Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 222713.10 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.66 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 736961 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 51.50km
  • Czas 01:49
  • VAVG 28.35km/h
  • VMAX 51.80km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 187m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wolnościowo

Poniedziałek, 7 marca 2022 · dodano: 07.03.2022 | Komentarze 12

Wyspałem się dzisiaj. Co wolne, to wolne. A że w sumie zostałem zmuszony do wykorzystania zaległego dnia urlopu z poprzedniego roku, to trzeba było pocelebrować :)

W nocy przymroziło, na szczęście już koło jedenastej, kiedy wyruszałem, było całkiem, całkiem. Do tego wyszło piękne słońce, czyli już wiedziałem, że spieszyć to ja się nie będę. Tym bardziej, że wiało z północy, co oznaczało kurs przez miasto. Jak zwykle zakorkowane - nie wiem gdzie ludzie tak jeżdżą w środku dnia przy aktualnych cenach benzyny...

Trasa: Dębiec - Hetmańska - Grunwald - Jeżyce - Sołacz - Golęcin - Strzeszyn - Psarskie - Kiekrz - Rogierówko - Kobylnica - Sady - Swadzim - Batorowo - Lusowo - Zakrzewo - Dąbrowa - Wysogotowo - Skórzewo - Plewiska - Poznań.

Dawno mnie nie było na wymienionym szlaku. Fajne było wrócić, ale zaskoczyły mnie nie tylko korki, lecz również całkowicie rozkopany poznański Kiekrz - do tego z objazdami, które olałem i postanowiłem zrobić sobie spacerek po polu budowy.

Ale marcowe Jezioro Strzeszyńskie, moje ulubione z tych poznańskich, wynagrodziło mi wiele.
Czyściutkie wody poznańskiego Jeziora Strzeszyńskiego
Poznańskie Jezioro Strzeszyńskie
Na strzeszyńskim pomoście
Marcowa Afryka nad poznańskim Strzeszynem
Tu podczas wspomnianego spacerku...
Rozkopany poznański Kiekrz
...a tu przy stałym motywie na Koszalińskiej. Dzisiaj go oczyszczano.
Dawno mnie nie bylo na Koszalińskiej
Zawitałem do Parku Sołackiego. Wiedziałem, że w poniedziałkowe przedpołudnie tłumów tam nie będzie. I się nie zawiodłem.
Słońce nad poznańskim Sołaczem
Obalone drzewo na Sołaczu
Poznański Park Sołacki
Przy kamiennym mostku, Park Sołacki, Poznań
Przy okazji "upolowałem" trochę ptactwa. Zarówno dość typowego, jak pani kaczka...
Pani kaczka
...czy śmieszki...
Śmieszki z poznańskiego Sołacza
Dryfująca śmieszka
...ale wpadła również łyska...
Łyska z profilu
Łyska między badylami
Sunąca łyska
...oraz - z daleka - kokoszka.
Płynąca kokoszka
Kokoszka od przodu
Przydybałem jeszcze sarenki.
Stanowisko do
Sarenki z okolic Sadów
Zbliżenie na sarenki
Aha, specjalnie podjechałem na Hetmańską, żeby uwiecznić mural Putina-Voldemorta, ale przeoczyłem info, że autor go zamalował, żeby namalować w tym miejscu coś innego. Musiałem więc obejść się smakiem i sfocić inne dzieła. Godne. I nawet trochę trollowe :)
Jeden z murali na Hetmańskiej w Poznaniu
Trochę z trolla ma :)
A po południu jeszcze Dębina. Niestety pogoda się zbiesiła i już na ładne foty okazji nie było. Za to uwieczniłem peryskop, z którego jakiś topielec obserwuje las :)
Peryskop na poznańskiej Dębinie
Spoko ten dzionek. Jednak wciąż w głowie miałem to, że na wschodzie są mordowani cywile przez barbarzyńców, więc nastrój zdecydowanie umiarkowany.




  • DST 52.30km
  • Czas 01:50
  • VAVG 28.53km/h
  • VMAX 50.80km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 154m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szarower

Niedziela, 6 marca 2022 · dodano: 06.03.2022 | Komentarze 11

Na Ukrainie kolejny korytarz życia ostrzelany. Brak słów.

