Info
Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 209489.40 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.79 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 701166 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Listopad20 - 110
- 2024, Październik31 - 208
- 2024, Wrzesień30 - 212
- 2024, Sierpień32 - 208
- 2024, Lipiec31 - 179
- 2024, Czerwiec30 - 197
- 2024, Maj31 - 268
- 2024, Kwiecień30 - 251
- 2024, Marzec31 - 232
- 2024, Luty29 - 222
- 2024, Styczeń31 - 254
- 2023, Grudzień31 - 297
- 2023, Listopad30 - 285
- 2023, Październik31 - 214
- 2023, Wrzesień30 - 267
- 2023, Sierpień31 - 251
- 2023, Lipiec32 - 229
- 2023, Czerwiec31 - 156
- 2023, Maj31 - 240
- 2023, Kwiecień30 - 289
- 2023, Marzec31 - 260
- 2023, Luty28 - 240
- 2023, Styczeń31 - 254
- 2022, Grudzień31 - 311
- 2022, Listopad30 - 265
- 2022, Październik31 - 233
- 2022, Wrzesień30 - 159
- 2022, Sierpień31 - 271
- 2022, Lipiec31 - 346
- 2022, Czerwiec30 - 326
- 2022, Maj31 - 321
- 2022, Kwiecień30 - 343
- 2022, Marzec31 - 375
- 2022, Luty28 - 350
- 2022, Styczeń31 - 387
- 2021, Grudzień31 - 391
- 2021, Listopad29 - 266
- 2021, Październik31 - 296
- 2021, Wrzesień30 - 274
- 2021, Sierpień31 - 368
- 2021, Lipiec30 - 349
- 2021, Czerwiec30 - 359
- 2021, Maj31 - 406
- 2021, Kwiecień30 - 457
- 2021, Marzec31 - 440
- 2021, Luty28 - 329
- 2021, Styczeń31 - 413
- 2020, Grudzień31 - 379
- 2020, Listopad30 - 439
- 2020, Październik31 - 442
- 2020, Wrzesień30 - 352
- 2020, Sierpień31 - 355
- 2020, Lipiec31 - 369
- 2020, Czerwiec31 - 473
- 2020, Maj32 - 459
- 2020, Kwiecień31 - 728
- 2020, Marzec32 - 515
- 2020, Luty29 - 303
- 2020, Styczeń31 - 392
- 2019, Grudzień32 - 391
- 2019, Listopad30 - 388
- 2019, Październik32 - 424
- 2019, Wrzesień30 - 324
- 2019, Sierpień31 - 348
- 2019, Lipiec31 - 383
- 2019, Czerwiec30 - 301
- 2019, Maj31 - 375
- 2019, Kwiecień30 - 411
- 2019, Marzec31 - 327
- 2019, Luty28 - 249
- 2019, Styczeń28 - 355
- 2018, Grudzień30 - 541
- 2018, Listopad30 - 452
- 2018, Październik31 - 498
- 2018, Wrzesień30 - 399
- 2018, Sierpień31 - 543
- 2018, Lipiec30 - 402
- 2018, Czerwiec30 - 291
- 2018, Maj31 - 309
- 2018, Kwiecień31 - 284
- 2018, Marzec30 - 277
- 2018, Luty28 - 238
- 2018, Styczeń31 - 257
- 2017, Grudzień27 - 185
- 2017, Listopad29 - 278
- 2017, Październik29 - 247
- 2017, Wrzesień30 - 356
- 2017, Sierpień31 - 299
- 2017, Lipiec31 - 408
- 2017, Czerwiec30 - 390
- 2017, Maj30 - 242
- 2017, Kwiecień30 - 263
- 2017, Marzec31 - 393
- 2017, Luty26 - 363
- 2017, Styczeń27 - 351
- 2016, Grudzień29 - 266
- 2016, Listopad30 - 327
- 2016, Październik27 - 234
- 2016, Wrzesień30 - 297
- 2016, Sierpień30 - 300
- 2016, Lipiec32 - 271
- 2016, Czerwiec29 - 406
- 2016, Maj32 - 236
- 2016, Kwiecień29 - 292
- 2016, Marzec29 - 299
- 2016, Luty25 - 167
- 2016, Styczeń19 - 184
- 2015, Grudzień27 - 170
- 2015, Listopad20 - 136
- 2015, Październik29 - 157
- 2015, Wrzesień30 - 197
- 2015, Sierpień31 - 94
- 2015, Lipiec31 - 196
- 2015, Czerwiec30 - 158
- 2015, Maj31 - 169
- 2015, Kwiecień27 - 222
- 2015, Marzec28 - 210
- 2015, Luty25 - 248
- 2015, Styczeń27 - 187
- 2014, Grudzień25 - 139
- 2014, Listopad26 - 123
- 2014, Październik26 - 75
- 2014, Wrzesień29 - 63
- 2014, Sierpień28 - 64
- 2014, Lipiec27 - 54
- 2014, Czerwiec29 - 82
- 2014, Maj28 - 76
- 2014, Kwiecień22 - 61
