Info
Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 213051.35 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.74 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 711922 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2025, Styczeń21 - 100
- 2024, Grudzień31 - 239
- 2024, Listopad30 - 201
- 2024, Październik31 - 208
- 2024, Wrzesień30 - 212
- 2024, Sierpień32 - 208
- 2024, Lipiec31 - 179
- 2024, Czerwiec30 - 197
- 2024, Maj31 - 268
- 2024, Kwiecień30 - 251
- 2024, Marzec31 - 232
- 2024, Luty29 - 222
- 2024, Styczeń31 - 254
- 2023, Grudzień31 - 297
- 2023, Listopad30 - 285
- 2023, Październik31 - 214
- 2023, Wrzesień30 - 267
- 2023, Sierpień31 - 251
- 2023, Lipiec32 - 229
- 2023, Czerwiec31 - 156
- 2023, Maj31 - 240
- 2023, Kwiecień30 - 289
- 2023, Marzec31 - 260
- 2023, Luty28 - 240
- 2023, Styczeń31 - 254
- 2022, Grudzień31 - 311
- 2022, Listopad30 - 265
- 2022, Październik31 - 233
- 2022, Wrzesień30 - 159
- 2022, Sierpień31 - 271
- 2022, Lipiec31 - 346
- 2022, Czerwiec30 - 326
- 2022, Maj31 - 321
- 2022, Kwiecień30 - 343
- 2022, Marzec31 - 375
- 2022, Luty28 - 350
- 2022, Styczeń31 - 387
- 2021, Grudzień31 - 391
- 2021, Listopad29 - 266
- 2021, Październik31 - 296
- 2021, Wrzesień30 - 274
- 2021, Sierpień31 - 368
- 2021, Lipiec30 - 349
- 2021, Czerwiec30 - 359
- 2021, Maj31 - 406
- 2021, Kwiecień30 - 457
- 2021, Marzec31 - 440
- 2021, Luty28 - 329
- 2021, Styczeń31 - 413
- 2020, Grudzień31 - 379
- 2020, Listopad30 - 439
- 2020, Październik31 - 442
- 2020, Wrzesień30 - 352
- 2020, Sierpień31 - 355
- 2020, Lipiec31 - 369
- 2020, Czerwiec31 - 473
- 2020, Maj32 - 459
- 2020, Kwiecień31 - 728
- 2020, Marzec32 - 515
- 2020, Luty29 - 303
- 2020, Styczeń31 - 392
- 2019, Grudzień32 - 391
- 2019, Listopad30 - 388
- 2019, Październik32 - 424
- 2019, Wrzesień30 - 324
- 2019, Sierpień31 - 348
- 2019, Lipiec31 - 383
- 2019, Czerwiec30 - 301
- 2019, Maj31 - 375
- 2019, Kwiecień30 - 411
- 2019, Marzec31 - 327
- 2019, Luty28 - 249
- 2019, Styczeń28 - 355
- 2018, Grudzień30 - 541
- 2018, Listopad30 - 452
- 2018, Październik31 - 498
- 2018, Wrzesień30 - 399
- 2018, Sierpień31 - 543
- 2018, Lipiec30 - 402
- 2018, Czerwiec30 - 291
- 2018, Maj31 - 309
- 2018, Kwiecień31 - 284
- 2018, Marzec30 - 277
- 2018, Luty28 - 238
- 2018, Styczeń31 - 257
- 2017, Grudzień27 - 185
- 2017, Listopad29 - 278
- 2017, Październik29 - 247
- 2017, Wrzesień30 - 356
- 2017, Sierpień31 - 299
- 2017, Lipiec31 - 408
- 2017, Czerwiec30 - 390
- 2017, Maj30 - 242
- 2017, Kwiecień30 - 263
- 2017, Marzec31 - 393
- 2017, Luty26 - 363
- 2017, Styczeń27 - 351
- 2016, Grudzień29 - 266
- 2016, Listopad30 - 327
- 2016, Październik27 - 234
- 2016, Wrzesień30 - 297
- 2016, Sierpień30 - 300
- 2016, Lipiec32 - 271
- 2016, Czerwiec29 - 406
- 2016, Maj32 - 236
- 2016, Kwiecień29 - 292
- 2016, Marzec29 - 299
- 2016, Luty25 - 167
- 2016, Styczeń19 - 184
