Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 209489.40 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 701166 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2023

Dystans całkowity:1830.70 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:69:19
Średnia prędkość:26.41 km/h
Maksymalna prędkość:53.20 km/h
Suma podjazdów:4532 m
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:59.05 km i 2h 14m
Więcej statystyk
  • DST 62.10km
  • Czas 02:18
  • VAVG 27.00km/h
  • VMAX 51.80km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 154m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uffff-owo

Poniedziałek, 21 sierpnia 2023 · dodano: 21.08.2023 | Komentarze 9

Uff, dzisiaj już dało się oddychać. Ledwo bo ledwo, ale się jakoś dało :)

Wyjazd oczywiście przedpracowy, a trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Wiało niemal ciągle w pysk, ale nie narzekam, ważne, że temperatura nie zbliżała się już niebezpiecznie do prawie czterdziestu kresek.

W Robakowie nalazłem dożynkę na czasie, z Kenem i Barbie :)
Ken i Barbie, czyli dożynka na czasie :)
Oraz na drugim krańcu wsi jeszcze jedną, mniej spektakularną.
Dożynka z Robakowa
Boćki jeszcze nie odleciały.
Szlakiem bocianich latarni
Bociek jeszcze na gnieździe
Myszołowy i sroki już się przyzwyczaiły do balotów.
Uciekające między balotami myszołowy
Myszołów na samym końcu zooma
Sroka na balocie
A w Szczodrzykowie sympatyczne łabędzie już pięknie wyrosły.
Rodzinka łabędzi
Młode łabędzie
Zaciekawiony młody łabędź
Dystans z dojazdem do pracy.


Kategoria Dożynki!!! :)


  • DST 54.10km
  • Czas 02:02
  • VAVG 26.61km/h
  • VMAX 51.60km/h
  • Temperatura 35.0°C
  • Podjazdy 137m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Akcja pieskopościgowa

Niedziela, 20 sierpnia 2023 · dodano: 20.08.2023 | Komentarze 10

Piekło temperaturowe wróciło...

Dzisiaj w sumie nie zapowiadało się najgorzej, bo od rana ciepło, ale niebo pochmurne, czyli dało się żyć. Ruszyłem pełen optymizmu.

No niestety, dobre się skończyło po kilku kilometrach, bo wyszło słońce i zaczęła rzeź. Pod sam koniec na termometrze w liczniku miałem ponad 36 stopni...

Trasa to zachodni klasyk: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Najciekawszym momentem wyjazdu był ten pod koniec, gdy już nie miałem sił, ale musiałem się zaangażować :) Bo pod Plewiskami nagle usłyszałem, że ktoś kilkaset metrów przede mną głośno krzyczy, a w moim kierunku leci mala strzała. Trochę tłusta, ale strzała. Okazała się nią buldożka, która uciekła z auta i leciała na oślep. Najpierw próbowałem zagrodzić jej drogę, ale mnie minęła i popędziła dalej, całkiem szybko. Więc nawrotka i w pogoń. Suczka leciała lewym pasem, więc z daleka musiałem dać znać kierowcom, żeby się zatrzymali (brawo, pełne zrozumienie), zrobiłem spory korek, ale psina okazała się mistrzynią ucieczki, lawirując między mną a innymi pojazdami. W końcu, po jakimś kilometrze, wymyśliłem jedyną słuszną opcję - wyprzedziłem ją, kawałek dalej rzuciłem rower w trawę i już biegnąc złapałem. Uff, sukces :)
No i trzeba było uciekać opiekunom? :)
Buldożka złapana po ucieczce z auta
Była obawa, że ktoś nie zdąży zahamować, ale na szczęście obyło się bez placuszka. Nawet jedno auto się zatrzymało i przyniesiono wodę dla pieska. Cała akcja musiała wyglądać komicznie, mam nadzieję, że nikt tego nie nagrywał :) Po chwili dojechali niemniej spanikowani opiekunowie, jak się okazało tymczasowi, bo czworonóg był się być nie ich, a siostry jednej z pań - suczka pewnie myślała, że jak ucieknie, to znajdzie tych prawdziwych. No nic, ważne, że się udało, ładnie mi podziękowano, choć nie wiem za co :)

