Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 209489.40 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 701166 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2023

Dystans całkowity:1681.20 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:65:00
Średnia prędkość:25.86 km/h
Maksymalna prędkość:59.20 km/h
Suma podjazdów:4246 m
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:54.23 km i 2h 05m
Więcej statystyk
  • DST 52.50km
  • Czas 02:01
  • VAVG 26.03km/h
  • VMAX 51.10km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 117m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chwila normalności

Wtorek, 31 stycznia 2023 · dodano: 31.01.2023 | Komentarze 6

W aktualnej sytuacji nie moglem sobie życzyć lepszego wolnego dnia niż ten dzisiejszy. Bowiem o dziwo na chwilę wróciła względna normalność!

Względna, bo wiało tak, że ledwo dało się jechać. Ale kij z tym, ważne, że nie padało, a nawet przez krótki czas na niebie widać było słońce. Pewnie widziałbym go więcej, ale musiałem odespać - sorry, ale trzeba mieć priorytety :)

Załapałem się na końcówkę, zawsze coś.

Trasa zachodnia, w końcu pełna: Poznań - Plewiska - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Najbardziej ucieszyło mnie jednak spotkanie myszołowa włochatego. Jak zwykle ten turysta znad Syberii nie grymasi, tylko wdzięcznie zastyga na chwilę w locie niczym pustułka, przez co jest szansa na jakieś foto. Coś tam wyszło, bez rewelacji, bo już było szaro, a i obiekt wysoko, jednak jestem względnie zadowolony.
Myszołów włochaty w pełnej prezentacji
Zastygły na chwilę myszołów włochaty
Włochaty przecinak :)
A tak poza tym - tak jak wspomniałem - było znów ładnie :)
Na klasyku szok: kawałek błękitu!
Chwilowy powrót do normalności
Po powrocie zdążyłem jeszcze przejść się z Kropą po Dębinie...
Szukanie kolorów na poznańskiej Dębinie
...a potem wrócił deszcz, całkiem solidny. I będzie on nam towarzyszył przez kolejne dni :( No nic, miło, że chociaż przez pół dnia było spoko.




  • DST 31.70km
  • Czas 01:21
  • VAVG 23.48km/h
  • VMAX 40.80km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 93m
  • Sprzęt Cross - ST(a)R(uszek)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Glut skopiowany

Poniedziałek, 30 stycznia 2023 · dodano: 30.01.2023 | Komentarze 4

No cóż. Jest glut. A tak szczerze, to jeszcze kwadrans przed wyjazdem byłem niemal pewien, że skończę na chomiku.

Jednak postanowiłem zrobić organoleptyczne obadanie terenu przed tak ostateczną decyzją. Bo za oknem biało, drogi w śniegu i błocie, ale mimo wszystko delikatnie na plusie. Poszedłem na jedną z głównych ulic na Dębcu i stwierdziłem, że jakoś się da jechać.

Tylko czym? Szosa odpadała, mtb w serwisie, a wczorajsze doznania podczas jazdy STaRuszkiem były... mało komfortowe. Ale stwierdziłem, że trudno, olewam średnią, jakoś doturlam się tym gratem, wszystko, byle nie kręcić w domu.

Tym samym wyszło kopiuj-wklej, czyli: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Komorniki - Plewiska - Poznań.

Wiało tak samo paskudnie, momentami zwiewało mnie z drogi, tak samo też po nawrotce żadnej pomocy ze strony wiatru nie czułem, Ale jakoś dojechałem.

Na Opolskiej, było już całkiem ok, dzięki kursującym dość często autobusom. A na śmieszkach w Komornikach coś próbowali. Z naciskiem na "coś" :) Natomiast klasyk szary jak nigdy.
Poranne warunki, początek roztopów

Szaro i buro na klasyku
Zwierzaków brak, jedynie smętna śmieszka z Szacht.
Samotna śmieszka na... czymś :)
Za to bardziej radosne były te pod domem, bo przy kawce :) A i sroce spod ogona nie wypadły.
Śmieszki przy kawce :)
Śmieszka, sroka i gołębie
Masakra z tą końcówka stycznia. Za dobrze widocznie było...

A jutro? Cholera wie co będzie.




