Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 195776.30 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.90 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2022

Dystans całkowity:1751.25 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:63:19
Średnia prędkość:27.66 km/h
Maksymalna prędkość:64.10 km/h
Suma podjazdów:5891 m
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:58.37 km i 2h 06m
Więcej statystyk
  • DST 51.40km
  • Czas 01:50
  • VAVG 28.04km/h
  • VMAX 51.80km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 148m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cieniując

Czwartek, 30 czerwca 2022 · dodano: 30.06.2022 | Komentarze 18

Wolny czwartek. Wyspany czwartek :)

Na rower ruszyłem koło dziesiątej, w końcu bez pośpiechu. Na szczęście nie było jeszcze strasznie gorąco, a tylko gorąco.

Kierunek wschód, ponownie. Trasa: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Babki - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Borówiec - Kamionki - Daszewice - Babki - Głuszyna - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Było o tyle fajnie, że rano wszechobecna pochmurność dawała żyć. Uwielbiam latem brak słońca, szczególnie gdy towarzyszy mi zieleń, tak jak na poznańskim Sypniewie.
Zielony Poznań
Zakręt na poznańskim Sypniewie
Troszkę wcześniej, na Głuszynie, wpadło kilka okazów. A konkretnie: kruki, żurawie i bażant.
Na poznańskiej Głuszynie
Krucza dyskusja
Dwa żurawie i bażant
Wędrujący żuraw
Bażant w trawie
W Borówcu kolejny przykład miłości Kościoła katolickiego dla braci mniejszych. Jak mniemam, chodzi o to, że psia kupa nie jest boża, nawet ta pozbierana. Co innego niż ta wykonana przez pana księdza.
Miłość do braci mniejszych aż poraża, Borówiec
Przy okazji taki baner. Banał - przecież to polscy użytkownicy dróg są ekspertami od autostrad do nieba, szkoda tylko, że potrafią również zabrać tam tych, którzy wcale nie chcieli...
Autostrada do nieba - to raczej powinno być hasło znacznej częśći rodaków na drogach :)
Jeszcze F16-tka...
F16-tka zakręca
...oraz motyw z Dębiny, już słoneczny. Choć nieśmiały :)
Nieśmiatełko, czyli nieśmiałe światełko :)


  • DST 61.85km
  • Czas 02:12
  • VAVG 28.11km/h
  • VMAX 51.60km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 149m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Buro

Środa, 29 czerwca 2022 · dodano: 29.06.2022 | Komentarze 10

O dziwo dało się dzisiaj oddychać. Przynajmniej z samego rana - było mniej niż 25 stopni. Cuda jakieś. Potem niestety parność wygrała.

Wyjazd przedpracowy, znów na wschód, bo niby stamtąd wiało. Oczywiście w praktyce duło zewsząd, tylko nie w plecy,

Trasa: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Koninko - Żerniki - Tulce - Krzyżowniki - Śródka - Szczodrzykowo - Dachowa - Robakowo - Gądki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Nuuuudy. Czyli fajnie, znów bez ofiar :)

Fotek mało, bo pogoda nie dopisała. Nawet w Szczodrzykowie kiszka, tylko rodzinka gęgaw.
Pochmurno w Szczodrzykowie
Rodzinka gęgaw, w tle śmieszki
W Krzesinach dopadł mnie deszcz. Kolejna wiata zwiedzona do kolekcji :)
Kolejna odwiedzona wiata. Padało jakieś 10 minut, Poznań Krzesiny
Na Dębinie niedawno pojawiły się tablice informujące, że palenie ognisk przy suszy to taki średni pomysł. Niestety bez tego taka refleksja do głów Ukraińców sama nie wpadła, bo to oni namiętnie w tym miejscu potrafili zrobić sobie niezłą imprezę, okraszoną jeszcze jakimś paskudnym ukraino-polo puszczanym z głośników (kilka razy zwracałem uwagę, ale widziałem średnie zrozumienie). Polska żuleria, oczywiście wcale nie lepsza, już dawno się stąd wyniosła, z braku miejsca, bo okupacja trwa od wczesnych godzin porannych. W sumie to jedyny plus :) 
Na poznańskiej Dębinie pojawiły się niby oczywiste tablice zakazujące palenia ognisk i grillowania.
Powinno być jeszcze cyrylicą napisane....
Dystans zawiera dojazd do pracy.