- 2015, Grudzień27 - 170
- 2015, Listopad20 - 136
- 2015, Październik29 - 157
- 2015, Wrzesień30 - 197
- 2015, Sierpień31 - 94
- 2015, Lipiec31 - 196
- 2015, Czerwiec30 - 158
- 2015, Maj31 - 169
- 2015, Kwiecień27 - 222
- 2015, Marzec28 - 210
- 2015, Luty25 - 248
- 2015, Styczeń27 - 187
- 2014, Grudzień25 - 139
- 2014, Listopad26 - 123
- 2014, Październik26 - 75
- 2014, Wrzesień29 - 63
- 2014, Sierpień28 - 64
- 2014, Lipiec27 - 54
- 2014, Czerwiec29 - 82
- 2014, Maj28 - 76
- 2014, Kwiecień22 - 61
- 2014, Marzec21 - 25
- 2014, Luty20 - 40
- 2014, Styczeń15 - 37
- 2013, Grudzień21 - 28
- 2013, Listopad10 - 10
Kwiecień, 2022
Dystans całkowity: | 1557.17 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 59:18 |
Średnia prędkość: | 26.26 km/h |
Maksymalna prędkość: | 54.50 km/h |
Suma podjazdów: | 5132 m |
Liczba aktywności: | 30 |
Średnio na aktywność: | 51.91 km i 1h 58m |
Więcej statystyk |
- DST 63.10km
- Czas 02:13
- VAVG 28.47km/h
- VMAX 51.60km/h
- Temperatura 19.0°C
- Podjazdy 147m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Korkowa sobota
Sobota, 30 kwietnia 2022 · dodano: 30.04.2022 | Komentarze 15
Dzisiaj już tak słonecznie nie było. Ale i tak nieźle, bo ani opadów, ani jakiegoś specjalnego wiatru (o dziwo!) nie odnotowano. Więc pogodowo spoko.
Natomiast w zamian, przynajmniej rano, szlag trafił tak mnie, jak i średnią, już na dzień dobry. Przez co? Ano przez korki. Te w Luboniu są normą, ale dzisiaj doszły jeszcze gratis wielgachne zatory w Mosinie. Tam więcej stałem niż jechałem.
No ale cóż, sam sobie zafundowałem trasę na południe. Głównie dlatego, że dawno mnie tam nie było, a lubię pętelkę: Poznań - Luboń - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Żabinko - Żabno - Baranowo - Krajkowo - Baranowo - Sowiniec - Mosina - Puszczykowo - Łęczyca - Luboń - Poznań.
Śmieszka w Łęczycy już zielona.
Między Żabinkiem a Żabnem trafiła się parka żurawi...
...natomiast w Baranowie...
...potrzeszcz...
...oraz - bardzo wysoko - myszołów.
Oczywiście nie mogło zabraknąć wizyty w ulubionym lesie.
Miałem pasażera na gapę :)
Na koniec jeszcze serducho nad Dębiną :)
Dystans zawiera dojazd do pracy - ale na szczęście dzisiaj na krótko :)
- DST 52.80km
- Czas 01:53
- VAVG 28.04km/h
- VMAX 51.20km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 207m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
No ładnie
Piątek, 29 kwietnia 2022 · dodano: 29.04.2022 | Komentarze 13
No. Dzisiaj było całkiem zacnie.
Co prawdo wiało wciąż w pysk, ale to już mało kogo rusza. Ważne, że było ładnie, słonecznie i ciepło w stopniu idealnym, czyli na poziomie 20 stopni maks. Supcio.
Trasę zrobiłem sobie zachodnio-miejsko-północną. Czyli z Dębca przez Górecką, Hetmańską, Grunwald, Jeżyce, Sołacz, Golęcin, Strzeszyn, Psarskie, Kiekrz, Kobylniki, Sady, Swadzim, Batorowo, Lusowo, Zakrzewo, serwisówki i Plewiska do domu.
