Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 229877.15 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.61 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 755790 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 52.10km
  • Czas 02:00
  • VAVG 26.05km/h
  • VMAX 50.20km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 104m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ledwowpis :)

Wtorek, 13 czerwca 2023 · dodano: 13.06.2023 | Komentarze 5

Dodanie tego wpisu nie było łatwe. Internet na wsi działa jak internet na wsi, więc wyzwanie jest. Ale chyba się uda :)

Z wyspania nici. Kropa była tak zaaferowana - jak zwykle - wyjazdem, że pobudki były dwie: około 5:30 i 7:30. W celu wiadomym :) Plusem z tego minusa było to, że przyuważyłem boćka szwendającego się gdzieś między tarasem a maszynami na polu, który po chwili niestety odleciał.

Wyjazd po kawce i śniadaniu. Z motywacją średnio, bo zrobiło się szaro, a nawet pokropiło. A wiatr? O kurde, on dziś miażdżył. Ala miałem to gdzieś, bo w końcu krótki bo krótki, ale urlop.

Trasa kombinowana, bo wszędzie zagrożenia: na południu Śrem, gdzie normalny człowiek się rowerem nie zapuszcza (taki Luboń XXL), a trochę wyżej remont trasy na Kórnik, oczywiście z gratisem w postaci budowanej bezsensownej śmieszki. Wyszło takie coś: Radzewice - Trzykolne Młyny - Czmoniec - Orkowo - Niesłabin - Zbrudzewo - obrzeża Śremu - powrót swoim śladem do Radzewic - Świątniki - Mieczewo - Czołowo - i w końcu z wiatrem do Radzewic.

Skoro już udało mi się dodać foty, to najpierw Warta, gdy po południu się w końcu wypogodziło :)
Warta w Radzewicach
Wracamy na ziemię. W Orkowie Polska w ruinie, czyli upadły Sklep Polski. Za mało patriotów? :)
Polska w ruinie :)
Dziki zachód
Drzwi zamknięte, czyli wszystko ok
Naprzeciwko ciekawy "dworek".

W gminie Śrem ewidentnie ktoś ma dużo kasy na oznakowanie...
Ktoś tu ma za dużo kasy na oznakowanie...
...ale i tak warto jedynie dojechać do granic miasta i zawrócić, bo dalej kostkoza i zakazoza koszmarna. Ale przynajmniej sympatyczny widoczek można złapać.
Łąkowy wiadukt przed Śremem
Słońce plus łąka, czyli niezły kanał
Kilkadziesiąt kilometrów dalej okazja do nawiedzenia po raz pierwszy wsi Czołowo. Było kilka doznań. Z zaskoczenia pomnik Kasprzaka...
Pomnik Kasprzaka w środku wsi Czołowo
...przy którym zrobiłem selfiaka, joł :)
Selfie z Kasprzakiem :)
No i asfalt, który nagle zmienia się z takiego z lat 90-tych na dywanik, żeby potem przejść w szuter. Ale przynajmniej ostrzegają :)
Oryginalnie, ale rozsądnie :)
Powrót na agro w klimatach pół na pół, a potem zrobiło się aż za słonecznie.
Rower i widok z ulubionej agroturystyki
Widok z tarasu agro w Radzewicach
Zwierzaków było dziś mnóstwo, ale nawet nie próbuję dodawać fotek. Więc tylko wspomniany poranny bociek w szarzyźnie...
Bociek na polu
Odlot boćka
...oraz rzadko widywany błotniak łąkowy, też niestety jeszcze w towarzystwie zachmurzenia.
Ledwo widoczny błotniak łąkowy
Na koniec Kropa, która w końcu spotkała Reksa. Widzą się dwa razy w roku, ale jak widać stara przyjaźń trzyma się mocno :)
Warto się zobaczyć te dwa razy w roku :)
Głowa do góry! :)
Pysk w pysk
Ufff... Znowu się udało dodać wpis.

Zaległości zostaną nadrobione! Później :)




  • DST 77.10km
  • Czas 02:50
  • VAVG 27.21km/h
  • VMAX 52.60km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 224m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Radzewic na raty

Poniedziałek, 12 czerwca 2023 · dodano: 12.06.2023 | Komentarze 3

Wpis na ostatnią chwilę, ale chyba zdążę :) Urok spontanów.

