Info
Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 213051.35 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.74 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 711922 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2025, Styczeń21 - 100
- 2024, Grudzień31 - 239
- 2024, Listopad30 - 201
- 2024, Październik31 - 208
- 2024, Wrzesień30 - 212
- 2024, Sierpień32 - 208
- 2024, Lipiec31 - 179
- 2024, Czerwiec30 - 197
- 2024, Maj31 - 268
- 2024, Kwiecień30 - 251
- 2024, Marzec31 - 232
- 2024, Luty29 - 222
- 2024, Styczeń31 - 254
- 2023, Grudzień31 - 297
- 2023, Listopad30 - 285
- 2023, Październik31 - 214
- 2023, Wrzesień30 - 267
- 2023, Sierpień31 - 251
- 2023, Lipiec32 - 229
- 2023, Czerwiec31 - 156
- 2023, Maj31 - 240
- 2023, Kwiecień30 - 289
- 2023, Marzec31 - 260
- 2023, Luty28 - 240
- 2023, Styczeń31 - 254
- 2022, Grudzień31 - 311
- 2022, Listopad30 - 265
- 2022, Październik31 - 233
- 2022, Wrzesień30 - 159
- 2022, Sierpień31 - 271
- 2022, Lipiec31 - 346
- 2022, Czerwiec30 - 326
- 2022, Maj31 - 321
- 2022, Kwiecień30 - 343
- 2022, Marzec31 - 375
- 2022, Luty28 - 350
- 2022, Styczeń31 - 387
- 2021, Grudzień31 - 391
- 2021, Listopad29 - 266
- 2021, Październik31 - 296
- 2021, Wrzesień30 - 274
- 2021, Sierpień31 - 368
- 2021, Lipiec30 - 349
- 2021, Czerwiec30 - 359
- 2021, Maj31 - 406
- 2021, Kwiecień30 - 457
- 2021, Marzec31 - 440
- 2021, Luty28 - 329
- 2021, Styczeń31 - 413
- 2020, Grudzień31 - 379
- 2020, Listopad30 - 439
- 2020, Październik31 - 442
- 2020, Wrzesień30 - 352
- 2020, Sierpień31 - 355
- 2020, Lipiec31 - 369
- 2020, Czerwiec31 - 473
- 2020, Maj32 - 459
- 2020, Kwiecień31 - 728
- 2020, Marzec32 - 515
- 2020, Luty29 - 303
- 2020, Styczeń31 - 392
- 2019, Grudzień32 - 391
- 2019, Listopad30 - 388
- 2019, Październik32 - 424
- 2019, Wrzesień30 - 324
- 2019, Sierpień31 - 348
- 2019, Lipiec31 - 383
- 2019, Czerwiec30 - 301
- 2019, Maj31 - 375
- 2019, Kwiecień30 - 411
- 2019, Marzec31 - 327
- 2019, Luty28 - 249
- 2019, Styczeń28 - 355
- 2018, Grudzień30 - 541
- 2018, Listopad30 - 452
- 2018, Październik31 - 498
- 2018, Wrzesień30 - 399
- 2018, Sierpień31 - 543
- 2018, Lipiec30 - 402
- 2018, Czerwiec30 - 291
- 2018, Maj31 - 309
- 2018, Kwiecień31 - 284
- 2018, Marzec30 - 277
- 2018, Luty28 - 238
- 2018, Styczeń31 - 257
- 2017, Grudzień27 - 185
- 2017, Listopad29 - 278
- 2017, Październik29 - 247
- 2017, Wrzesień30 - 356
- 2017, Sierpień31 - 299
- 2017, Lipiec31 - 408
- 2017, Czerwiec30 - 390
- 2017, Maj30 - 242
- 2017, Kwiecień30 - 263
- 2017, Marzec31 - 393
- 2017, Luty26 - 363
- 2017, Styczeń27 - 351
- 2016, Grudzień29 - 266
- 2016, Listopad30 - 327
- 2016, Październik27 - 234
- 2016, Wrzesień30 - 297
- 2016, Sierpień30 - 300
- 2016, Lipiec32 - 271
- 2016, Czerwiec29 - 406
- 2016, Maj32 - 236
- 2016, Kwiecień29 - 292
- 2016, Marzec29 - 299
- 2016, Luty25 - 167
- 2016, Styczeń19 - 184
- 2015, Grudzień27 - 170
- 2015, Listopad20 - 136
- 2015, Październik29 - 157
- 2015, Wrzesień30 - 197
- 2015, Sierpień31 - 94
- 2015, Lipiec31 - 196