Miasto oczywiście skutecznie mnie zmasakrowało. No i remont w Kiekrzu, o którym zapomniałem. Przypomniałem sobie za późno, więc pozostał mi spacerek w piasku i błocku.
Skręt na Sołacz oczywiście nie był przypadkiem, bo chciałem uchwycić go w zieleni. Coraz jej tam więcej.
Odwiedziłem "znajomą" kokoszkę. Dziś całkiem ładnie pozowała, kurka wodna :)
Była też parka czernic, ale strasznie daleko, więc fota tylko symboliczna.
Kolejnym punktem obowiązkowym było Jezioro Strzeszyńskie, tak jak już chyba pisałem miliard razy ulubione z tych położonych na terenie Poznania.
Tu też było co uchwycić. Prócz ryb...
...również trafił się się solidny zaskroniec "w pędzie"...
...oraz takie coś. Jakiś glut :)
No i jeszcze motyw ukraiński. No dobra, bez przesady :) Na takie barwy w naturze czekałem.
Takie wyjazdy to ja rozumiem :)
- DST 55.40km
- Czas 02:04
- VAVG 26.81km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 126m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Praca marzeń :)
Czwartek, 28 kwietnia 2022 · dodano: 28.04.2022 | Komentarze 12
Na dzisiaj zaplanowane miałem szkolenie, w jakiś kosmicznych godzinach 9-17. Jeszcze kilka lat temu robiłbym wszystko, żeby się z niego wymiksować, ale "na szczęście" Covid lekko zamieszał w temacie i większość tego typu imprez wciąż odbywa się online.
Tym razem nie było inaczej, do tego akurat to wymagało minimalnej ilości interakcji, a pierwsze dwie godziny to niemal sama teoria, mogłem więc zrobić sobie - choć przez jeden dzień - pracę marzeń. Taką na rowerze :)
Zalogowany do Zooma wykręciłem regularne pięć dyszek, na trasie: Poznań - Plewiska - Skórzewo - Wysogotowo - Batorowo - Lusowo - Lusówko - Sierosław - Zakrzewo - Dąbrowa - Wysogotowo - Skórzewo - Plewiska - Poznań.
O, tu sobie zrobiłem przerwę na interakcję i zrobienie małego testu na telefonie. Miejsce idealne :) A przy okazji wpadł mały spacerek wzdłuż Jeziora Lusowskiego ze słuchawkami na uszach.
Reszta trasy już bez zatrzymywań na zdjęcia, tylko takie na konieczne "zawodowo", które skutecznie uwaliły mi średnią. Ale sumarycznie nie mam na co narzekać :)
Aha, raz jeszcze zrobiłem pauzę na rzepak.
Resztę szkolenia odbyłem już tradycyjnie, przez biurkiem :)
- DST 56.50km
- Czas 02:03
- VAVG 27.56km/h
- VMAX 51.00km/h
- Temperatura 12.0°C
- Podjazdy 177m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Miejsko-wiejsko
Środa, 27 kwietnia 2022 · dodano: 27.04.2022 | Komentarze 14
Cóż tu nowego można napisać... W sumie nic - rower przed pracą, ot, dzień jak co dzień. Że też mi się to jeszcze nie nudzi... :)
Pogoda była skomplikowana - niebo pochmurne, ale bez opadów, wiatr niespecjalnie silny, ale jakiś taki upierdliwy co do kierunku. Więc nie poszalałem.
Trasa wschodnia, bo stamtąd niby wiało: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Żerniki - Tulce - Krzyżowniki - Śródka - Szczodrzykowo - Dachowa - Robakowo - Gądki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.
Wydarzeń brak, co w polskich realiach cieszy, bo oznacza, że wyjątkowo nikt mnie nie chciał zabić :)
W rosnącym w siłę rzepaku wypatrzyłem sarenki. I to jeszcze te poznańskie :)
Zaraz obok - też jeszcze Poznań - żuraw.
Typowo miejskie klimaty :)
Jeszcze łyska i śmieszka, już ze Szczodrzykowa...