  • DST 64.70km
  • Czas 02:35
  • VAVG 25.05km/h
  • VMAX 51.50km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 158m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Koziołkowanie :)

Wtorek, 28 czerwca 2022 · dodano: 28.06.2022 | Komentarze 15

Nad ranem obudziła mnie burza. Taka niezbyt duża, ale jednak burza :)

Trochę popadało, lecz bardziej postraszyło, więc - zgodnie z oczekiwaniami - wystarczyło odczekać i można było ruszać na rower. Ale zapobiegliwie zrobiłem to na Czarnuchu, bo jakieś tam ryzyko dalszych opadów istniało.

Początkowo było całkiem fajnie, ale potem znów zrobiło się parno i duszno. Eh :/ Za to wiało solidnie, jednak wiatr średnio chciał pomagać. A w sumie to wcale nie chciał :)

Trasa tym razem zachodnia: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Dopiewo - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Dzionek zrobił mi koziołek sarny, który był tak zaaferowany buszowaniem w zbożu, że bez problemu udało mi się go podejść i zrobić fotę oko w oko. Oczywiście po chwili czmychnął, ale tego nie dało się dobrze uchwycić :)
Zaskoczony koziołek
...i tyle go widziano :)
Bagienko w Trzcielinie jak zwykle rządziło. Kokoszka i głowienka na swoich stanowiskach.
Dzisiaj przejażdżka na ciężko
Magiczne bagienko, Trzcielin
Bagienna kokoszka
Znajomy samiec głowienki
Gratisem okazał się Pan Sympatyczny, który dzielnie pełzł sobie po barierce :)
Jakiś pajęczak
Pan Sympatyczny pełznie :)
Jeszcze spojrzenie na alejkę przed Plewiskami...
Alejka przed Plewiskami
...i można kończyć wpis.

Dystans zawiera dojazd do pracy.

PS. A jednak jeszcze nie koniec, bo natrafiłem właśnie na taki screen, które umieszczono na profilu Nasze Lasy, które patrzy na ręce Lasom Państwowym, oczywiście głównie słusznie krytykując i pokazując ich hipokryzję i barbarzyństwo.

I tak jak potępiam wandalizm i wolałbym, żeby taki piękny widok zafundowała natura (na przykład dzięki wiatrom), tak tutaj ręce aż same zebrały mi się do oklasków. Kilku pijanych grubasów będzie miało trudniej, żeby spełnić swoje krwawe żądze. Być może będą musieli nawet spojrzeć w oczy zwierzakowi, które chcą zarżnąć, tak jak ja to dziś zrobiłem, w zgoła innych celach. Brawo! :)


  • DST 61.40km
  • Czas 02:10
  • VAVG 28.34km/h
  • VMAX 51.60km/h
  • Temperatura 31.0°C
  • Podjazdy 148m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Połowiczne 66,6

Poniedziałek, 27 czerwca 2022 · dodano: 27.06.2022 | Komentarze 5

Kolejny dzień masakry. A to dopiero czerwiec...

Wyjazd poranny, co niestety niewiele zmieniło, bo już na starcie było 30+ na termometrze. Do tego mocny wiatr, ale niestety ciepły, więc zamiast się przydać to przeszkadzał.

Trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Babki - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Borówiec - Kamionki - Daszewice - Babki - Głuszyna - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Z ptaszorów dzisiaj tylko myszołów. I dobrze, bo każde zatrzymanie było cierpieniem :)
Rozczapierzony myszołów
Hamowanie myszołowa :)
Natomiast takie alejki, jak ta w Sypniewie, ratowały życie.
Takie alejki są błogosławieństwem...
Na odcinku Kamionki - Babki poleciałem sobie na kole gnoi od wycinki. Przynajmniej raz się na coś przydali :)
Leśny rzeźnik choć raz się przydał i dał sobie usiąść na kole
Tutaj temperatura pod domem. Dobrze, choć dla symboliki trochę szkoda, że nie 66,6 :)
Szkoda, a w sumie to bardzo dobrze, że nie 66,6 :)
Dystans zawiera dojazd do pracy.