Reszta fotek w skrócie, w tym czajki z daleka, żurawie w cieniu, kaczka chłodząca się przez otwarty dziób oraz potwierdzenie, że żyć się dzisiaj nie dało.
Ledwo widoczna parka czajek
Czajka w trawie
Drzewka z żurawiową wkładką
Żurawie wybierają cień
Kaczka chłodząca się przez otwarty dziób
Klasykowa patelnia
Baloty niestety cienia nie dają
What a hell...
Rzadko mi się to póki co zdarza, ale w środku dnia musiałem zrobić sobie drzemkę pod wiatrakiem, żeby jakoś dojść do siebie.




  • DST 61.20km
  • Czas 02:14
  • VAVG 27.40km/h
  • VMAX 51.60km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Podjazdy 137m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czaploporanek

Sobota, 19 sierpnia 2023 · dodano: 19.08.2023 | Komentarze 6

Sobota w pracy... :(

W sumie nic dziwnego, wolne już miałem, teraz w pracy będę z grubsza... non stop.

Wyjazd poranny, oczywiście. Plusik taki, że wiatr się trochę (z naciskiem na "trochę") uspokoił. Ale gorąco wciąż tak samo.

Trasa odwrotna niż wczoraj, ale wciąż wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Zdjęciowo byłem zadowolony już na pierwszym kilometrze, czyli na Dębinie. Czemu? Ano tak cierpliwej czapli jeszcze nie spotkałem :) Upały widocznie rozleniwiają :)
Czapla siwa portretowo
Czapla w pełnej krasie
Zbliżenie na czaplę
Czapla na powalonym drzewie
Przy okazji rowerówkę zrobiłem.
Znów rowerem na Dębinie
Po drodze jeszcze bociek...
Bociek w trawie
Bociek na mnie zerka
Oraz szpak.
Spokojny szpak
Oraz inne, ale nie miałem czasu na nie zerknąć, bo.. patrz pierwszy akapit. Praca.




  • DST 57.10km
  • Czas 02:09
  • VAVG 26.56km/h
  • VMAX 50.20km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Podjazdy 135m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zwierzakoplusowo :)

Piątek, 18 sierpnia 2023 · dodano: 18.08.2023 | Komentarze 8

Znów w nocy padało, na szczęście rano odpuściło. Można było ponownie ruszyć szosą.

Niestety od razu zrobiło się parno, co zabiło jakąkolwiek chęć do walki. O wmordewindzie nie wspominając.

Trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Krzesiny - Jaryszki - Żerniki - Tulce - Krzyżowniki - Śródka - Szczodrzykowo - Dachowa - Robakowo - Koninko - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Plusem sporo zwierzaków, które wpadły w obiektyw. Uwaga, zaczynam :)

Odlatujące żurawie na granicy Poznania i Szczytnik...
Odlatujące żurawie
...błotniak na balocie i w locie...
Błotniak stawowy na balocie
Falujący błotniak
Błotniak się zamyślił w locie
...czaple wszelakie...
Czaple udają baloty
Czapla siwa na słupie
Czapla biała w szuwarach
...i perkozy...
Perkoz z młodym
Rodzinka perkozów
Wracamy na ziemię. Do Polski. Na śmieszkę, o której już pisałem wielokrotnie.
Śmieszki w PL, realia PL
A na koniec już pozytyw, czyli Dębina :)
Dębińska rowerówka
Poranek na poznańskiej Dębinie
Dystans zawiera dojazd do pracy.




  • DST 58.50km
  • Czas 02:20
  • VAVG 25.07km/h
  • VMAX 52.30km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 194m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po(u)lewka

Czwartek, 17 sierpnia 2023 · dodano: 17.08.2023 | Komentarze 4

W nocy padało, nad ranem pojawiły się burze, a gdy wstałem i zajrzałem za okno, musiałem się upewnić, czy nie jestem pod prysznicem :)

Na szczęście te atrakcje minęły w okolicach dziewiątej, ale było grubo - część ulic zamieniło się w potoki, znów studzienki zaczęły bawić się w gejzery, a wiatr robił swoje. Ruszyłem więc Czarnuchem, bo wiedziałem, że czysty nie wrócę.