Wczoraj, przy okazji rowerowego wypadu do Radzewic, wpadłem na chwilę do znajomej agroturystyki z zapytaniem, czy może są jakieś miejsca na najbliższe dwa dni. Okazało się, że się znajdą, a że i tak mikrourlopik na mnie niemal wymuszono, to trzeba było korzystać :)

Trasa więc dzisiaj dłuższa, ze sporą pauzą pośrodku, ale dzięki niej udało się do Radzewic dojechać rowerem. W tym miesiącu liczy się każdy kilometr, bo już trzeci czy czwarty rok zbieram kilometry dla Poznania w rywalizacji "Rowerowa Stolica Polski". Miasto nie ma szans, bo na przykład odcina się od niej pewne dziwne stowarzyszenie o nazwie Rowerowy Poznań (czyli ja, w rewanżu za złe w każdym calu lobby w temacie asfaltowania Dębiny, ją jak najbardziej polecam!), jednak walczę.

Wyszło takie coś: Dębina - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Wiórek - Sasinowo - Rogalinek - Rogalin - Świątniki - Radzewice.

Jeszcze było ładnie. Mak się odnalazł na poznańskiej Głuszynie :) I to niejeden!
Landszafcik z poznańskiej Głuszyny
Poznańskie maki
Szczodrzykowo nawiedzone.
Kolejna rowerówka ze Szczodrzykowa
Tamże perkozy, starsze i młodsze.
Perkoz ze Szczodrzykowa
Młodziak perkoza w pędzie
Czymś wzburzony młody perkoz
Po raz pierwszy udało mi się uchwycić białorzytkę. Dała mi z 10 sekund na zatrzymanie się, zdjęcie plecaka, wyjęcie aparatu i zrobienie zdjęcia. Dzięki :)
Białorzytka na znaku
Dębina swojska, jak zwykle :)
Rowerówka z Dębiny
W Świątnikach dwa w jednym: dowód na to, że wiało (70% miałem wiatr w pysk) oraz radosny widok dwóch młodych bocianów w gnieździe.
Bociek z dwoma młodymi oraz dowód na to, że wiało :)
Radzewice - czyli najlepsze agro w okolicy - zdobyte :)
Rower w Radzewicach
O jego jakości niech świadczą na razie tylko dymówki, które uwielbiają ot tak sobie spoglądać na ludzi spod dachu tarasu :)
Dymówki pod dachem
Więcej będzie zapewne później, bo aktualnie nie mam czasu na ogarnianie fotek. Wpadło dzisiaj jeszcze około 12 kilosów piechotą, częściowo rodzinnie, częściowo solo. Pies nie ma siły marudzić, czyli szczęśliwy :)
Pies zmęczony, ale szczęśliwy
Będą więc zaległości w nadrabianiu BS-a. Ale obiecuję, że niedługo ogarnę :)




  • DST 52.10km
  • Czas 01:50
  • VAVG 28.42km/h
  • VMAX 51.60km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 148m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bielikowo-pomocowo

Niedziela, 11 czerwca 2023 · dodano: 11.06.2023 | Komentarze 6

No. Dzisiaj się w końcu wyspałem.

Wyjazd po jedenastej, czyli rozsądnie, bez szaleństw :)

Wiatr wschodni, już przyzwoity. W końcu!

No i niestety ciepło. Ale bez upałów.

Trasa bardziej południowa: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Wiórek - Sasinowo - Rogalinek - Rogalin - Świątniki - Radzewice - Świątniki - Rogalin - Rogalinek - Puszczykowo - Łęczyca - Luboń - Poznań.

