Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 197362.50 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2022

Dystans całkowity:1465.35 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:57:18
Średnia prędkość:25.57 km/h
Maksymalna prędkość:53.10 km/h
Suma podjazdów:4425 m
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:47.27 km i 1h 50m
Więcej statystyk
  • DST 53.20km
  • Czas 01:58
  • VAVG 27.05km/h
  • VMAX 50.60km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 185m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

W spokoju

Poniedziałek, 31 stycznia 2022 · dodano: 31.01.2022 | Komentarze 4

Noo... W końcu się uspokoiło. I to na tyle, że nawet dało się dziś - wolno, bo wolno, ale jednak - pokręcić szosą.

W pracy miałem dzisiaj być tylko na chwilę, mogłem więc się wyspać. Wyjazd po dziesiątej to coś, co mój organizm zdecydowanie lubi :)

Trasa klasyczna, zachodnia: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Sytuacja po wczorajszym orkanie w większości ogarnięta. Choć skutki wciąż widoczne.
Skutki wczorajszego orkanu
Wciąż nie ma "moich" zwierzaków w Trzcielinie. Mam nadzieję, że gdy aura się unormuje, wrócą. Tylko kózki pasą się daleko.
Kózki z Lisówek
Za to koniki w Dopiewa coraz bardziej tulaśne :)
Konik jak zwykle czeka
Drapanko pod szyją
Ciekawski nochal
Klacz w nastroju zabawowym
Kolejny pyszczek do głaskania
Pochrapywanie :)
Fajnie było też zobaczyć siebie w mądrym końskim oku :)
Zobaczyć siebie w mądrym końskim oku - bezcenne
Jeszcze fota rowerowa...
Za drzewem w Lisówkach
...i koniec na dziś. A od jutra... poniżej zera i śnieg :/


  • DST 31.50km
  • Czas 01:21
  • VAVG 23.33km/h
  • VMAX 53.10km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Podjazdy 92m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Glut wyrywny

Niedziela, 30 stycznia 2022 · dodano: 30.01.2022 | Komentarze 17

Drugi raz w tym roku zostałem pokonany przez wiatr, który nawet nie dał mi szansy rozwinąć się w temacie średniej. Ale znów nie mam do siebie pretensji, wręcz jestem z siebie dumny, że wykręciłem dzisiaj cokolwiek, nawet gluta.

O tym, co robił dziś z Polską orkan, nie muszę chyba szerzej pisać. W całym kraju urywało nie tylko łby, ale nawet dachy. Strach się było bać.

Ja na swój krótki wypad zdecydowałem się lekko po jedenastej, gdy opady deszczu zaczęły mijać. Byłem wyspany i nakofeinowany, to na plus. Cała reszta? Hm...

Na dzień dobry taki oto widoczek:
Powalone drzewo na poznańskim Dębcu
Korzenie powalonego drzewa
A tu obrazek z miejsca kawałek dalej.
Przystanek uszkodzony przez wiatr
Już wiedziałem, że będzie "ciut" ciężko. Ale się nie poddawałem i ruszyłem w świat. Choć słowo "ruszyłem" może tu być lekkim nadużyciem, bo średnio ogarnięty ślimak miał szansę mnie wyprzedzić. Na polnych odcinkach nawet musiałem zejść z roweru i chwilę odczekać aż się uspokoi, bo mnie cofało. Więc te 17 km/h na półmetku uznaję za swój niemały sukces :) Powrót był już o wiele przyjemniejszy, jednak oczywiście większość podmuchów było z boku, przez co odrabianie strat wyszło tak sobie.

Trasa: Poznań - Plewiska - Skórzewo - Dąbrowa - serwisówki - Plewiska - Poznań.

Na chwilę nawet wyszło słońce. Cud.
Chwila ze słońcem na trasie
Na więcej ochoty jakoś nie miałem, sam nie wiem czemu :)

Po południu jeszcze spacer po Dębinie, ocenić straty. Mogło być gorzej.
Drzewo stoczone z nasypu na poznańskiej Dębinie
Kolejne drzewo poległe z korzeniami
Zablokowana leśna droga


  • DST 33.40km
  • Czas 01:20
  • VAVG 25.05km/h
  • VMAX 40.70km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Glut puszczykowski

Sobota, 29 stycznia 2022 · dodano: 29.01.2022 | Komentarze 13

Jak dziś było, wie chyba każdy, kto ma okno - paskudnie.

W Poznaniu od rana śnieg z deszczem i silny wiatr. Pewnie bym sobie odpuścił rowerowanie, ale że dzionek miałem wolny, to jakoś tak głupio :) Zmobilizowałem się więc na gluta. I o dziwo nie było najgorzej, choć po tym krótkim wyjeździe pralka przywitała mnie szerokim uśmiechem.

