Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 197080.50 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.89 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Dożynki!!! :)

Dystans całkowity:2952.82 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:102:29
Średnia prędkość:28.81 km/h
Maksymalna prędkość:63.10 km/h
Suma podjazdów:10433 m
Liczba aktywności:47
Średnio na aktywność:62.83 km i 2h 10m
Więcej statystyk
  • DST 61.10km
  • Czas 02:15
  • VAVG 27.16km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 145m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozpuknięciowo

Czwartek, 14 września 2023 · dodano: 14.09.2023 | Komentarze 11

Dzisiaj znów krótko, bo w pracy miliard rzeczy do zrobienia i padam na ryj.

Wyjazd oczywiście poranny, zaspany.

Pogoda w końcu nieupalna, ale za to wietrzna. No trudno.

Trasa: Poznań - Plewiska - Skórzewo - Batorowo - Lusowo - Lusówko - Sierosław - Zakrzewo - serwisówki - Plewiska - Poznań.

Jezioro Lusowskie nawiedzone :)
Dynamicznie nad Lusowskim
Lusowska łódeczka
Nadjeziorna rowerówka
Trochę słońca nad Jeziorem Lusowskim
Zatoczka w Lusówku
Tamże ledwo widoczne kormorany oraz mewa.
Mewa i kormorany z oddali
A po drodze...
W kierunku pogody
...jeszcze spotkanie z żurawiami.
Żurawie cztery
Żurawi rodzice z młodym
Oraz przyuważona resztka dożynek.
Dożynka z Lusowa
Aaaaa, jeszcze ten as :)
Aż specjalnie zjechałem na tę DDR-kę, choć nie zamierzałem :)
Aż specjalnie zjechałem na tę DDR-kę, choć nie zamierzałem :) 

Dojazd rowerem do pracy, ale... niezupełnie. Na dwa kilometry przed nią usłyszałem "bum!", koło zaczęło falować i już wiedziałem, że to raczej nic miłego. Miałem rację. Pękła.. opona. Nie dętka, ale opona. Continental jakiś tam pro coś tam. Dojechałem jakoś na samej feldze, zaparkowałem rower i poszedłem do rowerowego kupić najtańsze gumy, bo już się nauczyłem, że inwestować w te "dobre" nie ma raczej sensu. Cieszę się tylko, że ta sytuacja nie zdarzyła mi się gdzieś na "prawdziwej" trasie.
Continental-na jakość
Rozpuknięta opona
Kategoria Dożynki!!! :)


  • DST 62.10km
  • Czas 02:18
  • VAVG 27.00km/h
  • VMAX 51.80km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 154m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uffff-owo

Poniedziałek, 21 sierpnia 2023 · dodano: 21.08.2023 | Komentarze 9

Uff, dzisiaj już dało się oddychać. Ledwo bo ledwo, ale się jakoś dało :)

Wyjazd oczywiście przedpracowy, a trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Wiało niemal ciągle w pysk, ale nie narzekam, ważne, że temperatura nie zbliżała się już niebezpiecznie do prawie czterdziestu kresek.

W Robakowie nalazłem dożynkę na czasie, z Kenem i Barbie :)
Ken i Barbie, czyli dożynka na czasie :)
Oraz na drugim krańcu wsi jeszcze jedną, mniej spektakularną.
Dożynka z Robakowa
Boćki jeszcze nie odleciały.
Szlakiem bocianich latarni
Bociek jeszcze na gnieździe
Myszołowy i sroki już się przyzwyczaiły do balotów.
Uciekające między balotami myszołowy
Myszołów na samym końcu zooma
Sroka na balocie
A w Szczodrzykowie sympatyczne łabędzie już pięknie wyrosły.
Rodzinka łabędzi
Młode łabędzie
Zaciekawiony młody łabędź
Dystans z dojazdem do pracy.
Kategoria Dożynki!!! :)


  • DST 57.20km
  • Czas 02:07
  • VAVG 27.02km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 34.0°C
  • Podjazdy 150m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rzeźniorzynki

Środa, 16 sierpnia 2023 · dodano: 16.08.2023 | Komentarze 7

No nie ma lekko. Wciąż pogodowa rzeź.

Nie wiem, co gorsze - zapowiadane jakiś czas temu na dzisiaj deszcze, czy ta patelnia, która dochodziła ponownie do 35 stopni... 

