Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 197482.00 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2024

Dystans całkowity:1755.20 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:68:12
Średnia prędkość:25.74 km/h
Maksymalna prędkość:71.90 km/h
Suma podjazdów:5585 m
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:56.62 km i 2h 12m
Więcej statystyk

Zapylania ciąg dalszy

Niedziela, 31 marca 2024 · dodano: 31.03.2024 | Komentarze 9

Ten cholerny pył nie zniknął. Gnój zasiedział się na dobre i nie chce opuścić gór, przez co ich widok spada niemal do zera. Ja tam pół biedy, mogę bez problemu wpaść innym razem, ale ci, którzy wydali sporą kasę, żeby podziwiać widoki, muszą być leciutko poirytowani. Cóż, kolejny raz się okazuje, że lepiej wybrać taki dziwny kierunek jak Egipt, bo powietrze takie same, a taniej niż w Polsce :)

Z innych choler należy wymienić jeszcze zmianę czasu: tak, jak tę drugą szanuję wielce, tak tej nienawidzę. Zostawić na cały rok czas zimowy, złodzieje!

Dzisiaj trasa mieszana: Jelenia Góra - Łomnica - Karpniki - Krogulec - Bukowiec - Kostrzyca - Mysłakowice - Łomnica - Jelenia Góra Czarne - Staniszów - Sosnówka - Podgórzyn - Cieplice - Jelenia Góra.

Nie dość, że w pyle, to jeszcze we wciąż paskudnym wietrze wiejącym ciągle w pysk, a do tego przy jakimś paskudnym ciśnieniu, które rozwalało mi łeb. No walki nie było :)

Kilka zdjęć pro forma.
Tam, za tablicą, podobno są góry
Rowerówka znad Sosnówki
Nie widać gór w Sosnówce
Zjazd do Podgórzyna
Tyle było widać dzięki pyłowi :/
Zapylone Karpniki
Dobrze, że wodę chociaż było widać :)
Przynajmniej jakieś ptactwo się udało uchwycić. Czaplę...
Czapla na jednej nodze
Czapla z Karpnik
...łabędzie...
Łabędzie gęsiego
Podpływające łabędzie
...czernicę...
Czernica bokiem
Zdziwiona czernica
...oraz myszołowa.
Myszołów w oddali i w pyle
Tyle z atrakcji :)


Wilczy pył

Sobota, 30 marca 2024 · dodano: 30.03.2024 | Komentarze 15

To miał być najpiękniejszy dzień tego tygodnia. I co? I... przyleciało sobie nad południowo-zachodnią Polskę co? No co? Ano... pył z Sahary.

Tak więc miały być super widoki, a była kaszana. I kaszka. Ma się to szczęście, szczególnie gdy człowiek kilka miesięcy czeka, żeby wybrać się w ukochane Rudawy Janowickie.

Wyjazd po dziewiątej, na wschód. Niestety wciąż mocno wiało :/

Trasa: Jelenia Góra - Dąbrowica - Wojanów - Jelenia Góra Maciejowa - Radomierz - Janowice Wielkie - Trzcińsko - Przełęcz Karpnicka - Karpniki - Krogulec - Bukowiec - Kostrzyca - Mysłakowice - Łomnica - Jelenia Góra.

Będę narzekał na brak widoków, ale tego jednego nie zapomnę: w Rudawach, jakieś 50 metrów przede mną, przebiegły trzy... wilki. Byłem w takim szoku, że nie zdążyłem wyjąć komórki, o aparacie nie wspominając. Ale to, co zostało mi w głowie, to moje. Piękne, potężne zwierzaki, sporo większe od największego owczarka niemieckiego. Jedno wielkie wow. Próbowałem jeszcze jakoś je znaleźć wzrokiem, lecz próżne nadzieje - zniknęły w lesie. Może kiedyś uda się spełnić marzenie i je sfotografować...

No i dzisiejsze fotki, które wstyd wklejać. Jedyne, co udało się uchwycić wyraźnie, to Sokoliki.
Zbliżenie na Sokoliki
Szczyt Sokolików jeszcze bez ludzi
Droga na Sokoliki
Na resztę spuszczę zasłonę milczenia.
Rudawy Janowickie niewidoczne przez pył
Glinianki łomnickie w pyle
Dobrze, że mój ulubiony strumyk nie wysechł przy tej okazji.
Górski strumień w Rudawach
Strumienna rowerówka
Kawałek słońca można było zauważyć dopiero późnym popołudniem.
Po południu w końcu pojawił się kawałek słońca
Ze zwierzakami też skromnie. Łabędzie w pyle..
Zapylone łabędzie
...oraz podwórkowy zakochany kotek, który wyśpiewuje arie pod tarasem sąsiadki, która ma dwie kocice. Na widok Kropy już taki entuzjastyczny nie był :)
Ciekawski kotek
Dziwny dzionek. Wilki zrekompensowały mi wszystko.


