Info
Suma podjazdów to 755790 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2025, Listopad6 - 12
- 2025, Październik31 - 96
- 2025, Wrzesień30 - 125
- 2025, Sierpień31 - 144
- 2025, Lipiec31 - 188
- 2025, Czerwiec30 - 147
- 2025, Maj31 - 187
- 2025, Kwiecień30 - 156
- 2025, Marzec31 - 204
- 2025, Luty28 - 178
- 2025, Styczeń31 - 168
- 2024, Grudzień31 - 239
- 2024, Listopad30 - 201
- 2024, Październik31 - 208
- 2024, Wrzesień30 - 212
- 2024, Sierpień32 - 210
- 2024, Lipiec31 - 179
- 2024, Czerwiec30 - 197
- 2024, Maj31 - 268
- 2024, Kwiecień30 - 251
- 2024, Marzec31 - 232
- 2024, Luty29 - 222
- 2024, Styczeń31 - 254
- 2023, Grudzień31 - 297
- 2023, Listopad30 - 285
- 2023, Październik31 - 214
- 2023, Wrzesień30 - 267
- 2023, Sierpień31 - 251
- 2023, Lipiec32 - 229
- 2023, Czerwiec31 - 156
- 2023, Maj31 - 240
- 2023, Kwiecień30 - 289
- 2023, Marzec31 - 260
- 2023, Luty28 - 240
- 2023, Styczeń31 - 254
- 2022, Grudzień31 - 311
- 2022, Listopad30 - 265
- 2022, Październik31 - 233
- 2022, Wrzesień30 - 159
- 2022, Sierpień31 - 271
- 2022, Lipiec31 - 346
- 2022, Czerwiec30 - 326
- 2022, Maj31 - 321
- 2022, Kwiecień30 - 343
- 2022, Marzec31 - 375
- 2022, Luty28 - 350
- 2022, Styczeń31 - 387
- 2021, Grudzień31 - 391
- 2021, Listopad29 - 266
- 2021, Październik31 - 296
- 2021, Wrzesień30 - 274
- 2021, Sierpień31 - 368
- 2021, Lipiec30 - 349
- 2021, Czerwiec30 - 359
- 2021, Maj31 - 406
- 2021, Kwiecień30 - 457
- 2021, Marzec31 - 440
- 2021, Luty28 - 329
- 2021, Styczeń31 - 413
- 2020, Grudzień31 - 379
- 2020, Listopad30 - 439
- 2020, Październik31 - 442
- 2020, Wrzesień30 - 352
- 2020, Sierpień31 - 355
- 2020, Lipiec31 - 369
- 2020, Czerwiec31 - 473
- 2020, Maj32 - 459
- 2020, Kwiecień31 - 728
- 2020, Marzec32 - 515
- 2020, Luty29 - 303
- 2020, Styczeń31 - 392
- 2019, Grudzień32 - 391
- 2019, Listopad30 - 388
- 2019, Październik32 - 424
- 2019, Wrzesień30 - 324
- 2019, Sierpień31 - 348
- 2019, Lipiec31 - 383
- 2019, Czerwiec30 - 301
- 2019, Maj31 - 375
- 2019, Kwiecień30 - 411
- 2019, Marzec31 - 327
- 2019, Luty28 - 249
- 2019, Styczeń28 - 355
- 2018, Grudzień30 - 541
- 2018, Listopad30 - 452
- 2018, Październik31 - 498
- 2018, Wrzesień30 - 399
- 2018, Sierpień31 - 543
- 2018, Lipiec30 - 402
- 2018, Czerwiec30 - 291
- 2018, Maj31 - 309
- 2018, Kwiecień31 - 284
- 2018, Marzec30 - 277
- 2018, Luty28 - 238
- 2018, Styczeń31 - 257
- 2017, Grudzień27 - 185
- 2017, Listopad29 - 278
- 2017, Październik29 - 247
- 2017, Wrzesień30 - 356
- 2017, Sierpień31 - 299
- 2017, Lipiec31 - 408
