Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 197304.90 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2022

Dystans całkowity:1782.05 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:63:30
Średnia prędkość:28.06 km/h
Maksymalna prędkość:53.60 km/h
Suma podjazdów:4747 m
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:57.49 km i 2h 02m
Więcej statystyk
  • DST 51.50km
  • Czas 01:49
  • VAVG 28.35km/h
  • VMAX 52.10km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 126m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gazeta poranna

Wtorek, 31 maja 2022 · dodano: 31.05.2022 | Komentarze 10

Porannych wypadów ciąg dalszy. W sumie to u mnie jakieś 90% rowerowania, wiec chyba niepotrzebnie o tym wspominam :)

O dziwo zrobiło się całkiem ładnie, a nie o dziwo znów wiało ciągle w pysk. Za dobrze było kilka dni temu, należy przywrócić normę widocznie.

Trasa zachodnia: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Przygód brak. Bo dwaj gazeciarze to przygoda żadna, a bardziej poczucie, że tak, to Polska właśnie. A, no i raz zdziwiłem się, że ktoś ładnie przepuścił mnie na na przejeździe rowerowym, chociaż spokojnie by zdążył. Z ciekawości spojrzałem na blachy - no tak, niemieckie. Eh, ten Tusk :)

Fotki znów z bagienka w Trzcielinie. Ale dzisiaj skromnie, bo tylko opalające się żaby.
Opalająca się żaba
Kolejna opalarka :)
Stanowisko do podziwiania bagna :)
Słoneczne bagno w Trzcielinie
Był jeszcze myszołów, ale wysoko na niebie.
Myszołów wysoko na niebie




  • DST 55.80km
  • Czas 01:57
  • VAVG 28.62km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 159m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niewolnik :)

Poniedziałek, 30 maja 2022 · dodano: 30.05.2022 | Komentarze 12

Miałem "wolny" dzień. Cudzysłów nieprzypadkowy :)

Najpierw pobudka o czwartej rano, bo Kropie się zachciało. A to ja się śpię od zewnętrznej.

Potem rower. O nim później.

Potem spacer z psem, bo trzeba.

Potem do pracy na trzy nadgodziny, które wyjątkowo były w moim interesie, gdyż sporo zaległości mi się nazbierało i trzeba było je ogarnąć.

A na deser wizyta u dentysty. Dawno mnie tam nie było, co oczywiście prędzej czy później musiało mieć swoje konsekwencje. Głównie finansowe.

Wróćmy do roweru. Trasa zachodnia, klasyczna: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Niestety wiało zewsząd, a zawsze w ryj, więc wczorajszej średniej nie powtórzyłem. Ale przynajmniej nie padało, choć według wróżek było nawet ryzyko burz.
Magiczne chmury przy klasyku
Wszystkie przyrodnicze fotki wykonałem dzisiaj nad bagienkiem w Trzcielinie. Nie powiem, obrodziło jak nigdy. Kokoszkę widziałem już wcześniej, lecz nigdy w tylu pozach...
Kokoszka się melduje
Roztrzepana kokoszka :)
Rzygająca kurka wodna :)
Kokoszka prezentuje płetwy
...to samo z dymówką...
Dymówka profilowo
Dymówka prezentuje barwy
...ale samca głowienki się tam nie spodziewałem.
Dwie głowy głowienki :)
Głowienka z profilu
Tyle na dzisiaj. Padam na ryj.


  • DST 56.20km
  • Czas 01:52
  • VAVG 30.11km/h
  • VMAX 50.80km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 178m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kondominium plus

Niedziela, 29 maja 2022 · dodano: 29.05.2022 | Komentarze 11

Po dwóch dniach jazdy z ciężkim sprzętem pod tyłkiem, w końcu udało mi się znów wyruszyć szosą. Stęskniłem się :)

Wyjazd po odespaniu i śniadaniu, czyli przed jedenastą. Lubię, gdy nie muszę się spieszyć, wtedy jakoś paradoksalnie... jedzie mi się szybciej.