- 2014, Marzec21 - 25
- 2014, Luty20 - 40
- 2014, Styczeń15 - 37
- 2013, Grudzień21 - 28
- 2013, Listopad10 - 10
Czerwiec, 2023
Dystans całkowity: | 1734.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 64:34 |
Średnia prędkość: | 26.86 km/h |
Maksymalna prędkość: | 54.30 km/h |
Suma podjazdów: | 4170 m |
Liczba aktywności: | 31 |
Średnio na aktywność: | 55.95 km i 2h 04m |
Więcej statystyk |
- DST 57.80km
- Czas 02:08
- VAVG 27.09km/h
- VMAX 52.20km/h
- Temperatura 30.0°C
- Podjazdy 154m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Śmieszkoboćki :)
Wtorek, 20 czerwca 2023 · dodano: 20.06.2023 | Komentarze 0
Ciąg dalszy walki z codziennością i upałem. To drugie gorsze do ogarnięcia.
Wyjazd poranny, a mimo to temperatura już podchodziła pod trzydziestkę, a potem nawet ją przekroczyła. Masakra.
Trasa to wschodni klasyk: Dębina - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.
Dawno, czyli całe kilka dni, nie było mnie w Szczodrzykowie. Nadrobione.
A tam klasyka - młode i stare śmieszki, łyski, gęgawy i krzyżówki.
Boćki dwa, a w sumie trzy, bo jeden z młodym, w ciekawych pozach :)
A ten kolejny przebiegał przez szosę w Jaryszkach.
Remont w Tulcach nie ma końca. Dzisiaj najpierw stanąłem w sznureczku...
...żeby - po ruszeniu - znów za chwilę się zatrzymać w sznureczku.
A tam drzewka mikre, nie to co w poznańskim Sypniewie.
Czy na Dębinie, oczywiście :)
Dystans z dojazdem do pracy, ale Czarnuchem, bo miało padać wieczorem.
- DST 57.20km
- Czas 02:07
- VAVG 27.02km/h
- VMAX 51.00km/h
- Temperatura 30.0°C
- Podjazdy 115m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Pracująco
Poniedziałek, 19 czerwca 2023 · dodano: 19.06.2023 | Komentarze 4
No niestety, powrót do pracowitej rzeczywistości stał się faktem.
Wyjazd w związku z tym poranny, zaspany i nienajedzony.
Trasa taka jak wczoraj: Poznań - Luboń - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo -
Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewo - Dopiewiec -
Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.
Było sennie, a że nie zdarzało się po drodze absolutnie nic, to wpis krótki :)
Było ciepło, za ciepło :( A będzie jeszcze gorzej...
Pola już coraz wyższe.
W miejscu wiadomym cisza i spokój. Kaczki, znów schowany żółw i młody wróbelek.
Do pracy rowerem, a przedtem jeszcze wizyta na Dębinie. Tam już wszystkie najlepsze miejscówki zajęte :)
- DST 51.80km
- Czas 01:54
- VAVG 27.26km/h
- VMAX 51.30km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 118m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Końcówkowo
Niedziela, 18 czerwca 2023 · dodano: 18.06.2023 | Komentarze 2
Ostatni dzień wolnego :(
I niestety ostatni dzień bez upałów :(
Powiało optymizmem, no nie? :)
Wyjazd po odespaniu i śniadaniu, dość późno.
Trasa to zachodni klasyk, bo się za nim stęskniłem: Poznań - Luboń - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo -
Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewo - Dopiewiec -
Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.
Wiało jak zwykle, czyli w pysk :)
Słońce się trafiło, razem z chmurkami. Czyli najlepiej, jeśli już musi świecić w ciepłe miesiące :)
Zrobiłem sobie spacerek do "mojej" ambony antymyśliwskiej, tej z zakazem. Jak zwykle fajna od środka :)
No i zwierzaki. Żółw wiadomo gdzie...
...młoda kokoszka...
