Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198131.40 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2023

Dystans całkowity:1716.90 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:66:29
Średnia prędkość:25.82 km/h
Maksymalna prędkość:58.30 km/h
Suma podjazdów:4054 m
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:57.23 km i 2h 12m
Więcej statystyk
  • DST 56.10km
  • Czas 02:08
  • VAVG 26.30km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Podjazdy 152m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Znów jesień

Poniedziałek, 20 listopada 2023 · dodano: 20.11.2023 | Komentarze 16

Po wczorajszej zimie nie ma już śladu. W zamian wróciła jesień, ale w najbardziej paskudnym wydaniu. Jak nie urok, to.. wiadomo co :)

Zrobiło się względnie ciepło. To na plus. A ja wyjeżdżając miałem nadzieję na suchą przejażdżkę, więc wybrałem sobie szosę do jazdy.

Taa... Gdzieś na drugim kilometrze zaczęło mżyć, potem lekko padać, i tak już zostało :/

Trasa zachodnia: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

O, tak pięknie i malowniczo było :/
Szpaler drzew w Lisówkach
Mrok wśród wierzb
Konarzewskie wierzby
LIstopad w miniaturze
Znów niewidoczny klasyk
Myszołów równie "wybitnie" widoczny w tej aurze.
Myszołów we mgle
Ta kropka to myszołów
Tyle. Do pracy Czarnuchem, tak na wszelki wypadek :)


  • DST 31.70km
  • Czas 01:16
  • VAVG 25.03km/h
  • VMAX 40.70km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 94m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Glut zimojesienny

Niedziela, 19 listopada 2023 · dodano: 19.11.2023 | Komentarze 7

No i stało się. Pierwszy atak zimy tej wiosny.

Nie powiem, zaskoczył mnie. Spodziewałem się deszczu, a tymczasem regularnie zasypało Poznań i okolice, na tyle skutecznie, że początkowo o rowerowaniu mogłem pomarzyć. Na szczęście grubo po godzinie czternastej, gdy już bardziej wszystko płynęło niż bieliło, udało mi się wyglucić chociaż trochę. Z czego gdzieś połowę w deszczu i z kompletnie przemoczonymi butami. Przy dwóch stopniach to przyjemność średnia.

Z przykrością muszę stwierdzić, że poznańskie służby dały ciała. Drogi były częściowo przejezdne, ale to bardziej zasługa aut, za to wszystkie widziane śmieszki nieruszone. Tymczasem pozbawione syfu były nawet w... Luboniu. Tego się nie spodziewałem.

Trasa: Poznań - Luboń - Komorniki - Rosnowo - Komorniki - Wiry - Luboń - Poznań.

Z samej jazdy najciekawiej było przy... kościele w Wirach. Bo mrocznie wyglądały figury z tym śniegiem w tle :)
Śnieżnie i mrocznie
Święty mrok :)
Biała dama
Mroczny aniołek
Anioł z Wirów
Kościół w Wirach
Poza tym paskudnie.
Opolska w deszczu i śniegu
Niewidoczny klasyk
Wspomniane zdziwko. Oto Poznań...
Poznań tym razem dał ciała
Kolejna nieogarnięta śmieszka
...a to Luboń!
Luboń o dziwo odśnieżony
No i oczywiście zdjęcia z porannego spaceru po Dębinie. Piękna była ta walka jesieni z zimą.
Jesienny liść na tle jesiennej zimy
Mostek na poznańskiej Dębinie w śniegu
Śnieg między drzewami
Biała Dębina
Walka zimy z jesienią
Skromna reprezentacja ptactwa. Czapla, która ewidentnie nie lubi zimy...
Zimowa czapla
...oraz gawron zerkający mi w okno.
Gawron zerka mi w okno
Jak na gluta jednak całkiem bogato :)


  • DST 52.10km
  • Czas 01:59
  • VAVG 26.27km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 148m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Opryskliwie :)

Sobota, 18 listopada 2023 · dodano: 18.11.2023 | Komentarze 18

Sobota wolna. A wiadomo, że oznacza to jedno - wyspanie się :)

Wyjazd znów po jedenastej. Zimno, ale o dziwo nie padało, choć mogło. To czeka nas jutro ;/

Trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Najbardziej urzekła mnie parka łabędzi nad Jezior(ki)em Koninko, niemiłosiernie zabudowywanym z każdej strony. Ale one są wciąż niezmienne.
Dziób w dziób :)
Prawy profil łabędzia
Parka łabędzi z Koninka
Prezentacja skrzydeł
Na poznańskim Sypniewie zaskoczyły mnie kaczki piżmowe :)
Kaczki na drodze
Kaczka piżmowa
Do kompletu myszołów...
Myszołów na gałęzi
...oraz fotowoltaiczna pustułka :)
Pustułkowa kontrola fotowoltaiki
Pustułka na fotowoltaice
Pustułka w powietrzu
A, sarenki, bym zapomniał :)
Zaskoczone sarenki
Dębina rowerowo zaliczona.
Szosa na Dębinie
Po raz pierwszy miałem okazję przetestować wynalazek, o którym przeczytałem u kolegi DaVE'a: zamiast wydawać fortunę na myjki, można przecież kupić... opryskiwacz ogrodowy! To przecież logiczne :) Oto wynik. Przed...
Szosa po listopadowej jeździe
A niby jeździłem ulicami
...w trakcie...
Pierwszy test opryskiwacza ogrodowego w roli myjki
...i po.
Szosa po myciu
Opryskiwacz ładnie zadziałał
Jestem zdecydowanie zadowolony. Te niecałe osiem dych szybko się zwróci. Polecam, obojętnie jakiej marki :)

No i jeszcze zachód słońca na Dębinie.
Zachód słońca na Dębinie


  • DST 65.50km
  • Czas 02:31
  • VAVG 26.03km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 153m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

10 lat na Bikestats :)

Piątek, 17 listopada 2023 · dodano: 17.11.2023 | Komentarze 15

Tak, tak, kiedy to minęło? :)

Pamiętam, że założyłem BS-a, bo kupiłem pierwszą szosę, czyli Krossa Vento, a ten portal znalazłem dzięki recenzjom właśnie tego modelu. Były to czasy, gdy blogi jeszcze miały jeszcze jakieś wzięcie i ludziom się chciało pisać, a nie siedzieć w smartfonie klikając odmóżdżacze typu Tik Tok. Mi też się chciało, na pewno bardziej niż dziś :)

Początkowo wpisy były typowo rowerowe, potem moja chęć wyrażenia osobistych opinii (głównie politycznych) wygrała i bywało gorąco - kilkadziesiąt komentarzy pod niektórymi czasem cieszyły, a czasem męczyły, gdy spotykały się ze sobą światy z osobnych biegunów. Ale i tak łącznik był jeden, który wszystkich spajał - dwa kółka :)

Aktualnie blog jest bardziej fotograficzny, bo męczyła mnie sama jazda dla jazdy. Teraz zamiast patrzenia na średnią zerkam na pola, lasy i niebo. Wożąc ze sobą na szosie, jak kompletny amator, plecak z aparatem. I w sumie... dobrze mi z tym :) Dlatego też do nazwy mojego bloga z okazji dziesięciolecia dodałem "kolarstwo przyrodnicze". Pięćdziesiątka póki co zostaje :)

Przez tę dekadę przejechałem razem z BS-em ponad 188,5 tysiąca kilometrów, co pokazuje, że to chyba najlepszy z motywatorów. Było kilka dystansów 200+, 100+ i niezliczona ilość 50+. Oby ów motywator istniał zawsze :)

Co najważniejsze, udało mi się na żywo poznać, a czasem i pokręcić z udzielającymi się tu świetnymi ludźmi, również tymi z innych rejonów Polski. I mimo że część z nich już opuściło nasze grono (blogowe - z różnych powodów), to kontakt często pozostaje. 

Tak jak X-meni, tak i BS ma swoje generacje. Ciężko mi stwierdzić, do której należę, może drugiej, może trzeciej, ale fakt jest faktem - jest nas mniej, ale też przybywają nowi, pełni pasji. I o to chodzi! :)

Razem z tym portalem cieszyłem się z nowych rowerów, bezkrwawych fotopolowań czy adopcji Kropy. Szmat miłych wspomnień :) Z niemiłych: przejechałem rowerem przez pandemię (mimo zakazów), chodziłem po zamkniętych wtedy lasach, pamiętam początek koszmarnej wojny na Ukrainie czy teraz tę wcale niespecjalnie mniej poruszającą pomiędzy terrorystami z Hamasu a terrorystycznym państwem Izrael.