Od razu pochwalę się radochą dnia, bo udało mi się wypatrzeć bieliki. Niestety bardzo wysoko i daleko na niebie (zoom już mi się kończył), więc fotki jedynie dokumentacyjne. Ale są :)
Bielik prezentuje skrzydła
Dwa bieliki wysoko na niebie
Widziałem bielika cień
Bielik leci w prawo
Bielik zawrócił
A uchwycone zostały z wysokości - oczywiście - Radzewic :)
Łacha na Warcie w Radzewicach
Przy kultowej łódeczce w Radzewicach
W Rogalinku, na tym przejściu dla pieszych...
Na tym przejściu zobaczyłem rannego ptaka
...zobaczyłem skulonego ptaszka. A konkretnie trznadla. Myślałem, że za chwilę odleci, a że jechałem w lewo, to tylko pro forma zerknąłem i... szybko zawróciłem. Ewidentnie coś było nie tak. Zatrzymałem ruch (na szczęście nikt mnie nie przejechał, do tego co niedziela, to niedziela) i zgarnąłem biedaka z pasów.
Ewakuowany z przejścia trznadelek
Tylko co dalej? W Poznaniu można by było wezwać Straż Miejską, tam niestety na taką pomoc nie można było liczyć. A do plecaka przecież wziąć go nie mogłem. Postanowiłem szukać wśród miejscowych. Spożywczak o dumnej nazwie "Polski Sklep", mimo że według tabliczki powinien być dzisiaj otwarty, straszył ciszą. Zacząłem więc dzwonić po domach - zero reakcji. W jednym z nich, gdzie na drzwiach dumnie stało kredą K+M+B, firanki się poruszyły, ale nikt nie otworzył. Przeszedłem na drugą stronę ulicy i tam w końcu pojawił się na podwórzu rolnik. Spojrzał na nieboraka i stwierdził, że na jego oko szanse ma małe, ale na moją prośbę przyniósł mu wodę, ja nauczyłem się fachowo poić (tak jak kury) i lekko odżył, nawet kilka razy starał się podfrunąć, ale jak na moje coś nie tak było ze skrzydłem. Pan znalazł mu miejsce z tujami, gdzie nie biegają psy i obiecał sprawdzać co jakiś czas.
Biedny trznadelek, napojony i odstawiony w bezpieczne miejsce. Więcej nie dało się zrobić :(
Nadzieje liche, jednak wciąż gdzieś w głębi duszy marzę o tym, że stał się jakiś cud. Na pewno udało mi się dać mu jakąś szansę, bo chwilę później zapewne skończyłby jako placuszek - tyle mogłem zrobić. Postawy ludzi (z jednym wyjątkiem), w tym rowerzystów, którzy przede mną tamtędy przejeżdżali, nie chce mi się komentować.

Jeszcze słoneczne widoczki...
Widok na Wartę w Rogalinku
Zbliżenie na zakole Warty
Chmurkowy landszaft
...i koniec na dzisiaj.




  • DST 62.10km
  • Czas 02:22
  • VAVG 26.24km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Podjazdy 160m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pasażersko :)

Sobota, 10 czerwca 2023 · dodano: 10.06.2023 | Komentarze 5

Sobota pracująca, więc czasu na wyspanie dziś nie było. Smuteczek.

Aura taka, jak dotychczas, ale rano minimalnie chłodniej niż ostatnio. Później już niestety temperatura doszła do trzydziestu kresek. Rzyg.

Wiało z północnego-wschodu, trasa więc w tym kierunku, czyli z Dębca Wartostradą do Chemicznej i Gdyńskiej, męczarnia w Kozichdupach (formalnie zwanych Koziegłowami), potem Kicin, Kliny, Mielno, Dębogóra, Karłowice, Wierzonka, Kobylnica, Janikowo, Bogucin, Miłostowo, Górna, wjazd na Wartostradę od strony Bałtyckiej i tamtędy do domu.

Wiało mocno, a nad rzeką najmocniej. Ale walki nie było, chyba że z ziewaniem :)
Warta i Cybina w momencie podziału
Rowerówka z Mostu Rocha
Dziewicza Góra na swoim miejscu.
Dziewicza Góra wciąż stoi
Zbliżenie na dziewiczą wieżę
Mielno również. Oczywiście pod Poznaniem, no bo gdzie? :)
Cisza i spokój w Mielnie. Tym spod Poznania
Luuuubię odcinek Wierzonka - Kobylnica. Są tam nawet jeszcze drzewa!
Rowerówka z drogi za Wierzonką
Wandale stają się coraz bardziej irracjonalni. Był sobie piękny mural, a jest jakiś gówniany bohomaz. I gdyby to jeszcze szajs zakrywał szajs, ale nie...
Tak zepsuć piękny mural... :(
Tak bowiem to miejsce wyglądało jeszcze niedawno...
Najlepsze poznańskie graffiti dzielnie się trzyma :)
(Ni)e-bajki opanowują Polskę. Dzisiaj mnie nawet jeden taki "rowerzysta" na swoim "rowerze" z zaskoczenia wyprzedził, gdy akurat patrzyłem na Wartę, ale po chwili już wrócił na swoje miejsce :) Jaki jest sens posiadania tego badziewia, jeśli się jeździ po Poznaniu i jest w sile wieku? Nie mam pojęcia i chyba nikt mnie nie przekona, że istnieje jakikolwiek.