...oraz chwila spędzona na obserwacji dymówek. Jedna też obserwowała mnie :)
Jutro do pracy - rzyg :(
- DST 52.70km
- Czas 01:57
- VAVG 27.03km/h
- VMAX 51.80km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 112m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Tomicko
Sobota, 17 czerwca 2023 · dodano: 17.06.2023 | Komentarze 5
Dzisiaj już spokojny dzionek. I wolny.
Wyjazd jakoś przed jedenastą.
Miało nie wiać. Więc... wiało :) Niemal zewsząd, tylko nie w plecy.
Trasa prawie taka jak wczoraj, ale z olaniem Lubonia. To zawsze jakiś plus :) Czyli: Poznań - Plewiska - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo -
Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewo - Dopiewiec -
Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.
Korzystając z czasu, odwiedziłem Jezioro Tomickie. Bo ładnie się nazywa, a do tego jest dzikie i klimatyczne. Lubię tam wracać.
Dopisało w perkozy, choć daleko, na samym środku akwenu.
A takie dziwo latało mi nad łbem :)
Poza tym nuuuda. I ona jest fajna :)
BS, z tego co wiem, musiał zmienić serwer. Błędy wychodzą, między innymi nie dostaję powiadomień na maila o komentarzach. Zgłoszone, może się uda naprawić :)
- DST 21.30km
- Czas 00:51
- VAVG 25.06km/h
- VMAX 42.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 96m
- Sprzęt Czarnuch :)
- Aktywność Jazda na rowerze
Nieszosowy piątek, czyli część druga
Piątek, 16 czerwca 2023 · dodano: 16.06.2023 | Komentarze 4
Kontynuacja TEGO dnia.
Ale już na MTB.
Bo bardziej mi pasował, poza tym chciałem sprawdzić, czy wciąż jeździ :)
No i misje bardziej skomplikowane.
Jedną z nich było odwiedzenie Szacht, drugą osobiste sprawdzenie tego, co tam w polityce piszczy.
Ale najpierw jednak smaczek z Dębiny. Zimorodek. Znów się widzimy. Przez sekundę :)
No i Szachty. Wciąż piękne, ale już nie dzikie :( Ciężko nawet o ptactwo, które było kilka lat temu. Ludzie i ich pomysły... :(
Po południu wypad na Plac Wolności, żeby sprawdzić, jak tam sprawdza się opozycyjna fala. Chyba byłem jedynym, który znalazł się tam jako obserwator, a nie kibol. Tuska bowiem cenię za inteligencję, ale Platformy po ludzku od zawsze nie lubię. Choć to nic wobec tego, co czuję wobec PiS-u, oczywiście :) Nie zaskoczyłem się - było na jedno kopyto, bez konkretów, ale też bez agresji - to na plus. Tłum faktycznie imponujący. Kult jednostki również, choć przy sekcie Kaczyńskiego to pikuś:)
Dzień aktywny. I dobrze :)
- DST 52.80km
- Czas 02:00
- VAVG 26.40km/h
- VMAX 51.60km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 118m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Szosowy piątek, czyli część pierwsza
Piątek, 16 czerwca 2023 · dodano: 16.06.2023 | Komentarze 0
Dzisiejszy dzionek rowerowo podzielony był na dwie części. Oto ta pierwsza, szoszonowa :)
Wiatr w końcu zmienił kierunek na zachodni, niestety nie zmniejszając siły - duje i duje. Walczyć nie zamierzałem.
Ale za to w końcu udało mi się wykonać klasyczny klasyk, czyli: Poznań - Luboń - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo -
Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewo - Dopiewiec -
Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.
Chmurki były kosmiczne.
Trzcielińskie bagienko nawiedzone.
Koniki pogłaskane :)
Trafił się też młody, ciekawski gąsiorek.
No i bociani klasyk, czyli wrzeszczący młodziak :)
No i tyle w części wąskokołowej :) TUTAJ ciąg dalszy.
- DST 54.60km
- Czas 02:05
- VAVG 26.21km/h
- VMAX 51.00km/h
- Temperatura 21.0°C
- Podjazdy 127m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Czerwcowy listopad
Czwartek, 15 czerwca 2023 · dodano: 15.06.2023 | Komentarze 2
Dzień wolny, ale w domu. Wyspałem się, wreszcie :)
Wyjazd późny, bo w okolicach jedenastej.
Miałem misję - wizytę na cmentarzu, bo dawno mnie nie było, zawsze czasu brakowało. Tym razem bez pośpiechu mogłem nawiedzić nekropolię przy wykorzystaniu najlepszego środka transportu.
Sama trasa północno-zachodnia: Poznań - Plewiska - Junikowo - Skórzewo - Wysogotowo - Batorowo - Lusowo - Lusówko - Sierosław - Zakrzewo - serwisówki - Skórzewo - Plewiska - Poznań.