Dzięki Wam za to, że trzymamy ten portal. Niech trwa wiecznie! :)

Szkoda, że czasy się pozmieniały i nie mam czasu na porządne podsumowanie, jednak i tak udało się z tej okazji rozpisać jak za starych dobrych :)

Wracając do realiów: dzisiaj typowy, paskudny listopad. Trzy stopnie plus silny wiatr nie zachęcały do walki. A do tego dzionek w pracy.

Trasa klasycznie zachodnia: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.
Wierzbowy szlak w szarości
Jeszcze trochę liści jest na drzewach
Pochmurny klasyk
Ze zwierzaków jedynie ledwo widoczne w szarości sarenki.
Sarenki przyautostradowe
Schowane pod drzewem sarny
Samotna sarenka
Do pracy Czarnuchem, bo przez Dębinę.
Ciemne chmury nad Dębiną


  • DST 57.50km
  • Czas 02:12
  • VAVG 26.14km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 132m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czwartkopaskud. Ale wyspany :)

Czwartek, 16 listopada 2023 · dodano: 16.11.2023 | Komentarze 14

Wolny czwartek.

Wyspany czwartek :)

Po pobudce ogarnianie spraw zakupowych, a że aura słaba, to do wyjazdu jakoś mi pilno nie było. Finalnie wyjechałem późno, bo po jedenastej.

Trasa zachodnia, ale lekko kombinowana: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Dąbrówka - serwisówki - Plewiska - Poznań.

Ostatnie trzy kilometry z paną z przodu, ale udało się dojechać na jednym pompowaniu.

Wiało, szaruga, nawet mżawka mnie dopadła. Więc wpis i zdjęcia jedynie pro forma. Zwierzakowo tragedia - jeden szary myszołów i trzy w sumie też szare kruki, do tego z oddali.
Wierzbowa aleja
Przy nowym drzewku
Ledwo widoczny myszołów
Myszołów walczy z wiatrem
Trzy kruki na drzewie
"Pustułkowego" budynku już nie ma.
Było i nie ma
A na Dębinie już prawdziwy listopad.
Listopad na poznańskiej Dębinie


  • DST 63.10km
  • Czas 02:36
  • VAVG 24.27km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Podjazdy 120m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Paskud bis

Środa, 15 listopada 2023 · dodano: 15.11.2023 | Komentarze 8

Kolejny paskudny, wietrzny dzień.

Do tego z opadami. Na szczęście takimi do przeżycia. 

Za to wiatr żyć nie dał, do tego nawet nie chciał zrekompensować rzezi pomagając przy powrocie. Te marne 51 km/h fałmaksa to z górki, do tego musiałem docisnąć, żeby je osiągnąć. Średnia więc poniżej krytyki.

Wyjazd przed pracą, Czarnuchem, bo pogoda zapowiadała się niepewna, co zostało potwierdzone - ostatnie 10 kilometrów jechałem w mżawce.

Trasa zachodnia: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Jesienne pejzaże, częściowo pokazujące, że spokojnie to nie było :)
Oświetlona aleja
Chwila ze słońcem
Wiało dzisiaj. Jak zwykle
Na polnej drodze
Listopadowa rowerówka
Z trasy jedynie kruk. Też zawiany.
Zawiany kruk
A z Dębiny jesienna czapla.
Jesienna czapla
Dystans z dojazdem do pracy.


  • DST 59.10km
  • Czas 02:16
  • VAVG 26.07km/h
  • VMAX 58.30km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 125m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Paskudnie

Wtorek, 14 listopada 2023 · dodano: 14.11.2023 | Komentarze 5

Zrobiło się paskudnie. Zgodnie z zapowiedziami.

Jedyny plus jest taki, że udało mi się uniknąć deszczu, choć nie do końca, bo jechałem do pracy w mżawce, już Czarnuchem.

Poza tym wiało koszmarnie - były momenty, gdy na polach ledwo wyciągałem kilkanaście kilometrów na godzinę.

Trasa znów taka sama: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Skromnie zwierzakowo, do tego wszelkie ujęcia ze znacznej oddali. Jedynie myszołów i sarenki wpadły w kadr.
Myszołów na błocku
Zaniepokojony myszołów
Sarenki przy autostradzie
Zbliżenie na sarny
Okazuje się, że mój wpis z pustułkami sprzed dwóch dni był niemalże ostatnią okazją do uwiecznienia pewnego dziwnego budynku... Szkoda w sumie...
Ostatnie chwile tego czegoś...
 No i dość paskudna dzisiaj rowerówka.
Klasyk w wersji paskudnej


  • DST 65.30km
  • Czas 02:25
  • VAVG 27.02km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 124m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Znów wiosna!