Ze zwierzakami dzisiaj niestety krucho. W sumie trafił mi się tylko pasażer na gapę - ogrodnica niszczylistka. Całkiem sympatyczna, na pewno bardziej niż lasopaństwowiec lasodestruktor :)
Pasażer na gapę :)
Ogrodnica niszczylistka na dłoni
Ogrodnica pomyliła mnie z listkiem
Z ogrodnicą oko w... czułka :)
Na koniec zaległa czapla, która wie, jak sobie poradzić z upałami :)
Czapla radzi sobie z upałem
Dystans z dojazdem do pracy.




  • DST 64.10km
  • Czas 02:22
  • VAVG 27.08km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Podjazdy 113m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Śmieszkowo

Piątek, 9 czerwca 2023 · dodano: 09.06.2023 | Komentarze 5

Gorączka trwa. 

Rano jeszcze na szczęście poniżej trzydziestu stopni, ale z każdą minutą robiło się gorzej. Oddawać wiosnę, zabrać to cholerne lato!

Aha, do zestawu jeszcze silny wiatr.

Trasa: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Głównymi aktorami były śmieszki. Tu w postaci monitoringu przy mega sympatycznym zakazie...
Śmieszkowy monitoring :)
...tu w locie...
Śmieszka w locie
...a tu podczas wyginania śmiało ciał.
Śmieszki wyginają ciało
Role poboczne. Perkoz...
Perkoz na fali
...oraz łyski.
Parka łysek
Młodziutka łyska
A po drodze spotkałem bociana.
Spacerujący bociek
Bocian coś konsumuje
No i prawie widziałem szaraka :)
Widziałem szaraka cień
Widoczki. Wspomniany zalew...
Błękit Szczodrzykowa
...i platforma widokowa na Dębinie.
Drewniana platforma na Dębinie
Na koniec dowód na to, że niektórzy nawet w Egipcie z czasów faraonów mieliby problemy, bo z pismem obrazkowym nietęgo :)
Znów pismo obrazkowe nie do ogarnięcia
Dystans z dojazdem do pracy.




  • DST 53.30km
  • Czas 01:54
  • VAVG 28.05km/h
  • VMAX 53.30km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Podjazdy 153m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sympatyczna szubieniczka :)

Czwartek, 8 czerwca 2023 · dodano: 08.06.2023 | Komentarze 9

Miałem napisać, że się wyspałem, ale jest to prawda zaledwie połowiczna, gdyż z okazji wolnego czwartku położyliśmy się dość późno, a dopiero około trzeciej nagle się obudziłem, co miało pewien plus, bo spojrzałem za okno. O czym później.

Najpierw jednak o rowerze. Wyjechałem dość późno, bo po jedenastej, gdy słońce już ostro dawało w kask. No i temperatura raz była lekko poniżej trzydziestki, raz ją znacznie przekraczała, czyli grubo. Na szczęście dość często chmury zakrywały niebo, szkoda tylko, że głównie wtedy, gdy byłem w lesie, a na terenie otwartym nagle zaczynało świecić.

Trasa to dawno niepraktykowana południowa "szubieniczka": Poznań - Luboń - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Żabinko - Żabno - Krajkowo - Baranowo - Sowiniec - Mosina - Puszczykowo - Luboń - Poznań.

Państwo mamy świeckie, więc przykładowo w Luboniu ulice zamknięte z powodu katolickiej procesji, a do tego dzionek wolny z okazji święta tej właśnie religii. Ktoś czegoś nie rozumie? :) No ale darowanemu dniu bez pracy się w zębatki nie zagląda, a i blokady ładnie ominąłem za zgodą policjantów boczkiem.