Rowerowo dzisiaj na szaro. Słońce gdzieś znikło, zrobiło się dość chłodno, ale oczywiście bywało już gorzej, więc nie ma na co narzekać.

A, nie wiało mocno, o dziwo. Szkoda, że nie najwyższa temperatura zrobiła swoje.

Trasa zachodnia: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Generalnie nuuuudy :)
Bagienko w Trzcielinie wciąż lekko zmrożone
Szaro w moim stałym punkcie
W Trzcielinie widziałem kotka. Ale z daleka i nie była to Trzcinka :( Były za to inne zwierzaki, lecz wszystkie cholernie daleko, do tego szarość nie pozwalała mi się rozwinąć :)
Myszołów na tle wieży kościoła w Konarzewie
Myszołów daleko na czubku drzewa
Żurawie i sarenki koło zabudowań
Niewyraźne sarenki
W zamian więc dzięcioł z jednego z ostatnich wypadów na Dębinę.
Dzięcioł duży atakuje karmnik :)




  • DST 61.40km
  • Czas 02:07
  • VAVG 29.01km/h
  • VMAX 51.10km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 166m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Test poserwisowy

Sobota, 5 marca 2022 · dodano: 05.03.2022 | Komentarze 19

Na froncie nic nowego. Miał być korytarz humanitarny, ale coś nie wyszło. A konkretnie to, że gnoje od Putina jak gdyby nigdy nic strzelali dalej.

Rower przed pracą, jak to zwykle u mnie bywa. Nawet czasem w soboty.

Na szczęście pogoda chwilowo dopisała. Było lekko powyżej zera, nie padało, a w pewnym momencie nawet wyszło słońce. Dziwnie jakoś :)  Wiało z północy, w związku z czym postanowiłem odkurzyć jeden z kolejnych klasyków: Dębiec - Wartostrada - Malta - Antoninek - Swarzędz - Jasin - Paczkowo - Siekierki - Gowarzewo - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Malta... Stęskniłem się w sumie za tym miejscem, póki co jeszcze lekko pokrytym lodem.
Nagły atak słońca na poznańską Maltę :)
Lód na Jeziorze Maltańskim, Poznań
Zoom na centrum Poznania z krańca Jeziora Maltańskiego
Przy Malta Ski, Poznań
Stok narciarski na poznańskiej Malcie
Udało się spotkać parę gągołów...
Gągoły z Jeziora Maltańskiego
Samiec gągoła na jeziorze
...oraz - co mnie najbardziej ucieszyło - małą kolonię kormoranów, jak gdyby nigdy nic wygrzewających się naprzeciwko Term Maltańskich.
Termy Maltańskie i kormorany na pierwszym tle, Poznań
Kormorany na środku Jeziora Maltańskiego
Maksymalne zbliżenie na poznańskie kormorany
Na Dębinie również narzekać na aurę za bardzo nie mogłem.
Prawie wiosna na poznańskiej Dębinie
No i najważniejsze: mam nowy napęd w szosie :) Śmigało się w związku z tym świetnie jak na dość zimny marzec. To zasługa tego, że w końcu mogłem stąpnąć na pedały bez stresu, że stracę zęby. Lub inne części ciała :)

Nauczony doświadczeniem, podszedłem do tematu taktycznie, czyli kupowałem co miesiąc-dwa nowe części, więc nie zabolało tak bardzo po kieszeni. Przede wszystkim mam nowe koła: Vision Team 30, kupione z minimalnym użyciem, za połowę regularnej ceny, za to od razu z oponkami Continental Pure Grip. Nabyte z zaufanego źródła, bo od samego Mateusza Mroza, więc od razu serwisik (oby nie był potrzebny przed długi czas) będzie bezproblemowy. Do tego: nowa kaseta, łańcuch i blaty. Trzeba było też wymienić stery w kierownicy oraz pancerz hamulca.
Szosa po seriwsie
Korba z nowymi blatami
Piękna, nowa kaseta
A tak wyglądał duży blat przed wymianą: Chyba mój stresik był zrozumiały. O dziwo kaseta była w o wiele lepszym stanie - drugi raz mam taką sytuację. Co za szajs teraz robią...
Stary blat - znów zmasakrowany szybciej niż kaseta. Co za szajs...
Dystans zawiera dojazd do pracy.




