Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 197482.00 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2024

Dystans całkowity:1539.60 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:60:03
Średnia prędkość:25.64 km/h
Maksymalna prędkość:55.30 km/h
Suma podjazdów:3874 m
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:53.09 km i 2h 04m
Więcej statystyk
  • DST 61.30km
  • Czas 02:16
  • VAVG 27.04km/h
  • VMAX 51.30km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 147m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nowonapędowo

Czwartek, 29 lutego 2024 · dodano: 29.02.2024 | Komentarze 8

Szarości coraz mniej. Plusik.

Nie padało. Plusik.

Mam nowy napęd w szosie. Da się już jeździć bez obawy o utratę męstwa. Mega plusik! :)

Wyjazd oczywiście poranny, na wschód. Trasa: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Babki - Daszewice - Kamionki - Borówiec - Koninko - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Babki - Czapury - Starołęka - Minikowo - Las Dębiński - dom.

W końcu widać było sarenki, te znajome, z poznańskiego Sypniewa.
Czujny koziołek
Wypatrująca mnie sarna
Skupiona parka saren
Stadko saren z poznańskiego Sypniewa
Sarenki udają zające :)
I w sumie tylko je :) Poza tym cisza i spokój.
Rowerówka znad rozlewiska
Poznańska Głuszyna wciąż zalana
Rower z serwisu odebrałem wczoraj. A że sraczka "sezonowa" już się zaczęła (w weekend zewsząd słyszałem to cholerne ćwierkanie nienaoliwionych łańcuchów), to wciśnięto mnie na szybko, po znajomości. Niestety, to już stan agonalny. Części do starej 105-tki dostać się nie da, duży blat dostałem cudem spod lady, mały może przyjedzie do mnie na wszelki wypadek z Norwegii. Ale ten aktualny oszczędzałem, więc do wymiany nie poszedł. Jest więc nowy duży, łańcuch, kółka przerzutki i kaseta. Najgorsze jest to, że korba jeszcze się jakoś trzyma, ale prawe ramię w tamtym roku było gwintowane, więc jeśli znów będę musiał wymienić pedały, to zapewne już się tego zrobić nie da. Pozostanie albo zmiana całej grupy (albo roweru), albo kombinowanie z zamiennikami 2x10, na przykład z Tiagrą, która jest jedną wielką zagadką.
Nowy blat na starej korbie
Nowiutka kaseta
O, a to na pamiątkę wielce zasłużona część. Pięknie działała przez około 20 tysięcy kilosów. Cześć jej pamięci!
Stary blat po około dwóch latach masakrowania. Nowy już nie do dostania :(
Dystans z dojazdem do pracy.


  • DST 56.10km
  • Czas 02:19
  • VAVG 24.22km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 131m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Coś tam już widać...

Środa, 28 lutego 2024 · dodano: 28.02.2024 | Komentarze 4

Mglistej sagi ciąg dalszy.

Chociaż muszę przyznać, że dzisiaj przynajmniej było coś widać. Miło :)

Wyjazd poranny, tym razem Czarnuchem, bo w nocy padało, a potem kropiło. No i wiało :/

Trasa zachodnia: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Zwierzaki już widoczne, choć nienachalnie :) Musiałem się trochę nagimnastykować, żeby je ująć.

Dzierlatka...
Samotna dzierlatka
...żurawie...
Żurawie pod napięciem
Żuraw udaje strusia
Żuraw we mgle
...oraz sójka.
Nieśmiała sójka
Tak "malowniczo" było.
Szaro i podwierzbowo
W Trzcielinie znalazłem Polskę w ruinie, z maluszkiem gratis :)
Polska w ruinie :)
Maluch na chodzie
Do pracy już szosą.


  • DST 58.10km
  • Czas 02:11
  • VAVG 26.61km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 146m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

No brzydko :/

Wtorek, 27 lutego 2024 · dodano: 27.02.2024 | Komentarze 7

Ewidentnie zbyt ładnie wczoraj było. Coś się musiało skopać :/

No i przyszły najpierw deszcze, a potem mgły. To znaczy rano były już tylko te drugie. Za to całkiem konkretne.

Trasa zachodnia, z północnym wariantem: Poznań - Plewiska - Skórzewo - Wysogotowo - Dąbrowa - Zakrzewo - Sierosław - Więckowice - Fiałkowo - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Generalnie mogłem nie brać aparatu, a w telefonie ustawić tryb czarno-biały :) Bo zdjęcia są... jak widać.
Mgliste polne rozlewiska
Pod niepoznańskim Poznaniem Głównym
Jest taki samotny dwór...
Zbliżenie na zdewastowane dworskie okno
W Wysogotowie spacerek niespodzianka.
O, niespodzianka...
Turlam się przez niespodziankę
Zwierzaków nie było. To znaczy ich nie widziałem :) Więc zastępczo moje poranne zaskoczenie - mewa srebrzysta widziana z okna na Dębcu.
Mewa srebrzysta z profilu
Zauważyła mnie mewa srebrzysta
Mewa srebrzysta wygina śmiało ciało
Dystans z dojazdem do pracy.