  • DST 31.70km
  • Czas 01:20
  • VAVG 23.78km/h
  • VMAX 42.50km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Podjazdy 105m
  • Sprzęt Cross - ST(a)R(uszek)
  • Aktywność Jazda na rowerze

STR-aszny glut

Niedziela, 29 stycznia 2023 · dodano: 29.01.2023 | Komentarze 14

No dobra. Dzisiejszym dniem jestem trochę załamany, a jednocześnie cieszę się, że w ogóle cokolwiek wykręciłem.

Czas na rower miałem tylko rano. Czyli niby jak zawsze, bez stresu. Wczorajsze prognozy raz pokazywały opady, potem przestały, byłem więc umiarkowanym optymistą.

Niestety - gdy tylko spojrzałem za okno, zobaczyłem śnieg... Może nie jakiś duży, ale biorąc pod uwagę, że było zero na termometrze, wiedziałem, że nie poszaleję. A już na pewno nie na wąskich kołach.

Wczoraj wieczorem zapobiegliwie odkurzyłem starego, wiekowego STR-a, mając obawy czy jeszcze da się nim jeździć. Koła były całe, hamulce jakoś reagowały, no i najważniejsze - po pokręceniu pedałami była reakcja, czego nie mogę powiedzieć o oddanym na serwis Czarnuchu.

Napiszę tak: jechać się dało. I to największy komplement, jaki mogę wyrazić :) Początkowo co chwilę musiałem stawać, tu coś poprawić, tam dokręcić, no i jeszcze dopompować. O średniej więc nawet nie chcę wspominać, bo tak złej nie pamiętam (ok, Przełęcz Karkonoska może rywalizować). Bo doszedł jeszcze mega mocny zimny wiatr, który nawet przez moment nie chciał pomóc. A że co chwilę prószyło i zawiewało, do tego na fragmentach dróg osiadał lód, nie miałem zamiaru wyciskać czegokolwiek więcej niż gluta.

Trasa: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Komorniki - Plewiska - Poznań.

Oto STaRuszek w pełnej krasie:
STR na klasyku
Akurat na klasyku już śniegu nie było. To ciekawe. Ale na przykład kawałek wcześniej, oczywiście na debilnej śmieszce z Komornik, owszem.
Cały urok, czyli przekleństwo, śmieszek w PL
STR - odkurzony emeryt
Przypomniałem sobie, że istnieje takie coś jak stopka :)

W Poznaniu również mikrosyf na DDR.
Kolejny mikrosyf na śmieszce
Myślałem, że zwierzaków nie ujrzę żadnych, ale coś tam ledwo-ledwo uchwyciłem. W oddali koziołka...
Koziołek uchwycony podczas opadów
...oraz kolonię śmieszek na Szachtach.
Kolonia śmieszek z poznańskich Szacht
Zerkam na prognozy i nie mam złudzeń: jutro będzie biało. Zapewne odpuszczę, bo dzisiaj był jeszcze lajcik, ale bez szerokich gum nie ma co ryzykować.

Na Dębinie klimatycznie.
Biała droga z poznańskiej Dębiny




  • DST 54.80km
  • Czas 02:05
  • VAVG 26.30km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Podjazdy 109m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Awaryjnie :/

Sobota, 28 stycznia 2023 · dodano: 28.01.2023 | Komentarze 10

O tytułowej awarii na sam koniec. Najpierw o rzeczach bardziej normalnych.

Sobota w pracy, więc klasycznie niewyspany wyjazd o poranku. Na termometrze minus jeden, ale bez opadów (jeszcze) i w sumie nienajgorzej.

Trasa zachodnia: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Prócz tego, że zmarzłem, wiało w pysk i tylko w pysk, no i tak jakoś momentami mrocznie było, wydarzeń zasługujących na uwiecznienie brak.
Mroczna droga
Pod wierzbami
Przelatywały nade mną klucze...
Klucz na niebie
...choć solidne stado gęsi spotkałem również na ziemi...
Kolejne stado gęsi
Zbliżenie na gęsi
...a sarenki - jak zwykle czujne - z ciekawością obserwowały dwunogów idących wzdłuż autostrady :)
Sarenki przy autostradzie
Sarenki obserwują dwunogów
Czyli: na spokojnie, bez ciśnienia.