  • DST 56.10km
  • Czas 02:13
  • VAVG 25.31km/h
  • VMAX 51.50km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 187m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pólnocnikowo

Piątek, 4 marca 2022 · dodano: 04.03.2022 | Komentarze 24

Na wojnie "jedynie" prawie wysadzenie elektrowni atomowej. Ot, zwykłe manewry putinowskich amatorów, jak widać z zapędami samobójczymi. Ósmy dzień wojny za nami. Ginie coraz więcej cywilów.

Rowerowo dzisiaj w klimacie przedpracowym. Wyjazd więc poranny, tym razem Czarnuchem, bo T-rek(s) spędził noc w serwisie.

Wiało z północy, więc zrobiłem dawno nienawiedzaną pętelkę w tym kierunku. W sumie to stęskniłem się, bo nieopodal Puszczy Zielonki nie byłem w tym roku chyba jeszcze ani razu. Trasa: Dębiec - Wartostrada - Śródka - Gdyńska - Koziegłowy - Kicin - Kliny - Mielno - Dębogóra - Karłowice - Wierzonka - Kobylnica - Bogucin - Janikowo - Miłostowo - Główna - Śródka - Malta - Wartostrada - Dębiec.

No właśnie, Wartostrada. Przejezdna... średnio :) Ale jak się zna objazdy, to się wie gdzie na nią wjechać i gdzie zjechać.
Zalana Wartostrada, Poznań
Podlany ICHOT, Poznań
Dawno nie widziałem Dziewiczej Góry. No to nadrobiłem.
Dziewicza Góra
No i zwierzaki. Samotny koziołek...
Zaskoczony koziołek
Biegnący przed siebie koziołek
...myszołowy w szarzyźnie...
Myszołów na gałęzi
Malutki myszołów na drucie
...oraz gegawy.
Stado gęgaw
Gęsi gęgawy pasące się na polu
Po drodze widziałem sporo powalonych drzew. Ale to i tak nic przy zaplanowanych działaniach naszych dzielnych leśników robiących masakry codziennie.
To nie wichura, tylko zaplanowane działania Lasów Państwowych
No i związany z tym kadr. Żeby go wykonać, aż się cofnąłem. Bowiem trafiła się okazja zrobić fotkę do folderu reklamowego Nadleśnictwa Babki. Moim skromnym zdaniem oddaje ona wszystko, z czego słynie i czym się chlubi owa instytucja :)
Nadleśnictwo Babki i jego misja na jednej fotce
Do pracy piechotką. W jedną stronę.




  • DST 56.60km
  • Czas 02:07
  • VAVG 26.74km/h
  • VMAX 51.70km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Podjazdy 109m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Eee... zima?

Czwartek, 3 marca 2022 · dodano: 03.03.2022 | Komentarze 13

Z wojennych newsów - Międzynarodowy Trybunał Karny ogłosił śledztwo dotyczące możliwych zbrodni wojennych przez Putina i podległych mu gnoi. Z całego serca życzę, żeby miał okazję przed takowym stanąć. A potem strzelić sobie w łeb.

Rowerowo było dziwnie. Rano słońce, ja radośnie wyruszyłem szosą, w ładnej aurze przejechałem sobie z Poznania przez Plewiska, Skórzewo, Wysogotowo i Batorowo do Lusowa, gdzie nagle wiatr zmienił kierunek na wschodni, pojawiła się mgła i... zaczął padać śnieg. A może bardziej śnieżek. Ale mimo wszystko.

Nie powiem, lekko straciłem werwę i już bardzo ostrożnie wróciłem przez Lusówko, Sierosław, Zakrzewo, Dąbrowę, Wysogotowo, Skórzewo i Plewiska do Poznania,