Wyjazd poranny, z jedynym założeniem: przeżyć. Jakoś się udało :)

Trasa zachodnia, antylubońska: Poznań - Plewiska - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Błotniak się trafił na niebie:
Błotniak stawowy w locie
Oraz żuraw.
Lecący żuraw
Taka lampa była:
Lampa nad klasykiem
Jest pierwsza tegoroczna dożynka! Tytuł trafia do Dopiewca :)
Pierwsza tegoroczna dożynka - tytuł trafia do Dopiewca :)
Pod kogutem
Dowód zbrodni:
Rzeźni ciąg dalszy
Do pracy Czarnuchem, bo głównie przez Dębinę. A po drodze natrafiłem na piękny nowy mural.
Koci mural
Kategoria Dożynki!!! :)


  • DST 51.75km
  • Czas 01:47
  • VAVG 29.02km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 31.0°C
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyspaniowo

Sobota, 27 sierpnia 2022 · dodano: 27.08.2022 | Komentarze 10

Wyspałem się. Polecam, zacna sprawa :)

Pewnie gdyby nie perspektywa tego, że gdzieś koło południa będzie już temperaturowe piekło, spałbym dłużej, no ale nie było wyjścia - albo chrapanie, albo zdychanie.

Wyjazd i tak późny, bo przed jedenastą. Trasa najbardziej zacieniona, jak się dało, czyli południowa: Poznań - Luboń - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Żabinko - Żabno - Baranowo - Sowiniec - Mosina - Puszczykowo - Łęczyca - Luboń - Poznań.

"Mój" las za Żabnem stoi. Tylko niestety bez jagód.
Coraz więcej barw
Ulubiony las
Spojrzenie w górę
Stałe miejsce wciąż istnieje
Niestety zaraz za wyjazdem z Mosiny w kierunku Żabinka czekał mnie taki widok. Zakląłem po raz kolejny w głos... Niecały miesiąc było tu zielono... Przypominam, wciąż mamy sezon lęgowy...
Tu miesiąc temu był gęsty las... :(
Po raz kolejny szlag człowieka trafia... Gnoje :/
Trafiły się dwie dożynki, to z rzeczy optymistycznych :)
Świnka i krówka z Żabna :)
Kokożynka :)
W sumie Mosińska Kolej Drezynowa też nią jest.
Mosińska Kolej Drezynowa
Drezyna odjeżdża, Mosina
Zwierzaków niestety brak. Więc jako uzupełnienie krzyżówka z Dębiny...
Czujna krzyżówka
...oraz przydomowa kawka.
Przydomowa kawka
Kategoria Dożynki!!! :)


  • DST 52.10km
  • Czas 02:04
  • VAVG 25.21km/h
  • VMAX 51.70km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 143m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Deszczożynki

Niedziela, 21 sierpnia 2022 · dodano: 21.08.2022 | Komentarze 8

Zgodnie z zapowiedziami lało.

I to "lało" pełną gębą, nie jakieś tam pitu-pitu zbliżone do mżawki. Tę bym jeszcze jakoś przeżył. A w tym przypadku... po prostu się wyspałem.

Aha, plusem było to, że nie było (już) upałów :)

Jako że bez ruchu i powietrza nie istnieję, postanowiłem nawiedzić Dębinę i zobaczyć, jak odżywa w deszczu. Bez Kropy, bo w takich warunkach szybkie siku to dla niej maks.

No i Dębina jak zwykle piękna :)
Magiczny klimat deszczowej poznańskiej Dębiny
Potem czas na nierobienie niczego. Zacna opcja :) A po czternastej nagle padać przestało i można było ruszyć Czarnuchem.

Trasa: Poznań - Plewiska - Poznań Junikowo - Skórzewo - Wysogotowo - Batorowo - Lusowo - Lusówko - Sierosław - Zakrzewo - serwisówki - Plewiska - Poznań.

O, jest kolejny plakacik autorstwa dziwnych ludzików. Tak przy okazji - nie ma to jak powoływać się na Jezusa, jak wiadomo praktykującego małżonka :)
I kolejne... Nie ma to jak powoływać się na Jezusa w temacie małżeństwa :)
Na styku Skórzewa i Wysogotowa znalazłem nowe jezioro :) Dało się je obejść polem.
Jezioro Skórzewskie :)
A przy jego granicy dalej taka oto instalacja, zapewne w pełni legalna.
Zapewnie pozwolenie na montaż... nie istnieje :)
Po drodze znów padało. Ale na szczęście gdy dotarłem do Jeziora Lusowskiego, przestało.
Nad deszczowym Lusowskim
Zatopiona łódź
Tamże jedyny spotkany tego dnia zwierzak - znana mi już kaczka domowa, która wyrwała się na wolność.
Drepczącza kaczka domowa na dziko
Kaczka zbiera się do zeskoku
Wyginam śmiało ciało
No i najważniejszy punkt wypadu: dożynkowe plony :) Jedno z najlepszych polowań w historii - mega wysoki poziom, brawo.

