Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 197482.00 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2023

Dystans całkowity:1716.90 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:66:29
Średnia prędkość:25.82 km/h
Maksymalna prędkość:58.30 km/h
Suma podjazdów:4054 m
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:57.23 km i 2h 12m
Więcej statystyk
  • DST 61.70km
  • Czas 02:28
  • VAVG 25.01km/h
  • VMAX 44.70km/h
  • Temperatura -2.0°C
  • Podjazdy 103m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mroźne muflonowanie

Czwartek, 30 listopada 2023 · dodano: 30.11.2023 | Komentarze 10

Gdy rano spojrzałem za okno, byłem prawie pewien, że się nie myliłem co do dzisiejszego chomika. Wieczorem i w nocy bowiem nasypało tyle śniegu, że biel zdominowała krajobraz. Jednak gdy wyszedłem z Kropą i zrobiłem inspekcję głównych ulic, okazało się, że ostrożnie bo ostrożnie, ale da się jechać.

Tak oczywiście zrobiłem. Oczywiście Czarnuchem. Dylematu co do wyboru jakoś nie miałem :)

Zimno, ale do tego się przyzwyczaiłem. Jednak słońce i słaby wiatr to klimat lekko nietypowy u mnie, więc nie miałem za bardzo na co narzekać.

Wybrałem trasę zachodnią, ale głównymi drogami, które zakładałem, że będą już rozjeżdżone: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań. I generalnie tak było, choć białe łachy jeszcze dość często się ukazywały.

Były i ONE - muflony! :)
Dorodny muflon
Muflony wystają znad trawy
Zaciekawione samce muflona
Rodzinka muflonów
Muflony z oddali
Daleko bo daleko, ale umiejętnie udało się je podejść na tyle, żeby cyknąć powyższe foty.

To w sumie główna atrakcja, resztą było tylko słońce na tle śniegu.
Znów słońce
Mroźna i słoneczna rowerówka
Do pracy rowerem, a wcześniej jeszcze Dębina.
Macki piękna na poznańskiej Dębinie


  • DST 61.70km
  • Czas 02:28
  • VAVG 25.01km/h
  • VMAX 41.80km/h
  • Temperatura -2.0°C
  • Podjazdy 138m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Klaksopolo

Środa, 29 listopada 2023 · dodano: 29.11.2023 | Komentarze 9

Kolejny mroźny przedpracowy wypad.

Wyjazd po dziewiątej, przy temperaturze minus dwa, ale na szczęście w słońcu i niestety z wiatrem, który na polach ostro dawał się we znaki.

Trasa zachodnia: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Ładnie zaprezentował mi się myszołów. To znaczy dopóki nie zauważył mnie kryjącego się za drzewem. Jak zwykle :)
Myszołów na słupie
Myszołowowi zawiało bródkę
Zamyślony myszołów
Trafiło się też czterech żurawich muszkieterów :)
Żurawie na śniegu
Klasyk wciąż biały.
Klasyk trzyma biel
A kawałek wcześniej inspekcja śmieszki Komorniki - Szreniawa. O taka:
Standardy antyrowerowe w Komornikach
Oczywiście po chwili zjechałem na drogę.
Lodowa droga, obok zwykły asfalt, na który zjechałem
Śmieszka po lewej wciąż zasyfiona. I klaksonu znów nie zabrakło
I oczywiście usłyszałem klakson. Na trzy auta jeden - koleś aż zawiesił się na kierownicy. Tym razem bez ryzyka mordobicia, ale sam fakt, że ktoś ma tak narąbane w tępym łbie, żeby robić to zamiast spokojnie wyprzedzić i pojechać dalej, świadczy o polskim społeczeństwie. Znów. Ręce opadają. Klaksopolo to stan umysłu.

Dystans z dojazdem do pracy.