...oraz bociek ze Szczytnik, jakby szykujący się do grubszej sprawy :)
W Gądkach... hm. Pismo obrazowe niezrozumiałe. Zresztą język również, bo "pani rowerówka" była z Ukrainy. Nie dotarło nawet pokazanie ręką, że część piesza to ta po lewej. Druga łapa więc mi opadła :)
Jeszcze kadry z Dębiny, nad którą na sekundy pojawiło się słońce i skorupiaste chmury.
Dystans zawiera dojazd do pracy.
- DST 62.10km
- Czas 02:13
- VAVG 28.02km/h
- VMAX 52.60km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 129m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Dwukołowo
Wtorek, 26 kwietnia 2022 · dodano: 26.04.2022 | Komentarze 21
Dzisiaj już normalny, pracujący dzionek. Czyli pogoda się polepszyła. Standard :)
Przed robotą oczywiście rower. Ciężko było wstać, ale się udało.
Trasa zachodnia: Poznań - Plewiska - Skórzewo - Wysogotowo - Batorowo - Lusowo - Lusówko - Sierosław - Zakrzewo - serwisówki - Plewiska - Poznań.
Generalnie nie jechało się źle. Wiało solidnie z północy, ale w porównaniu z ostatnimi dniami był to zaledwie zefirek. No i sympatyczna temperatura się zrobiła - siedemnaście stopni może zostać przez cały okrągły rok :)
Odcinek między Lusowem a Lusówkiem nabiera barw.
Między Plewiskami a Skórzewem korek. Taki na kilkaset metrów. Jak się okazało - problem z rogatkami na takiej bocznej, nieuczęszczanej linii Warszawa - Berlin :) Panowie puścili mnie warunkowo między jednym a drugim składem. Znów rower wygrał.
Tu też wygrał, to znaczy moje koła wygrały, olewając śmieszkę z Lusowie :) Młodziak czynił honor jazdy po tym czymś za mnie.
Jeszcze ciężki sprzęt...
...i czas na zwierzaki. Dzisiaj raczej przydomowa drobnica. Szpak daleko i wysoko na drucie...
...perliczka...
...oraz wysiadująca gęś.
A moje serce podbił nad jeziorem w Lusowie...
...jamnik na dwóch kółkach. Dzielny Hugo (jeśli dobrze pamiętam imię) jest po dwóch operacjach kręgosłupa, ale śmiga dzielnie, jak i intensywnie daje buziaki :)
Jego pani prowadziła też drugiego, ale strasznie nieśmiałego, którego nie chciałem stresować. Okazało się bowiem, że był zabrany od jakichś patusów, którzy potrafili na nim gasić pety... Jakbym dorwał takie ludzkie ścierwa, kazałbym im codziennie żreć to, co biedny psiak wydalał z siebie ze stresu. Na szczęście podobno już jest lepiej - już nie ucieka na widok faceta, tylko po prostu go omija...
Tyle. Jeszcze tylko dojazd do pracy, zawarty w dystansie.
- DST 51.30km
- Czas 01:56
- VAVG 26.53km/h
- VMAX 50.60km/h
- Temperatura 9.0°C
- Podjazdy 156m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Głowienkowo
Poniedziałek, 25 kwietnia 2022 · dodano: 25.04.2022 | Komentarze 8
Wolny dzionek. Okazja do wyspania się. Skorzystałem.
Wolny dzionek. Oczywiście pogoda musiała się skopać. No ale też skorzystałem :)
Humor miałem skopany od rana, bo dostałem info od banku - następne dwie stówy miesięcznie kredytu więcej. Jupi. Nie jest to jakiś majątek, ale naprawdę mam lepsze pomysły na wydawanie kasy. Dzięki, panie Glapiński, za kolejną podwyżkę stóp procentowych, przecież w tamtym roku obiecywałeś, że nie będzie żadnej. Ale wiadomo, wojną można wszystko wytłumaczyć, kryjąc swoją nieudolność.