- 2017, Czerwiec30 - 390
- 2017, Maj30 - 242
- 2017, Kwiecień30 - 263
- 2017, Marzec31 - 393
- 2017, Luty26 - 363
- 2017, Styczeń27 - 351
- 2016, Grudzień29 - 266
- 2016, Listopad30 - 327
- 2016, Październik27 - 234
- 2016, Wrzesień30 - 297
- 2016, Sierpień30 - 300
- 2016, Lipiec32 - 271
- 2016, Czerwiec29 - 406
- 2016, Maj32 - 236
- 2016, Kwiecień29 - 292
- 2016, Marzec29 - 299
- 2016, Luty25 - 167
- 2016, Styczeń19 - 184
- 2015, Grudzień27 - 170
- 2015, Listopad20 - 136
- 2015, Październik29 - 157
- 2015, Wrzesień30 - 197
- 2015, Sierpień31 - 94
- 2015, Lipiec31 - 196
- 2015, Czerwiec30 - 158
- 2015, Maj31 - 169
- 2015, Kwiecień27 - 222
- 2015, Marzec28 - 210
- 2015, Luty25 - 248
- 2015, Styczeń27 - 187
- 2014, Grudzień25 - 139
- 2014, Listopad26 - 123
- 2014, Październik26 - 75
- 2014, Wrzesień29 - 63
- 2014, Sierpień28 - 64
- 2014, Lipiec27 - 54
- 2014, Czerwiec29 - 82
- 2014, Maj28 - 76
- 2014, Kwiecień22 - 61
- 2014, Marzec21 - 25
- 2014, Luty20 - 40
- 2014, Styczeń15 - 37
- 2013, Grudzień21 - 28
- 2013, Listopad10 - 10
- DST 52.10km
- Czas 02:00
- VAVG 26.05km/h
- VMAX 50.20km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 104m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Ledwowpis :)
Wtorek, 13 czerwca 2023 · dodano: 13.06.2023 | Komentarze 5
Dodanie tego wpisu nie było łatwe. Internet na wsi działa jak internet na wsi, więc wyzwanie jest. Ale chyba się uda :)
Z wyspania nici. Kropa była tak zaaferowana - jak zwykle - wyjazdem, że pobudki były dwie: około 5:30 i 7:30. W celu wiadomym :) Plusem z tego minusa było to, że przyuważyłem boćka szwendającego się gdzieś między tarasem a maszynami na polu, który po chwili niestety odleciał.
Wyjazd po kawce i śniadaniu. Z motywacją średnio, bo zrobiło się szaro, a nawet pokropiło. A wiatr? O kurde, on dziś miażdżył. Ala miałem to gdzieś, bo w końcu krótki bo krótki, ale urlop.
Trasa kombinowana, bo wszędzie zagrożenia: na południu Śrem, gdzie normalny człowiek się rowerem nie zapuszcza (taki Luboń XXL), a trochę wyżej remont trasy na Kórnik, oczywiście z gratisem w postaci budowanej bezsensownej śmieszki. Wyszło takie coś: Radzewice - Trzykolne Młyny - Czmoniec - Orkowo - Niesłabin - Zbrudzewo - obrzeża Śremu - powrót swoim śladem do Radzewic - Świątniki - Mieczewo - Czołowo - i w końcu z wiatrem do Radzewic.
Skoro już udało mi się dodać foty, to najpierw Warta, gdy po południu się w końcu wypogodziło :)
Wracamy na ziemię. W Orkowie Polska w ruinie, czyli upadły Sklep Polski. Za mało patriotów? :)