  • DST 61.70km
  • Czas 02:28
  • VAVG 25.01km/h
  • VMAX 42.30km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Podjazdy 149m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kręcioła

Wtorek, 28 listopada 2023 · dodano: 28.11.2023 | Komentarze 18

Mimo minusa na termometrze, był jeden plus - nie padało. A miało. Miło.

Wyjazd lekko po dziewiątej. Słońce gdzieś zniknęło, dominowała szarość, choć pod sam koniec na chwilę się pojawiło.

Trasa wschodnia, ale kombinowana, bo lekko obawiałem się stanu dróg głęboko na wsiach. Więc: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Minikowo - Starołęcka - Wartostrada - Bałtycka - Wartostrada - dom.

Ulubiona aleja na poznańskim Sypniewie nawiedzona :)
Mroczna aleja
Dłuższe spojrzenie na aleję na poznańskim Sypniewie
A ta na - również poznańskiej - Głuszynie jakoś bardziej biała.
Biała droga na poznańską Głuszynę
Wspomniane słońce trafiło mnie przy Wartostradzie. Fajne jest to, że mimo minusa byłem setnym rowerzystą w tym miejscu :)
Minus dwa, a i tak byłem setnym rowerzystą w południe. Brawo
Aha, testowałem po raz pierwszy termoso-bidon, który dostałem latem w nagrodę od miasta. Daje radę :)
Testy bidonowego termosu
Zwierzaki. Kruk i sroki na nieokreślonej padlinie...
Kruk i sroki na padlinie
...młody łabędź przy Warrtostradzie...
Młody łabędż obok Wartostrady
...a przy jej końcu ukryty myszołów.
Myszołów udaje gałęzie
Nadwarciański myszołów
Myszołów z profilu
Dystans z dojazdem do pracy.


  • DST 56.50km
  • Czas 02:15
  • VAVG 25.11km/h
  • VMAX 42.10km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Podjazdy 119m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mgłomuflony :)

Poniedziałek, 27 listopada 2023 · dodano: 27.11.2023 | Komentarze 4

Jesienna zima nie odpuszcza. Ale przynajmniej dzisiaj już bez opadów śniegu, a co za tym idzie - drogi już bardziej przejezdne.

Wyjazd przed pracą, a decyzję o wyruszeniu odwlekałem tak długo, jak się dało. Jak to zimą :)

Trasa zachodnia, kombinowana: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Odczułem skutek uboczny wczorajszego walczyku z debilem - gardło mnie boli od wrzasku na mrozie :)

Ciekawe doznania wizualne po drodze - wyjeżdżałem w towarzystwie chmur, potem wjechałem w mgły, w połowie trasy towarzyszyło mi słońce, a końcówka to znów mgły. No cóż, musiałem z nich skorzystać, bo wierzby w nich prezentowały się mega klimatycznie.
Samotnik we mgle
Wierzbowy samotnik
Wierzbowy słoneczny szlak
Wierzby w wersji buraczanej
Wierzbowe słońce
Tymczasem w Lisówkach inny świat.
Gorejący krzak :)
Zwierzaki. Myszołów w ciemnościach i na fotowoltaice...
Myszołów na fotowoltaice
...oraz dawno niewidziani znajomi - muflony! :)
A kto to się kryje pod lasem? :)
Samotny muflon
Samice muflona
Stadko muflonów w śniegu
Cudownie, że są :)


  • DST 51.50km
  • Czas 02:03
  • VAVG 25.12km/h
  • VMAX 43.50km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Podjazdy 115m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pięknie, choć incydentalnie

Niedziela, 26 listopada 2023 · dodano: 26.11.2023 | Komentarze 10

Jak dobrze, że niedziela wolna. Bo gdybym dzisiaj musiał wyjechać wcześnie rano, pewnie byłoby ciekawie :)

A tak po prostu się wyspałem, poszedłem najpierw z Kropą na Dębinę pooglądać piękną zimę jesienią, potem zjadłem śniadanie, a na rower (którym był oczywiście Czarnuch) ruszyłem dopiero po trzynastej. Kto zmarzniętemu zabroni?