Dolne Karpaczio

Piątek, 29 marca 2024 · dodano: 29.03.2024 | Komentarze 7

Ciągle urywa łeb. Przynajmniej w górach, nie wiem jak w Poznaniu :)

Ale za to zrobiło się ładnie i pogodnie. A w górach to cenna rzecz widzieć góry :)

Dzisiaj wyjazd po ogarnięciu kilku spraw, czyli jakoś po dziesiątej. Duło generalnie z południa, co oznaczało jedno: praktycznie gdziekolwiek się wybiorę w Karkonosze, będę miał ostrą orkę w pysk podczas jazdy pod górę.

Finalnie wybrałem kręcenie kombinowane: z Jeleniej Góry przez Łomnicę, Mysłakowice, Kostrzycę, Kowary i Ścięgny do Karpacza Dolnego, gdzie na widok sznurka aut wjeżdżającego wyżej postanowiłem zjechać w dół do Miłkowa i przez Mysłakowice oraz Łomnicę wrócić do Jeleniej, skąd przez Cieplice dotarłem do Stawów Podgórzyńskich i wróciłem swoimi śladami.

Fotki i widoczki, bo o to w górkach przecież chodzi :) Fajna chmura mi początkowo towarzyszyła, później zniknęła. A poza tym klasyki: Śnieżka, Kotły, panorama Karkonoszy, no i wciąż odbudowywana trasa kolejowa do Karpacza.
Panorama Karkonoszy widziana z Jeleniej Góry
Niesamowita chmura nad głową
Między Ścięgnami a Karpaczem
Podkarpacka rowerówka
Widok ze Ścięgien
Śnieżka w przybliżeniu
Śnieżne Kotły
Śnieżka w przybliżeniu
Zbliżenie na szczyt Śnieżki
Karkonosze ze stawów w Podgórzynie
Tory do Mysłakowic
Kibicom - jak zwykle - gorąco dziękuję :)
Za każdym razie miło :)))
Na stawach znów czernice i gęgawy...
Czernica z Jeleniej Góry
Gęgawa na fali
...a inne ptactwo i nazgul tam, gdzie zawsze :)
Ptasiek przydrożny
Nazgul czuwa
Średnia słaba, ale lepsza niż wczoraj, za to fałmaks bez rewelacji :)


Wietrzna Szklarska

Czwartek, 28 marca 2024 · dodano: 28.03.2024 | Komentarze 12

Skoro wolne, to górki. A jak górki, to najlepiej swoje :)

Przyjazd do Jeleniej Góry wczoraj, a dzisiaj wyjazd lekko po dziesiątej. Aura... górska. Czyli cholera wie jaka. Prócz jednego: wyjątkowo wiało i tutaj (nie tylko w Poznaniu) tak, że już na starcie pogodziłem się z tym, że o średnią walczył nie będę. To po prostu nie miało sensu.

Trasa: Jelenia Góra - Wojcieszyce - Piechowice - Szklarska Poręba Górna - Szklarska Poręba Dolna - Piechowice - Sobieszów - Zachełmie - Podgórzyn - Cieplice - Jelenia Góra.

Początkowo widać było niewiele...
Zamek Chojnik na tle parującej Śnieżki
Zbliżenie na zamek Chojnik
...ale jakoś podczas podjazdu do Szklarskiej Poręby zaczęło się przejaśniać.
Rzeka Kamienna na trasie do Szlarskiej Poręby
Rowerówka ze Szklarskiej
Widok ze Szklarskiej Poręby Górnej
Spojrzenie na Szrenicę
Trzeba się nad tym pogłowić
Podczas zjazdu przez Szklarską Dolną wpadł całkiem fajny fałmaks :)
Dzisiejszy Vmax całkiem przyzwoity :)
W Piechowicach jak zwykle przegląd nowości na kolei :)
Stary most kolejowy w Piechowicach
Na wysokości stawów w Podgórzynie już inny świat.
Wietrzny staw w Podgórzynie
Pomost w Podgórzynie
Na Stawach Podgórzyńskich
No i przy okazji polowanie. Łyski...
Łyska z Podgórzyna
Skupiona łyska
...gęgawy...
Samotna gęgawa
...oraz czernica.
Samiec czernicy
Jakoś doczłapałem :)


  • DST 52.60km
  • Czas 02:01
  • VAVG 26.08km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 177m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Boćkowanie

Środa, 27 marca 2024 · dodano: 27.03.2024 | Komentarze 6

Zawiany, ale słoneczny wypad.