Naprzeciwko ciekawy "dworek".
W gminie Śrem ewidentnie ktoś ma dużo kasy na oznakowanie...
...ale i tak warto jedynie dojechać do granic miasta i zawrócić, bo dalej kostkoza i zakazoza koszmarna. Ale przynajmniej sympatyczny widoczek można złapać.

Kilkadziesiąt kilometrów dalej okazja do nawiedzenia po raz pierwszy wsi Czołowo. Było kilka doznań. Z zaskoczenia pomnik Kasprzaka...
...przy którym zrobiłem selfiaka, joł :)
No i asfalt, który nagle zmienia się z takiego z lat 90-tych na dywanik, żeby potem przejść w szuter. Ale przynajmniej ostrzegają :)
Powrót na agro w klimatach pół na pół, a potem zrobiło się aż za słonecznie.

Zwierzaków było dziś mnóstwo, ale nawet nie próbuję dodawać fotek. Więc tylko wspomniany poranny bociek w szarzyźnie...

...oraz rzadko widywany błotniak łąkowy, też niestety jeszcze w towarzystwie zachmurzenia.
Na koniec Kropa, która w końcu spotkała Reksa. Widzą się dwa razy w roku, ale jak widać stara przyjaźń trzyma się mocno :)


Ufff... Znowu się udało dodać wpis.
Zaległości zostaną nadrobione! Później :)
- DST 77.10km
- Czas 02:50
- VAVG 27.21km/h
- VMAX 52.60km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 224m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Radzewic na raty
Poniedziałek, 12 czerwca 2023 · dodano: 12.06.2023 | Komentarze 3
Wpis na ostatnią chwilę, ale chyba zdążę :) Urok spontanów.
Wczoraj, przy okazji rowerowego wypadu do Radzewic, wpadłem na chwilę do znajomej agroturystyki z zapytaniem, czy może są jakieś miejsca na najbliższe dwa dni. Okazało się, że się znajdą, a że i tak mikrourlopik na mnie niemal wymuszono, to trzeba było korzystać :)
Trasa więc dzisiaj dłuższa, ze sporą pauzą pośrodku, ale dzięki niej udało się do Radzewic dojechać rowerem. W tym miesiącu liczy się każdy kilometr, bo już trzeci czy czwarty rok zbieram kilometry dla Poznania w rywalizacji "Rowerowa Stolica Polski". Miasto nie ma szans, bo na przykład odcina się od niej pewne dziwne stowarzyszenie o nazwie Rowerowy Poznań (czyli ja, w rewanżu za złe w każdym calu lobby w temacie asfaltowania Dębiny, ją jak najbardziej polecam!), jednak walczę.
Wyszło takie coś: Dębina - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Wiórek - Sasinowo - Rogalinek - Rogalin - Świątniki - Radzewice.
Jeszcze było ładnie. Mak się odnalazł na poznańskiej Głuszynie :) I to niejeden!

Szczodrzykowo nawiedzone.
Tamże perkozy, starsze i młodsze.


Po raz pierwszy udało mi się uchwycić białorzytkę. Dała mi z 10 sekund na zatrzymanie się, zdjęcie plecaka, wyjęcie aparatu i zrobienie zdjęcia. Dzięki :)
Dębina swojska, jak zwykle :)
W Świątnikach dwa w jednym: dowód na to, że wiało (70% miałem wiatr w pysk) oraz radosny widok dwóch młodych bocianów w gnieździe.
Radzewice - czyli najlepsze agro w okolicy - zdobyte :)
O jego jakości niech świadczą na razie tylko dymówki, które uwielbiają ot tak sobie spoglądać na ludzi spod dachu tarasu :)
Więcej będzie zapewne później, bo aktualnie nie mam czasu na ogarnianie fotek. Wpadło dzisiaj jeszcze około 12 kilosów piechotą, częściowo rodzinnie, częściowo solo. Pies nie ma siły marudzić, czyli szczęśliwy :)
Będą więc zaległości w nadrabianiu BS-a. Ale obiecuję, że niedługo ogarnę :)
- DST 52.10km
- Czas 01:50
- VAVG 28.42km/h
- VMAX 51.60km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 148m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Bielikowo-pomocowo
Niedziela, 11 czerwca 2023 · dodano: 11.06.2023 | Komentarze 6
No. Dzisiaj się w końcu wyspałem.
Wyjazd po jedenastej, czyli rozsądnie, bez szaleństw :)
Wiatr wschodni, już przyzwoity. W końcu!
No i niestety ciepło. Ale bez upałów.
Trasa bardziej południowa: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Wiórek - Sasinowo - Rogalinek - Rogalin - Świątniki - Radzewice - Świątniki - Rogalin - Rogalinek - Puszczykowo - Łęczyca - Luboń - Poznań.
Od razu pochwalę się radochą dnia, bo udało mi się wypatrzeć bieliki. Niestety bardzo wysoko i daleko na niebie (zoom już mi się kończył), więc fotki jedynie dokumentacyjne. Ale są :)




A uchwycone zostały z wysokości - oczywiście - Radzewic :)