Miały być słoneczne foty, a jest paskud.
Rowery dwa
Znienacka zaskoczył mnie.... śnieg
Mgła zaległa nad Jeziorem Lusowskim
Mglisty klimat nad Lusowskim
A tu dowód, że marcowi się chyba coś pokiełbasiło. Przecież była już wiosna!
Minus dwa... Cholera, a już była wiosna...
Na Jeziorze Lusowskim sporo gęgaw, do tego chodzących po lodzie.
Gęsi gęgawy spacerujące po lodzie
Czuwająca oraz śpiąca gęgawa
Półtorej gęgawy :)
No i jeszcze sarenki się trafiły w tej szarudze.
Stadko saren zza Plewisk
Każdy zajęty czymś innym
Zaniepokojony koziołek
Na Dębinę wróciła zima.
Na Dębinie znów zima...
Do pracy rowerem, ale tylko w jedną stronę - pogoda ma być znów paskudna, więc postanowiłem oddać szosę na serwis. Z terminami już gorzej, więc odbiorę go najwcześniej jutro. Sporo jest tam do zrobienia, jak to w moim przypadku bywa.




  • DST 58.50km
  • Czas 02:09
  • VAVG 27.21km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 144m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Stadnie

Środa, 2 marca 2022 · dodano: 02.03.2022 | Komentarze 13

Tydzień wojny minął. Przerażające to, tym bardziej, iż mam wrażenie, że jakby się już lekko opatrzyła. A pocieszające - że barbarzyńcom mało co wychodzi. Prócz oczywiście mordowania cywilów :/

Rowerowo nawet ujdzie. Pogodnie, wiatr się chwilowo uspokoił, ja niestety nie poszalałem, bo napęd ma aktualnie czynnik stresujący - boję się mocniej tąpnąć, żeby nie skończyć na ramie, co może być nie tylko bolesne, ale i wręcz zabójcze. Wiadomo o co chodzi :)

Trasa dokładnie taka, jak w poprzedni czwartek, gdy rozpoczął się atak: Poznań - Luboń - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Żabinko - Żabno - Baranowo - Sowiniec - Mosina - Puszczykowo - Łęczyca - Luboń - Poznań.

Mój las szczęśliwie jeszcze częściowo stoi.
Głębia lasu
Parkowanie terenowe
Słonecznie w ulubionym lesie
W Żabnie trafiło mi się - jedno obok drugiego - stadko saren i stadko żurawi. Albo odwrotnie :) Trochę się za nimi nalatałem, bo były dość daleko, ale dzięki temu COŚ widać.
Sarenki z Żabna
Spore pole żurawi
Odpoczywające sarenki i żurawie
Sarenki obserwują zarówno mnie, jak i żurawie
Sarenki mają mnie w tyle. Żurawie również :)
Ćwiczenia przy żurawiu :)
Każdy gatunek robi swoje
Kawałek dalej - myszołów. Miałem całą sekundę zanim odleciał.
Myszołów na balotach
No i stały punkt na granicy Baranowa i Krajkowa, wciąż zalany. Ale dzisiaj obrodziło w czaplę - całą jedną :) Do tego z brzuszkiem. Zima zrobiła swoje.
Zalane pola w okolicach Krajkowa
Czapla mnie obserwuje
Czapla z małym brzuszkiem. Pewnie po zimie :)
Dojazd do pracy Czarnuchem.




  • DST 56.80km
  • Czas 02:06
  • VAVG 27.05km/h
  • VMAX 50.60km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 195m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Portowo

Wtorek, 1 marca 2022 · dodano: 01.03.2022 | Komentarze 6

Szósty dzień wojny. Ciężko na czymkolwiek innym skupić się podczas jazdy, więc non stop TOK FM na uszach i przeróżne analizy. Atomówka póki co raczej nie jest przewidziana, gorzej, że również zamach na Putina średnio może być realny, bo żeby go skasować, należy najpierw przejść dwutygodniową kwarantannę. Tymczasem bombardowania wschodu Ukrainy trwają, niestety. I nie za bardzo ma ktokolwiek pomysł co z tym zrobić.

Rowerowanie dzisiaj w kierunku południowo-wschodnim. Z Dębca przez Las Dębiński, Starołękę, Minikowo, Czapury, Wiórek, Sasinowo, Rogalinek, Rogalin i Świątniki do Radzewic, gdzie trochę posiedziałem i wróciłem z grubsza swoimi śladami.