Pogoda była taka, jak na tej fotce:
Czyli najpierw słońce, potem deszcz.
Skorzystałem z tego pierwszego w Lusowie. Tam udało się przyłapać rodzinne życie perkozów, łysek i gęgaw.
A przyglądała mi się pliszka siwa w wersji junior.
Gdybym w Lusowie jechał tą antyrowerówką, to pewnie głośno powiedziałbym "UPS". Ale że nie jechałem, to tylko się ucieszyłem na ewentualną wytłumaczalkę przed policją :)
W Skórzewie pojawiły się takie chmury...
...które po chwili zamieniły się w solidny deszcz. Zaparkowałem więc na kilkanaście minut pod apteką. Dopiero potem zauważyłem jej nazwę :)
Deszcz, cmentarz... Normalnie listopad!
No i jeszcze ten wiatr. Dość silny i 100% w pysk.
A po południu jeszcze spacer po Dębinie. Znów ulewa się trafiła, ale to dobrze, bo susza straszna. Tylko w czasie deszczu czaple się nudzą... :)
- DST 77.10km
- Czas 02:50
- VAVG 27.21km/h
- VMAX 52.20km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 237m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Radzewickie ostatki
Środa, 14 czerwca 2023 · dodano: 14.06.2023 | Komentarze 2
Nadszedł czas powrotu. Krótko, bo krótko, ale intensywnie - piechotą przez trzy dni zrobiłem ponad 36 kilometrów. I to chodząc po stosunkowo niewielkim terenie, za to bardzo malowniczym i obfitującym w zwierzakowe atrakcje. Zdjęć zrobionych mam sporo, ale zajmie mi trochę ich przejrzenie, więc dzisiaj głównie bieżące, rowerowe.
Bo udało mi się wykręcić swój dystans i do tego dołożyć coś więcej, bo kopsnąłem się jeszcze do Poznania.
Trasa: Radzewice - Świątniki - Mieczewo - Mościenica - Kórnik - Dziećmierowo - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Nagradowice - Komorniki - powrót swoimi śladami, a potem Radzewice - Rogalin - Rogalinek - Sasinowo - Wiórek - Czapury - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.
Taki widok do kawy na dzień dobry z tarasu:
Oto kawa. I kawałek Kropy :)
Po chwili nadleciała pliszka siwa.
No ciężko było ruszać :) Tym bardziej, że przy wyjeździe najpierw musiałem odbyć rytuał głasków - Reks i Rudy to twardzi zawodnicy w tym temacie :)
Już z drogi. Tarka na drodze do Kórnika już na szczęście coraz mniejsze, powoli koniec wahadeł.
Szczodrzykowo nawiedzone.
Tam zmiksowane rodzinki gęgaw i perkozów.
Trafił się jeszcze myszołów.
Pogoda była w kratkę, raz słońce, raz chmury, a gdzieś w Czapurach nawet dopadł mnie deszcz. Ale akurat w momencie powrotu do Radzewic zrobiło się pięknie.
Wpadł więc jeszcze jeden spacerek.
No i tyle na dziś. Może do jutra uda mi się odrobić BS-owe zaległości :) No i fotki. Kiedyś.
- DST 52.10km
- Czas 02:00
- VAVG 26.05km/h
- VMAX 50.20km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 104m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Ledwowpis :)
Wtorek, 13 czerwca 2023 · dodano: 13.06.2023 | Komentarze 5
Dodanie tego wpisu nie było łatwe. Internet na wsi działa jak internet na wsi, więc wyzwanie jest. Ale chyba się uda :)
Z wyspania nici. Kropa była tak zaaferowana - jak zwykle - wyjazdem, że pobudki były dwie: około 5:30 i 7:30. W celu wiadomym :) Plusem z tego minusa było to, że przyuważyłem boćka szwendającego się gdzieś między tarasem a maszynami na polu, który po chwili niestety odleciał.
Wyjazd po kawce i śniadaniu. Z motywacją średnio, bo zrobiło się szaro, a nawet pokropiło. A wiatr? O kurde, on dziś miażdżył. Ala miałem to gdzieś, bo w końcu krótki bo krótki, ale urlop.
Trasa kombinowana, bo wszędzie zagrożenia: na południu Śrem, gdzie normalny człowiek się rowerem nie zapuszcza (taki Luboń XXL), a trochę wyżej remont trasy na Kórnik, oczywiście z gratisem w postaci budowanej bezsensownej śmieszki. Wyszło takie coś: Radzewice - Trzykolne Młyny - Czmoniec - Orkowo - Niesłabin - Zbrudzewo - obrzeża Śremu - powrót swoim śladem do Radzewic - Świątniki - Mieczewo - Czołowo - i w końcu z wiatrem do Radzewic.