W Rogalinku, na tym przejściu dla pieszych...
...zobaczyłem skulonego ptaszka. A konkretnie trznadla. Myślałem, że za chwilę odleci, a że jechałem w lewo, to tylko pro forma zerknąłem i... szybko zawróciłem. Ewidentnie coś było nie tak. Zatrzymałem ruch (na szczęście nikt mnie nie przejechał, do tego co niedziela, to niedziela) i zgarnąłem biedaka z pasów. 
Tylko co dalej? W Poznaniu można by było wezwać Straż Miejską, tam niestety na taką pomoc nie można było liczyć. A do plecaka przecież wziąć go nie mogłem. Postanowiłem szukać wśród miejscowych. Spożywczak o dumnej nazwie "Polski Sklep", mimo że według tabliczki powinien być dzisiaj otwarty, straszył ciszą. Zacząłem więc dzwonić po domach - zero reakcji. W jednym z nich, gdzie na drzwiach dumnie stało kredą K+M+B, firanki się poruszyły, ale nikt nie otworzył. Przeszedłem na drugą stronę ulicy i tam w końcu pojawił się na podwórzu rolnik. Spojrzał na nieboraka i stwierdził, że na jego oko szanse ma małe, ale na moją prośbę przyniósł mu wodę, ja nauczyłem się fachowo poić (tak jak kury) i lekko odżył, nawet kilka razy starał się podfrunąć, ale jak na moje coś nie tak było ze skrzydłem. Pan znalazł mu miejsce z tujami, gdzie nie biegają psy i obiecał sprawdzać co jakiś czas.
Nadzieje liche, jednak wciąż gdzieś w głębi duszy marzę o tym, że stał się jakiś cud. Na pewno udało mi się dać mu jakąś szansę, bo chwilę później zapewne skończyłby jako placuszek - tyle mogłem zrobić. Postawy ludzi (z jednym wyjątkiem), w tym rowerzystów, którzy przede mną tamtędy przejeżdżali, nie chce mi się komentować.
Jeszcze słoneczne widoczki...


...i koniec na dzisiaj.
- DST 62.10km
- Czas 02:22
- VAVG 26.24km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 30.0°C
- Podjazdy 160m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Pasażersko :)
Sobota, 10 czerwca 2023 · dodano: 10.06.2023 | Komentarze 5
Sobota pracująca, więc czasu na wyspanie dziś nie było. Smuteczek.
Aura taka, jak dotychczas, ale rano minimalnie chłodniej niż ostatnio. Później już niestety temperatura doszła do trzydziestu kresek. Rzyg.
Wiało z północnego-wschodu, trasa więc w tym kierunku, czyli z Dębca Wartostradą do Chemicznej i Gdyńskiej, męczarnia w Kozichdupach (formalnie zwanych Koziegłowami), potem Kicin, Kliny, Mielno, Dębogóra, Karłowice, Wierzonka, Kobylnica, Janikowo, Bogucin, Miłostowo, Górna, wjazd na Wartostradę od strony Bałtyckiej i tamtędy do domu.
Wiało mocno, a nad rzeką najmocniej. Ale walki nie było, chyba że z ziewaniem :)

Dziewicza Góra na swoim miejscu.

Mielno również. Oczywiście pod Poznaniem, no bo gdzie? :)
Luuuubię odcinek Wierzonka - Kobylnica. Są tam nawet jeszcze drzewa!
Wandale stają się coraz bardziej irracjonalni. Był sobie piękny mural, a jest jakiś gówniany bohomaz. I gdyby to jeszcze szajs zakrywał szajs, ale nie...
Tak bowiem to miejsce wyglądało jeszcze niedawno...
(Ni)e-bajki opanowują Polskę. Dzisiaj mnie nawet jeden taki "rowerzysta" na swoim "rowerze" z zaskoczenia wyprzedził, gdy akurat patrzyłem na Wartę, ale po chwili już wrócił na swoje miejsce :) Jaki jest sens posiadania tego badziewia, jeśli się jeździ po Poznaniu i jest w sile wieku? Nie mam pojęcia i chyba nikt mnie nie przekona, że istnieje jakikolwiek.
Ze zwierzakami dzisiaj niestety krucho. W sumie trafił mi się tylko pasażer na gapę - ogrodnica niszczylistka. Całkiem sympatyczna, na pewno bardziej niż lasopaństwowiec lasodestruktor :)