Potem wybrałem się do pracy Czarnuchem, przez Dębinę. Z pozytywów: udało mi się uchwycić zapuszkowanego dzięcioła średniego.
Zapuszkowany dzięcioł średni :)
I na tym koniec. Nagle bowiem rower przestał współpracować - korba się kręciła, ale wokół siebie, bez kontaktu z kasetą. Mogłem dalej jechać, ale... w miejscu. Już od kilku dni coś dziwnego się działo w okolicach tylnego koła, coś chrobotało, ale sądziłem, że jakimś cudem samo się naprawi, jak wiele razy wcześniej. Jednak nie tym razem - pozostał mi jedynie spacer do pracy, a wcześniej do serwisu (3,5 kilometra), na ostatnią chwilę. Zostawiłem go tam do przyszłego tygodnia, zobaczymy jaka będzie diagnoza. Wstępna to bębenek, co ma ręce i nogi, bo stamtąd dochodziły groźne dźwięki. Podobno to dość popularna awaria przy jeździe w zmiennych warunkach, a to było mi ostatnio bliskie. Najgorsze jest jednak to, że wciąż brakuje części i to może być największym problemem :/ Tymczasem zostałem bez zimówki, a prognozy na najbliższe dni mówią, że bez niej ani rusz. Więc powoli można już stawiać u buka wiadomo co.




  • DST 57.50km
  • Czas 02:12
  • VAVG 26.14km/h
  • VMAX 51.10km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Podjazdy 157m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piątunio

Piątek, 27 stycznia 2023 · dodano: 27.01.2023 | Komentarze 6

Piątek pracujący. Nic dziwnego, ale jednak boli :)

Wyjazd oczywiście rano, a ja tym razem niedokawowany i nienajedzony. Ale szosą, mimo że lekko mżyło, na szczęście słabo.

Trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Dżdżysto, szaro, buro, paskudnie. Do tego wiać w plecy nie chciało.

Zwierzaki były, ale już okazji do dobrych fotek brakowało.

Tu myszołów w oddali...
Zaintrygowany myszołów
Myszołów w oddali
...tu znikające sarenki...
Uciekające sarenki
Przerwa w ucieczce
...tu czapla, ledwo widoczna. Ale malownicza w mimice za to :)
Niewyraźna czapla z profilu
Czapla zamienia się w bączka
Czapla straszy miną :)
Czapla nisko nad wodą
W tym czasie przeleciały nade mną gęsi.
Gęsi w locie
W Szczodrzykowie mało co można, ale chyba zdjęcia robić tak. I oddychać :)
Oddychać można :)
Do pracy pojechałem Czarnuchem. Ledwo żywym, ale to już inna bajka.




  • DST 53.10km
  • Czas 02:00
  • VAVG 26.55km/h
  • VMAX 51.30km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 117m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wolnoczwartkowo

Czwartek, 26 stycznia 2023 · dodano: 26.01.2023 | Komentarze 2

Wolny czwartek. Fajna sprawa. Na tyle dziwna, że nie za bardzo mogłem się odnaleźć i po prostu się wyspałem :)

Po wstaniu solidna porcja kofeiny i - wyjątkowo - czegoś na ząb. No i można było ruszać.

Wyjazd lekko po jedenastej, z jednym założeniem: nie spieszyć się. Udało się :)

Trasa zachodnia, z północnym akcentem: Poznań - Plewiska - serwisówki - Zakrzewo - Sierosław - Lusówko - Lusowo - Batorowo - Swadzim - Wysogotowo - Skórzewo - Junikowo - Grunwald - Kopanina - Dębiec.

Jechałem ostrożnie, bo drogi niby ok, ale nigdy nic nie wiadomo. A najweselej - jak zwykle - było na wiaduktach i rondach.

Jest zima. Nie da się ukryć :)
Zima na szosie
Odwiedziłem Jezioro Lusowskie.
Nad Jeziorem Lusowskim
Tam cisza, tylko daleko na wodzie wypatrzyłem łyski w towarzystwie kaczek.
Łyski i kaczka na Jeziorze Lusowskim
Były też sarenki. Nawet udało się je zaskoczyć. I niestety przestraszyć, przez co zamieniły się w kangury :)
Zdziwiony koziołek
Sarenka mnie zauważyła
Sarenki udają kangury :)
Na jutro pogoda niepewna - trąbią, że może padać coś między marznącym deszczem a śniegiem. A że pracuję, to może być różnie.




