Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 209763.10 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 701917 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 52.05km
  • Czas 01:42
  • VAVG 30.62km/h
  • VMAX 52.70km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 121m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maratonu ani widu :)

Niedziela, 12 października 2014 · dodano: 12.10.2014 | Komentarze 5

Dziś w Poznaniu maraton, czyli znów paraliż miasta, na szczęście tym razem ktoś, kto planował całe to zamieszanie zrobił to z użyciem mózgu, bo w niedzielę, a nie jak ostatnio w przypadku spędu rowerowego w sobotnie godziny szczytu. Na szczęście też trasa nie haczyła o moje rejony, więc na oczy nie widziałem żadnego maratończyka :) A co do mojego podejścia do imprez tego typu to chyba już jest ono znane, a tu mam jeszcze większy problem niż w przypadku imprez kolarskich - bo w ich przypadku z powodu różnych rodzajów rowerów i ograniczeń terenu nie da się zorganizować stukilometrowego przejazdu lasami i polami, tymczasem biegacze? Osobiście nienawidzę biegać, robię to ewentualnie tylko zimą, ale nawet wtedy staram się omijać asfalt przez te dziesięć kilosów - a samemu skazywać się na czterdzieści po asfalcie? Jak dla mnie samobójstwo. No i element ostatni, który irytuje mnie najbardziej - "zawodowi amatorzy", czyli ludzie, którzy z udawania amatorów zrobili sobie sposób na zarabianie kasy, jeżdżąc po całym świecie i trzepiąc grubą kasiorę. Od początku wiadomo, że wygrają, bo robią to seryjnie, więc gdzie ta zdrowa rywalizacja? Na koniec jeden pozytyw i plus na rzecz maratonu "nożnego" względem "pedałowego" - tu nie mam śmiałości napisać nic na temat lansu, bo zrobić nawet stówę rowerem da radę większość, ale przebiec 42 kaemy - to już naprawdę coś.

Ok, dawka żółci zaaplikowana, czas na pozytywy :) Uwielbiam jeździć rowerem w niedziele. Mały ruch, na wsiach spokój, chyba że trafi się akurat na czas wyjazdówki z kościołów, wtedy bywa różnie. Ale dziś naprawdę fajnie mi się pedałowało, bez spinki, bez walki o średnią, po prostu niedzielnie. Zrobiłem "samochodzik" przez Skórzewo, Dopiewo, Trzcielin i (w końcu przejezdne!!!) Komorniki. Pół drogi z muzyką, drugie pół z nowym audiobookiem, spokój, cisza - rewelacja. Szkoda tylko, że liści już więcej na ziemi niż na drzewach...





Komentarze
Trollking
| 19:34 niedziela, 12 października 2014 | linkuj Oj, też mam nadzieję, że ta moda w końcu się skończy, zresztą idzie zima, więc jednostki sezonowe naturalnie wymrą. A dla niedziel łapka w górę :)
angelino
| 19:18 niedziela, 12 października 2014 | linkuj W zdrowym ciele itd, .jednak mam nadzieję, że moda na rowerkowanie nie dorówna w Polsce tej biegowej. W niedzielę jeździ się fantastycznie :-)
Trollking
| 16:10 niedziela, 12 października 2014 | linkuj Remik, wierzę Ci na słowo i w sumie nie pastwiłem się dziś nad organizacją, bo mnie nie dotknęła, w przeciwieństwie do kolarskiego spędu sprzed miesiąca. No i wielki szacun dla tych, którzy byli w stanie to coś ukończyć :)

Księgowy, przyznaję - mega dystans, ja po dyszce zrobionej w jakieś 47 minut nie wiedziałem gdzie mam nogi a gdzie płuca, więc szacuneczek. Komercha jak dokoła wszędzie, niestety... Aha, a zgadnijcie kto wygrał? :) i zaraz wyjdzie, że ze mie rasista :) Ten Twój maraton podróżnika to kosmos, szczerze mówiąc nie wiem czy byłbym w stanie zrobić więcej niż połowy. Jeśli stówki z okładem, tak jak dwa dni temu na urodziny, idą mi w miarę sprawnie to potem załącza się nuuuudaaaa i to zabija najbardziej. Przy okazji raz jeszcze pogratuluję Ci tego, co dokonałeś w tym roku. Zdrowiej i wspominaj, bo masz co :)
Ksiegowy
| 14:23 niedziela, 12 października 2014 | linkuj Bieganie po mieście - fakt troszkę "na pokaz", jednak nie zmienia faktu, że to mega dystans, dla mnie nieosiągalny. Co zaś do imprez tego typu. Wszystko idzie o reklamę butów, odzywek itd... W mieście nawet jak ludzie nei chcą są atakowani wielkimi bramkami powerade itd.

Moda nastała na bieganie większa, niż na rower, choć powoli to idzie w parze (zdrowy styl życia), nikt jednak nie interesuje się takimi imprezami jak ultramaratony rowerowe jest sporo mniej gapiów, sporo mniej widzów i czasem jakaś wzmianka w lokalnej tv... Start w imprezach długich dystansów rowerowych jest i nadal pozostaje - imprezą elitarną.

:D Polecam i zapraszam za rok na nasz Maraton Podróżnika!
rmk
| 14:01 niedziela, 12 października 2014 | linkuj A ja w przeciwieństwie do Ciebie pojechałem nawet pokibicować maratończykom :)) Bieganie mam w genach ale wolę rower :)
Nawet sprawnie dzisiaj organizowali ruch, korków większych nie widziałem.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa aoree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]