W sumie bardziej upierdliwi byli rowerzyści, którzy już czują zew - śmieszki napaćkane jadącymi obok siebie rodzinkami i grupkami znajomych, dla których najlepszym miejscem do nagadania się jest właśnie wąska DDR-ka. Mój mikrodzwonek zamontowany na sztycy nie działał, musiałem działać wokalnie. Mam nadzieję, że kilka przesłań trafiło do adresatów na dłużej :)

No i fotki. Wspomniane nocne spojrzenie za okno i miazga, która tam się działa. Księżyc ewidentnie się nie poddawał, choć chmury miały na niego chrapkę :)
Walka księzyca z chmurami
Lekko nadjedzony księżyc
Znów trafiłem na kolejną wycinkę przed Żabinkiem :( Bohaterskie Lasy Państwowe dzielnie walczą ze swoim największym wrogiem, czyli drzewami.

Ze smutkiem stwierdziłem też, że BS-owej zapory już nie ma...
Była blokada i jej nie ma :(
Zaraz, zaraz, jak to nie ma? Już jest :)
No i myk, blokada odbudowana :)
Leśna rowerówka
Przy okazji kilka ujęć z lasu. Pięknie tam było. Komary również sobie chwaliły, ale bardziej moją obecność :)
Zbliżenie na leśne odstępy
Piękno paproci
W ulubionym lesie
Szum nad głową
Las z kawałkiem błękitu
Jeden z najfajniejszych zakrętowych "esek" pod Poznaniem ładnie się prezentowała.
Kolorowa droga do Krajkowa
A starorzecze Warty ciche i spokojne.
Widok na starorzecze Warty w Baranowie
Tu sama Warta, ale z wysokości poznańskiej Dębiny.
Piękne chmury nad Wartą i poznańską Dębiną
Trafiłem idealnie na przejazd przez Szosę Poznańską ukochanej Mosińskiej Kolei Drezynowej zmierzającej na Osową Górę (oczywiście jest i moja relacja - o TUTAJ). Oczywiście się zatrzymałem, a za mną musiały auta (sorry, są priorytety) i przepuściłem kolumnę, przy okazji pozdrawiając znaną mi ekipę pasjonatów, którzy to prowadzą, z Panią Kierownik na czele :)
Pierwszy wagonik drezyny
Kobiety pedałują, facet siedzi
Kierowniczka ruchu Mosińskiej Kolei Drezynowej :)
Pełną parą drezyną
Na koniec ptaki, czyli testy Nikona. Potrzeszcz w trzech wersjach...
Potrzeszcz na mnie patrzy
Początek piosenki potrzeszcza
Potrzeszcz z profilu
...oraz błotniak stawowy, którego bym przeoczył, a zatrzymałem się tylko dlatego, że znajdujący się daleko na środku pola słupek nagle dziwnie się poruszył u samej góry :) O, to było to miejsce. Tak teraz patrzę i nawet samego słupka nie widzę :)

I efekt finalny.
Ledwo wypatrzony w oddali błotniak
Błotniak z podniesioną nogą
Błotniak stawowy prezentuje profil
Błotniak stawowy od przodu
Fajny, spokojny wypad, choć na granicy mojej wytrzymałości. Po powrocie łeb mi parował.

Jutro niestety do pracy :(




  • DST 57.20km
  • Czas 02:07
  • VAVG 27.02km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Podjazdy 144m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Testowanko

Środa, 7 czerwca 2023 · dodano: 07.06.2023 | Komentarze 5

Oj, ciepło się zrobiło. Jak na moje ZA ciepło.

Temperatury pod trzydziestkę jeszcze da się wytrzymać, ale męczarnie mam gwarantowane. Szczególnie gdy, jak dziś, wiało ciągle w pysk.

Wyjazd poranny, oczywiście przedpracowy.