Trasa na dziś to kondominium, czyli rzadko już odwiedzany klasyk (Poznań - Luboń - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Krosinko - Dymaczewo Stare - Bolesławiec - Dymaczewo Stare - Dymaczewo Nowe - Łódź - Witobel - Stęszew - Dębienko - Trzebaw - Rosnówko - Szreniawa - Komorniki - Poznań). Nawet z plusem, bo poszerzyłem go o dojazd do Bolesławca, żeby sprawdzić, czy daniele pasą się na swoim miejscu. No pasą się :)
Mistrz drugiego planu :)
Zasypiający samiec daniela
Danielowe pogaduchy
Rodzinka danieli
Oczy zastępcze :)
Przyjemne drapanko
Sympatyczne zwierzaki :) Poza tym utrafiłem po drodze jeszcze myszołowa...
Myszołów na balotach
Profilowy myszołów
Zaniepokojony myszołów
...oraz pokląskwę.
Pokląskwa na krzaku
Ta ostatnia wpadła mi w obiektyw, gdy zatrzymałem się, żeby sfocić zaporę na Kanale Mosińskim. Podczas jazdy oczywiście w życiu bym jej nie zauważył.
Na wiadukcie w Dymaczewie Starym
Kanałek Mosiński na wysokości Dymaczewa
Zapora na Kanale Mosińskim
Jak widać pogoda "taka se", nawet trafił mnie lekki deszczyk. Ale nie narzekam, bo nie wiało mocno (!!!), więc średnia wyszła w normie :)
Widok z wielkopolskiej Łodzi


  • DST 52.60km
  • Czas 02:06
  • VAVG 25.05km/h
  • VMAX 50.50km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 155m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wiatroszorcik

Sobota, 28 maja 2022 · dodano: 28.05.2022 | Komentarze 9

Dzisiaj krótko, bo sobota towarzysko zapełniona.

Kolejny wyjazd na Czarnuchu, z tych samych powodów, co wczoraj - obawa przed deszczem (tylko lekko popadał) oraz pewniejszy środek transportu niż szosa przy wietrze, który jednak pokazał swój najbrzydszy ryj.

Trasa zachodnia: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Wyjechałem ubrany na krótko, ale zabrałem ze sobą do plecaka wiatrówkę. Na piętnastym kilometrze byłem już w nią ubrany. Taki to maj. No ale przynajmniej nie było upałów :)

Fotek mało, bo zwierzaki znów wywiało.
Pochmurny klasyk
Taka tam perspektywa
Bardzo daleko pod lasem przyuważyłem muflony. Ale akurat uciekały :(
Uciekające muflony
Przynajmniej kruk raczył pozować :)
Węszący kruk
Kruk mnie obserwuje
Tyle. BS-a nadrobię wieczorem.


  • DST 63.10km
  • Czas 02:25
  • VAVG 26.11km/h
  • VMAX 50.60km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 134m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyblakle

Piątek, 27 maja 2022 · dodano: 27.05.2022 | Komentarze 12

Nie było dzisiaj - na szczęście - tak źle, jak zapowiadano.

Wiało, owszem. Ale myślałem, że nie da się jechać. Jakoś jednak się dawało.

Padało - owszem, ale w sumie tylko przez chwilę. Podczas niej cieszyłem się, że wybrałem sobie Czarnucha do jazdy. Tyłek bowiem nie ucierpiał :)

Trasa: Poznań - Plewiska - serwisówki - Dąbrówka - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

O dziwo nawet średnia - jak na MTB i wietrzne warunki - zła nie wyszła. Nie wiem o co chodzi :) A wiem, nie musiałem się zatrzymywać, żeby robić zdjęcia, bo nie było komu i czemu. Znów posucha kompletna. 

Z nudów zatrzymałem się w Konarzewie przy sadzawce, która oblepiona jest jakimś kibolskim przesłaniem oraz... cytatem z pana papieża. Tego dwa wstecz. Tylko "lekko" wyblakł, co w sumie jest dość symboliczne, biorąc pod uwagę to, że coraz więcej informacji przeczy jego wspaniałości. Aktualnie więc mamy tam Jana Pawła Wyblakłego.
Jan Paweł wyblakły
Lisówki szare, choć troszkę i kolorowe.
Pochmurne Lisówki
A, są już pierwsze tegoroczne maki.
Pierwszy tegoroczny mak
Zwierzakowo wpis uratowała jedynie kaczka z Dębiny, której dziób się nie zamykał. Samica. Pani PysKaczka. Albo SzczeKaczka :)
Pani PysKaczka :)
Dojazd do pracy rowerem.


  • DST 56.30km
  • Czas 01:56
  • VAVG 29.12km/h
  • VMAX 51.60km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 159m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Obrodzenie :)

Czwartek, 26 maja 2022 · dodano: 26.05.2022 | Komentarze 10

Tak jak wczoraj pisałem - brak wiatru to ewenement, nie norma. Wczoraj zdarzył się więc jedynie wyjątek od reguły, bo podmuchy znów wróciły do klasyki. Co prawda jeszcze jakiejś tragedii nie było, ale jednak upierdliwość stała się wyczuwalna.

Miałem jechać bardziej na południe, ale jakoś tak się stało, że znów rzuciło mnie na zachód :) No i mało oryginalnie wykonałem tę samą pętelkę co wczoraj: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań. Oraz dodatkowo kurs do roboty.