Warunki... specyficzne. Wczoraj wieczorem na szczęście dotarłem w jednym kawałku, choć były obawy o to, że będzie lodowisko. Jednak jeśli ma się na zimę w zapasie prawdziwe mtb z kołami 2,2, a nie dziwny wynalazek typu gravel, jakoś człowiek mniej się stresuje.

Dziś w samym Poznaniu było całkiem ok, miasto tym razem nie dały ciała, z kilkoma wyjątkami na śmieszkach i łukach. Gorzej poza nim, bo auta nie zdążyły rozjechać dróg i trzeba było uważać. A jako, że żyję w Polsce, dziwnym kraju z nadreprezentacją debili na metr kwadratowy, prawie doszło do mordobicia ze mną w roli głównej.

Bowiem - zero zaskoku - śmieszka w Komornikach, na którą narzekałem wiosną i latem, teraz OCZYWIŚCIE nie została ogarnięta, leżał na niej lód i śnieg, więc OCZYWIŚCIE ją olałem. I nawet się zdziwiłem, że wyprzedza mnie kilkanaście samochodów bez żadnej reakcji, ale OCZYWIŚCIE musiało się zacząć - najpierw jeden dźwięk klaksonu (tylko zacisnąłem zęby), a potem drugi, a jego wciskacz (zamiast po prostu pojechać dalej) był łaskawy nawet zwolnić, otworzyć szybę i wrzeszcząc uświadomić mi, że "tam mam ścieżkę", jakbym tego nie wiedział. Gdy zapytałem, czy ślepota nie przeszkadza w prowadzeniu, skoro nie widzi, że tam leży lód, raczył odpowiedzieć, że dupie to ma (wierzę na słowo, nie sprawdzałem, choć może na to liczył), a potem było już tylko ostrzej. Finalnie poszło kilka uznanych powszechnie gestów w ruch, zasugerowałem, żeby, hmmm, oddalił się w te pędy, okraszając to jeszcze kilkoma bezpośrednimi "motylanogami" i skręciłem tam, gdzie miałem skręcić. A pan frustrat zaczął mnie gonić, wyprzedził i zatrzymał się przede mną, a ja chętnie skorzystałem z okazji, żeby zrobić to samo i spojrzeć w pysk typowego rodzimego buraka (nie obrażając tych szlachetnych bulw), który wysiadł i zaczął sapać, nawet mi grożąc. Chyba odpuścił, mimo że większy i bardziej postawny, gdy zobaczył wyraz mojej twarzy, bo dźwięk klaksonu rodzi we mnie bestię :) Wyjaśniliśmy sobie kilka rzeczy, w tym ja jemu, że jest wieśniakiem ze Żnina (rejestracja CZ-ło-N mówi wiele), on coś  w rewanżu do mnie (nawet mnie dotknął w ramię, ale kazałem mu zabrać łapę) i pewnie gdyby nie to, że zrobił się za nami mały korek, byłoby intensywnie. A tak rozeszło się po kościach.

Najgorsze jest to, że najczęściej mam rację, a wszyscy mówią, że marudzę. Od dawna trąbię, że jedyną bezpieczną opcją dla rowerzystów są szerokie pobocza, a nie getta po jednej stronie, do tego nieprzemyślane. Ale nie, niejaki pan Broda, wójt zadupia, cieszy się, że ma wydzielone śmieszki, które "zapewniają bezpieczeństwo miłośnikom jazdy na rowerze". Proszę, akapit powyższy jest dowodem...

