Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 209541.90 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 701307 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 52.30km
  • Czas 01:50
  • VAVG 28.53km/h
  • VMAX 61.20km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Podjazdy 289m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Będzie pana zadowolona...

Czwartek, 18 października 2018 · dodano: 18.10.2018 | Komentarze 17

Zanim o rozwinięciu tytułu, trochę o dzisiejszej trasie, na której jeszcze przed wyjazdem postawiłem spory znak zapytania, choć z małą nadzieją, iż zamieni się on w piękny, tryumfalny wykrzyknik. Ale po kolei.

Mniej już smarkając (chyba powoli wykańczam gnoja, więc na razie wstrzymałem się z kuracją proponowaną wczoraj przez kolegę Kamila), ale wciąż w dalekiej od ideału formie, ruszyłem dość późno, bo przed dziewiątą, myśląc sobie, że spokojnie, pewnie na styk, ale do pracy zdążę. Wiało z południowego wschodu, skierowałem się więc przez Luboń, Łęczycę, Puszczykowo, Mosinę, Dymaczewo Stare i Nowe do miejsca, gdzie miało nastąpić klu programu. Jakieś trzy tygodnie temu bowiem (opisywałem tę traumę kilkukrotnie) zaczęto robić rzeź na mojej ukochanej pętelce, czyli "kondominium". Miałem nikłą nadzieję, iż taki okres jest wystarczający na wylanie choć najcieńszej warstwy asfaltu, a co za tym idzie - umożliwienie mi jazdy. Tymczasem - niestety :/ "Zryć potrafiom, a jusz naprawić siem nie spieszom"- jakby pewnie napisał na jakimś wiejskim forum zirytowany mieszkaniec gminy Stęszew, natomiast ja bym podpisał się pod tym dwoma kołami. 

Zawróciłem jak niepyszny, bo telepanie się przez siedem kilometrów taką tarką zdecydowanie mi się nie uśmiechało...

Wróciłem swoimi śladami, ale że zabrakło mi kilometrażu (jakichś trzech kilometrów) do pięciu dych, zaliczyłem sobie przy okazji Osową Górę, wykręcając przy okazji sympatycznego fałmaksa, a dodatkowo jeszcze hopkę w Starym Puszczykowie. Może to nie góry, ale zmęczyć się było można. Tym bardziej, że powrót był... pod wiatr (łapy opadają, zmienił się centralnie na północno-zachodni), co widać na Relive.

No i teraz tytuł.. Na rondzie w Luboniu coś mi zaczęło dziwnie falować pod tyłkiem (nie, to nie problemy gastryczne), a początkowo nie mogłem ogarnąć czy z przodu, czy z tyłu. No i nie ma co ukrywać, lekko się odzwyczaiłem od awarii, od kiedy mam Treka. Jednak niestety, stało się - jakieś dwa kilometry przed domem, przy barakach na Opolskiej, musiałem się zatrzymać i stwierdziłem, że przednie koło ma powietrza mniej niż zero. Klasyczna, nieunikniona prędzej czy później pana. Tym samym pożegnałem fabryczną dętkę (sprawdziłem markę - tajwański (!) wynalazek o nazwie Cheng Shin Tube, chyba nie do dostania w Polsce), która wytrzymała co najmniej 11 tysięcy kilometrów, co jak na szosę i moje doświadczenia jest wynikiem kosmicznym. Fabryczna opona Bontragera jeszcze się trzyma, ale dziś zapobiegliwie kupiłem rezerwę, już innej marki, bo na Jeżyce nie mam czasu podskoczyć.

Przy okazji miałem w końcu (dobrze, że tak późno, póki co jedynie się brudziła i lekko porysowała) możliwość przetestowania możliwości malej, a konkretnej pompeczki Lezyne, którą wynegocjowałem po kosztach w momencie zakupu roweru. Poezja - dzięki patentowi z wężykiem spokojnie da się dopompować do jakichś siedmiu atmosfer, a może i więcej. Jak zgubię - będę płakał :)

Wieczorem na spokojnie sprawdzę, czy w oponie nie ma dziury, bo już w sumie najwyższy czas na takową. A do pracy zdążyłem... Noo, prawie :)





