Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 197028.90 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.89 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2022

Dystans całkowity:1686.90 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:62:05
Średnia prędkość:27.17 km/h
Maksymalna prędkość:53.00 km/h
Suma podjazdów:4471 m
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:56.23 km i 2h 04m
Więcej statystyk
  • DST 57.10km
  • Czas 02:04
  • VAVG 27.63km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Podjazdy 158m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przeświet(l)nie

Piątek, 30 września 2022 · dodano: 30.09.2022 | Komentarze 8

Końcówka września zrobiła się wybitnie ładna. Taką jesień to ja rozumiem!

Oczywiście nad ranem szału z temperaturą nie było, ale te dziesięć stopni w sumie całkiem mi odpowiadały. Nie wiało mocno, ale jak zwykle pomagać nie chciało, więc olałem walkę, skupiając się bardziej na słońcu, który dziś tworzył barwne wariacje. Na samej Dębinie zatrzymałem się z pięć razy i w końcu zrobiłem zdjęcie, o które mi chodziło :)

Trasa wschodnia: Poznań - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Wspomniane ujęcie z mojego lasu:
Bajkowy poranek na poznańskiej Dębinie
Nie chciałem tu roweru umieszczać, żeby nie psuć, więc rowerówka znad eski.
Parkowanie nad eską
Po drodze spotkałem również ciężki sprzęt :)
Rower cargo, wersja XXL :)
Oczywiście celem było Szczodrzykowo.
Niebo nad Szczodrzykowem
Nie zawiodłem się - czapli duet, a potem już solo...
Dwaj strażnicy - siwy i biały :)
Wędrująca czapla biała
...oraz odlatujące gęgawy. To mi wystarczyło :)
Odlatujące gęgawy
Dystans zawiera dojazd do pracy, tym razem szosą.


  • DST 62.70km
  • Czas 02:14
  • VAVG 28.07km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Podjazdy 144m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Emulacyjnie

Czwartek, 29 września 2022 · dodano: 29.09.2022 | Komentarze 4

Mimo pochmurnego poranka udało się pokręcić dzisiaj znów szosą. Nie narzekam więc. Choć bym oczywiście mógł :)

Wyjazd dość późny, bo za dziesięć dziewiąta. Rano, więc bez tragedii :)

Trasa to klasyczny zachodni klasyk, ale z pominięciem tarki w Szreniawie, czyli: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Dzionek zrobiły mi... emu. Tak, te strusie nagle pojawiły się w Wirach. I to z pieskami jako sąsiadami.
Emu i piesek :)
Ustawieni do zdjęcia
Emu z drugiego planu fotką niezainteresowany
Emu w pełnej okazałości
W Trzcielinie za to znajome koniki i głaskanko, także za uchem. Tym razem nie wabiłem żarciem - można się bawić bez trawki? Można :)
Znajomy konik do mnie pełznie
Solidarne domaganie się głaskanka
Drapanko za uchem - plus dziesięć do końskiego szczęścia
W tamtejszym bagienku udało się wypatrzyć panią kokoszkę...
Samica kokoszki z Trzcielina
...w Lisówkach kruka...
Kolejny wrzeszczący kruk
Kruk nad zgniłymi słonecznikami
...oraz czaplę siwą.
Czapla siwa w locie
Jeszcze rowerówka z okolic Komornik...
Pochmurno dzisiaj było
...i as parkowania. Z firmy... As Bud.
As Bud i as parkowania
Dojazd do pracy Czarnuchem, bo pogoda niepewna.


  • DST 60.35km
  • Czas 02:07
  • VAVG 28.51km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Podjazdy 191m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Krukodominium

Środa, 28 września 2022 · dodano: 28.09.2022 | Komentarze 7

Rano - o dziwo - było całkiem ładnie. Miało padać, a tymczasem przywitało mnie niebieskie niebo. Spoko.

Wyjazd szosą. I to też było fajne. Stęskniłem się po jednym dniu :)

Trasa to co jakiś czas odświeżane kondominium. Czyli: Poznań - Luboń - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Krosinko - Dymaczewo Stare - Dymaczewo Nowe - Łódź - Witobel - Stęszew - Dębienko - Trzebaw - Rosnówko - Szreniawę - Rosnowo - Komorniki - Poznań. Prócz tego, że klasycznie olałem antyrowerówkę w Witoblu (klaksonów zero), lekko skorygowałem odcinek od Szreniawy, bo przypomniałem sobie o tarce. Gdy już się na niej znalazłem :) Nawrotka była szybka i kilka kilometrów więcej gratis.