Batorowo:
Mega dożynka z Batorowa
Batorowska dożynka z boku
Nawet wódeczka stoi :)
Lusowo (tu akurat skromnie):
Konewka z Lusowa
No i Lusówko:
Świetna dożynka z Lusówka
Młynarzowa Pelagia
Dożynkowy Kubica :)
Józiu-Kubica z profilu :)
Młynarz Józiu
Tekla z Lusówka :)
W sumie spoko było :) Jutro znów deszcz, a ja do pracy :/
Kategoria Dożynki!!! :)


  • DST 63.50km
  • Czas 02:31
  • VAVG 25.23km/h
  • VMAX 40.80km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 152m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Podeszczowo

Sobota, 13 sierpnia 2022 · dodano: 13.08.2022 | Komentarze 12

Sobota pracująca. A fuj.

Do tego jeszcze od rana padało, czego nie było w planach. Na szczęście w końcu przestało.

Wyjazd Czarnuchem, bo wolę mieć suchy tyłek. Trasa znów wschodnia: Dębiec - Las Dębitński - Starołęka - Krzesiny - Jaryszki - Żerniki - Tulce - Krzyżowniki - Śródka - Szczodrzykowo - Dachowa - Robakowo - Koninko - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

O tak się kręciło rano przez moją Dębinę:
Poranny przejazd przez Dębinę
A tak przez pola na Krzesinach:
Barwne niebo nad poznańskimi Krzesinami
W Tulach dożynka, ale taka sama jak co roku. Bez szału.
Dożynka z Tulec
Jakieś ptaki nawet wpadły. Bażant-sprinter...
Bażanci sprinter
...oraz krążące żurawie.
Żurawie trzy
Przed pracą jeszcze zajechałem na spotkanie obrońców Dębiny przed pewnymi zakusami. Było kilkanaście osób, wszyscy zdeterminowani. Ale to temat na inny dzień.
Kategoria Dożynki!!! :)


  • DST 102.50km
  • Czas 03:39
  • VAVG 28.08km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 346m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sto na czterdzieści

Niedziela, 10 października 2021 · dodano: 10.10.2021 | Komentarze 18

Mało stówek w tym roku wpadło. Do tej pory jedna, a że prognozy jakoś tak średnio pozwalają wierzyć na jakieś dobre warunki w kolejnych dniach, dzisiaj udało się wykonać drugą. Więcej pewnie w 2021 roku nie będzie.

Decyzję przyspieszył fakt, że akurat dzisiaj pyknęły mi cztery dychy. Średni to motyw do świętowania, ale lepszy niż żaden, a czterystu robić zamiaru nie miałem :)

Wyjazd przed dziesiątą. Najpierw jednak musiałem znaleźć... rękawiczki z długimi palcami, bo było niewiele powyżej zera. Udało się.

Planu nie miałem, postanowiłem, że będę rzeźbił na żywo. Założenie było jedno: pod wiatr i z powrotem. Oczywiście jak zwykle się nie udało, bo gdzie ruszyłem, tam było w pysk.

Finalnie zrobiłem taką kombinację: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Żerniki - Tulce - Krzyżowniki - Śródka - Szczodrzykowo - Dziećmierowo - Kórnik - Koszuty - Żabikowo - Środa Wielkopolska - Zaniemyśl - Łękno - Jeziory Małe - Jeziory Wielkie - Prusinowo - Bnin - Kórnik - Skrzynki - Borówiec - Kamionki - Daszewice - Babki - Głuszyna - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

W końcu miałem czas zatrzymać się na chwilę w Kórniku. To naprawdę fajne miejsce. Po raz pierwszy przyuważyłem "Tańczące", czyli rzeźby Agnieszki Ciszewskiej. Lepszej aury niż jesiennej chyba dla nich nie ma.
Jesienne barwy w tańcu, Kórnik
Jedna z tańczących, Kórnik

Zaraz obok stare rowery pomalowane na czerwono, dzięki czemu dostały nowe, już artystyczne życie.
Czerwone rowery w Kórniku
Zbliżenie na kórnickie czerwone rowery
Jest jeszcze "Melancholia"..
Rzeźba
Podświetlna
...oraz mój faworyt - "Polaków uśmiech własny" :)