- 2015, Czerwiec30 - 158
- 2015, Maj31 - 169
- 2015, Kwiecień27 - 222
- 2015, Marzec28 - 210
- 2015, Luty25 - 248
- 2015, Styczeń27 - 187
- 2014, Grudzień25 - 139
- 2014, Listopad26 - 123
- 2014, Październik26 - 75
- 2014, Wrzesień29 - 63
- 2014, Sierpień28 - 64
- 2014, Lipiec27 - 54
- 2014, Czerwiec29 - 82
- 2014, Maj28 - 76
- 2014, Kwiecień22 - 61
- 2014, Marzec21 - 25
- 2014, Luty20 - 40
- 2014, Styczeń15 - 37
- 2013, Grudzień21 - 28
- 2013, Listopad10 - 10
Październik, 2022
Dystans całkowity: | 1752.30 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 64:44 |
Średnia prędkość: | 27.07 km/h |
Maksymalna prędkość: | 63.30 km/h |
Suma podjazdów: | 6091 m |
Liczba aktywności: | 31 |
Średnio na aktywność: | 56.53 km i 2h 05m |
Więcej statystyk |
- DST 56.10km
- Czas 02:00
- VAVG 28.05km/h
- VMAX 51.80km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 173m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
LechoCzechoRusowo
Piątek, 21 października 2022 · dodano: 21.10.2022 | Komentarze 8
No nie wyspałem się. Kropa dwukrotnie - po trzeciej i przed szóstą - postanowiła załatwić to i owo. Słodko.
Dobrze, że miałem jeszcze wolne i mogłem odespać. Finalnie wyjazd nastąpił dopiero w okolicach jedenastej.
Generalnie wyszło mi to na dobre, bo rano było pochmurno, a podczas mojej jazdy powoli wychodziło słońce. A w najważniejszym momencie zrobiło się wręcz idealnie.
Trasa południowo-zachodnia. Testowa, bo chciałem sprawdzić, jak wygląda sytuacja z remontami od Starołęki przez Czapury po Wiórek. Jakby ktoś chciał wiedzieć, to... lepiej nie wiedzieć. Jeden wielki armagedon - wahadło na wahadle, połowa asfaltu zryta, maskara. A całość to: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Wiórek - Sasinowo - Rogalinek - Rogalin - Mieczewo - Mościenica - Kórnik - Skrzynki - zemsta Adolfa - Borówiec - Koninko - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Starołęcka - Las Dębiński - dom.
Wspomnianym najważniejszym momentem była wizyta w Rogalinie. Dawno mnie nie było w tamtejszym parku, żeby odwiedzić Lecha, Czecha i Rusa, czyli tamtejsze dęby.
Lech częściowo potrzebuje już wspomagania.
Czech już niestety się poddał.
Najlepiej trzyma się Rus (bez skojarzeń, to na szczęście tylko drzewa) - ma w końcu dopiero 800 lat :) Piękny jest.
Wpadł mi w oko również jeden anonimowy.
Nie mogło zabraknąć sesji przy pałacu i okolicach.
Zemsta Adolfa niestety wciąż straszy :/
Zwierzakowo słabo. Tylko kruki podczas balotów :)
Udany wypad. A jutro ma padać :/
- DST 53.20km
- Czas 01:58
- VAVG 27.05km/h
- VMAX 51.50km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 154m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Poszronowo
Czwartek, 20 października 2022 · dodano: 20.10.2022 | Komentarze 12
Jak dobrze, że nie musiałem wyjeżdżać wcześnie rano... Lubię chłodek, ale przymrozki już niekoniecznie :) A te nad rano straszyły. Ja zaliczyłem tylko szron podczas wyprowadzania psa.
Gdy ruszałem, było już całkiem sympatyczne osiem na plusie. Niestety wiatr był gratis.
Trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Robakowo - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.
Poranna Dębina całkiem ładna. Jak zwykle :)
Znowu widziałem kwiecień :)
Szczodrzykowo mnie zaskoczyło. Lecz nie ptactwem, a remontem-gigantem. Wahadło mnie skutecznie przekonało, żeby tam nie bywać przez najbliższy czas. Ale za to mogłem sobie pooglądać z blisko złoto naszych czasów. Chociaż tym się chyba palić nie da.
Nie mogłem nie zajrzeć nad wodę. Nie żałuję - w oddali wypatrzyłem czaplę białą, czyli tamtejszego szeryfa :)
Po południu jeszcze spacer, a także obiad. Największym fanem moich naleśników jest Kropa - dałaby się za nie pokroić :)
- DST 54.10km
- Czas 02:03
- VAVG 26.39km/h
- VMAX 51.50km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 136m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Garncowo
Środa, 19 października 2022 · dodano: 19.10.2022 | Komentarze 13
Wczoraj było szczęśliwie, dzisiaj już ciut mniej, ale bez tragedii :)
Wyjazd po odespaniu, czyli jeszcze mam wolne. Oj, będę za tym tęsknił.
Trasa północno-zachodnia: Poznań - Plewiska - serwisówki - Zakrzewo - Sierosław - Lusówko - Lusowo - Batorowo - Zakrzewo - serwisówki - Plewiska - Poznań.
Cóż. Po drodze miałem wszystko, co możliwe, może prócz śniegu. Słońce, chmury, wiatr, deszcz. Pełen komplet. W październiku jak w garncu.
Tu na przykład zdjęcie rodem z jakiegoś kwietnia, tym bardziej, że z rzepakiem:
A tu Lusowo, pół godziny później. Kolejne dziesięć spędziłem pod wiatą, bo zaczęło lać.
Oczywiście wróciłem cały mokry, więc na średnią nie patrzę. Bardziej zerkałem na kałuże niż na nią.
Z rzeczy fajnych - rondo w Zakrzewie (mega potrzebne) już przejezdne. Sprawnie to poszło.
Żurawie się trafiły, cała rodzinka.
No i jeszcze kotek. Z... Fabianowa-Kotowa w Poznaniu :) Specyficzną miał urodę, ale okazał się kochany. Siedział sobie biedak na chodniku, nie mogłem się nie zatrzymać, za co dostałem nagrodę niczym od Trzcinki.
Dziurka w rowerowych getrach gratis. No ale cóż, co się zwierzak umościł mi na kolanach, to jego :)
- DST 53.10km
- Czas 02:07
- VAVG 25.09km/h
- VMAX 50.50km/h
- Temperatura 16.0°C
- Podjazdy 167m
- Sprzęt Czarnuch :)
- Aktywność Jazda na rowerze
Szczęśliwie
Wtorek, 18 października 2022 · dodano: 18.10.2022 | Komentarze 12
Szczęście owo tyczyło się opadów, a konkretnie tego, że rozpoczęły się dokładnie wtedy, gdy byłem już pod domem. Gdybym wyruszył piętnaście minut później, bawiłbym się w rower wodny.
Wyjazd na wszelki wypadek Czarnuchem, bo to zawsze miła odmiana po wczorajszej szosowej stówie, a i aura "lekko" inna. Wczoraj wiosna, dzisiaj listopad.
Trasa to zachodni klasyk: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.
Było pochmurnie, ale - tak jak napisałem - wróciłem niemal suchą stopą.
Lisówki odwiedzone.
A na ambonie pojawiło się tabliczka "nieupoważnionym wstęp wzbroniony". Czyli co, trzeba mieć defekt mózgu i być zwyrolem kochającym zabijanie, żeby wejść na wieżyczkę? :) Oczywiście olałem.
Zwierzakowo słabo. Tylko sójka na drucie w Plewiskach.
A tak wyglądała Dębina po południu.