Fotograficznie skromnie. Ale za to udało się uchwycić kruka na polu...
Gadatliwy kruk
...a wysoko na niebie innego, który przeganiał myszołowa.
Kruk odgania myszołowa
Kibicowałem czarnemu, bo mam słabość do tych mega inteligentnych ptaszorów :)

Jeszcze klasyk z Łodzi...
WPN w podpoznańskiej Łodzi
...oraz rzeka Wirynka z Rosnowa.
Odnoga Wirynki w Rosnowie
Do pracy już Czarnuchem, bo miało padać. I niestety padało.


  • DST 64.60km
  • Czas 02:29
  • VAVG 26.01km/h
  • VMAX 50.80km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 152m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mogilnie

Wtorek, 27 września 2022 · dodano: 27.09.2022 | Komentarze 5

No nie wyspałem się dzisiaj. Nic nowego.

Od rana wisiały ciężkie chmury. Miałem więc dylemat czym jechać. Finalnie wybrałem Czarnucha, co w sumie okazało się słuszne, bo kilka razy mnie solidnie skropiło.

Trasa południowa: Poznań - Luboń - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Żabinko - Żabno - Baranowo - Sowiniec - Mosina - Puszczykowo - Łęczyca - Luboń - Poznań.

Skorzystałem i wjechałem w las. Nie na grzyby, ale żeby w okolicach Żabinka odwiedzić miejsce hitlerowskich mordów. Smutne to miejsce, szczególnie w perspektywie bieżących czasów.
Fajny leśny dukt
Mogiły w lesie obok Żabna
Tablica upamiętniająca ofiary hitlerowców
Samotna mogiła
W pobliżu jest parking, nawet stojak rowerowy. Problem w tym, że w szpary nie wchodzi koło mtb. Wniosek: do lasu tylko szosą :)
Parking dla rowerów. Koła mtb nie wchodzą, czyli robiony pod szosę :)
Kawałek wcześniej Lasy Państwowe robiły to, co lubią najbardziej - aktywnie ochroniły lasy przed drzewami...
Leśnicy pod Mosiną po raz kolejny uratowali las przed drzewami
Zwierzakowo skromnie. Młody i stary żuraw z oddali...
Młody i stary żuraw w oddali
...oraz trznadelek w szarości.
Trznadel w szarości
Jeszcze gazeciarz, aż z Wieliczki...
Gazeciarz z Wieliczki
...oraz luboński klasyk. Wciąż bawi przez łzy.
Luboń i najsłynniejsza antyrowerówka
Standardy rowerowe Lubonia
Do pracy rowerem. W deszczu, już niestety bardziej solidnym.


  • DST 62.15km
  • Czas 02:18
  • VAVG 27.02km/h
  • VMAX 51.60km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 159m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Żurawniki

Poniedziałek, 26 września 2022 · dodano: 26.09.2022 | Komentarze 8

Tydzień w pracy rozpoczęty. Od dzisiaj do soboty niewyspanie mam gratis :/

Dzisiaj jeszcze jakoś wstawanie poszło, co będzie w przyszłych dniach - nie mam pojęcia. Jedno wiem - walka z samym sobą gwarantowana.

Wyjazd na zachód, bo niby stamtąd wiało. Oczywiście w praktyce się okazało, że owszem, tak, ale tylko do momentu nawrotki - wtedy to wiatr zmienił kierunek i znów był w pysk. Mnie to już nawet nie dziwi :)

Trasa to klasyczny klasyk: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Jakby mało było mi objazdów i remontów, na odcinku między Komornikami a Szreniawą radośnie przywitała mnie tarka. Łapy trzęsą mi się jeszcze do teraz.

Jedyną atrakcją były zauważone w oddali żurawie - miłośnicy wysuszonych słoneczników. Normalnie żurawniki, nie mylić z żurawinkami. Ani żulami z winkami :)
Para żurawi z Lisówek
Żuraw - miłośnik przekwitłych słoneczników
Wydzierający się żuraw :)
Temu kurduplowi musiałem pomóc przejść na drugą stronę drogi, bo ewidentnie chciał zostać placuszkiem.
Temu kurdulpowi trzeba było pomoć przejść na drugą stronę drogi. Bez tego słabo widziałem jego szanse :)
A tak poza tym - nudy.
Szaro i buro dzisiaj
Do pracy Czarnuchem, bo miało padać.