W sumie tyle by wystarczyło jako opis, ale bonusem jest pierwszy tegoroczny bociek. Tyle że strasznie nieśmiały :)

Trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Babki - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Borówiec - Kamionki - Szczytniki - Koninko - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - Dębiec - Luboń - Komorniki - Poznań.

Wspomniany bociek:
Nieśmiały bociek
Bociek niechętny do sesji
Zawiany bociek
W oddali wypatrzyłem też sarenki.
Sarenki w oddali
Na poznańskim Sypniewie wpadłem do Żabki. Czyli do pieska, a w sumie to pieskini :) Poznała mnie i powitała :)
Uśmiech za milion
Ktoś mnie przywitał :)
Najlepiej śpi się w Żabce ;)
Jeszcze XP-ekowanie...
Windowsowe wzgórze
XP-ekowa rowerówka
..i tyle na dzisiaj :)


  • DST 65.10km
  • Czas 02:30
  • VAVG 26.04km/h
  • VMAX 51.60km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Podjazdy 190m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wariacko

Wtorek, 26 marca 2024 · dodano: 26.03.2024 | Komentarze 6

Tygodnia na wariackich papierach ciąg dalszy.

Dzisiaj wczesne wstawanie, żeby ze wszystkim zdążyć. A trasa najpierw na wschód, a następnie na zachód, bo w Komornikach musiałem odebrać pewną rzecz. Wracając pogubiłem się w tym cholernym gąszczu pudełek i dróg otaczającej markety w tej okolicy, co zabiło mi kompletnie średnią.

Czyli: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - Dębiec - Luboń - Komorniki - Poznań.

W końcu słońce!
Poranna rowerówka z Dębiny
Zabytkowa aleja na poznańskim Sypniewie
Spieszyłem się, więc z trasy jedynie ledwo widoczne sarenki.
Sarenki pochowane wewenątrz pola
No i jeszcze popołudniowa kawka :)
Kawka na miejscu
Lekko znudzona kawka
Zbliżenie na kawkę
Do pracy rowerem, a wcześniej jeszcze spacer po Dębinie, ale tym razem nie z Kropą, ale z pewnym radiem :) 


  • DST 62.40km
  • Czas 02:35
  • VAVG 24.15km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Deszczosłonecznik

Poniedziałek, 25 marca 2024 · dodano: 25.03.2024 | Komentarze 4

Dzisiaj znów wpis na szybko, bo dzionek wybitnie zalatany.

Od rana deszcz i w takiej aurze wyjeżdżałem, jednak później wyszło słońce i było nawet ładnie. Ale wiatr masakrował tak, że walczyć nie było sensu, tym bardziej podczas jazdy Czarnuchem.

Trasa zachodnia: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Tak było, jak ładnie było :)
Zalana wierzbowa droga
Wierzbowe zakręty
Roweówka z Lisówek
Koniki i piesek wygłaskane :)
Koniki czekają na głaskanie
Rozczochrane głaskanie
Kochane końskie pyszczki
Łapopodanie :)
Dawno się nie widzieliśmy :)
Do pracy rowerem, ale trochę dłużej, bo jeszcze musiałem się trochę naprodukować z zaskoczenia w mediach, oczywiście w temacie Dębiny. A przy okazji wpadła czapla :)
Czapla w szuwarach


  • DST 61.40km
  • Czas 02:21
  • VAVG 26.13km/h
  • VMAX 43.70km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 140m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Malunkowo

Niedziela, 24 marca 2024 · dodano: 24.03.2024 | Komentarze 9

Powrót na szosę, bo padać przestało. Mocno wiać niestety nie. Walki u siebie nie odnotowałem :)

Wyjazd około dziewiątej na zachodni klasyk: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Jazda w niedzielę rano jednak jest ryzykowna. Gazeciarz pędzący tak na oko 120 km/h zaraz koło mojego ucha to z grubsza standard, ale już wykonujący dziwne manewry w Luboniu stwór z kółkiem trochę mniej. Ewidentnie gibało go z lewej na prawo, miałem już nawet w planach obywatelskie zatrzymanie na najbliższych światłach, ale na rondzie skręcił (oczywiście tego nie sygnalizując) w prawo i już nie miałem jak. Jeśli był narąbany, to mam nadzieję, że jazda skończyła się na solidnym słupie, a nie na czyimś zderzaku lub drzewie. Bo tych by było szkoda.