Na koniec zaległa czapla, która wie, jak sobie poradzić z upałami :)
Dystans z dojazdem do pracy.
- DST 64.10km
- Czas 02:22
- VAVG 27.08km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 30.0°C
- Podjazdy 113m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Śmieszkowo
Piątek, 9 czerwca 2023 · dodano: 09.06.2023 | Komentarze 5
Gorączka trwa.
Rano jeszcze na szczęście poniżej trzydziestu stopni, ale z każdą minutą robiło się gorzej. Oddawać wiosnę, zabrać to cholerne lato!
Aha, do zestawu jeszcze silny wiatr.
Trasa: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.
Głównymi aktorami były śmieszki. Tu w postaci monitoringu przy mega sympatycznym zakazie...
...tu w locie...
...a tu podczas wyginania śmiało ciał.
Role poboczne. Perkoz...
...oraz łyski.

A po drodze spotkałem bociana.

No i prawie widziałem szaraka :)
Widoczki. Wspomniany zalew...
...i platforma widokowa na Dębinie.
Na koniec dowód na to, że niektórzy nawet w Egipcie z czasów faraonów mieliby problemy, bo z pismem obrazkowym nietęgo :)
Dystans z dojazdem do pracy.
- DST 53.30km
- Czas 01:54
- VAVG 28.05km/h
- VMAX 53.30km/h
- Temperatura 30.0°C
- Podjazdy 153m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Sympatyczna szubieniczka :)
Czwartek, 8 czerwca 2023 · dodano: 08.06.2023 | Komentarze 9
Miałem napisać, że się wyspałem, ale jest to prawda zaledwie połowiczna, gdyż z okazji wolnego czwartku położyliśmy się dość późno, a dopiero około trzeciej nagle się obudziłem, co miało pewien plus, bo spojrzałem za okno. O czym później.
Najpierw jednak o rowerze. Wyjechałem dość późno, bo po jedenastej, gdy słońce już ostro dawało w kask. No i temperatura raz była lekko poniżej trzydziestki, raz ją znacznie przekraczała, czyli grubo. Na szczęście dość często chmury zakrywały niebo, szkoda tylko, że głównie wtedy, gdy byłem w lesie, a na terenie otwartym nagle zaczynało świecić.
Trasa to dawno niepraktykowana południowa "szubieniczka": Poznań - Luboń - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Żabinko - Żabno - Krajkowo - Baranowo - Sowiniec - Mosina - Puszczykowo - Luboń - Poznań.
Państwo mamy świeckie, więc przykładowo w Luboniu ulice zamknięte z powodu katolickiej procesji, a do tego dzionek wolny z okazji święta tej właśnie religii. Ktoś czegoś nie rozumie? :) No ale darowanemu dniu bez pracy się w zębatki nie zagląda, a i blokady ładnie ominąłem za zgodą policjantów boczkiem.
W sumie bardziej upierdliwi byli rowerzyści, którzy już czują zew - śmieszki napaćkane jadącymi obok siebie rodzinkami i grupkami znajomych, dla których najlepszym miejscem do nagadania się jest właśnie wąska DDR-ka. Mój mikrodzwonek zamontowany na sztycy nie działał, musiałem działać wokalnie. Mam nadzieję, że kilka przesłań trafiło do adresatów na dłużej :)
No i fotki. Wspomniane nocne spojrzenie za okno i miazga, która tam się działa. Księżyc ewidentnie się nie poddawał, choć chmury miały na niego chrapkę :)

Znów trafiłem na kolejną wycinkę przed Żabinkiem :( Bohaterskie Lasy Państwowe dzielnie walczą ze swoim największym wrogiem, czyli drzewami.
Ze smutkiem stwierdziłem też, że BS-owej zapory już nie ma...
Zaraz, zaraz, jak to nie ma? Już jest :)

Przy okazji kilka ujęć z lasu. Pięknie tam było. Komary również sobie chwaliły, ale bardziej moją obecność :)




Jeden z najfajniejszych zakrętowych "esek" pod Poznaniem ładnie się prezentowała.
A starorzecze Warty ciche i spokojne.
Tu sama Warta, ale z wysokości poznańskiej Dębiny.
Trafiłem idealnie na przejazd przez Szosę Poznańską ukochanej Mosińskiej Kolei Drezynowej zmierzającej na Osową Górę (oczywiście jest i moja relacja - o TUTAJ). Oczywiście się zatrzymałem, a za mną musiały auta (sorry, są priorytety) i przepuściłem kolumnę, przy okazji pozdrawiając znaną mi ekipę pasjonatów, którzy to prowadzą, z Panią Kierownik na czele :)



Na koniec ptaki, czyli testy Nikona. Potrzeszcz w trzech wersjach...