  • DST 51.40km
  • Czas 01:50
  • VAVG 28.04km/h
  • VMAX 50.60km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 149m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powtórka z (fajnej) rozrywki

Niedziela, 25 września 2022 · dodano: 25.09.2022 | Komentarze 6

Kolejny fajny rowerowy dzionek. Z udanym ptasim polowaniem. To lubię :)

Wyjazd w okolicach jedenastej, po śniadanie i kawce. Pogoda ok - temperatura sympatyczna, słońce na przemian z chmurami, bez opadów, wiatr mikry, choć pomagać nie chciał. Jazda typowo relaksacyjna, bo nie wiadomo ile jeszcze w tym roku będzie okazji, żeby pokręcić w takich przyzwoitych warunkach.

Trasa ponownie wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Krzesiny - Jaryszki - Żerniki - Tulce - Krzyżowniki - Śródka - Szczodrzykowo - Dachowa - Robakowo - Koninko - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Było Szczodrzykowo...
Niebo nad Szczodrzykowem
...więc wspomniane polowanie. Ponownie wpadła w obiektyw czapla biała, tym razem brodząca w wodzie.
Szczodrzykowo i czapla dla spostrzegawczych
Zbliżenie na białą czaplę
Face to face z czaplą białą
Czapla biała podczas brodzenia
Nade mną w międzyczasie przeleciał myszołów...
Myszołów na niebie
Myszołów prezentuje piórka
...i wiele, wiele czajek. To mnie dzisiaj zachwyciło najbardziej.
Olbrzymie stado czajek
Czajki podczas lotu
Natomiast od wczoraj jestem załamany tym, co zobaczyłem na odcinku między Tulcami a Krzyżownikami. Ponad osiemdziesiąt drzew oznaczono, prawdopodobnie do wycinki :(
Szpaler ponad osiemdziesięciu oznaczonych drzew, prawdopodobnie do wycinki :(
Tak, tak, oto Polska właśnie - tak tutaj traktuje się przyrodę. Rok czy dwa temu pod siekierę poszła prawa strona. Piękna jest teraz, prawda? :/ Mendy, ludzkie mendy...

Nerwy musiałem ukoić na mojej pięknej, już jesiennej Dębinie...
Jesień na poznańskiej Dębinie


  • DST 53.60km
  • Czas 01:54
  • VAVG 28.21km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 159m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Udane zalatanie

Sobota, 24 września 2022 · dodano: 24.09.2022 | Komentarze 4

Sobota wolna, ale trochę zalatana.

Rano z psem do weta, jak co jakiś czas. A przy okazji pięciokilometrowy spacerek po Dębinie.

Potem załatwianie kilku spraw i można było myśleć o rowerze. Pogoda wciąż wydawała się spoko i faktycznie taka była - nawet wiatr mikry, szkoda tylko, że jednak ciągle w pysk.

Trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Warto było tyłek ruszyć. Dostałem nagrodę - cierpliwą czaplę białą, która dała się sfocić w Szczodrzykowie :)
Cierpliwa czapla biała
Gimnastyka czapli białej
W sumie łabędź ze Szczytnik też ładnie pozował.
Wyciągnięta łabędzia szyja
Łabędź w pełnej krasie
Tamże koniki. Zajęte jedzeniem, jeden spaniem, jeden postanowił mnie jednak łaskawie nawiedzić. A potem dołączył drugi.
Trójka je, leń trawi :)
O, zauważył mnie i drepcze
Dwa konie :)
Obowiązkowe głaskanko
Gustowne warkoczyki
Większy i mniejszy nochal
Był też ciągnik, który robił dym. A gdzie dym, tam kłótnie. Tym razem krukowatych.
Ciągnik robi dym
Kłótnia krukowatych w kurzu
Ciekawski gawron
Wyjazd przyrodniczo uważam za udany :)


  • DST 63.40km
  • Czas 02:12
  • VAVG 28.82km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Podjazdy 144m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Świetlnofajność

Piątek, 23 września 2022 · dodano: 23.09.2022 | Komentarze 8

No proszę, jaka fajna pogoda wyjątkowo się zrobiła. Nie można tak częściej?

Rano rześkie osiem stopni. Ale na plusie, więc luz :) Potem jakieś dwanaście. No i najważniejsze - w końcu mocno nie wiało, a do tego było ładne słońce, które nie przegrzewało, a umilało jazdę.

Początkowo myślałem, że ktoś mi robi jakiegoś psikusa, bo przez Luboń przejechałem bez korków i czekania na światłach. Narodziła się również w moim mózgu myśl, że może wszyscy jeszcze stoją od wczoraj w poznańskich korkach, które zakwitły z okazji dnia bez samochodu, ale nie. Bo w Mosinie już się nie dało jechać, a powrót przez wspomniany Luboń to istna rzeź. A szkoda, bo średnia mogła być spoko.