Wyjazd trasą nieskomplikowaną: z Poznania przez Luboń i Łęczycę do Puszczykowa, które objechałem od strony Niwki, następnie dojazd do Mosiny i powrót ponownie przez Puszczykowo, Łęczycę i Luboń do domu.

Plusem walki z wiatrem jest to, że jedzie się wolniej i więcej widać. Dzięki temu zatrzymałem się w poznańskiej Niwce i odkryłem, że jest tam stary ewangelicki cmentarz. A w sumie bardziej to, co z niego zostało. Najpiękniejsze są tam stare, powyginane dęby.
Stare dęby przy cmentarzu w Puszczykowie
Ostatnie nagrobki na ewangelickim cmentarzu w Puszczykowie
Głaz pamiątkowy na terenie ewangelickiego cmentarza w Puszczykowie
Oczywiście elementu polskości zabraknąć nie mogło :/
Współczesny szacunek do ewangelickiego cmentarza :/
Wjechałem też na chwilę do lasu.
Chwila w deszczowym WPN-ie
Nie zabrakło treningu wysokogórskiego, bo jechałem puszczykowską śmieszką z asfaltem pełnym przewyższeń :)
Deszczowa śmieszka w Puszczykowie
Tu jeszcze jeden puszczykowski motyw...
Mokradła w Puszczykowie
...a po południu jeszcze Dębina. Pusta, ale szara. Nawet czapla minę miała nietęgą.
Nietęga mina czapli z Dębiny
Na koniec jeszcze sobotni motyw, czyli parowóz. Poczłapałem sobie na stację Poznań Dębiec i z radością przywitałem lokomotywę z przodem z przodu :)
Mijanka parowozu z kiblem :)
Ol49 na stacji Poznań Dębiec
Para buch, parowóz w ruch!
Na jutro zapowiadana jest wietrzna kumulacja. Orkan rządzi :/


  • DST 57.60km
  • Czas 02:18
  • VAVG 25.04km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Podjazdy 125m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

W(iat)rrr...

Piątek, 28 stycznia 2022 · dodano: 28.01.2022 | Komentarze 7

Oj, ciężko dziś było. Niestety zgodnie z zapowiedziami.

W roli głównej wystąpił oczywiście wiatr. Mocny jak cholera, nie do pokonania. I nie za bardzo chcący współpracować podczas powrotu. No cóż, nikt nie mówił, że będzie lekko. Zdecydowanie nikt :)

Trasa też bez zaskoczenia, zachodnia: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

O tak było - wietrznie, szaro i paskudnie.
Pochmurnie i wietrznie w Lisówkach
Ze zwierzaków: niewyraźne żurawie w oddali...
Żurawia rodzinka w oddali
...oraz sarenki. Jedne uciekające przez pole obok Trzcielina...
Skoczki dwa :)
...a drugie to stadko za Dopiewcem.
Stadko saren wzdłuż
Zbliżenie na sarenki
Dojazd do pracy dzisiaj przez Dębinę. A tam miła niespodzianka - pojawiła się pani gągołowa do pary :)
Parka gągołów z poznańskiej Dębiny
Na weekend zapowiada się pogodowa masakra :/


  • DST 31.30km
  • Czas 01:15
  • VAVG 25.04km/h
  • VMAX 40.40km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 163m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Glut deszczowy

Czwartek, 27 stycznia 2022 · dodano: 27.01.2022 | Komentarze 10

No nie poszalałem dzisiaj. Dobrze, że na liczniku pojawiło się cokolwiek.

W nocy padało, nad ranem na chwilę przestało, co udało mi się wykorzystać. Oczywiście nie do końca, bo jakąś jedną trzecią dystansu kręciłem w deszczu, lekkim na szczęście. Dopiero gdy szedłem do pracy pojawiło się coś pomiędzy śniegiem a solidną mżawką.

Trasa zachodnia: Poznań - Luboń - Wiry - Szreniawa - Rosnowo - Komorniki - Plewiska - Poznań.

Wiało przeokrutnie i - tak jak ostatnio - było paskudnie.
Przy poznańskich Szachtach
Paskudnie dziś było
Zatrzymałem się na chwilę przy Moście Żydowskim w Komornikach, który budowali Żydzi z całej Polski, zmuszeni do tego przez Niemców podczas II Wojny Światowej.
Przy Moście Żydowskim w Komornikach
Tablica przy Moście Żydowskim
Aha, sprzedaję patent, dzięki któremu wodoszczelny licznik Sigma jest wodoszczelny nie tylko w słonecznie dni :) [SPRAWDŹ JAK]:
Jedyny sposób, żeby wodoszczelny licznik Sigma był wodoszczelny :) [ZOBACZ JAK]
Do pracy oczywiście już nie rowerem, zrobiłem sobie spacerek przez Dębinę. A tam: są ziarenka, jest impreza :)
Sikorkowa impreza :)


  • DST 56.30km
  • Czas 02:15
  • VAVG 25.02km/h
  • VMAX 43.60km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 158m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pokrzywione

Środa, 26 stycznia 2022 · dodano: 26.01.2022 | Komentarze 8

Kolejny wypad spod znaku "bo musiał być".

