Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 209819.60 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.78 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 702109 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 57.40km
  • Czas 01:50
  • VAVG 31.31km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 208m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jesień do życia

Niedziela, 19 października 2014 · dodano: 19.10.2014 | Komentarze 4

Ależ piękna dziś była ta jesień! Słonecznie, praktycznie bezchmurnie, ciepło i kolorowo - już niestety gasnąca zieleń pięknie komponowała się z barwami spadających liści. Jedynie wiatr mógłby trochę odpuścić, ale nie ma co narzekać - przynajmniej kierunek miał dziś w miarę stabilny - południowy z odchyłami. Nigdy nie uważałem się za jakiegoś homo- czy heteropatę, ale chyba słoneczne endorfiny zrobiły swoje i jechało mi się bardzo przyjemnie. Nienormalne jak na mnie ;)

Postanowiłem poeksperymentować z nową trasą i zamiast za Żabnem jak zwykle wjechać na górkę w Sulejewie skręciłem w prawo, w kierunku na Grzybno. To było to - w końcu mogłem doznać przyjemności jazdy po nieeksplorowanym jeszcze przeze mnie terenie, co prawda było tego może z osiem kilometrów, ale zawsze coś. W samym Grzybnie jest fajny moment, gdy jedzie się drogą między dwoma stawami - na mapie wygląda to jak przeprawa promem. Aż się prosi o wykorzystanie tego marketingowo, nie wiem, poprzez nazwanie tego Zadupiem Dwóch Stawów czy jakoś, zamiast pozostawianiem terenu niechlujnie zarośniętego.

Okazało się, że droga ma swój finisz w Pecnej, więc wróciłem już trasą, którą dobrze znam, choć przedtem jeszcze skręciłem na Iłówiec, gdzie zrobiłem kółko i nawróciłem. W końcu miałem wiaterek w plecy i jechało się fajnie, aż do Mosiny, gdzie jak zwykle czekał mnie koszmar tamtejszego DDR-a, zaprojektowanego przez jakiegoś imbecyla, dla którego połączenie ruchu rowerów, pieszych, parkingów, wyjazdów ze sklepów i posesji oraz niebezpiecznych skrzyżowań z podporządkowanych złożyło się w jedną paradoksalną całość. Dziś nawet kawałek na nim byłem, bo z drugiej strony pięknie kwitną moje ulubione znaki zakazu pedałowania, ale 200 metrów dalej musiałem z okazji zamkniętego kawałka z dużą prędkością wlecieć na szosę, jadąc pod prąd, bo z powodu krawężnika wjechać z powrotem  już się nie dało. Olałem zakazy i kręciłem dalej po normalnej, cywilizowanej drodze.

Dojeżdżając spokojnie do domu mijałem tabuny rowerzystów, ewidentnie rozpoznając kto jeździ z okazji niedzieli, a kto regularnie - tych pierwszych pozdrawiałem podziwiając jak męczą się na kostkowym koszmarku ścieżkowym w Luboniu, tym drugim kiwałem głową z uznaniem za wybranie asfaltu.

A na koniec dwa zdjęcia z Lasku Dębińskiego, bo zrobiliśmy sobie z Żoną solidny, dziewięciokilometrowy spacerek. Niestety takie foty już chyba ostatnie w tym roku...







Komentarze
Trollking
| 19:46 niedziela, 19 października 2014 | linkuj Korekta - miało być "spieszmy się", ale pamięć cytatu wklejanego zawsze i wszędzie ku wzruszeniu gawiedzi zawiodła ;)
Trollking
| 19:43 niedziela, 19 października 2014 | linkuj Jurek - Powyższość Ci dziękuje :)
Remik - oj tak :) cieszmy się kochać zieleń, tak szybko odchodzi.
rmk
| 18:39 niedziela, 19 października 2014 | linkuj Piękna wiosna tej jesieni :)
Jurek57
| 17:20 niedziela, 19 października 2014 | linkuj Potwierdzam . dzisiaj było jak powyżej ! :-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa dziec
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]