Trasa to południowa pętelka: Poznań - Luboń - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Żabinko - Żabno - Baranowo - Sowiniec - Mosina - Puszczykowo - Łęczyca - Luboń - Poznań.

Ładne światło było.
Prześwietlenie w ulubionym lesie
Magia oświetlonego lasu
Droga do Sasinowa
W moim stałym miejscu do wypatrywania ptaków...
Ulubione miejsce do wypatrywania ptaków, Baranowo
...dzisiaj jedynie... sarny :)
Sarenki na polu
Kawałek dalej były żurawie, ale niestety tak daleko, że ledwo je uchwyciłem.
Dwa żurawie w oddali
Niewyraźny żuraw
No i jeszcze tunel ze szlaku Mosińskiej Kolei Drezynowej. Uchwycony, póki jeszcze są liście.
Naturalny tunel na trasie Mosińskiej Kolei Drezynowej
Dystans zawiera dojazd do pracy, znów Czarnuchem.


  • DST 58.30km
  • Czas 02:08
  • VAVG 27.33km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Podjazdy 154m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień bez samochodu... a nie, wróć! :)

Czwartek, 22 września 2022 · dodano: 22.09.2022 | Komentarze 8

Powoli wchodzę w tryb roboczy. Dzisiaj już nawet udało się wstać w miarę bez problemu. Z naciskiem na "w miarę".

Wyjazd poranny, oczywiście. Fajny chłodek był - jakieś 12 stopni na starcie, potem 14. Da się żyć.

Trasa zachodnia: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Wiatr zachował się jak typowa menda - najpierw, gdy jechałem na SW, wiał stamtąd. A chwilę po nawrotce zmienił się na północny ze wschodnimi inklinacjami, dzięki czemu 100% to walka z wmordewindem. Na szczęście niezbyt mocnym, ale i tak zrobił swoje.

Dzisiaj był tytułowy dzień bez samochodu. W załączeniu widok z Głogowskiej przed dziewiątą rano :)
Dzień bez samochodu, wersja PL
A skoro już w temacie, to obrazek z drogi do pracy.
Klasyka w kurierce
Wszystkie dzisiejsze zwierzaki są z Trzcielina. Nad bagienkiem...
Nad bagienkiem w Trzcielinie
...kokoszki...
Para kokoszek z Trzcielina
Samiec kokoszki
...a kawałek dalej znajome koniki. Jeden znów przyleciał do mnie z daleka, gdy tylko spostrzegł...
Znów konik mnie zauważył :)
Pierwszy odważny zawsze wygrywa :)
...natomiast reszta dołączyła po chwili. Mamy tu więc trzy koniki i baranka :)
Trzy koniki i baranek :)
Dystans zawiera dojazd do pracy, ale Czarnuchem, bo przez Dębinę.


  • DST 57.20km
  • Czas 02:13
  • VAVG 25.80km/h
  • VMAX 51.30km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 129m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrotowo

Środa, 21 września 2022 · dodano: 21.09.2022 | Komentarze 2

Nadszedł czas powrotu do pracy. A fuj!

Powtarzam: a fuj :)

Do tego jeszcze rano lekko padało, co zmusiło mnie do wyjazdu Czarnuchem. Finalnie tylko postraszyło i w sumie mogłem pokręcić szosą, ale w sumie nie żałuję.

Trasa zachodnia, lekko pokręcona: Dębiec - Kopanina - Grunwald - Junikowo - Skórzewo - Wysogotowo - Batorowo - Lusowo - Lusówko - Sierosław - Zakrzewo - Dąbrowa - Skórzewo - Junikowo - Grunwald - Kopanina - Dębiec.

Dzisiaj spokojnie, nawet nad Jeziorem Lusowskim cisza.
Klimatycznie nad Jeziorem Lusowskim
Stałe miejsce do parkowania, Lusowo
Śmieszka na falach
Niebo znów było genialne :)
Wycięte chmury :)
Znów zabawy na niebie
Pochmurność nad starymi słonecznikami
Ptactwo jakieś było. Ale w szarości i oddali. Myszołów...
Myszołów na słupie
Myszołów od tyłu
...oraz błotniak.
Bielik wysoko na niebie
Pojawiło się zapytanie o to, czy w Batorowie jest śmieszka. No chyba jest, ale ja tam nic nie wiem :)
Podobno jakaś śmieszka jest z lewej, Batorowo
Dystans zawiera dojazd do (grrr...) prrracy.