Dobra, koniec z negatywami. Czas na pozytywy, a do nich należy między innymi pięknie zachodzące słońce.
Zachód nad polem
Zachód z Gołuskach
Słońce między wierzbami
Zachodzący strzał :)
Klasyk tym razem zimowy.
Śnieżny klasyk
Tu opisywana wcześniej droga z antyrowerówką po lewej.
Śmieszka w Komornikach oczywiście zasyfiona
Tam po lewej jest śmieszka. Za kilkaset metrów zostanę strąbiony, że nią nie jadę i prawie dojdzie do mordobicia
A tu jeszcze jedna, w Chomęcicach.
Kolejna nieogarnięta śmieszka
Sarenki oczywiście obecne :)
Całkiem spore stado saren
Sarenki dwie
No i jeszcze kilka kadrów z Dębiny. Przepiękna była, jak zwykle zresztą :)
Staw Borusa w zimowej odsłonie
Piękno zimy na Dębinie
Zimowy pejzaż
Zimowy świat
Fajny dzionek, mimo incydentu z debilem.

Mrozy niestety nie odpuszczą w najbliższych dniach, więc jeśli już, to raczej skończy się chyba na gluceniu.


  • DST 57.10km
  • Czas 02:22
  • VAVG 24.13km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 156m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zaskok

Sobota, 25 listopada 2023 · dodano: 25.11.2023 | Komentarze 7

Nie powiem, lekko mnie zaskoczył dzisiejszy przebieg wypadków.

Miało być jesiennie, chłodno i wietrznie. To się zgadzało. Ale że na piętnastym kilometrze zacznie mi sypać w oczy śnieg z deszczem, który będzie zanikał i powracał non stop - tego się nie spodziewałem. Dobrze, że coś mnie powstrzymało od wyboru szosy, bo mogło być ciekawie. A tak jakoś przetrwałem, choć średnia (czyli jej brak) mówi wiele - była rzeź.

Trasa północno-zachodnia: Poznań - Plewiska - Skórzewo - Wysogotowo - Batorowo - Lusowo - Lusówko - Sierosław - Zakrzewo - Dąbrowa - Wysogotowo - Skórzewo - Plewiska - Poznań.

Jeszcze zanim pogoda siadła, udało mi się na słupie przy linii kolejowej, na styku Poznania i Plewisk, przyuważyć myszołowa...
Myszołów na mnie zerka
Myszołów prezentuje profil
Myszołów otrzepuje się z mżawki
...a w oddali żurawie.
Żurawie daleko na polu
Poza tym klasyczne paskudztwo listopadowe.
Szału dzisiaj z aurą to nie było, nawet nad Lusowskim
Śmieszka w Plewiskach i śnieg z deszczem
Do pracy rowerem, ale jeszcze nie wiem, jak wrócę, bo konkretnie posypało białym gów... puszkiem. Na trasie taki as parkowania, nawet chciałem wytłumaczyć, że awaryjne służą do zgłoszenia awarii, nie pakowania sprzętu do przeprowadzki, a poza tym można przecież zaparkować mniej inwazyjnie, pół na pół, ale po polsku nie dotarło, ukraińskiego nie znam, a po angielsku nie było sensu próbować.
Mistrz parkowania
No i jeszcze łut szczęścia, czyli całe dwie sekundy, jakie dał mi zimorodek na Dębinie, zanim odleciał :)
Zimorodek w padającym śniegu


  • DST 56.20km
  • Czas 02:14
  • VAVG 25.16km/h
  • VMAX 52.60km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 139m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poplątanie

Piątek, 24 listopada 2023 · dodano: 24.11.2023 | Komentarze 6

Zwariować można.

Dzisiaj znów słonecznie. I nawet rano bez opadów.

Za to wciąż mega wietrznie, na poziomie wczorajszych wichur. Jeśli więc była walka, to nie o średnią, a o przetrwanie :)

Trasa antylubońska: Poznań - Plewiska - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Generalnie gdyby łba nie urywało, byłoby całkiem zacnie.
Listopadowy lisówkowy landszafcik
Listopadowe falujące pole
Klasyk w stanie czystym
Klasyk z ukrytym rowerem
Ze zwierzaków sami znajomi, choć niezbyt skorzy do focenia. Czapla...
Lądująca czapla
...nieźle zakamuflowany myszołów...
Nieźle zakamuflowany myszołów
...oraz Jednorożek :)
Zaspany koziołek
Koziołek-jednorożek z boku
Do pracy Czarnuchem, bo na wieczór i jutro w planach... deszcz ze śniegiem :/


  • DST 52.10km
  • Czas 02:04
  • VAVG 25.21km/h
  • VMAX 52.40km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 151m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wichurowo

Czwartek, 23 listopada 2023 · dodano: 23.11.2023 | Komentarze 9

Czwartek wolny. Spoko sprawa.