...oraz błotniak stawowy, którego bym przeoczył, a zatrzymałem się tylko dlatego, że znajdujący się daleko na środku pola słupek nagle dziwnie się poruszył u samej góry :) O, to było to miejsce. Tak teraz patrzę i nawet samego słupka nie widzę :)
I efekt finalny.



Fajny, spokojny wypad, choć na granicy mojej wytrzymałości. Po powrocie łeb mi parował.
Jutro niestety do pracy :(
- DST 57.20km
- Czas 02:07
- VAVG 27.02km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 29.0°C
- Podjazdy 144m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Testowanko
Środa, 7 czerwca 2023 · dodano: 07.06.2023 | Komentarze 5
Oj, ciepło się zrobiło. Jak na moje ZA ciepło.
Temperatury pod trzydziestkę jeszcze da się wytrzymać, ale męczarnie mam gwarantowane. Szczególnie gdy, jak dziś, wiało ciągle w pysk.
Wyjazd poranny, oczywiście przedpracowy.
Trasa wschodnia, klasyczna: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Krzesiny - Jaryszki -
Żerniki - Tulce - Krzyżowniki - Śródka - Szczodrzykowo - Dachowa -
Robakowo - Gądki - Koninko - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna -
Starołęka - Las Dębiński - dom.
Jak zwykle zatrzymałem się w Szczodrzykowie. Okazja wybitna, bo na szybko chciałem przetestować nowy aparat - Nikona P950, który wczoraj do mnie przyjechał. To następca modelu, którego ostatnio ukatrupiłem, sprawdzony, znany, a cena - mimo że dość wysoka - na szczęście już nie taka jak za Covida. Do tego udało się złapać promkę, więc się nie zastanawiałem. Na grubsze testy przyjdzie czas, na razie jestem bardzo zadowolony. Wdzięcznym obiektem stały się łabędzie z młodymi.




Tu było łatwo, bo były blisko brzegu. Przy okazji wytłumaczyłem (chyba, bo nie znam ukraińskiego), że ptaków się nie karmi chlebem. Dotarło, przynajmniej na chwilę.
Większym wyzwaniem były te puchate kropki na środku zalewu.


Te śmieszne szkraby to... śmieszki. Dla przypomnienia - za jakiś czas będą wyglądać tak:
Tu w sumie też nawiązanie do Kropki :)
Jeszcze jeden sprawdzian. Uchwycenie drobnicy, która znajdowała się na drutach po drugiej stronie drogi, patrząc z tego miejsca. Poziom szósty od góry :)
Nawet nie widziałem, co tam siedzi. Dopiero z zbliżeniu okazało się, że to pliszka żółta i mazurek.
Zbliżenie na aleję na poznańskim Sypniewie...
...rowerówka z Dębiny...
...i tyle. Potem pozostał jedynie dojazd do pracy.
- DST 57.20km
- Czas 02:06
- VAVG 27.24km/h
- VMAX 51.50km/h
- Temperatura 21.0°C
- Podjazdy 143m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Popsuciowo
Wtorek, 6 czerwca 2023 · dodano: 06.06.2023 | Komentarze 11
Zgodnie z zapowiedziami pogoda się lekko zepsuła. Ale tak na poziomie "bez przesady".
Czyli zrobiło się pochmurnie, ale na szczęście bez opadów. No i temperatura wciąż ok.
Wieje ciągle ze wschodu, więc dzisiaj trasa kombinowana: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Babki - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Robakowo - Gądki - Borówiec - Kamionki - Daszewice - Babki - Głuszyna - Starołęka - Las Dębiński - dom.
Dzisiaj niestety już bezstresowo nie było: jeden dziadek wpieprzył mi się na skrzyżowaniu równorzędnym pod koła, a w Gądkach pewna paniusia postanowiła mnie wyprzedzić na ostrym łuku bez jakiejkolwiek widoczności. Po mojej reprymendzie słownej szybko zaniechała. Mam tę moc :)
Tak jak napisałem, chmury były, nawet nad XP-ekiem.

Choć bywały i ładne momenty.


