Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 209819.60 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.78 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 702109 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 32.00km
  • Czas 01:16
  • VAVG 25.26km/h
  • VMAX 41.50km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 85m
  • Sprzęt Cross - ST(a)R(uszek)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Glut hierarchiczny

Wtorek, 11 grudnia 2018 · dodano: 11.12.2018 | Komentarze 5

No dobra, jednak czasem udaje się oszukać przeznaczenie, przynajmniej częściowo :)

Od rano miało padać. I tak było. Ale na szczęście nie był to opad marznącego śniegu, tylko deszczu, który jakimś cudem zniknął po dziewiątej, a temperatura lekko powyżej zera pozwoliła na osiodłanie crossa. Co prawda czekała mnie tego dnia jeszcze upojna wizyta w pracy, ale co moje, to moje :)

Ruszyłem tempem nad wyraz spokojnym, bo po co się spieszyć, jeśli jedzie się czołgiem, jest mokro i wieje? Wiem, wiem, pewnie znaleźliby się tacy, którzy puknęliby się w kask pytając "jak to?", ale ja powoli zaczynam opuszczać tę kuwetę :) Z Dębca skierowałem się na Górczyn, stamtąd przez Kopaninę (otwarte rogatki, święto lasu) oraz okolice osiedla Kopernika dostałem na Junikowo i poczłapałem wzdłuż tamtejszego cmentarza, gdzie przy poniższym znaku zacząłem główkować nad fundamentalna kwestią: glucić czy nie glucić, oto jest pytanie? :)

Nie dostałem odpowiedzi, więc z decyzją wstrzymałem się do piętnastego kilometra, który wypadł na rondzie w Wysogotowie. Tam - mimo że nie padało - postanowiłem wrócić i zamiast dokręcać do pięciu dych, wykorzystać ten czas na spacer z psem po Dębinie, bo po pierwsze musi być jakaś hierarchia wartości, a po drugie podobno nie ma lepszego sposobu na marudzenie podczas ciąży urojonej niż ruch na świeżym powietrzu. Tym samym wróciłem przez Plewiska i Skórzewo do domu, ogarnąłem się, Kropę pod pachę i pyknęło pięć kilometrów dreptania. A że pies też ma swoją hierarchię, to kaczki może i są ważne i zajmujące, ale nie na tyle, żeby puścić kijka :)

Relive TUTAJ, a co będzie jutro? Psacer na pewno :)





Komentarze
Trollking
| 19:33 środa, 12 grudnia 2018 | linkuj Huann - wiem :( Przerabiałem to już - spacer traci generalnie swój optymistyczny sens :/

Mors - nie myślałem i nie będę myślał, bo Kropa nie da rady zrobić dłuższego dystansu z moją średnią, choć pewnie by próbowała :) A jak mam człapać na dwóch kołach, to wolę pieszo.
mors
| 17:05 środa, 12 grudnia 2018 | linkuj Nie myślałeś połączyć psaceru i roweru? Nawet na takim sprzęcie się da:
http://www.unicyclist.com/forums/attachment.php?attachmentid=550&stc=1&d=1038687297
:>
huann
| 23:03 wtorek, 11 grudnia 2018 | linkuj Najbardziej docenia się psacerki, gdy ich zbraknie :(
Trollking
| 19:07 wtorek, 11 grudnia 2018 | linkuj 100% racji :) No i się chomik ucieszy :/
Bitels
| 18:27 wtorek, 11 grudnia 2018 | linkuj Teraz mamy taki czas, że będziesz miał więcej czasu dla Kropy niż dla roweru.
I to nie będzie czas stracony.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa chorz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]