Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 209489.40 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 701166 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 52.10km
  • Czas 01:59
  • VAVG 26.27km/h
  • VMAX 50.50km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • Podjazdy 163m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pełna lodówka

Niedziela, 14 stycznia 2018 · dodano: 14.01.2018 | Komentarze 5

Wbrew pozorom w tytule nie chodzi mi o jakiś kolejny slogan reklamowy dla polityków, a o doznania związane z pewną podstawową wielkością fizyczną w termodynamice :)

Na początek powalczę z teorią, iż jestem przede wszystkim defetystą i przyznam, że dziś wiało ciut słabiej. Co prawda i tak na pustych wielkopolskich przestrzeniach urywało łeb, ale żeby nie było... :) Mrozik jednak był całkiem wyraźny (minus trzy), więc odczucie było jeszcze bardziej hardkorowe niż wczoraj. a co za tym idzie wynik z grubsza podobny, a i styl larwalny się powoli udoskonala :)

Wciąż gnoi ze wschodu, więc dzisiejsza trasa to najpierw spory kawałek przez miasto: z Dębca do AWF-u, potem koło Malty na Antoninek i prościutko wzdłuż DK92, do Swarzędza i Paczkowa, tam skręt na Siekierki, gdzie wyjątkowo zatrzymałem się przy drewnianym kościele św. Jadwigi, nie żeby posłuchać mszy (co to, to nie), ale chwilę odsapnąć po walce z mroźnymi podmuchami.

Powrót zleciał trochę sympatyczniej (bo przynajmniej gnoiło z boku, a nie z przodu) przez Gowarzewo, Tulce, Żerniki, Krzesiny, Starołękę i do domu. Tym samym udało mi się przed południem zawitać do roboty. To, że przez nią musiałem wyjechać o jakiejś kosmicznej godzinie, zmarznąć i dostać solidnie w kość, świadczy tylko o tym, że praca szkodzi i powinna być ustawowo zakazana :)

Aha, po powrocie wszedłem do wspomnianej lodówki, żeby się ogrzać :)





Komentarze
Trollking
| 17:28 niedziela, 14 stycznia 2018 | linkuj Ania - oj, dawało... ale już za jakieś trzy miesiące wiosna. Słabe pocieszenie, bo potem znów zaczną się upały, których nienawidzę bardziej od mrozu :)

Bitels - lubię ko(ś)ciołki, ale najbardziej te puste :)
Bitels
| 17:21 niedziela, 14 stycznia 2018 | linkuj Fajny kociołek, hmm, kościółek.
anka88
| 17:11 niedziela, 14 stycznia 2018 | linkuj Zimno dawało się dziś we znaki... A ten kościół też mi się podoba (wizualnie oczywiście) :)
Trollking
| 16:48 niedziela, 14 stycznia 2018 | linkuj Wypieki w lodówce? :) Walka postu z karnawałem to codzienność zimowego rowerzysty - chciałoby się szaleć, a nie można :)
huann
| 14:33 niedziela, 14 stycznia 2018 | linkuj Tytuł wpisu przyprawił mnie o wypieki, ale treść okażarła się pełna strat kalorycznych. Tak to bywa, gdy opakowanie niesie zapowiedź karnawału, a w środku odnajdujemy... post ;) Dobrze, że chociaż wszystko skończyło się happy endem - czyli zapowiedzianą w tytule lodówką :D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa iadls
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]