Nie żebym się spodziewał czegoś innego - port zalany. Ławka-łódka ewakuowana w bezpieczne miejsce.
Port w Radzewicach - jedyne miejsce, gdzie mogłem ustawić rower
Zalany port w Radzewicach
Łódź oraz łódka-ławka ewakuowana
Zbliżenie na zalane pola
Niestety, zwierzaków tamże brak. Jedynie daleko na horyzoncie niewyraźny myszołów.
Niewyraźny myszołów hen, hen daleko
Na polach w okolicy również ciekawie.
Pola w Radzewicach
Rozlewisko w Świątnikach
Zalane pole w Świątnikach
Słoneczno-zalany klimat ze Świątnik
W Wiórku jednak jakoś tak spokojniej.
WIórek, punkt widokowy w słońcu
Marcowa Warta w Wiórku
Jeszcze biała smuga na niebie...
Biała smuga na niebie

...oraz przydomowy gołąbek zza okna, regularnie - wraz z sikorami - uwalający szybę. A, niech ma :) Oj, jakby było miło, gdyby okazał się takim magicznym, od pokoju.
Przydomowy gołąbek zza okna




  • DST 56.80km
  • Czas 02:09
  • VAVG 26.42km/h
  • VMAX 50.60km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 164m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wiatr ze wschodu

Poniedziałek, 28 lutego 2022 · dodano: 28.02.2022 | Komentarze 9

Tym razem tytuł dosłowny, bo na froncie wojennym nic nowego, czyli "tylko" ludzie giną przez chore wymysły pewnego gnoja. 

Wiatr dzisiaj rządził. Nie był jakiś super mocny (co oznacza, że i tak był silny), ale biorąc pod uwagę, że temperaturę w momencie startu miałem niewiele powyżej zera, do komfortu wiele brakowało. 

Trasa w tę i z powrotem, na wschód: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Krzesiny - Jaryszki - Żerniki - Tulce - Gowarzewo - Siekierki - Paczkowo, gdzie nastąpiła nawrotka.

Nie działo się kompletnie nic. Ale za to było słońce.
Powiew wiosny na Dębinie
Nawiedziłem drewniany kościół w Siekierkach. Z braku laku :)
Drewniany kościół w Siekierkach
Przy drewnianej dzwonnicy w Siekierkach
Zwierzaków dzisiaj okrągłe zero :( W zamian pierwsze pączki na Dębinie. Przypominam, mamy 28 lutego :)
Pierwsze pączusie :)
Dystans zawiera dojazd do pracy.




  • DST 53.30km
  • Czas 01:58
  • VAVG 27.10km/h
  • VMAX 50.80km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 169m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wróciło słońce

Niedziela, 27 lutego 2022 · dodano: 27.02.2022 | Komentarze 13

Na froncie na szczęście bez zmian, choć zbrodniarzowi Putinowi nerwy puszczają i grozi atomówką. Wiadomo, że byłby to akt samobójczy, więc - mam nadzieję - nie wchodzi w grę, ale za to pokazuje, że gnoja da się pokonać. Oby. Nawet Zachód się w końcu ogarnął i przycisnął sankcjami na maksa. A przy okazji - brawo dla tych, którzy pomagają i wspierają. Jak zwykle Polacy potrafią się znakomicie zachować w sytuacjach kryzysowych, szkoda, że nie może tak być na co dzień. Nie mam wątpliwości, że jak się uspokoi, wróci rodzimy gnój.

Tyle wojennego wstępu, w sumie mało potrzebnego, ale przynajmniej będę miał pamiętnik w spokojnych czasach, które - na co bardzo liczę - wrócą.

A co do rowerowania - wyjazd po odespaniu i śniadaniu. Rano było jeszcze pochmurnie, potem wyszło słońce. I to jakie! Normalnie wiosna :)

Wiało ze wschodu i północy, zimnem. Więc spokojnie kręciłem bez ciśnięcia, tym bardziej, że napęd w szosie coraz bardziej mnie stresuje.