A tu ci, którzy mają lepiej... :)
Takim to dobrze... :)



  • DST 52.30km
  • Czas 01:52
  • VAVG 28.02km/h
  • VMAX 51.60km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Podjazdy 150m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na lenia

Niedziela, 26 czerwca 2022 · dodano: 26.06.2022 | Komentarze 6

W dni takie jak dziś jestem tak zmasakrowany temperaturą, że nie mam siły na zrobienie czegokolwiek sensownego. Nawet mimo wolnego jestem w stanie jedynie pójść rano na rower, jakoś doczłapać się do domu, potem wyjść z psem do lasu, a reszta to już dogorywanie i czekanie na wieczór.

Wczoraj była okazja wyjechać nad jezioro, ale na myśl o tłumach miałem odruch wymiotny, więc tylko zdałem się na relację znajomych. Po niej mam... jeszcze większy odruch wymiotny :)

Dzisiaj wyjazd lekko po dziewiątej, powrót po jedenastej, a na termometrze były prawie 33 stopnie. Jak żyć?

Trasa znów wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Żerniki - Tulce - Krzyżowniki - Śródka - Szczodrzykowo - Dachowa - Robakowo - Gądki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Upałów dosyć miałem nie tylko ja. Również myszołów wybrał opcję "na lenia" i zamiast polować, ustawił się nad S11 i czekał, aż śniadanie samo się pojawi za sprawą człowieka.
Chwila przed odlotem
Myszołów nad S11
Sarna też szukała cienia.
Sarna robi podchody do balotów
Sarenka wśród traw
Woda była w Szczodrzykowie, ale nie po nią tam przyjechałem. Młode perkozy mają teraz swój czas, trzeba było skorzystać.
Upalnie w Szczodrzykowie
Sunący perkoz
Perkozia rodzinka
Perkoz z młodym
Perkozi młodziak
Gęgawy załapały się przy okazji.
Rodzinka gęgaw
Bardzo podoba mi się, że w końcu rośnie nam prawdziwe społeczeństwo obywatelskie, potrafiące powiedzieć "nie" szkodliwym pomysłom. Spokojna kiedyś wieś Żerniki aktualnie nie dość, że ma jako sąsiedztwo drogę szybkiego ruchu, to w planach jest rozbudowa o kolejne hale przemysłowe. Super, że mieszkańcy starają się zaznaczyć, że jednak mają swoje prawa w tym pazernym i bezlitosnym kapitalizmie.
Brawo za społeczeństwo obywatelskie!


  • DST 53.50km
  • Czas 01:53
  • VAVG 28.41km/h
  • VMAX 51.30km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Podjazdy 157m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrót parówy

Sobota, 25 czerwca 2022 · dodano: 25.06.2022 | Komentarze 28

Dzisiaj był hardkor, ale jeszcze taki do wytrzymania. Boję się kolejnych dni :/

Sobota wolna, więc odespania nie dało się uniknąć. Przez to wyjazd dość późny, bo lekko po dziesiątej. Temperatura w okolicach trzech dych, potem pojawiły się cztery kreski więcej.

No i wiatr - niestety nie chciał współpracować.

Trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Babki - Daszewice - Kamionki - Borówiec - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Jak to w parówie - jazda rzeźnicza, skupiona na przeżyciu. Ale coś tam się sfocić udało, choć rządził motyw boćkowy. Ten z Kamionek...
Spacerujący bociek
Poszukiwanie jedzenia
...oraz ze Śródki.
Trójka nieco już starszych młodziaków
W Szczodrzykowie też kilka klasyków.
Kaczor z maluchem
Łyskowy mistrz drugiego planu :)
Przelatująca śmieszka
Gdzieś nade mną krążył myszołów.
Ledwo widoczny myszołów
W Dachowej przerwa na loda ciasteczkowego w SołtySówce.
Przerwa na loda w SołtySówce, Dachowa
Smak ciasteczkowy :)
Na Głuszynie ostatni moment na fotę z tym drzewem :( Ale wyjątkowo rozumiem, bo żywe to ono nie jest.
Jedno z ostatnich fotek pod tym drzewem :(
Na koniec głos prawdy ze Starołęki, z ulicy... świętego Antoniego :)
Jasne przesłanie z ulicy świętego Antoniego w Poznaniu :)
Mam zaległości na BS, dzisiaj tego nie nadrobię, ale postaram się jutro :)


  • DST 62.20km
  • Czas 02:13
  • VAVG 28.06km/h
  • VMAX 53.40km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 159m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dyziowy wpis :)

Piątek, 24 czerwca 2022 · dodano: 24.06.2022 | Komentarze 8

Typowy porannik, choć znów za ciepły i ze zbyt silnym wiatrem. No ale wykonany.