Nie spoko niestety była aura. Wczorajsze słońce przepadło gdzieś za dzisiejszymi chmurami, a na pewno schowało się przed wichurą, która spowodowała, że nie jechałem, tylko pełzałem. Każdy, kto miał tę wątpliwą przyjemność pokręcić wie, w czym rzecz. Średnia nie istniała.

Aha, do tego przez ostatnie dwadzieścia kilometrów mżyło.

Z plusów - było na plusie.

Trasa znów taka sama: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Z trasy dwie fotki. Nawet kruka nie dało się ładnie ująć.
Szara rowerówka z drzewem
Zawiany i zadeszczony kruk
Żeby nie było tylko paskudnie, to jeszcze huskienka z okienka, przyuważona na Wildzie :)
Huskyenka z okienka :)
Oraz zdjęcia z wczorajszego koncertu dobrych znajomych w poznańskiej Auli UAM. Za każdym razem to miejsce mnie zachwyca, choć muzycy narzekają na odsłuch podczas wykonań, czego na szczęście nie doświadcza publiczność.
Scena poznańkiej Auli UAM
Dobrzy znajomi na scenie
Sklepienie poznańskiej Auli
Wejście do poznańskiej Auli


  • DST 52.10km
  • Czas 01:57
  • VAVG 26.72km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Podjazdy 150m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Słonecznie (!)

Środa, 22 listopada 2023 · dodano: 22.11.2023 | Komentarze 6

Dzionek wolny, bo na wieczór małe plany (koncert znajomych z Krakowa), więc znów wyspanie gratis :)

Motywacją była też temperatura, która w nocy grubo spadła poniżej zera. A ja podczas wyjazdu (około jedenastej) miałem odczuwalną maks gdzieś w okolicach minus jeden. Za to pięknie grzało słońce, które o tej porze roku zdecydowanie wyjątkowo lubię :)

Trasa zachodnia: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Myszołowa nad kaskiem wypatrzyłem.
Myszołów - prezentacja skrzydeł
Myszołów na mnie spogląda
A także czaplę.
Ukryta w kukurydzy czapla
Tak wyglądało na klasyku. Normalnie jednodniowa wiosna :)
Słonecznie na klasyku
Aha, jutro ma lać...

Po południu jeszcze Dębina i całkiem godny zachód.
Zachód słońca na Dębinie


  • DST 61.30km
  • Czas 02:27
  • VAVG 25.02km/h
  • VMAX 45.20km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 154m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zamarzacz

Wtorek, 21 listopada 2023 · dodano: 21.11.2023 | Komentarze 5

O kurde, ale dzisiaj dostałem po d... ętce.

Po pierwsze - było zimno.

Po drugie - wiało.

Po trzecie - była mgła.

Po czwarte - mżyło i padało.

Z tego równania wychodzi, że zmarzłem na maksa, jechałem z przemokniętymi stopami i sam nie wiedziałem, czy w butach mi chlupie czy zamarza. No uroczo.

Trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Zdjęcia jedynie dokumentacyjne. Sarenki, pustułka, Czarnuch pod krzyżem i jeszcze lekko kolorowa aleja w Sypniewie.
Sarenki we mgle
Mglista pustułka
Szaro pod krzyżem
Jeszcze troszkę kolorów na poznańskim Sypniewie
Dystans z dojazdem do pracy. Częściowo przez Dębinę.
Brama do Dębiny