Trasa wschodnia, klasyczna: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Krzesiny - Jaryszki - Żerniki - Tulce - Krzyżowniki - Śródka - Szczodrzykowo - Dachowa - Robakowo - Gądki - Koninko - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Jak zwykle zatrzymałem się w Szczodrzykowie. Okazja wybitna, bo na szybko chciałem przetestować nowy aparat - Nikona P950, który wczoraj do mnie przyjechał. To następca modelu, którego ostatnio ukatrupiłem, sprawdzony, znany, a cena - mimo że dość wysoka - na szczęście już nie taka jak za Covida. Do tego udało się złapać promkę, więc się nie zastanawiałem. Na grubsze testy przyjdzie czas, na razie jestem bardzo zadowolony. Wdzięcznym obiektem stały się łabędzie z młodymi.
Łabędź profilowo
Łabędzie z młodymi
Rodzic patrzy z czułością
Trzy łabędzie szkraby
Ciekawskie maluchy
Tu było łatwo, bo były blisko brzegu. Przy okazji wytłumaczyłem (chyba, bo nie znam ukraińskiego), że ptaków się nie karmi chlebem. Dotarło, przynajmniej na chwilę.

Większym wyzwaniem były te puchate kropki na środku zalewu.
Śmieszkowi juniorzy, kompletnie inni niż dorośli
Suną młode śmieszki
Wodne gepardy :)
Te śmieszne szkraby to... śmieszki. Dla przypomnienia - za jakiś czas będą wyglądać tak:
Dorosła śmieszka z patyczkami
Tu w sumie też nawiązanie do Kropki :)

Jeszcze jeden sprawdzian. Uchwycenie drobnicy, która znajdowała się na drutach po drugiej stronie drogi, patrząc z tego miejsca. Poziom szósty od góry :)
Na tych drutach są ptaki. Zdjęcie przed testowaniem aparatu
Nawet nie widziałem, co tam siedzi. Dopiero z zbliżeniu okazało się, że to pliszka żółta i mazurek.
Pliszka żółta i mazurek na drucie
Zbliżenie na aleję na poznańskim Sypniewie...
Aleja w poznańskim Szczepankowie w zbliżeniu
...rowerówka z Dębiny...
T-rek(s) na Dębinie
...i tyle. Potem pozostał jedynie dojazd do pracy.




  • DST 57.20km
  • Czas 02:06
  • VAVG 27.24km/h
  • VMAX 51.50km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 143m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Popsuciowo

Wtorek, 6 czerwca 2023 · dodano: 06.06.2023 | Komentarze 11

Zgodnie z zapowiedziami pogoda się lekko zepsuła. Ale tak na poziomie "bez przesady".

Czyli zrobiło się pochmurnie, ale na szczęście bez opadów. No i temperatura wciąż ok.

Wieje ciągle ze wschodu, więc dzisiaj trasa kombinowana: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Babki - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Robakowo - Gądki - Borówiec - Kamionki - Daszewice - Babki - Głuszyna - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Dzisiaj niestety już bezstresowo nie było: jeden dziadek wpieprzył mi się na skrzyżowaniu równorzędnym pod koła, a w Gądkach pewna paniusia postanowiła mnie wyprzedzić na ostrym łuku bez jakiejkolwiek widoczności. Po mojej reprymendzie słownej szybko zaniechała. Mam tę moc :)

Tak jak napisałem, chmury były, nawet nad XP-ekiem.
Dziwne niebo nad XP
Rowerówka spod XP-eka
Choć bywały i ładne momenty.
Ulubiony szpaler z poznańskiego Sypniewa
Drzewa z poznańskiej Głuszyny
Mak z lokatorem
Krzywodzioby bociek ze Szczytnik dzisiaj postanowił się popisać :)
Bocian straszy na gnieździe :)
Bociek zerka z ukosa
Kolejna dziwna poza
Bocian udaje koguta :)
Bociek w normalnej pozie
Ta ostatnia poza jakaś dziwna :)

Jeszcze F16...
F16 w szarości
...oraz wycinka w Borówcu :( Pewnie powstanie tu jakieś "osiedle leśne"...
Pewnie powstanie tu jakieś
Potem do pracy, a przedtem jeszcze spotkanie z jeżykiem :)
Jeżyk drepcze to trawie
Jeżyk w pozycji ustalonej
Face to face z jeżem
Fajny młodziak :)




  • DST 57.10km
  • Czas 02:04
  • VAVG 27.63km/h
  • VMAX 50.80km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 148m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Codzienność

Poniedziałek, 5 czerwca 2023 · dodano: 05.06.2023 | Komentarze 9

Wolne dni się skończyły, trzeba wrócić do codzienności :(

Dzisiaj jeszcze było ładnie. To ma się niestety zmienić w ciągu najbliższych dni.