Poranny, przedpracowy, zaspany, generalnie nudny. Ale co pięć dych wpadło, to wpadło :)

Trasa zachodnia: Poznań - Luboń - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Lisówki (DPS) - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Te Lisówki dwukrotne to nie przypadek - pojechałem sobie bowiem w okolice DPS-u, bo mnie tam dawno nie było. Jakiś miesiąc :)
Szlak wzdłuż wierzb w Lisówkach
Lisówkowa wierzba
Rzeczka Samica w Lisówkach
Po raz pierwszy wypatrzyłem krzywe, tańczące drzewko. Biorę je w opiekę i uznaję za moje :)
Tańczące drzewko
No i konik z Plewisk. Ten jeden już z kolei mnie traktuje jak swojego, jeśli akurat nie je, to przychodzi i patrzy w oczy, dając się głaskać po pysku. I ten pysk wyciągając :)
Znajome koniki z Palędzia
Noooochal! :)
Tyle - jak widać kompletnie bez historii. Nawet dojazd do pracy nie dodał kolejnych emocji, bo  dziwo nikt nie chciał mnie zabić.


  • DST 56.30km
  • Czas 02:15
  • VAVG 25.02km/h
  • VMAX 41.70km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 163m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gągołowo

Wtorek, 25 stycznia 2022 · dodano: 25.01.2022 | Komentarze 10

Wypad z gatunku: odbyte i tyle.

Wyjazd poranny, dobrze, że w ogóle doszedł do skutku, bo pogoda według prognoz miała być niepewna. O dziwo okazała się pewna. Pewna, że jest taka sobie :)

Nie padało, ale było mokro, więc pod tyłkiem Czarnuch. Oj, wykazał się w tym sezonie, nie ma co.

Trasa ponownie zachodnia: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.
Parkowanko w Lisówkach
Ze zwierzaków jedynie zamglone sarenki za Plewiskami.
Zamglone stadko saren
Koziołek sarny
Koziołek z profilu
Potem do domu i do pracy. Tymczasem na Dębinie przyuważyłem gągoła, podobnie jak w tamtym roku o tej porze. Tyle że na razie jest samotny samiec, mam nadzieję, że samica też się pojawi i będą małe gągolątka :)
Samiec gągoła na poznańskiej Dębinie


  • DST 53.20km
  • Czas 02:00
  • VAVG 26.60km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 162m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szoso-buro

Poniedziałek, 24 stycznia 2022 · dodano: 24.01.2022 | Komentarze 8

Udało się dzisiaj znów usiąść na szosie. Byłem na to kompletnie nieprzygotowany mentalnie, więc człapałem niczym emeryt.

Dzionek wolny, ostatni na jakiś czas, czyli okazja do odespania. A wyjazd przed jedenastą, w warunkach szaro-burych.

Trasa - znów klasyk: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Generalnie to nudy. W sumie jedyną atrakcją były dawno niewidziane żurawie, niestety bardzo daleko.
Żurawie w oddali trzy
Napuszony żuraw
Odlatujący żuraw
Aha, no i jeszcze myszołów, którego ledwo wypatrzyłem w tej aurze.
Ten szary cień to myszołów
Poza tym nic nowego.
Znów na szosie
Stałe bagienko w stanie półstałym
Za to ciekawie było przy kościele w Komornikach, tym od zakazu wprowadzania psów...
Jak zwykle wielkie
Kościół w Komornikach
Specjalnie się zatrzymałem, licząc na kolejne smaczki. Nie zawiodłem się. Bowiem psy to nie największy problem proboszcza, czy tam kogoś. Takim samym, a może i większym, jest... konfetti :)
Zakaz używania wystrzałowego konfetti, czyli ludzie to mają problemy :)
Ale najbardziej rozwalił mnie jedyny w tym kraju słuszny papież, w sumie nie najgorzej oddany jak na rodzime warunki...
Sacrum i profanum? :)
...który jednak w zbliżeniu kogoś mi przypomina. Hmmm... Jan Paweł Schetyna? :)
Papa Schetyna? :)
Tyle o rowerze. Jeszcze, jako że znów czworonogów zabrakło w Trzcielinie, kilka fotek z wczorajszego wypadu do kumpla, chwilo słomianego wdowca. No nie było - jak widać - łatwo w cokolwiek pograć, bo Heidi i Piorun jak zwykle zdecydowały, że na moich kolanach marnuje się zbyt wiele miejsca :)
Niełatwo być gościem przy takim duecie :)
Osobisty monitoring :)