Trasa: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Babki - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Dawno mnie nie było nad stawami w Szczodrzykowie. Nieźle wylały.
Rozlewisko w Szczodrzykowie
Wody pełno, ptaków mało, Szczodrzykowo
Niestety z ptactwem tak skromnie. Jedynie samotny perkoz się trafił.
Samotny perkoz
Za to ciekawiej było w... Poznaniu. A konkretnie przy jego granicy na Głuszynie. Bowiem w okolicach mokradeł...
Moczary na poznańskiej Głuszynie
...wypatrzyłem nie tylko żurawie...
Żurawie dwa
...ale i myszołowy.
Myszołów na czatowni
Myszołowy dwa
Prezentacja skrzydeł myszołowa
Myszołów w locie
A koło Krzyżownik wpadły jeszcze sarenki.
Stadko sarenek koło Krzyżownik
Ok, było miło, czas na łyżkę wiadomo czego :) Najpierw absurdzik - bowiem w Szczodrzykowie w końcu zlikwidowano dziurę w asfaltowej śmieszce, dzięki której można było ją legalnie olewać, co bardzo sobie ceniłem. Uwaga - łata jest z... kostki. Nie powiem, śmiechłem.
A to Polska właśnie - środek asfaltowej DDR-ki załatany kostką, Szczodrzykowo
No i jeszcze Polska w pigułce. Aż musiałem się zatrzymać i wyjąć aparat: oto wycinka drzewa przy obozie zagłady dla zwierząt, czyli rzeźni Sokołowa w Robakowie. Wszystko tu do siebie pasuje.
Wycinka drzewa przy rzeźni Sokołowa w Robakowie. Polska w pigułce :/
Jutro znów do roboty. A w nocy przymrozek :/




  • DST 58.10km
  • Czas 02:09
  • VAVG 27.02km/h
  • VMAX 52.30km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 156m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szaro i antywojennie

Sobota, 26 lutego 2022 · dodano: 26.02.2022 | Komentarze 17

Ze wschodu powiało lekkim optymizmem. Kijów się nie poddaje. Zobaczymy co przyniesie jutro.

A tymczasem rowerowo dzisiaj bez szaleństw. Dzionek pochmurno-słoneczny, dość wietrzny, ale do wytrzymania. Na powolna szosę w miarę ok.

Trasa zachodnia: Poznań - Plewiska - serwisówki - Dąbrówka - Palędzie - Dopiewiec - Dopiewo - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Konarzewo - Chomęcice - Rosnowo - Szreniawa - Rosnowo - Komorniki - Plewiska - Poznań.

Było głównie szaro, ale jakieś tam zwierzaki wleciały. Między innymi stadko saren koło Konarzewa, tych całkiem zurbanizowanych.
Trzy nerwusy
Sarenka i kozioł
Zamyślona sarenka
Sarna pod wierzbą
Stado saren z Konarzewa
Białodupce idą w kierunku Konarzewa
Muflony również były, a owszem, ale tylko z daleka.
Muflony dzisiaj tylko z daleka
Odwrot muflonów
No i trafiły się żurawie.
Spacerujące żurawie
Odlot żurawi
Rowerowy motyw tylko jeden, z Lisówek.
Pochmurno w Lisówkach
Do kompletu bagienko w Trzcielinie...
Bagienko z Trzcielina w wersji pochmurnej
...oraz dworek-willa z Palędzia.
Willa-dworek w Palędziu
Oczywiście nie mogło zabraknąć - jak co weekend - idioty. Koleś na blachach z Kalisza otrąbił mnie na starej "piątce":, bo zapewne mu się wydawało, że jadę po drodze szybkiego ruchu. Co się dziwić, na wsi takich "nie majo". Pozdrowiłem. W sumie to fenomen, że bezmózgi niepotrafiące czytać tablic legalnie jeżdżą po drogach publicznych.
Oczywiście był klakson, bo jakiś debil nawet nie wiedział, po drodze jakiej kategorii jedzie
Na Warcie obok Dębiny wciąż wysoki poziom. Grubo. To znaczy szeroko.
Warta w Poznaniu grubo ponad swoją standardową szerokość
Dystans zwiera dojazd do pracy. Ale dziś tylko na chwilę, na zastępstwo. Przy okazji podjechałem na Plac Wolności, gdzie odbywał się protest antywojenny i akcja wsparcia dla Ukrainy. Nie powiem, wzruszający to moment.
Plac Wolności za pokojem, Poznań
Flaga Unijna podczas protestu, Plac Wolności, Poznań
Poznań mówi NIE Putinowi
Tłumy na demonstracji antywojennej w Poznaniu, Plac Wolności
Flagi Ukrainy i Polski na latarniach w Poznaniu