  • DST 63.10km
  • Czas 02:25
  • VAVG 26.11km/h
  • VMAX 50.50km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 155m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trzeszcząc

Środa, 25 stycznia 2023 · dodano: 25.01.2023 | Komentarze 6

Dzisiaj znów wsiadłem na szosę. Ło matko, jak dziwnie :)

Drogi głównie czarne, ale niespodzianki się zdarzały, więc jechałem ostrożnie. Gleb już w swoim życiu zaliczyłem wystarczająco :)

Wyjazd oczywiście poranny. Wyspać mi się nie dano.

Trasa zachodnia: Poznań - Luboń - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań. A potem do pracy, ale już Czarnuchem, bo przez Dębinę.

Trzeszczały pod kołami resztki lodu, a ze zwierzaków zaprezentował się jedynie... potrzeszcz :)
Potrzeszcz prezentuje profil
Oko w oko z potrzeszczem
Wrzeszczący potrzeszcz
A z daleka ogromne stado gęsi.
Olbrzymie stado gęsi za Dopiewem
Zbliżenie na gęsi
Poza tym nudy.
Trochę białego na klasyku




  • DST 56.70km
  • Czas 02:16
  • VAVG 25.01km/h
  • VMAX 42.30km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 170m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czarno i biało

Wtorek, 24 stycznia 2023 · dodano: 24.01.2023 | Komentarze 4

Miało dzisiaj nie padać przez cały dzień, więc ostatnie kilkanaście kilometrów towarzyszył mi sypiący śnieg. Czy kogoś to dziwi? Mnie w sumie niespecjalnie :)

Wyjazd oczywiście rano, przed pracą. Czarnuchem, bo wciąż drogi - mimo że czarne - miejscami niepewne. Ale pojawiła się niespodzianka: antyrowerówka w Żernikach już odśnieżona. Wow :)

Trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom. A potem do roboty.

Ulice czarne, ale klimat robiła biel na drzewach. 
Biało na poznańskim Sypniewie
Szaro na poznańskiej Dębinie
W Dachowej - oczywiście gdybym jechał śmieszką - bym się wkurzył. Ale oczywiście nie jechałem :)
Jakbym jechał tym czymś, to bym się zirytował :)
Konik - czyli w sumie klacz - odwiedzona, pogłaskana :)
Ulubiona klacz ze Szczytnik
Cześć mordeczko :)
W Szczodrzykowie tylko czaple. Ale dość malownicze.
Śnieżny landszafcik z czaplą
Zmarznięta czapla siwa
Jeszcze jedna zimowa czapla
Gdzieś po drodze przyglądała mi się pustułka.
Pustułka na drucie
A w śniegu szalały dzierlatki.
Dzierlatki dwie
Dzierlatka w śniegu
No i tyle. Poproszę o mniej syfiastą pogodę. Z góry dziękuję :)




  • DST 61.80km
  • Czas 02:28
  • VAVG 25.05km/h
  • VMAX 42.30km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 174m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zimowo i zimorodkowo

Poniedziałek, 23 stycznia 2023 · dodano: 23.01.2023 | Komentarze 8

Dzisiejszy wypad już kompletnie na spokojnie. Większość śniegu spłynęła, drogi były raczej przejezdne, nawet Starołęcką ogarnęli (niestety). Można było po prostu jeździć, przynajmniej w Poznaniu, bo poza nim bywało już różnie.

Wciąż wieje ze wschodu, na szczęście już o wiele słabiej niż ostatnio.

Trasa właśnie wschodnia: Dębiec - Hetmańska - Starołęcka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Borówiec - Daszewice - Kamionki - Szczytniki - Koninko - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Starołęcka - Hetmańska - Dębiec.