Poza tym klasyki. Promenada...
Promenada w Kórniku
...oraz zamek. Tym razem również z perspektywy pająka :)
Zamek w Kórniku w szerokim kącie
Główna fasada zamku w Kórniku
Kórnicki zamek z perspektywy pajaką
Pajęczyna kórnicka
W Dziećmierowicach wpadła zapomniana dożynka...
Zapomniana dożynka w Dziećmierowicach
...a w Koszutach koźlaki.
Trzy koźlaki w Koszutach
Na a skoro Środa Wielkopolska, to wąskie tory. Udało się trafić na manewry.
Stacja Środa Wąskotorowa
Lokomotywa na wąskich, Środa Wielkopolska
Manewry na wąskim torze, Środa Wielkopolska
A wczoraj Żona mnie zaskoczyła (nie tylko zamówioną personalizowaną koszulką jako uzupełnienie giftu, który otrzymałem już wcześniej) organizując spotkanie wśród przyjaciół. Otrzymałem prezentowy zestaw marzeń, który starczy mi na dłuuuugo :)
Prezentowy zestaw marzeń :) Starczy na długo :)
Tyle - kolejna jesień pyknęła, po czterdziestce jednak się żyje i udaje zrobić stówę. Co prawda w tempie emeryckim, ale jednak :)


Północ-południe

Piątek, 10 września 2021 · dodano: 10.09.2021 | Komentarze 6

Był kiedyś serial "Północ-południe", dość nudny, ale z ciekawym wątkiem politycznym. Dzisiaj politykę olałem, skupiłem się na kręceniu, choć w kraju, który jest podobnie podzielony jak USA w XIX wieku :)

Wyjechałem sobie bez planu po dziewiątej rano, uważając słusznie, że gdziekolwiek pojadę, będzie ok. Góry mają to do siebie. I jakoś tak wyszło, że skierowałem się najpierw na jeleniogórskie Zabobrze, sam nie wiem czemu. A gdy już przez nie przejechałem, wymyśliłem, że skoro jest ładna pogoda, to trzeba z niej skorzystać i cyknąć kilka fotek na Kotlinę Jeleniogórską z komórki i kompaktu. A jakie jest jedno z lepszych miejsc ku temu? Ano Kapella, czyli brama na świat północy.

Zacząłem się więc mozolnie piąć przez Dziwiszów, a następnie już bezimienne serpentynki do Podgórek, dobrze znanym szlakiem (udokumentowanym choćby na tym filmiku). Jak ja to lubię! :) Oto kadry z podjazdu:
Słoneczna panorma Jeleniej Góry i Karkonoszy
Windows XP - wersja podrasowana :)
Podczas wjazdu na Kapellę
Z przodu Rudawy, z tyłu Karkonosze
Śnieżka widziana z Kapelli
Na szczycie...
Szczyt Kapelli, czyli Podgórki
...zerknięcie na najczęściej kolorowe Pogórze Kaczawskie...
Góry Kaczawskie - niewysokie, a najczęściej kolorowe
...i w dół, znów do Jeleniej.
Początek zjazdu z Kapelli
No dobra, co dalej? Skoro była północ, to teraz czas na południe. Najpierw jednak wizyta na jeleniogórskim lotnisku i cyknięcie Antka. Kiedyś nim leciałem. I do tego przeżyłem :)
Siedziba Aeroklubu Jeleniogórskiego
SP-FIY, czyli Antek na jeleniogórskim lotnisku
Dalej już kierunek Karpacz, przez Łomnicę oraz Mysłakowice. Po drodze miła niespodzianka: okazało się, że dożynki dopiero będą, więc trafiły się pszczółki do kolekcji :) Oraz rozmowa z sympatycznym panem - konserwatorem zieleni.
Pszczółki dożynkowe :)
W Miłkowie dom na głowie z oddali...
Widoczek na głowie w Miłkowie
...i wjazd do miasteczka, które ostatnio upatrzyły sobie dziwne ludziki z pewnego forum.
Granica Karpacza
Chłopaki się bawią w forum, Karpacz
Głównie dlatego (policji jak mrówków, telewizji i gapiów również) nastąpiła szybka nawrotka na Ścięgny...
Karpacz, zjazd na Ścięgny
... skąd też rozpościerają się godne widoczki. W tym po raz kolejny na Śnieżkę.
Spojrzenie za siebie na Karkonosze
Karkonosze - widok ze Ścięgien
Kolejne spojrzenie
Potem już szybki (na ile napęd pozwalał) powrót wojewódzką przez Mysłakowice i Łomnicę. Na więcej rowerowania czasu dziś nie było, bo znów zaległości towarzyskie do nadrobienia :)
Kategoria Góry, Dożynki!!! :)


  • DST 51.40km
  • Czas 01:58
  • VAVG 26.14km/h
  • VMAX 51.10km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 154m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przechlapane

Czwartek, 26 sierpnia 2021 · dodano: 26.08.2021 | Komentarze 12

Wyjeżdżając rano miałem chęć napisać, że pogodynki znów dały ciała, ale niestety - zrobiły to tylko częściowo. 