Poniedziałek, 13 listopada 2023 · dodano: 13.11.2023 | Komentarze 12

Znów - na cały jeden dzień - wróciło słońce i piękna jesień. A może nawet wiosna.

No to co? Jak to co - do pracy :)

Ale najpierw rowerowanie, oczywiście.

Trasa taka jak wczoraj: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Całe stado sarenek mi ładnie zapozowało.
Koziołek i pięć sarenek
Sarenki w kupie
Dwie sarenki mnie zauważyły
Żurawie również.
Żurawie się wydzierają :)
Drepczący żuraw
Słońce aż zadziwiało.
Promienny klasyk
Na śmieszce w Komornikach
Niestety, wieczorem miało padać, więc do pracy Czarnuchem. Odwiedziłem przy okazji Starego Marycha :)
Stary Marych z dwoma rowerami :)


  • DST 52.70km
  • Czas 01:57
  • VAVG 27.03km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 118m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jednak jesiennie

Niedziela, 12 listopada 2023 · dodano: 12.11.2023 | Komentarze 10

Wczoraj wiosna, dzisiaj zdecydowanie już jesień :/ Temperatura niewiele niższa, ale brak słońca oraz silniejszy już wiatr powodował, że momentami nawet czułem lekki chłodek. Z pozytywów - udało mi się uniknąć opadów, które przyszły po południu.

Wyjazd po jedenastej, po odespaniu, nakofeinowaniu, a nawet zjedzeniu lekkiego śniadania.

Trasa klasyczna, zachodnia: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Mimo szarości udało się kilka spotkań zwierzęcych. Zawsze ciekawski srokosz zerkał na mnie z druta...
Srokosz zerka z ukosa
Srokosz z prawego polika
Srokosz w wersji profilowej
...a w Szreniawie w końcu zainteresowałem się z daleka pewną ruiną o niewiadomej historii. Jest ogrodzona, więc legalne zdjęcia z bliska odpadają.
Opuszczony budynek w Szeniawie
Jednak warto było, bo na kominie przyuważyłem dwie pustułki, a poniżej teren patrolowała bestia :)
Dwie pustułki na kominie
Zbliżenie na pustułki
Pustułka od tyłu
Bestia na polowaniu
Zaciekawiona bestia :)
Obowiązkowa rowerówka.
Niepewny klasyk
Po południu jeszcze spacer po Dębinie. Tam było wszystko: najpierw mżawka, potem rozpogodzenie, chwila ze słońcem, piękne przejaśnienie, a w końcu ulewa.
Jedyna słoneczna chwila tego dnia


  • DST 51.60km
  • Czas 01:54
  • VAVG 27.16km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 121m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rogalowo

Sobota, 11 listopada 2023 · dodano: 11.11.2023 | Komentarze 14

Wyspane było :) Wolne to wolne, należy świętować :)

Wyjazd dość późny, lekko po jedenastej, bo wyjątkowo coś zjadłem. I to nie byle co, tylko rogala wiadomo jakiego. No dobra, półtora :)

Aura przepiękna, normalnie wiosna.

Trasa antylubońska: Poznań - Plewiska - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Śniadanko.
Rogale na śniadanie
Aura.
Klasyk niemal jak na wiosnę
Znów piesek i znów głaskanko :) Niestety tym razem bez kotka.
Piesek w trawce
Piesek do mnie leci
Oczywiście głaskanko
Piesek kogoś wypatruje
Myszołów.
Myszołów na wysokościach
Sarenki.
A, to se przejdę
Sarenki spod Konarzewa
Czyli po prostu fajny wypad na lajcie :)

A po południu jeszcze Dębina....
Pożegnanie słońca na Dębinie
...i pędem na stację Poznań Dębiec, żeby przez kilka sekund spojrzeć na przejeżdżający parowóz, który zawsze 11 listopada kursuje pod specjalnym szyldem "Poznańczyk". Szkoda tylko, że w tę stronę węglarką z przodu.
Parowóz


Tył parowozu