Deszcz na poznańskiej Dębinie © Trollking
- DST 113.00km
- Czas 04:01
- VAVG 28.13km/h
- VMAX 51.60km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 244m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Dębiec - Nowy Dębiec - Dębiec, czyli stówa 3D :)
Poniedziałek, 17 października 2022 · dodano: 17.10.2022 | Komentarze 11
Jeśli doda się do siebie dwa elementy: wolny dzień oraz zadziwiającą jak na drugą połowę października pogodę, mając w perspektywie kolejne dni, gdy ma padać, decyzja mogła być tylko jedna: czas zrobić jakąś stówę :)
To, że ruszę, podejrzewałem wczoraj, ale upewniłem się po zjedzeniu śniadania. To pomaga :)
Kwestią był wybór kierunku. Wiało z południa (jak się okazało, całkiem mocno), więc szybkie spojrzenie na mapy i... miałem cel. Ten z tytułu :) Z poznańskiego Dębca do Nowego Dębca i z powrotem.
Wyjazd w okolicach 10:30. Piękne słońce, na termometrze okolice 20 stopni, nawet ja nie mogłem narzekać. Więc tylko zacisnąłem zęby i walczyłem z paskudnym wiatrem na polach. A, i z nawigacją, bo kilka razy wprowadziła mnie w błąd i zawracałem. Niech w końcu wymyślą kategorię "rower szosowy", bo ten ich zwykły zbyt często prowadzi do lasu, a wybór samochodu kieruje na najbardziej ruchliwe drogi.
Trasa: Poznań - Luboń - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Krosno - Drużyna - Konstantynowo - Pecna - Iłówiec - Stare Tarnowo - Czempiń - Borowo - Stary Gołębin - Turew - Wyskoć - Mała Wyskoć - Katarzynin - Gryżyna - Nowy Dębiec - Gryżyna - Recot - Witkówki - Słonin - Czempiń - Stare Tarnowo - Iłówiec - Pecna - Konstantynowo - Drużyna - Krosno - Mosina - Puszczykowo - Łęczyca - Luboń - Poznań.
Zanim przejdę do zdjęć, jedna uwaga, zaskakująca nawet mnie. Jestem pod wielkim wrażeniem tego, jak z głową w powiecie kościańskim zajętą się budową dróg rowerowych. Na odcinku na południe od Czempinia cieszyły piękne, asfaltowe DDR-ki, co prawda czasem przerywane na wsiach jakimiś potworkami z poprzednich czasów, jednak generalnie jest miodzio. Nawet jeśli trzeba przejechać z jednej strony drogi na drugą, to raz na kilka kilometrów, a nie metrów. No i najważniejsze: zachowano drzewa, dzięki czemu latem jest cień, a teraz piękne dywany z liści. Brawo, naprawdę. I teraz kij w szprychy podpoznańskich wioch: Mosina, Puszczykowo i Luboń - wstydźcie się i nauczcie, że można mieć coś porządnego, a nie syf i bubel, który proponujecie. Aha, oczywiście sam Kościan wciąż straszy (wygóglałem i wiem, że od czasu TEGO MOJEGO FILMIKU, który - nie z mojej winy - wywołał burzę w miasteczku, niewiele się zmieniło), więc olałem ten kierunek.
Zdjęcia chronologicznie. Łęczyca...
...Krosno, czyli jeszcze ta tragiczna wersja śmieszek...
...już nie wspominając o Pecnie...
A tu już Czempiń. Można? Można. Oczywiście sobie nie dozwalałem :)
W miasteczku sfociłem pałac...
...i ruszyłem dalej.
Wielkie zaskoczenie: kwitnące słoneczniki! :)
Tak dotarłem do Turwi, gdzie prawie przeoczyłem chyba największą dzisiejszą atrakcję - pałac rodziny Chłapowskich wraz z pięknym parkiem, aktualnie zarządzanym przez Polską Akademię Nauk. Akurat sympatyczni panowie tam kosili ale jeden chętnie się dzielił informacjami i wiem jedno: muszę tam ponownie zajrzeć w kwietniu, bo podobno jest genialnie. Co tu dużo pisać, wystarczy zerknąć.
Żal było odjeżdżać. Ale czas naglił. Wyskoć, mała, tej! :)
Cel osiągnięty! :)
Faaaaajne miejsce. Dębiec, wiadomo :) Sporo czasu tam spędziłem.