Miało padać, tymczasem w momencie startu świeciło słońce. Jednak nie ze mną te numery, Brunner :) Zapobiegawczo wybrałem się dziś nie szosą, tylko Czarnuchem, co okazało się ruchem nad wyraz rozsądnym.

Wiało z północnego zachodu, więc i taka była trasa: Poznań - Plewiska - Skórzewo - Wysogotowo - Batorowo - Lusowo - Lusówko - Sierosław - Zakrzewo - Dąbrowa - Wysogotowo - Skórzewo - Plewiska - Poznań.

Do momentu dojazdu do Jeziora Lusowskiego wszystko było fajnie - niebieskie niebo, białe chmurki, kaczuszki, sielanka, takie tam.
Pomost w Lusowie
Lusowskie ze śpiącymi kaczkami
Odpoczywające kaczki
Łodzie na Jeziorze Lusowskim
Cicha miejscówka nad Jeziorem Lusowskim
Jednak już kawałek dalej wiedziałem, że suchy to ja z tej wyprawy nie wrócę :)
Już wiedziałem, że suchy nie wrócę
Nie pomyliłem się :/
To się musiało tak skończyć...
Przez całe 25 kilometrów miałem przechlapane :) No i nie powiem, 13,5 stopnia w sierpniu jest mało intuicyjne. Ale co jest najważniejsze? Tak, owszem - przynajmniej nie było upału :)
13,6 stopnia oraz deszcz. Sierpień :)
Jest i nowa dożynka, z Lusówka. Nawet, nawet, całkiem pomysłowa. Brawo.
Pełna dożynka z Lusówka
Świnki z Lusówka
Kogucik dożynkowy
Dożynkowa para z Lusówek
Wąsacz z Lisówek :)
Pełen uśmiech
Wpadła też pustułka w locie - niestety również w deszczu, więc wyszło jak wyszło. Wyjąłem aparat tylko na chwilę, żeby go nie zalać. Cieszę się, że w ogóle cokolwiek widać.
Pustułka wypatrująca jedzenia
Wzlatująca pustułka
Jedyne w miarę wyraźne deszczowe ujęcie pustułki
Do pracy miałem jechać rowerem, ale zdezerterowałem - znów lało. Co będzie jutro - ot, zagadka.
Kategoria Dożynki!!! :)


  • DST 57.10km
  • Czas 01:58
  • VAVG 29.03km/h
  • VMAX 51.50km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 130m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwszożynka :)

Sobota, 21 sierpnia 2021 · dodano: 21.08.2021 | Komentarze 13

Dzisiaj rano mżyło. Ciężko w to zapewne uwierzyć tym, którzy wstali później i cieszyli się pełnym słońcem, ale przed faktami się nie ucieknie :)

Wyjazd był więc taki... jesienny. Niebo zachmurzone, szaro i ponuro. Nie żebym narzekał, bo zapach zbliżającej się pory roku uwielbiam. Jest taki smutnawo-cężkawy. Mniam :)

Wypad przedpracowy, północno-zachodni: Poznań - Plewiska - Skórzewo - Wysogotowo - Batorowo - Lusowo - Lusówko - Sierosław - Zakrzewo - Dąbrowa - Wysogotowo - Skórzewo - Plewiska - Poznań.

Stało się. Jest pierwsza dożynka! :) Palmę pierwszeństwa dzierży w tym roku Lusowo :)
Zamiast na szynki... :)
Pierwsza w tym roku fota rowerowo-dożynkowa :), Lusowo
Tu moja faworyta:
Moja faworyta :)
...i jej ogonek :)
Ogonek - całkiem pomysłowy :)
Nad Jeziorem Lusowskim ustawiano już scenę (miał być Krzysio Krawczyk), więc wepchałem się tylko na chwilę na pomost, nie pytając o zgodę :) Widać, że aura taka sobie.
Pomost w Lusowie
Udało mi się uchwycić myszołowa. Był na tyle daleko, że o dał sobie cyknąć aż trzy foty. Eh, jakby się wtedy słońce przydało...
Myszołów w pozie zamyślonej
Ustawienie do profilowego
Myszołów mnie spostrzegł
Przed pracą wyszedłem jeszcze na o dziwo pustą Dębinę. Trafiłem akurat na moment, gdy zaczęło pojawiać się światło. I zostało w Poznaniu do wieczora. A ja w robocie :/
Szuwary na poznańskiej Dębinie
Kategoria Dożynki!!! :)