Duje solidnie ze wschodu, tam więc znów skierowałem swe koła. Plus ma to jeden: trochę więcej zieleni niż na zachodnich rewirach.

Trasa: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Babki - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Gądki - Borówiec - Kamionki - Szczytniki - Koninko - Sypniewo - Głuszyna - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Prócz tego, że jechało się średnio, jechało się... fajnie :) Bo się nie spieszyłem, zakładając, że z podmuchami i tak nie wygram.
Słonecznie i windowsowo
Na granicy Robakowa i Gądek wpieprzyła mi się z podporządkowanej... pomoc drogowa. Na pełnej petardzie wjechała na drugi pas jak gdyby nigdy nic. Oczywiście nie mogłem nie zareagować, więc się wydarłem: "ja pier...niczę (wersja dla mediów), Dyzio, ogarnij się!", na co ten się zatrzymał... na rondzie i przez okno starał się wytłumaczyć, że mnie widział, dlatego pojechał "po łuku". Takie tam z Polski :)
Dyzio, który władował się przede mnie z podporządkowanej
W Koninku...
Lasu już nie ma, więc na zwierzaki trzeba uważać
...jakiś rok czy dwa lata temu zabrali się za "pielęgnację" lasu. Wciąż dumnie widnieje hasło Nadrzeźnictwa Babki "dla lasu, dla ludzi", na co niezmiennie ogarnia mnie pusty śmiech.
Propaganda rzeźników z Lasów Państwowych
Na razie jesteśmy w powijakach etapu pierwszego. Czyli pan nadleśniczy sobie może drzewkiem posmyrać. Taaa, ma to sens.

Na koniec koncert ze Szczytnik. Po reakcji drugiej strony widać, że nie do końca udany :)
Poranny koncert w Szczytnikach :)
Dystans zawiera dojazd do pracy.


  • DST 56.40km
  • Czas 01:58
  • VAVG 28.68km/h
  • VMAX 50.60km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 150m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Typowy porannik

Czwartek, 23 czerwca 2022 · dodano: 23.06.2022 | Komentarze 6

Po jednym wolnym dniu nadszedł niestety taki, w którym znów musiałem wybrać się do roboty. Bez sensu to wszystko :)

Wyjazd w związku z tym oczywiście poranny. Pogoda już fajniejsza niż ostatnio, bo bez opadów, temperatura też do przeżycia. Tylko wiatr ciągle w pysk. Ale to norma.

Trasa tym razem wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Żerniki - Tulce - Krzyżowniki - Śródka - Szczodrzykowo - Dachowa - Robakowo - Gądki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Bez przygód. Czyli chyba najlepiej. Jak zwykle tylko ptasie atrakcje nad zalewem w Szczodrzykowie. Szczególnie cieszy młody perkoz i pomagający mu rodzice.
Młody perkoz z matką
Perkoz przed nurkowaniem
Perkozi rodzice w poszukiwaniu jedzenia
Młodziutki perkoz
A nad głową śmieszka stoczyła ciężką walkę szkoleniową w temacie zostania linoskoczkiem. Wygraną :)
Śmieszka próbuje utrzymać pion
Dalszy ciąg walki o utrzymanie
Śmieszkowy linoskoczek
Jeszcze motyw rowerowy i można kończyć na dziś.
Dębiński klasyk
A nie, sorry, pszczółki! Te zza Tulec, koło facelii. Wciąż ostro działają.
Pszczółki podczas działań
Dystans zawiera dojazd do pracy. Fotki z ZOO ogarnę pewnie dopiero w weekend.