Musiałem odreagować. Na rowerze, no bo jak? :) Szkoda tylko, że miałem przyjemność jechać 100% pod wiatr. Naprawdę. Na średnią więc nawet nie patrzyłem.
Trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.
Nerwy zostały ukojone niespodzianką w Szczodrzykowie. Bowiem udało się wyparzyć dość rzadkich przedstawicieli kaczkowatych, czyli głowienki. Dwójkę samców i samicę. Sesja była obowiązkiem :) Śmieszki i łyski gratis.
Sam zalew wciąż się mocno trzyma, mimo prób suszenia.
Kawałek dalej ledwo uchwyciłem jeszcze błotniaka zwiedzającego wieś.
Nastrój mi się znów zepsuł podczas kolejnego przejazdu debilizmem-DDR-ką w Żernikach. Znów się niepotrzebnie nakląłem podczas włączania do zwykłego ruchu.
- DST 56.20km
- Czas 02:03
- VAVG 27.41km/h
- VMAX 53.40km/h
- Temperatura 16.0°C
- Podjazdy 162m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedzielne koziołkowanie
Niedziela, 24 kwietnia 2022 · dodano: 24.04.2022 | Komentarze 9
No nie wyspałem się dziś. Robota wzywała. Łóżko też, ale wyjątkowo miało mniej argumentów :)
Wyjazd poranny miał ten plus, że ludzie jeszcze leczyli kaca i nie ruszyli na drogi, było więc całkiem przejezdnie i w miarę bezpiecznie. No, prócz jednego dastawczaka na ukraińskich blachach, kolejnego, który wyprzedził mnie na maksymalną gazetę. Został w ramach podziękowań wyzwany przeze mnie od głupich Putinów i się wcale tego nie wstydzę. Chamstwo trzeba tępić :)
Trasa wschodnia, na maksa kombinowana: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Babki - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Koninko - Sypniewo - Głuszyna - Daszewice - Babki - Głuszyna - Starołęka - Las Dębiński - dom.
Dzisiaj trochę zwierzaków wpadło. Najbardziej ucieszył mnie koziołek sarny w rzepaku.
Był też bociek. Po raz pierwszy w tym roku widziany na łące.
Oczywiście tego w gnieździe zabraknąć nie mogło. Jak widać - wiało, ale przecież to już norma.
Oswoiłem kolejnego kotka :) Tym razem w Robakowie.
Jeszcze bardziej drogowe klimaty. Windows z daleka...
...klasyk mijany na Starołęce...
...poranna Dębina...
...oraz zabytkowa aleja drzew na poznańskim Sypniewie.
O dziwo całkiem owocny wyjazd. Lubię takie.
Potem do pracy, też rowerem.
- DST 61.50km
- Czas 02:14
- VAVG 27.54km/h
- VMAX 51.80km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 134m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Postdrzewnie
Sobota, 23 kwietnia 2022 · dodano: 23.04.2022 | Komentarze 13
Weekend w pracy. Jak ja to lubię :/ Szczególnie gdy pogoda - przynajmniej przez jeden z dni - ma być godna.
No ale cóż zrobić? Jakoś zarobić na części do roweru trzeba, nie ma lekko :) Więc zagryzłem zęby i wykonałem w miarę wczesną sobotnią pobudkę.
Trasa dzisiaj w tę i z powrotem: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Krzesiny - Jaryszki - Żerniki - Tulce - Garbce - Zalasewo - Swarzędz - Jasin, gdzie nastąpiła nawrotka i powrót swoimi śladami.
Odwiedziłem ulubiony dom w Zalasewie. Coś mi jednak nie pasowało - zrobiło się jakoś łyso. Po chwili skojarzyłem - podczas budowy ronda, które powstało dosłownie przy tym budynku, wycięto... drzewo. Pozostało jedynie to na elewacji. Taaaa, ma to sens... :/ Nie sądzę, żeby to był pomysł deweleopera, bo ten budowę skończył bez takiej ingerencji, stawiam na urzędasów...
W podobnym temacie: Las Tulecki coraz bardziej wygląda tak, jak sobie wymarzyły Lasy Państwowe. Tylko chyba coś przeoczyli, bo kilka okazów pozostawili niewyciętych.