  • DST 62.10km
  • Czas 02:20
  • VAVG 26.61km/h
  • VMAX 50.50km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 170m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

No ładnie :)

Poniedziałek, 26 lutego 2024 · dodano: 26.02.2024 | Komentarze 8

Słońce wróciło! :)

Wiatr powrócił! :(

No niestety, coś za coś.

Dzisiaj już typowy dzionek pracujący, z porannym wstawaniem i kursem przed robotą.

Trasa wschodnia, kombinowana: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Babki - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Borówiec - Kamionki - Daszewice - Babki - Czapury - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Przepięknie wyglądała Dębina o poranku. O tak:
Poranek na poznańskiej Dębinie
Przez ukochany las
A tak rozlewiska na poznańskiej Głuszynie:
Słońce nad mokradłami
Zalane poznańskie pola w słońcu
Mgły nad rozlewiskiem
Gdy robiłem fotki, przyleciał do mnie trznadel, żeby pośpiewać :)
Trznadel od tyłu
Prezentacja trznadla
Śpiewający głośno trznadel
Był jeszcze znajomy koziołek...
Kolejne spotkanie z koziołkiem
...oraz żurawie.
Żurawie spod Koninka
Odwiedziłem żabkowego pieska :) Zmęczony, ale wygłaskać oczywiście się dał.
Zaspany piesek
Piesek - rezydent Żabki na poznańskim Sypniewie
Aha, pełnia trwała, tym razem wyszła wyraźnie, bo nie było zachmurzenia.
Pełnia - tym razem ostra
Dystans z dojazdem do pracy.


  • DST 52.70km
  • Czas 01:54
  • VAVG 27.74km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Podjazdy 157m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Słabowietrznie

Niedziela, 25 lutego 2024 · dodano: 25.02.2024 | Komentarze 6

Zgodnie z zapowiedziami słońce gdzieś zniknęło. Ale w zamian osłabł wiatr, a na termometrze pojawiła się dycha plus. Ja na moje fair :)

Trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Wyjazd późny, bo przed południem. Wyspanie znów wygrało.

Aha, no i podziwianie pełni nie pomagała zasnąć :)
Zimny zimowy księżyc
Na poznańskiej Głuszynie wciąż jezioro.
Pola na Głuszynie wciąż zalane
Zwierzaki obecne, co skopało mi średnią. Trudno :)

Żurawie...
Parka żurawi
Klangor w szarzyźnie
Samotny żuraw
...koziołek...
Koziołek i balot
Lekko zdziwiony koziołek
Koziołek od tyłu
...perkozy...
Parka perkozów
...łyska...
Łyska z gałązką
...oraz pustułka z jakimś nieszczęśnikiem.
Postułka z upolowanym gryzoniem
Postułka podczas obiadu
Pustułka mnie zauważyła
Fajny dzionek. Spokojny, ze słabym wiatrem i... znów bez pany.


  • DST 52.70km
  • Czas 02:01
  • VAVG 26.13km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 125m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bez pary, ale z parą

Sobota, 24 lutego 2024 · dodano: 24.02.2024 | Komentarze 10

Ło matko, pojawiło się słońce!

I to takie słońce-słońce, nie jakieś nieśmiałe przebłyski. Tylko wiatr dawał się we znaki i nie pozwolił rozwinąć nie tylko skrzydeł, ale nawet średniej :)

Sobota wolna, ale zaplanowana, więc wypad jedynie klasyczny.

Trasa: Poznań - Plewiska - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Wspomniane dziwne jasne coś:
Słońce, słońce!
W Szreniawie
Łysa wierzbowa rowerówka
Szlakiem przyciętych wierzb
Zwierzaki obecne, ale dzisiaj kręciłem więcej filmików niż robiłem zdjęć. Bo one lepiej łapią ostrość na niemal maksymalnym zoomie. Może kiedyś uda mi się je obrobić.

Jednak bez fotek wpis nie ma racji bytu. Był więc kruk...
Widziałem kruka cień
...sarenki...
Sarenki i ciekawski koziołek
Pasące się sarenki
...oraz oczywiście żurawie :)
Żurawie patrzą w lewo
Prawe spojrzenie żurawi
A po południu udało mi się zdążyć na parowóz wracający z Poznania do Wolsztyna. Niestety znów jechał tyłem do przodu :(
Parowóz wjeżdża na Dębiec
Ale filmik wykonany :)



  • DST 52.50km
  • Czas 02:01
  • VAVG 26.03km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 128m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ambonicznie

Piątek, 23 lutego 2024 · dodano: 23.02.2024 | Komentarze 9

Wolne piątunio, czyli okazja do odespania.

Potem kawka, coś na ząb i można było ruszać.