Skoro już udało mi się dodać foty, to najpierw Warta, gdy po południu się w końcu wypogodziło :)
Wracamy na ziemię. W Orkowie Polska w ruinie, czyli upadły Sklep Polski. Za mało patriotów? :)
Naprzeciwko ciekawy "dworek".
W gminie Śrem ewidentnie ktoś ma dużo kasy na oznakowanie...
...ale i tak warto jedynie dojechać do granic miasta i zawrócić, bo dalej kostkoza i zakazoza koszmarna. Ale przynajmniej sympatyczny widoczek można złapać.
Kilkadziesiąt kilometrów dalej okazja do nawiedzenia po raz pierwszy wsi Czołowo. Było kilka doznań. Z zaskoczenia pomnik Kasprzaka...
...przy którym zrobiłem selfiaka, joł :)
No i asfalt, który nagle zmienia się z takiego z lat 90-tych na dywanik, żeby potem przejść w szuter. Ale przynajmniej ostrzegają :)
Powrót na agro w klimatach pół na pół, a potem zrobiło się aż za słonecznie.
Zwierzaków było dziś mnóstwo, ale nawet nie próbuję dodawać fotek. Więc tylko wspomniany poranny bociek w szarzyźnie...
...oraz rzadko widywany błotniak łąkowy, też niestety jeszcze w towarzystwie zachmurzenia.
Na koniec Kropa, która w końcu spotkała Reksa. Widzą się dwa razy w roku, ale jak widać stara przyjaźń trzyma się mocno :)
Ufff... Znowu się udało dodać wpis.
Zaległości zostaną nadrobione! Później :)
- DST 77.10km
- Czas 02:50
- VAVG 27.21km/h
- VMAX 52.60km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 224m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Radzewic na raty
Poniedziałek, 12 czerwca 2023 · dodano: 12.06.2023 | Komentarze 3
Wpis na ostatnią chwilę, ale chyba zdążę :) Urok spontanów.
Wczoraj, przy okazji rowerowego wypadu do Radzewic, wpadłem na chwilę do znajomej agroturystyki z zapytaniem, czy może są jakieś miejsca na najbliższe dwa dni. Okazało się, że się znajdą, a że i tak mikrourlopik na mnie niemal wymuszono, to trzeba było korzystać :)
Trasa więc dzisiaj dłuższa, ze sporą pauzą pośrodku, ale dzięki niej udało się do Radzewic dojechać rowerem. W tym miesiącu liczy się każdy kilometr, bo już trzeci czy czwarty rok zbieram kilometry dla Poznania w rywalizacji "Rowerowa Stolica Polski". Miasto nie ma szans, bo na przykład odcina się od niej pewne dziwne stowarzyszenie o nazwie Rowerowy Poznań (czyli ja, w rewanżu za złe w każdym calu lobby w temacie asfaltowania Dębiny, ją jak najbardziej polecam!), jednak walczę.
Wyszło takie coś: Dębina - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Wiórek - Sasinowo - Rogalinek - Rogalin - Świątniki - Radzewice.
Jeszcze było ładnie. Mak się odnalazł na poznańskiej Głuszynie :) I to niejeden!
Szczodrzykowo nawiedzone.
Tamże perkozy, starsze i młodsze.
Po raz pierwszy udało mi się uchwycić białorzytkę. Dała mi z 10 sekund na zatrzymanie się, zdjęcie plecaka, wyjęcie aparatu i zrobienie zdjęcia. Dzięki :)
Dębina swojska, jak zwykle :)
W Świątnikach dwa w jednym: dowód na to, że wiało (70% miałem wiatr w pysk) oraz radosny widok dwóch młodych bocianów w gnieździe.
Radzewice - czyli najlepsze agro w okolicy - zdobyte :)
O jego jakości niech świadczą na razie tylko dymówki, które uwielbiają ot tak sobie spoglądać na ludzi spod dachu tarasu :)
Więcej będzie zapewne później, bo aktualnie nie mam czasu na ogarnianie fotek. Wpadło dzisiaj jeszcze około 12 kilosów piechotą, częściowo rodzinnie, częściowo solo. Pies nie ma siły marudzić, czyli szczęśliwy :)
Będą więc zaległości w nadrabianiu BS-a. Ale obiecuję, że niedługo ogarnę :)