Po drodze byłem czujnie obserwowany :)
W inne zwierzaki nie obrodziło. Tylko baaaaaardzo daleko, po drugiej stronie pola, pojawił się bażant, który po pięciu sekundach zwiał. Foty więc jedynie poglądowe.
Aha, jeszcze atrakcja na S11. Sezon się zaczął.
Dystans zawiera dojazd do pracy.
- DST 74.30km
- Czas 02:45
- VAVG 27.02km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 12.0°C
- Podjazdy 142m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Zadaniowo
Piątek, 22 kwietnia 2022 · dodano: 22.04.2022 | Komentarze 17
Jedyny wolny dzień przed pracującym weekendem, ale oczywiście nie odpocząłem, bo masa zaległych rzeczy było do zrobienia. No życie.
Oczywiście na rower czas musiał się znaleźć. Liczyłem na lepszą pogodę, lecz niestety - z grubsza była taka jak ostatnio: wietrzna, pochmurna i średnio przyjazna.
Trasa ponownie wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Babki - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.
Z tego wyszło 50 plus. Reszta to kręcenie się po mieście, a jak wiadomo najlepiej robić to rowerem. Niekoniecznie bo Wildzie, bo tam nie tylko mieszka Szatan, ale na dwóch kółkach lepiej się nie pojawiać. Jednak jednym z miłych obowiązków było odebranie Nikona z serwisu. Tak, doszła do mnie bowiem miła informacja, że obiektyw da się naprawić, co prawda za dwie i pół stówy, ale to i tak mały koszt w porównaniu z zakupem nowego aparatu. Do tego dostałem jeszcze pół roku gwarancji na serwisowaną usługę. Chyba znalazłem sprawdzone miejsce na naprawianie tego typu sprzętów. Obym musiał korzystać jak najrzadziej :) Z innych "atrakcji" - wizyta w Luboniu. Koszmar.
Fotki. Na dzień dobry rzepak. Powoli rośnie.
Bagienka z poznańskiej Głuszyny wciąż klimatyczne.
Skoro Szczodrzykowo, to ptactwo. Znów jakoś bez rewelacji, raczej stały zestaw: łyski, śmieszki, łabędzie i gęgawy.
Znów miałem nieprzyjemność kręcenia z musu po debilnej śmieszce w Żernikach. Kij z nią, najgorszy jest zakaz, przez który nie da się jej olać. Tu cały absurd jej istnienia: kiedyś normalnie jechałem drogą i wygodnie skręcałem w prawo, na Jaryszki. Teraz, po przejechaniu kilkaset metrów DDR-ką, muszę przecinać ruchliwą szosę, gdzie najczęściej pędzą tiry. Ręce opadają, co za idiota to zatwierdził...
- DST 61.10km
- Czas 02:26
- VAVG 25.11km/h
- VMAX 51.00km/h
- Temperatura 8.0°C
- Podjazdy 166m
- Sprzęt Czarnuch :)
- Aktywność Jazda na rowerze
Czarno-buro
Czwartek, 21 kwietnia 2022 · dodano: 21.04.2022 | Komentarze 8
Dzisiaj udało się wykonać jedyny słuszny dystans, mimo że znów Czarnuchem. Jednak opady mają moc przypominania sobie o tym zacnym sprzęcie :)
No dobra, tych opadów za dużo nie było, taka lekka mżawka, do tego jedynie momentami, ale świadomości zamontowanego błotnika przeważył. A gdyby głosowały tylko moje cztery litery, w ogóle by nie było tematu do wewnętrznej dyskusji :)
Trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Babki - Daszewice - Kamionki - Borówiec - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.
Dębina już coraz bardziej zielona.
W Szczodrzykowie "polowanie" dość skromne, tym bardziej, że aura była zdecydowanie niezdjęciowa - szarość rządziła. Wpadły jednak śmieszki, łyska i łabędź. No i jeden szpak :)
Podczas powrotu zaskoczyłem koziołka :)
Do pracy dziś w końcu rowerem. Przez Dębinę, a jak :)