Niespodzianek nie było. Czyli debili na drogach nie zabrakło :)

Ale zacznę - żeby było ładnie na dzień dobry - od mojego dzisiejszego udanego polowania na Dębinie. W końcu udało mi się uchwycić wyraźnie zimorodka, z czego jestem niezwykle dumny :) Zawsze albo wychodziło to średnio, albo przelatywał nade mną niczym błękitna strzała. Tym razem miodzio.
Zimorodek z poznańskiej Dębiny
Zimorodek mnie obserwuje
No, a teraz realia, wracamy na ziemię :)

Zemsta Adolfa zamieniła się w Jezioro Adolfowe.
Zemsta Adolfa zamieniła się w Jezioro Adolfowe
Odśnieżone? Odśnieżone :)
Odśnieżone? Odśnieżone! :)
Znajomy konik przytulony.
Intergracja musiała być :)
Ulubiony konik ze Szczytnik
Moja ulubiona aleja drzew z poznańskiego Sypniewa stoi...
Aleja na poznańskim Sypniewie zimą
...a Fabryka Lodów dzisiaj zdecydowanie naturalna :)
Nawet dosłownie w tych warunkach :)
Dystans z dojazdem do pracy.




  • DST 53.10km
  • Czas 02:11
  • VAVG 24.32km/h
  • VMAX 41.50km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 180m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chlapu chlap po... wszystkim :)

Niedziela, 22 stycznia 2023 · dodano: 22.01.2023 | Komentarze 9

Po wczorajszych przygodach dzisiaj już zdecydowanie spokojniej. Choć nie obyło się bez atrakcji :)

Dobrze, że niedziela, bo gdybym musiał iść do pracy, to z rowerowania byłyby nici. A tak - na spokojnie, po kawie, śniadaniu i odespaniu nastąpił wyjazd. Czyli jakoś lekko przed południem.

Ciekaw byłem, czy miasto ogarnęło temat śmieszek. I muszę przyznać, że w większości tak, ideału nie było, ale dało się jechać względnie bezstresowo. Prócz Starołęckiej, bo urzędasy chyba wciąż nie pamiętają, że zamienili żałosny chodnik w jeszcze bardziej żałosną śmieszkę i leżał na niej lód ze śniegiem, co mnie bardzo cieszyło, bo nastąpiła olewka.

Trasa wschodnia: Dębiec - Hetmańska - Starołęcka - Minikowo - Krzesiny - Jaryszki - Żerniki - Tulce - Krzyżowniki - Śródka - Szczodrzykowo - Dachowa - Robakowo - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Hetmańska - Dębiec.

Zaczniemy od rzeczy fajnych, potem będą te inne :) Mimo szarzyzny udało się przyłapać dość blisko myszołowa, wyjątkowo cierpliwego:
Myszołów z prawego profilu
Lewy profil myszołowa
Z pustułką był większy problem, więc fotka symboliczna:
Pustuła w locie
Z oddali obserwowałem też sarenki...
Sarenki pod słupem
...a z bliska tropy, prawdopodobnie lisa.
Tropy na śniegu, prawdopodobnie lisa
No to czas na moją "ulubioną" podpoznańską abstrakcję, czyli śmieszkę w okolicach Żernik. To ta sama od błocka ze Żwirowni. Dzisiaj było jeszcze ciekawiej :)
Polska w pigułce
Jak widać ktoś nią jechał przede mną. Ja wjechałem, żeby zrobić zdjęcie, oceniłem, że ślisko i wróciłem na drogę.

A tu ładnie utrzymana DDR-ka na Dębcu...
Część DDR-ek już przejezdnych
...i kompletnie zapomniana na Starołęckiej. Na szczęście :)
Starołęcka - nie dość, że sama w sobie masakra, to jeszcze w takim stanie
Takie tam ze Starołęckiej. Z rozkoszą olałem śmieszkę
Podsumowując: jazda w syfie, chlapie, mega ostrożna. Średnią olałem kompletnie, są ważniejsze sprawy :) Tym bardziej, że w butach na trzydziestym kilometrze miałem już tylko lód, bo woda z kałuż zaczęła mi w nich zamarzać. Ciekawe doznanie.

Na koniec kilka kadrów z Dębiny. Do pomalowania :)
Wejście do mojej osobistej Narnii (Dębina, Poznań)
Biało i mroźno - poznańska Dębina
Ośnieżone schronisko dla bezdomnych włoczykijów :)
Zaśnieżony staw na Dębinie