  • DST 51.50km
  • Czas 01:49
  • VAVG 28.35km/h
  • VMAX 50.10km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 159m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zo(o)rganizowanie

Środa, 22 czerwca 2022 · dodano: 22.06.2022 | Komentarze 19

Trafiło się dzisiaj wolne w środku tygodnia. Jupi. Postanowiłem zaplanować ten dzionek trochę inaczej niż zazwyczaj.

No dobra, nie do końca, bo wyspanie się było niemal obowiązkiem :)

Ale zanim ruszyłem na rower, najpierw spacer z psem po Dębinie. Czemu? Bo tak :)

Po wybieganiu Kropy w końcu dwa kółka i spokojny kurs na klasycznej zachodniej trasie: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Jechało się dziwnie, bo wiatr się zmienił po drodze, więc miałem go z grubsza ciągle w pysk. W sumie nic w tym dziwnego :)

A po południu, w związku z tym, że Żona pracowała z domu, postanowiłem się łaskawie ewakuować, oczywiście żeby nie przeszkadzać :) No i wymyśliłem sobie ZOO, wybierając wersję hardkor, czyli częściowo dojazd komunikacją miejską, a częściowo fundując sobie spacer wzdłuż Jeziora Maltańskiego. Dało się, choć łącznie zrobiłem dzisiaj piechotą półmaraton. Mój typowy wolny dzień :)

Fotki w kolejności działań. Poranna Dębina...
Poranne prześwietlenie na poznańskiej Dębinie
...potem rowerowanie...
Klasyczny klasyk w wersji czystej
...i napotkany kruk.
Kruk się wydziera
Wciąż niespokojny kruk
Co do ogrodu zoologicznego, to spędziłem tam dobrych kilka godzin, robiąc masę fotek. Pewnie wkleję je w najbliższych dniach, ale dzisiaj już nie mam siły ich przeglądać, więc jedynie zdjęcia z telefonu puszczyków uralskich, które - co potwierdził jeden ze stałych bywalców - akurat dzisiaj zrobiły coś wyjątkowego i postawiły na interakcję. Genialne i piękne ptaki.
Puszczyk uralski próbuje mnie zahipnotyzować :)
Parka puszczyków uralskich
Kilka ujęć z dreptania nad Maltą:
Jezioro Maltańskie popołudniową porą, Poznań
Malta Ski, Poznań
Kolejny Ryannek leci do Poznania
Udało się trafić kolejkę Maltankę, gdzieś przed przystankiem Ptyś. Dalej jest przystanek Balbinka. Uwielbiam :)
Kolejka Maltanka pędzi
A tu wąskie tory prowadzące do ostatniego, o nazwie Zwierzyniec.
Wąskie tory kolejki Maltanki, Poznań
Fajnie spędzone wolne za mną :)


  • DST 61.70km
  • Czas 02:17
  • VAVG 27.02km/h
  • VMAX 50.90km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 140m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bagienne zabieganie

Wtorek, 21 czerwca 2022 · dodano: 21.06.2022 | Komentarze 7

Powrót do pracy i od razu kocioł, wpis więc ponownie ekspresowy. Wrr.

Wyjazd poranny, w fajnym chłodku - musiałem bowiem założyć na siebie jesienną bluzę rowerową. Ideał? Gdzie tam, wiatr masakrował, więc przyjemność z jazdy żadna, tak samo jak średnia średnia.

Trasa polna, zachodnia: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Głuchowo - Komorniki - Plewiska - Poznań.

Połowę drogi towarzyszyły mi chmury, a nawet lekki opad, ale na szczęście dokładnie w Trzcielinie się rozpogodziło. Bagienko jakby na mnie czekało :)
Bagno w Trzcielinie - wersja pochmurno-ładna
Parkowanie przy bagnie
Czekało nawet dosłownie, bo i pan głowienka, jak i pan lub pani kurka wodna (kokoszka) jakby szykowały się do sesji :)
Głowienka w szuwarach
Nieśmiały pan głowienka :)
Uśmiechnięta kurka wodna
Kokoszka i drewienko
Manewry kokoszki
Jeszcze motyw z innej bajki...
Chmury nad Lisówkami
...i można kończyć, wspominając jedynie, że dystans zawiera dojazd do roboty.