Jak wspomniałem, wiało. A że wyszło słońce, to malowniczo się zrobiło :)
Trzcielińskie bagno
Chmury nad Lisówkami
Rowerówka z mikrodrzewem
Ze zwierzakami skromnie. Jedynie potrzeszcz dał się uchwycić na trasie...
Zamyślony potrzeszcz
...a na Dębinie gągoł.
Płynie gągoł
Gągoł na mnie zerka
Gagoł od kupra strony
Aha, zapomniałem, że zrobiłem kilka dni temu filmik z F16-tkami. Jakby ktoś chciał posłuchać tego, co rankami i wieczorami dudni nad Poznaniem, to zapraszam :)


  • DST 33.50km
  • Czas 01:20
  • VAVG 25.12km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 96m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Glut żurawiowy

Sobota, 23 marca 2024 · dodano: 23.03.2024 | Komentarze 8

Miało padać, to fakt. Ale był jeszcze jakiś promyk (nomen omen) nadziei, że pogodynki się pomylą, bo lubią to.

No niestety. Nie pomyliły się.

Ale jednak udało się znaleźć okienko pogodowe między jednym a drugim urwaniem chmury i wykręcić chociaż gluta. Lepszy glut w garści niż gó... Aaa, nieważne :)

Trasa wschodnia, zachowawcza, co się opłaciło, bo zmokłem tylko na ostatnich kilometrach: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Koninko - Sypniewo - Głuszyna - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Coś tam w obiektyw wpadło. Żurawie...
Donośny klangor
...oraz sarenka.
Ciekawska sarenka
A, i jeszcze wlczur na środku drogi. Takie tam :)
To nic, po prostu wilczur na środku drogi :)
A tu dowód na to, że padało.
Deszczowa rowerówka
Plus był taki, że i tak siedziałem w robocie. Suuuuper :)

PS. Rowerowy Poznań otworzył dzisiaj wiosnę. Co robi proekologiczne stowarzyszenie, żeby uczcić taką chwilę? Ano wrzuca do rzeki podpaloną "marzannę" - karton ze znakiem końca drogi rowerowej. Oczywiście popłynęła sobie, nie pokusili się o odłowienie (tutaj relacja). Aż odnalazłem ich statut, żeby zamemić tę organizację, która sama w sobie memem już jest :)



  • DST 61.30km
  • Czas 02:21
  • VAVG 26.09km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Podjazdy 130m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Odhaczak

Piątek, 22 marca 2024 · dodano: 22.03.2024 | Komentarze 3

Dzisiaj wypad z gatunku "odhaczone".

Rano padało, potem kropiło, a następnie tylko silnie wiało. Żaden z tych elementów jakoś mnie nie zachwycił :)

Trasa zachodnia: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Pojechałem szosą, bo zaufałem sobie, że jakoś przez te dwie godziny nie utonę. I o dziwo miałem rację i przejechałem suchą stopą, choć już potem dojazd do pracy wykonałem w lekkim deszczu Czarnuchem.

Zwierzaki głównie polne. Czarna bestia-łupieżca dzisiaj tylko na odległość...
Pantera wiejska
Ukryta bestia :)
...ale za to trzcielińska ekipa zdecydowanie blisko. Nawet Nieśmiałek dał się przez sekundę pogłaskać :) A Torpeda jak zwykle.. :)
Leci, leci, leci :)
Nieśmiałek leci!
Skradziony buziak :)
Jestem jedzony :)
Kolejne ujęcie, które nie wiem jak opisać :)
Towarzysze odjazdu
Żurawie pogłaskać się nie dały :)
Żurawie zbierają się do odlotu
Lecą żurawie
Jeszcze rowerówka...
Klasyk mało wyraźny
...oraz rolnik pracująco-protestujący.
Ze strajku na pole
Dystans z dojazdem do roboty.

A jutro ma padać przez cały dzień... :/