Kij z podmuchami, ważne, że dzisiaj obrodziło w ptactwo. Widocznie musiała nastąpić kumulacja po dniach posuchy. W sumie gdybym na trasie spotkał wiele psów, mógłbym napisać, że karma wraca :)

I tak: najpierw zaprezentował mi się pięknie żuraw...
Żuraw w przyczajce :)
Wielbłądożuraw :)
Żuraw w pełnej prezentacji
...następnie dzwoniec...
Dzwoniec z prawego profilu
Dzwoniec chowający się za gałęzią
...potem myszołów...
Kołujący myszołów
Myszołów gotowy do ataku
...a pod sam koniec pustułka.
Pustułka bierze zakręt
Klasyczna poza pustułki
Jeszcze rowerowo-chmurkowy klimat z Lisówek..
Barwy wróciły!
Lisówki pozytywnie pochmurne
...oraz darmowy kawałek ciacha z zaprzyjaźnionej już piekarni z Dopiewa. Cena uczciwa :) A na poważnie - pycha :)
Darmowy kawałek ciasta z zaprzyjaźnionej piekarni


  • DST 56.10km
  • Czas 01:52
  • VAVG 30.05km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 160m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Słabiutko :)

Środa, 25 maja 2022 · dodano: 25.05.2022 | Komentarze 11

Rzecz niespotykana - wiatr był dzisiaj... słaby. No jak to tak? :)

Oczywiście nie mam zamiaru narzekać, tylko się szczerze zdziwić. Bo wyrażać nadzieję, że to coś więcej niż wyjątek potwierdzający regułę, nie mam zamiaru. Aż tak naiwny to ja nie jestem.

Wyjazd poranny, na klasyczną zachodnią pętelkę: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań. A potem do pracy.

Fajnie się jechało, a jechałoby się jeszcze fajniej, gdyby nie Luboń i te ich miliardy świateł na kilometr oraz bezmózgowie części użytkowników ulic. Jak to na wsi...

Zwierzaków nie było, aura taka sobie, więc nawet specjalnie nie zatrzymywałem się po drodze. W sumie (prócz lubońskich stopów) tylko po to, żeby pozdrowić gadziego kumpla...
Żółw profilowo
Stary dobry znajomy na stanowisku :)
...oraz cyknąć fotę z rowerem.
Znów niewiele widać
Przed pracą jeszcze szybka wizyta na Dębinie. Obserwatorka gratis :)
Ciekawska wiewióra



  • DST 67.50km
  • Czas 02:34
  • VAVG 26.30km/h
  • VMAX 51.70km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 146m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nocnoporannik

Wtorek, 24 maja 2022 · dodano: 24.05.2022 | Komentarze 12

Dzisiejsze rowerowanie jest zgoła nietypowe. Zacząłem je bowiem około godziny... trzeciej nad ranem. Wtedy właśnie... wracałem z pracy.

Powód? Kolejny remont w lokalu, który miał trwać dwie-trzy godziny, a trwał ponad sześć. Oj tam, oj tam, lekka różnica :) Okazało się, że planiści coś zawalili, trzeba było na bieżąco korygować i zrobiło się sporo nadgodzin płatnych w sumie 200%, więc nie narzekam. To jest sposób na walkę z inflacją :)

W każdym razie czekał mnie pięciokilometrowy nocny kurs szosą, całkiem fajny, bo przy całkowicie pustych ulicach. Bajka.

Spałem łącznie może ze cztery godziny i trzeba było wstawać, żeby pokręcić coś w wersji normalnej. A że pogoda była "taka se", to wybrałem do jazdy Czarnucha. Finalnie okazało się, że rano spadło jedynie kilka kropel, ale w sumie raz na jakiś czas na MTB warto się przejechać.

Trasa wschodnia: Dębina - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Babki - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Borówiec - Kamionki - Daszewice - Babki - Głuszyna - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Szaro i buro, więc atrakcji mało. Przeleciał mi nad łbem jedynie F16-tak, wykonując dziwne manewry...
Manewry F16-tki
...a na słupie trakcyjnym, w sumie w dwóch miejscach, siedział myszołów.
Myszołów na słupie trakcyjnym
Myszołów w wersji zielonej
O tym, że z moją głową jest już srogo coś nie tak, świadczy fakt, że dałem ostro po hamulcach i się cofnąłem na ten widok z poznańskiej Głuszyny:
Gdzieś tu się schowało całkiem solidne ptaszysko... :)
Niby nic. A jednak... Tu właśnie wypatrzyłem czaplę siwą udającą jakąś białą damę :)
Czapla udaje białą damę
Czapla siwa na martwym drzewie
Nie może zabraknąć fotek z rowerem.
Niepewny co do pogody XP
Punkt ornitologiczny na poznańskiej Dębinie
I tyle. W ramach dystansu jeszcze tylko dojazd do pracy.