Krzywodzioby bociek ze Szczytnik dzisiaj postanowił się popisać :)




Ta ostatnia poza jakaś dziwna :)
Jeszcze F16...
...oraz wycinka w Borówcu :( Pewnie powstanie tu jakieś "osiedle leśne"...
Potem do pracy, a przedtem jeszcze spotkanie z jeżykiem :)


Fajny młodziak :)
- DST 57.10km
- Czas 02:04
- VAVG 27.63km/h
- VMAX 50.80km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 148m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Codzienność
Poniedziałek, 5 czerwca 2023 · dodano: 05.06.2023 | Komentarze 9
Wolne dni się skończyły, trzeba wrócić do codzienności :(
Dzisiaj jeszcze było ładnie. To ma się niestety zmienić w ciągu najbliższych dni.
Trasa taka sama, jak wczoraj, tylko od tyłu: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Krzesiny - Jaryszki - Żerniki - Tulce - Krzyżowniki - Śródka - Szczodrzykowo - Dachowa - Robakowo - Gądki - Koninko - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Starołęka - Las Dębiński - dom.
Wydarzeń godnych odnotowania - zero. Czyli wiadomo jak, ale stabilnie :)
Chwila zatrzymania tylko w Szczodrzykowie. Tam udało się sfocić odpoczywającą w trawie śmieszkę...
...samotnego perkoza...
...młode kokoszki...

...oraz żurawie w oddali.
Słońce obecne.
Dystans z dojazdem do pracy.
Jeszcze fotka z Dębiny...
...oraz kolejny (już ostatni, bo pełnia się kończy) test księżycowy.
- DST 53.10km
- Czas 01:55
- VAVG 27.70km/h
- VMAX 51.10km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 148m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
W samo południe. Rowerem :)
Niedziela, 4 czerwca 2023 · dodano: 04.06.2023 | Komentarze 9
Ruszyłem dzisiaj w samo południe.
Nie, nie na pewien marsz, mimo że miałem specjalne zaproszenie do Warszawy z kręgów zbliżonych do organizatorów. Bo tak jak jestem od ponad dwudziestu lat krytykiem partii, która jest aktualnie przy korycie, tak samo nie mam zaufania do tej głównej opozycyjnej. Fajnie, że cała demokratyczna scena polityczna się zjednoczyła, jednak stało się to tylko dlatego, że nasi narodowi populiści źle obliczyli kolejną próbę zawłaszczenia państwa. No i super, że frekwencja dopisała. Jednak to nie moja bajka - siłę pokazuję się na wyborach, a nie na spędach partyjnych, tym bardziej takich z kolejnym wynoszonym na ołtarze guru, może inteligentnym i sympatycznym, ale nie mającym już mojego zaufania.
W zamian więc sobie pojeździłem, oczywiście ze słuchawkami w uszach, gdzie w moim radio leciała bezpośrednia relacja. Którą w końcu wyłączyłem, zmęczony napompowaną na siłę bańką. Zobaczymy, czy tak samo optymistycznie będzie jesienią przy urnach. W co wątpię, bo Polacy już wiele razy pokazali, że wartości może i są w teorii istotne, ale w praktyce rządzi kasa. Licytacja więc trwa, niestety również ze strony opozycji.
Ufff, musiałem :) Czas na tematy rowerowe. Trasa dokładnie taka, jak wczoraj, czyli: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Krzesiny - Jaryszki -
Żerniki - Tulce - Krzyżowniki - Śródka - Szczodrzykowo - Dachowa -
Robakowo - Gądki - Koninko - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna -
Starołęka - Las Dębiński - dom.
Od kilku dni walczę z tak zwanym jęczmieniem na jednym oku (już schodzi), więc rumianek na pierwsze zdjęcie pasuje idealnie :) Wypatrzony przy rowerówce z Robakowa.

Reszta fotek ze Szczodrzykowa. Prócz miliarda moczykijów z PL oraz UA (przewaga tych drugich), włażących wszędzie, gdzie niby nie można, udało się wypatrzeć czaplę, gęgawy już całkiem wyrośnięte oraz łyskę z młodym.







No i tyle. Na koniec jeszcze efekt zabawy Kodakiem przy ostatniej pełni, do oceny zainteresowanych.
A BS-owe zaległości nadrobię. Obiecuję :)t