Podczas powrotu uchwyciłem jeszcze Kanał Kościański na wysokości Gryżynki. Nie Grażynki :)
Nie zabrakło konika.
A tu wspomniane - przykładowe - ujęcia standardów drzewno-rowerowych. Super.
No i na 99.9% ostatnie w tym roku ujęcie na krótko.
Podsumowując: genialny dzionek. Wpadła setka, poznałem nowe, nieoczywiste miejsca, a przede wszystkim dopisała pogoda. Taka jesień może być przez cały rok :)
- DST 52.50km
- Czas 01:46
- VAVG 29.72km/h
- VMAX 60.70km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 176m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Kondofajność
Niedziela, 16 października 2022 · dodano: 16.10.2022 | Komentarze 7
Nie będę ściemniał – jestem zachwycony taką październikową
niedzielą. Rzadko mi się to zdarza, ale czas stanąć w prawdzie :)
Wyjazd dość późny,
bo po jedenastej. No ale nic tak nie pomaga w chęci do jazdy jak
odespanie, kawa i śniadanie.
W weekendy częściej
miewam ochotę na ulubioną kiedyś trasę, czyli kondominium. Powód?
Mniejszy ruch na drogach, a co za tym idzie mniejsza szansa na
spotkanie jakiegoś debila-frustata, któremu nie spodoba się
obowiązkowe olewanie przeze mnie kilku kompletnie nieprzejezdnych
śmieszek.
Aha, kondominium,
czyli: Poznań – Luboń – Łęczyca – Puszczykowo – Mosina –
Krosinko – Dymaczewo Stare – Dymaczewo Nowe – Łódź –
Witobel – Stęszew – Dębienko – Trzebaw – Rosnówko –
Szreniawa – Komorniki – Poznań.
Wiało z południa,
o dziwo sprawiedliwie, więc gdyby nie korki (!) w Mosinie i Luboniu,
średnia byłaby przyzwoita. A tak po prostu nie jest najgorsza. Za to fałmaks bardzo sympatyczny :)
Zdjęć wpadło
kilka. Przede wszystkim pięknie ustawił mi się myszołów.
Zresztą to
niejedyny napotkany ptaszor. Widziałem solidne stado gęgaw…
...kruka w locie…
...oraz mewę, która wyszła jak w komiksie.
Widokowo godnie, jak
to dookoła WPN-u.
No i w znów na
krótko! :)
Wpis dodany jeszcze przed północą, bo BS nie działał. Działa, nie musicie dziękować za interwencję :)
- DST 52.50km
- Czas 02:02
- VAVG 25.82km/h
- VMAX 47.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 144m
- Sprzęt Czarnuch :)
- Aktywność Jazda na rowerze
Dywanowo
Sobota, 15 października 2022 · dodano: 15.10.2022 | Komentarze 8
Zgodnie z zapowiedziami, aura się zje...sieniła :)
To znaczy wciąż jest miodzio. Nie leje, aż tak bardzo nie wieje, da się żyć. Dzisiaj rano co prawda mocniej pokropiło, ale dzięki temu miałem okazję rozruszać trochę Czarnucha.
Sobota niestety w pracy (tak lekko ponadprogramowo, nagłe zastępstwo), ale się nie spieszyłem. No bo po co?
Trasa to południowa pętelka: Poznań - Luboń - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Żabinko - Żabno - Baranowo - Sowiniec - Mosina - Puszczykowo - Łęczyca - Luboń - Poznań.
Śmieszka w Łęczycy już z dywanem.
Na drodze z Sowińca do Mosiny jeszcze liście się trzymają.
Odwiedziłem ulubiony las. Znalazłem kawałek bez grzybiarzy, co łatwe nie było. Aha, tego typu konstrukcje z obalonych drzew to mój pomysł, żeby brzuchaczom nie chciało się parkować w środku lasu :)
Grzybnia była :)
I ogólnie mrocznie.
Ptaszków trochę wpadło, mimo szarzyzny. Potrzeszcz...
...sójka...
...oraz rodzinka żurawi.
Był też piesek latający samopas po polu. Ale wyjątkowo wolałem obserwować z daleka, patrząc na rozmiary :)
A w Baranowie zauważyłem świętego bez twarzy.