  • DST 56.20km
  • Czas 02:00
  • VAVG 28.10km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 175m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Radzewicko

Poniedziałek, 23 maja 2022 · dodano: 23.05.2022 | Komentarze 10

Ciężko mi się dzisiaj wstawało. Ale jakoś się udało. Jednak niedziela niszczy człowieka :)

Wyjazd oczywiście poranny. Całkiem sympatycznie, czyli chłodnawo się zrobiło - na starcie mniej niż piętnaście stopni. Potem już bardziej upalnie, bo prawie dziewiętnaście.

Trasa nieskomplikowana, w tę i z powrotem: Dębiec - Las Dębiński - Minikowo - Starołęka - Czapury - Wiórek - Sasinowo - Rogalinek - Rogalin - Świątniki - Radzewice, gdzie nastąpiła nawrotka i kurs swoimi śladami. A następnie do pracy.

Przygód brak. Zwierzaków z trasy również, niestety... Zresztą gdzie by miały być, jeśli lasy pocięte wszędzie na maksa przez gnoi z Podleśnictwa Babki?

Radzewice jak zwykle takie... radzewickie :)
W Porcie Radzewice bez zmian
Słynna łódeczka z Portu Radzewice
Zakole Warty w Radzewicach
Warta na wysokości Wiórka również wciąż skręca w tę samą stronę co ostatnio :)
Warta wciąż zakręca w tym miejscu w tę samą stronę :)
Jutro ma podobno padać :( Więc dzisiejsza, jeszcze słoneczna, fota z Dębiny...
Feeria barw na poznańskiej Dębinie
...oraz po raz pierwszy w życiu widziany przeze mnie podlot pliszki siwej. Zabawny taki :)
Podlot pliszki siwej


  • DST 53.20km
  • Czas 01:56
  • VAVG 27.52km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 159m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Leniwie :)

Niedziela, 22 maja 2022 · dodano: 22.05.2022 | Komentarze 11

Typowa leniwa niedziela. Czyli 50 kilometrów przejechane rowerem i 9 łącznie spacerowo. Nudy :)

Oczywiście najpierw się wyspałem. W końcu niedziela. Fajna rzecz.

Jako że pogoda była niepewna, odwróciłem klasyczny schemat dnia i najpierw poszedłem z Kropą na spacer. Dębina przed południem była całkiem spoko, bo ludzie przestraszyli się możliwego deszczu i zrobili to, co najfajniejsze - nie pojawili się :) To znaczy byli, ale w ilości umiarkowanej. Mogłoby tak już zostać...

Dreptanie udane, udało się też uchwycić "wróbelka" na drzewie :) Po raz kolejny okazuje się, że czapla może wygląda solidnie, ale jest fit.
Czapla na drzewie
Potem już rowerowanie. Trasa ponownie zachodnia: Poznań - Plewiska - serwisówki - Dąbrówka - Palędzie - Dopiewiec - Dopiewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Konarzewo - Chomęcice - Rosnowo - Szreniawa - Rosnowo - Komorniki - Plewiska - Poznań.

Tu już niestety w zwierzaki nie obrodziło. Mimo że intensywnie ich wypatrywałem, podobnie jak tego, czy spadnie deszcz.
Będzie deszcz czy nie będzie deszczu?
Nie spadł.
Zachmurzone pola koło Trzcielina
Za to wciąż solidnie wiało. A tu straszydło, przez które być może była taka posucha:Strach na wróble
Nawet z mojej antłowieckiej ambony nic nie wypatrzyłem.
Moja ulubiona antymyśliwska ambona
Niebieskie wnętrze ambony
Lisówkowy widoczek
Za to zajrzałem na chwilę do lasu. Ładnie tam :)
Szosowe mtb :)
Las w Lisówkach
Wracając skręciłem na Szachty. Tam niestety ruch spory, głównie "komuniści" i Ukraińcy. Ale dzięki temu udało mi się zostawić rower pod opieką miłych ludzi sprzedającym na dole kawkę.
Wieża na poznańskich Szachtach dzisiaj oblegana
Widok na zachód Poznania
Kierunek Dębiec i Świerczewo
Rowerek grzecznie czeka pod opieką państwa od kawki :)
Samolot nad poznańskim Grunwaldem
Potem jeszcze jeden spacer. I tak się kręci. Oraz chodzi :)

Jutro niestety znów do roboty :(