Komentarze
Trollking
| 21:15 sobota, 20 października 2018 | linkuj Coś tam niby robili na horyzoncie, ale że termin oddania całości mają na końcówkę... 2019 roku, to aż się boję myśleć. Pozostaje jednak być dobrej myśli i ponawiać próby ataku :) Jednak cokolwiek będzie, już wiem, że będzie gorsze niż to, co do tej pory, przez tę cholerną planowaną DDR-kę :/

Pompka daje radę, dobry zakup, gratuluję :)
JPbike
| 18:45 sobota, 20 października 2018 | linkuj A myślisz jak długo potrwa to utrapienie z tamtą i dość długą tarką?
No... mam taką samą pompkę :)
Trollking
| 20:55 piątek, 19 października 2018 | linkuj Nigdy nie rządzili "moi" :) Za to Twoi niestety jeszcze tak :/

Z tym logo to już się uspokój, chciałbyś, żeby orła z godła Polski ktoś zamienił na - na przykład - skunksa? :)
mors
| 20:29 piątek, 19 października 2018 | linkuj T-king: Tobie chyba ciężej - wszak rządzą nie Twoi :) ;p
mors
| 20:27 piątek, 19 października 2018 | linkuj To jest nowe logo Jeleniej Góry ;)
Swego czasu była cała seria wielce szykownych awatarów morsa (zwierza) na monocyklach :))
Trollking
| 19:08 piątek, 19 października 2018 | linkuj Mors - ja wiem, że łatwo Ci nie jest. Oj, wiem... :)
huann
| 17:57 piątek, 19 października 2018 | linkuj Morsie! Jaki nowy, cykloszykowny awatarek! :)
mors
| 09:07 piątek, 19 października 2018 | linkuj A laptop mam mini - tylko 10 cali, więc łatwo mi nie jest. ;))
mors
| 09:06 piątek, 19 października 2018 | linkuj Sam jesteś kocioł. :) Bardzo łatwo poznać, kiedy piszę z komórki: wtedy, gdy nie stosuję polskich znaków. Oraz gdy piszę mało. ;) Ogólnie, to rzadko. ;p
Trollking
| 22:51 czwartek, 18 października 2018 | linkuj Mors - a Ty niby z komórki piszesz... Chyba pod lupą :) Wierz mi, że stworzenie tego wpisu w pracy kosztowało mnie wiele nerwów - a gdy zamiast spacji klawiatura zrobiła mi cztery entery, odpadłem. Brak kreski to naprawdę przy tym błąd statystyczny. Poza tym - przyganiał kocioł garnkowi :)

Huann - w sensie, że takie z dwudziestolecia? Nie... Raczej hiszpańskie ''el'' przed rzeczownikiem. Czyli: el literówek, bo w wersji damskiej musiałoby być: la literówka :)
huann
| 22:10 czwartek, 18 października 2018 | linkuj Może to "el" jest przedniojęzykowym "eł"? ;)
mors
| 21:56 czwartek, 18 października 2018 | linkuj Szkoda, że nie ma opcji podkreślania na czerwono. ;)
"malej" - podpowiadać dalej? :D
Trollking
| 20:43 czwartek, 18 października 2018 | linkuj Huann - możliwe. Albo wielka armia ślimaków, bo każdy kapeć powoduje znaczne spowolnienie :)

Bitels - i życzę, żeby tak było jak najdłużej :)

Ania - o, pozytyw! Dzięki, faktycznie :)

Mors - nie wiem, czy mam Ci gratulować, czy współczuć :) Chyba to drugie, bo jednak wolę jeździć niż się męczyć, kosztem kilku gum :) Co Ci się nie podoba w cytowanym fragmencie i gdzie tu widzisz Krystynę?
mors
| 18:23 czwartek, 18 października 2018 | linkuj Pozdrowienia od Dębicy - ponad 38 kkm bez kapcia na jednej i tej samej dętce. ;p

"możliwości malej, a konkretnej pompeczki" - pozdro od Rycha. ;))
anka88
| 18:21 czwartek, 18 października 2018 | linkuj Jedyny plus tej pany jest taki, że w tym czasie nie padało, nie było mrozu ani deszczu :). Zamiast tego świeciło słoneczko.
Bitels
| 16:10 czwartek, 18 października 2018 | linkuj Emeska póki co kapcioodporna :)
huann
| 15:13 czwartek, 18 października 2018 | linkuj Jakaś bosa kosmiczna stonoga chyba nawiedzi nasz kraj wkrótce, bo wciąż gdzieś jakiś kapeć się robi...
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa pokoj
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]