Trasa taka sama, jak wczoraj, tylko od tyłu: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Krzesiny - Jaryszki - Żerniki - Tulce - Krzyżowniki - Śródka - Szczodrzykowo - Dachowa - Robakowo - Gądki - Koninko - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Wydarzeń godnych odnotowania - zero. Czyli wiadomo jak, ale stabilnie :)

Chwila zatrzymania tylko w Szczodrzykowie. Tam udało się sfocić odpoczywającą w trawie śmieszkę...
Śmieszka odpoczywa w trawie
...samotnego perkoza...
Samotny perkoz
...młode kokoszki...
Młode kokoszki
Zbliżenie na kokoszkę-juniora
...oraz żurawie w oddali.
Żurawie chodzące daleko po polu
Słońce obecne.
Słońce nad Szczodrzykowem
Dystans z dojazdem do pracy. 

Jeszcze fotka z Dębiny...
Staw Dębowy na poznańskiej Dębinie
...oraz kolejny (już ostatni, bo pełnia się kończy) test księżycowy.
Pełnia wciąż w pełni :)




  • DST 53.10km
  • Czas 01:55
  • VAVG 27.70km/h
  • VMAX 51.10km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 148m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

W samo południe. Rowerem :)

Niedziela, 4 czerwca 2023 · dodano: 04.06.2023 | Komentarze 9

Ruszyłem dzisiaj w samo południe.

Nie, nie na pewien marsz, mimo że miałem specjalne zaproszenie do Warszawy z kręgów zbliżonych do organizatorów. Bo tak jak jestem od ponad dwudziestu lat krytykiem partii, która jest aktualnie przy korycie, tak samo nie mam zaufania do tej głównej opozycyjnej. Fajnie, że cała demokratyczna scena polityczna się zjednoczyła, jednak stało się to tylko dlatego, że nasi narodowi populiści źle obliczyli kolejną próbę zawłaszczenia państwa. No i super, że frekwencja dopisała. Jednak to nie moja bajka - siłę pokazuję się na wyborach, a nie na spędach partyjnych, tym bardziej takich z kolejnym wynoszonym na ołtarze guru, może inteligentnym i sympatycznym, ale nie mającym już mojego zaufania.

W zamian więc sobie pojeździłem, oczywiście ze słuchawkami w uszach, gdzie w moim radio leciała bezpośrednia relacja. Którą w końcu wyłączyłem, zmęczony napompowaną na siłę bańką. Zobaczymy, czy tak samo optymistycznie będzie jesienią przy urnach. W co wątpię, bo Polacy już wiele razy pokazali, że wartości może i są w teorii istotne, ale w praktyce rządzi kasa. Licytacja więc trwa, niestety również ze strony opozycji.

Ufff, musiałem :) Czas na tematy rowerowe. Trasa dokładnie taka, jak wczoraj, czyli: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Krzesiny - Jaryszki - Żerniki - Tulce - Krzyżowniki - Śródka - Szczodrzykowo - Dachowa - Robakowo - Gądki - Koninko - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Od kilku dni walczę z tak zwanym jęczmieniem na jednym oku (już schodzi), więc rumianek na pierwsze zdjęcie pasuje idealnie :) Wypatrzony przy rowerówce z Robakowa.
Przydrożny rumianek
Na rowerówce w Robakowie
Reszta fotek ze Szczodrzykowa. Prócz miliarda moczykijów z PL oraz UA (przewaga tych drugich), włażących wszędzie, gdzie niby nie można, udało się wypatrzeć czaplę, gęgawy już całkiem wyrośnięte oraz łyskę z młodym.
Czapla schowana w trawie
Gęgawy pochowane w szuwarach
Znów jakieś gęsie zamieszanie
Młode gęgawy już przerastają rodziców
Gęgawa ustawiła się do profilówki :)
Młodziak lyski płynie za matką
Łyskowe karmienie w szuwarach
Rozmowa łyski z młodziakiem
No i tyle. Na koniec jeszcze efekt zabawy Kodakiem przy ostatniej pełni, do oceny zainteresowanych.
Kolejna pełnia księżyca
A BS-owe zaległości nadrobię. Obiecuję :)t