I weź tu rób to, po co przyjechałeś, czyli w coś zagraj... :)
Jutro do pracy :/ Do tego straszą średnimi warunkami. Się zobaczy. Na koniec jeszcze Dębina, już znów jesienna.
Moczary na poznańskiej Dębinie


  • DST 51.20km
  • Czas 01:58
  • VAVG 26.03km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 146m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mglistofajność

Niedziela, 23 stycznia 2022 · dodano: 23.01.2022 | Komentarze 13

Mglisto, paskudnie, mokrawo - spoko dzisiaj było :)

Wyjazd na rower po odespaniu, czyli jakoś po dziesiątej. Warunki na szosowanie średnie, więc znów wyprawa Czarnuchem. Sprawdził się idealnie.

Trasa zachodnia, klasyczna: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

O dziwo nie wiało. Szok :)

Nic spektakularnego się nie wydarzyło, więc relacja umiarkowana.
Mgliście i zimowo
Myszołów na drzewie
Wciąż w Trzcielinie pusto jeśli chodzi o "moje" zwierzaki. Za to był kundelek, którego jeszcze nie udało mi się oswoić, bo jest czyjś i nieufny. Jeszcze :)
Idzie pies przez wieś :)
Kundelek, któego jeszcze nie udało mi się oswoić
Za to w Palędziu jeden z koni podchodzi coraz bardziej pewnie :)
Koniki z Palędzia
Koniki z Palędzia © Ufna mordka :)
Końskie głaskanko
Sympatyczny pysio :)
Aha, miałem okazję zobaczyć, jak powstaje słup wysokiego napięcia. O tak:
Tak powstaje słup
Po południu jeszcze spacer po Dębinie, dziś fajnie mrocznej.
Mrocznie na Dębinie
BS-a nadrobię wieczorem, bo zaraz jadę do kumpla grać w grę, nawet za pozwoleniem Żony. Nie, nie Tomb Rider, Sylwester już był :) W Fifę.


  • DST 31.30km
  • Czas 01:15
  • VAVG 25.04km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 79m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Glut arcybiały

Sobota, 22 stycznia 2022 · dodano: 22.01.2022 | Komentarze 14

No i co ja mam napisać o dzisiejszym dniu? No co?

Dobra, niech będzie od pozytywów - troszkę dziś, ale bardzo malutko, pokręciłem. No i świeciło nawet słońce.

Koniec, wracamy na ziemię, czyli do świata, gdzie największy optymista, który nagle wylądował w Polsce, zaczyna mieć prędzej czy później myśli samobójcze :)

W nocy bowiem zaczął padać śnieg, a nad ranem drogi były nie tylko białe, ale i śliskie. Na szczęście koło dziewiątej, gdy na termometrze pojawiło się plus minus zero, dało się ruszyć. Czasu przed pracą już za wiele nie miałem, wpadł więc jedynie glut. Zresztą - jak pokażę na fotkach - dalej za bardzo nie było gdzie jechać.

Trasa to z konieczności w tę i z powrotem: Poznań - Plewiska - Poznań Junikowo - Skórzewo - Wysogotowo - Batorowo, gdzie nastąpiła nawrotka. O tu.
Tu nastąpiła taktyczna nawrotka
Jazdy dalej ryzykować nie chciałem. Wolałem wrócić swoimi bezpiecznymi śladami :)
Drogi, hmmm, częściowo przejezdne :)
Jak widać było "tak se". Ale za to w lesie ładnie.
Rowerowe leśne ujęcie
Biały lasek
Zima, nie da się ukryc
Znalazłem tablicę idealną dla rodzimych nazioli, nawet takich light, jak z Konfederacji - miejscowość Czystobiała:)
Tablica idealna dla rodzimych nazioli - biała jak śnieg :)
Tak sytuacja wyglądała w nocy:
Nocne opady śniegu
Po powrocie szybkie wybieganie Kropy po parku...
Leci kosiarz :)
Jest zima, musi być kijek :)
...przy okazji szybka fota śmieszki na latarni...
Śmieszka na latarni
...i spacerek przez Dębinę do pracy.
Słońce, które nigdy się zimą nie nudzi, poznańska Dębina
Sikory po drodze wpadły. Bogatka...
Bogatka obrabiająca resztki
...oraz modraszka.
Modraszka pilnująca żarła
No i Dreamliner :) Ale to już w centrum.
Dreamliner nad Poznaniem
Rozpoczęcie podejścia do lądowania
A jutro? Jak to ostatnio - cholera wie.