W końcu nie padało, więc szosa. I do razu uspokoję te miliardy tryliardów czytających, które nie mogą doczekać się odpowiedzi na pytanie: czy była pana? No nie było :) Ludzkość może odetchnąć :)

Trasa to klasyczny klasyk: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Wiało, a ja się nie spieszyłem. I postanowiłem odwiedzić "moją" ambonę, która służy jedynej słusznej funkcji takiego miejsca. Przynajmniej mam taką złudną nadzieję.
Jedyne słuszne wykorzystanie ambony
Pod amboną antyłowiecką, bo opanowaną przeze mnie
A to coś ciągle wisi
No i pobawiłem się kręcąc kilka filmików, które może kiedyś ogarnę. Ale też parę zdjęć żurawi wpadło.
Stadko żurawi widziane z ambony
Żurawie podczas zebrania
Lecą żurawie
Startujący żuraw
Żuraw odrywa się od ziemi
Żuraw idzie ze mną na czołówkę :)
A oto warunki. Przyzwoite.
Zorza na klasyku


  • DST 31.20km
  • Czas 01:17
  • VAVG 24.31km/h
  • VMAX 42.40km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 106m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Glut bezpański

Czwartek, 22 lutego 2024 · dodano: 22.02.2024 | Komentarze 4

Znów pada... Nie jakoś mocno, ale za to non stop. I upierdliwie. Do tego wiało.

Udało się wykręcić chociaż gluta. Zawsze coś.

Trasa sprawdzona na takie sytuacje: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Komorniki - Plewiska - Poznań.

Gdy jechałem śmieszką w Komornikach, nagle coś mi kolorowego przeleciało przed kierownicą. I zniknęło gdzieś między drzewami. Postanowiłem poczekać i dzięki temu ledwo, ledwo, ale udało się uchwycić dzięcioła zielonego. Szkoda, że w deszczu.
Sekunda na uwiecznienie dzięcioła zielonego
Dzięcioł zielony śpiewa hejnał
Ukrywający się dzięcioł zielony
No i jeszcze porcja żurawi :)
Żerujący żuraw
Żuraw podwiewany
Klangorowy ochrzan
Żurawie patrzą w swoje strony
W tej aurze i tak uznaję to za sukces.
Deszczowe chmury
No i - jak w tytule - bez pany.


  • DST 62.70km
  • Czas 02:24
  • VAVG 26.13km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 121m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bażantowo

Środa, 21 lutego 2024 · dodano: 21.02.2024 | Komentarze 7

Zagadka: od czego zacząłem dzionek?

Ano od... wymiany dętki. Wiem, to już zakrawa na kpinę. Ale mam nadzieję, że już koniec sagi: panę zauważyłem w tylnym kole Czarnucha, od którego nieco ponad tydzień się zaczęło. W nim dętkę wymieniałem łącznie trzy razy, w przednim chyba dwa, w Staruchu raz, w szosie raz. Aktualnie w MTB mam już dwie nowe opony, w szosie jedną. Wszystkie dziury były od strony gum, nie felg, więc na logikę chodziło o nie. Oby...

Dzisiaj wyjazd szosą, bez pękniętej gumy. Jak miło...

Może dlatego, że ominąłem Luboń? :)

Trasa zachodnia: Poznań - Plewiska - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Wolno, bo wiało, ale przynajmniej nie padało. A ja, jak zwykle, ciągle ze wzrokiem w pola. No i wypatrzyłem bażanta...
Lewy profil bażanta
Bażant podczas konsumpcji
Zaaferowany bażant
...oraz znajome żurawie.
Parka żurawi na tle Szreniawy
Wędrujący żuraw
Poza tym ciągle szaro.
Szara i bura rowerówka
Do pracy Czarnuchem, żeby sprawdzić jego stan. Póki co wydaje się ok.


  • DST 51.50km
  • Czas 02:07
  • VAVG 24.33km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 173m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Klangorując

Wtorek, 20 lutego 2024 · dodano: 20.02.2024 | Komentarze 6

Udało się dzisiaj wykręcić pełen, jedyny słuszny dystans. I to mimo deszczu, który pojawiał się i znikał.

Aha, no i mojej lękowej ostrożności, bo ostatnie dni nauczyły mnie, że lepiej się daleko nie oddalać. Gdyż pana nie śpi :)

Trasa więc zachowawcza: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Komorniki - Plewiska - Poznań - rundka po Dębinie - potem na Świerczewo - powrót do domu, żeby się ogarnąć i wyjść z psem - rundka do pracy.

Żurawie w Szreniawie były i głośno klangorowały, akurat gdy jechali rolnicy w towarzystwie myśliwskich mend. Mądre zwierzaki, wiedziały kogo opieprzyć :)
Klangor podczas spaceru
Żurawie rozpoczęły solidny klangor
Jeden z krzyczących żurawi
Warunki, jak widać, różne. Jedno było niezmienne - wiatr, który masakrował. Średnia nie istniała.
Gęste chmury nad klasykiem
Nagły błękit nad Plewiskami
Dębina jak zwykle genialna do jazdy, choć ostro uwaliłem się błotem.
Między drzewami na Dębinie
Chwila nad Stawem Słonecznym
Najważniejsze, że żadna dętka podczas tego wypadu nie ucierpiała :)