Potem już tylko dojazd do pracy.
- DST 52.30km
- Czas 01:52
- VAVG 28.02km/h
- VMAX 51.50km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 152m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Pół na pół
Piątek, 14 października 2022 · dodano: 14.10.2022 | Komentarze 6
Miłej i słonecznej pogodzie mówimy "pa pa". Od jutra podobno opady.
Dzisiaj było jeszcze pół na pół. Na niebie chmury, ale sucho. W sumie nie najgorzej, choć widoczków to ja dzisiaj nie uświadczyłem.
Trasa to klasyk zachodni, choć lekko zmodyfikowany na samym początku: Poznań - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo -
Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie -
Gołuski - Plewiska - Poznań.
Podjechałem sobie nad Jezioro Tomickie w Lisówkach, na mój ulubiony pomost. Póki jeszcze JAKOŚ stoi :) Było wyzwanie.
Przed Dopiewem miałem chrapkę na myszołowa. No nie tym razem :)
Klasyk w zimnym słońcu...
...a w Gołuskach w końcu przyjrzałem się pomnikowi.
Aha, położyli piękny asfalt na odcinku Komorniki - Szreniawa. No i... budują śmieszkę :/ Oczywiście tylko po jednej stronie drogi, czyli kolejny debilizm. A z czego? Zapytałem. Pan, który się uwijał nie wiedział (ach, ta ciekawość świata!), ale CHYBA z asfaltu.
Po południu nad Dębiną pojawiło się fajniutkie niebo.
- DST 53.20km
- Czas 02:00
- VAVG 26.60km/h
- VMAX 50.10km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 166m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Żurawińcowo :)
Czwartek, 13 października 2022 · dodano: 13.10.2022 | Komentarze 6
Jeszcze jeden dzionek z całkiem spoko pogodą.
No, prócz wiatru, który dzisiaj znów dał do wiwatu, do tego ani przez chwilę mi nie pomagając. Średnia więc nie istnieje.
Korzystając z resztek wolnego, pospałem sobie. A wyjazd dość późny, bo po dziesiątej.
Trasa wschodnia: Poznań - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo -
Szczytniki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki -
Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las
Dębiński - dom.
O, było tak ładnie, jak na poznańskim Sypniewie:
Kawałek dalej przyuważyłem sarenki, ale przestraszyły się nadlatującego śmigłowca.
W Szczytnikach jak zwykle koniki, ale z daleka. Jednak nagle pojawił się skądś sympatyczny pan, który stwierdził, że mi je pokaże z bliska (wyjaśniłem, że już kilka razy głaskałem). Był tak z nimi zgrany, że obiecałem mu, iż będzie w internetach. I jest :)
W Szczodrzykowie rura XXXXXXXXXXL...
...oraz ptactwo. Czajki...
...i czapla biała.
Jeszcze Dębina oraz mijanka z pociągiem na kładce.
A po południu wizyta w poznańskim Rezerwacie Żurawiniec. Na północy miasta, w lesie między osiedlami i blokami, znajduje się inny, lepszy świat. Fotki jako dowód :)
- DST 51.40km
- Czas 01:50
- VAVG 28.04km/h
- VMAX 51.50km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 159m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
ZasKocenie :)
Środa, 12 października 2022 · dodano: 12.10.2022 | Komentarze 4
Muszę przyznać, że ładnie dzisiaj było. Październik niemal idealny.
To nie jest normalne :)
Aura tak sympatyczna, że nawet cisnąć się nie chciało. W zamian spokojne delektowanie się błękitnym niebem i kolorami.
Trasa zachodnia, najbardziej klasyczna z klasycznych: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo -
Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie -
Gołuski - Plewiska - Poznań.
Odwiedziłem emu :)
Z daleka widziałem też żurawie. Ale okazji do pogłaskania nie miałem :)
Trafił się jeszcze szpak.
No i najważniejsze, czyli tytułowe zaskocenie - w Trzcielinie jest nowy kotek. Trzcinka niestety gdzieś zniknęła (bu...), ale pojawił się młodziak. Początkowo nieufny, jednak się przemógł i w nagrodę dostał wiele głasków. Znów żal było odjeżdżać.
Rowerówka standardowa :)