Trasa tym razem północno-wschodnia: Dębiec - Wartostrada - Chemiczna - Gdyńska - Koziegłowy - Kicin - Kliny - Mielno - Dębogóra - Karłowice - Wierzonka - Kobylnica - Janikowo - Bogucin - Miłostowo - Śródka - Bałtycka - Wartostrada - Las Dębiński - dom.

Początkowo wszędzie kałuże, ale stopniowo wszystko zaczęło schnąć, więc można było spokojnie kręcić.

Takie było niebo po burzy:
Chmuty po burzy
Niebo ad Wartą
Mokradła przy poznańskiej Wartostradzie
Wartostrada w kilku odsłonach.
Wartostrada po deszczu
Wzdłuż krzywej linii
To mnie już nawet przestaje dziwić...
Nie, mnie to już nawet nie dziwi
No i oczywiście obowiązkowe ratowanie ślimaków. Kilka przeniosłem, jeden chciał być gwiazdą internetu, no to ma :)
Ślimak pokonuje Wartostradę
Wędrujący ślimak
Rogowa pokazówa :)
To antyrowerówka z Koziegłów.
Koziegłowskie antyrowerowe absurdy
Nie mogło lasu zabraknąć :)
Wjazd do lasu obowiązkowy
Las w okolicach Dębogóry
Zapomniana kładka
Jeszcze kotek polny...
Kotek polny
...oraz wartostradowa czapla.
Czapla obok Wartostrady
Dystans z dojazdem do pracy.




  • DST 57.20km
  • Czas 02:07
  • VAVG 27.02km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 34.0°C
  • Podjazdy 150m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rzeźniorzynki

Środa, 16 sierpnia 2023 · dodano: 16.08.2023 | Komentarze 7

No nie ma lekko. Wciąż pogodowa rzeź.

Nie wiem, co gorsze - zapowiadane jakiś czas temu na dzisiaj deszcze, czy ta patelnia, która dochodziła ponownie do 35 stopni... 

Wyjazd poranny, z jedynym założeniem: przeżyć. Jakoś się udało :)

Trasa zachodnia, antylubońska: Poznań - Plewiska - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Błotniak się trafił na niebie:
Błotniak stawowy w locie
Oraz żuraw.
Lecący żuraw
Taka lampa była:
Lampa nad klasykiem
Jest pierwsza tegoroczna dożynka! Tytuł trafia do Dopiewca :)
Pierwsza tegoroczna dożynka - tytuł trafia do Dopiewca :)
Pod kogutem
Dowód zbrodni:
Rzeźni ciąg dalszy
Do pracy Czarnuchem, bo głównie przez Dębinę. A po drodze natrafiłem na piękny nowy mural.
Koci mural


Kategoria Dożynki!!! :)


  • DST 53.10km
  • Czas 01:57
  • VAVG 27.23km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 35.0°C
  • Podjazdy 186m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Parówa centralna

Wtorek, 15 sierpnia 2023 · dodano: 15.08.2023 | Komentarze 15

No i nadeszło największe pogodowe gówno. Dzisiaj w cieniu temperatura dochodziła do 35 (!) stopni, a w słońcu... Nie wiem, bałem się wtedy patrzeć w licznik.

Miałem wstać wcześnie, żeby wyjechać przed największą parówą, ale się nie udało. Bo... było za gorąco, żeby się wyspać. Błędne koło. A nawet dwa.

Wiało z południa, więc wybrałem się znów do Radzewic. Chętnie, gdyż miałem przyzwolenie na zostawienie roweru i spokojne pójście na spacer, bez martwienia się, że ktoś mi go zwinie. Tak też zrobiłem, ale szybko się ewakuowałem - z powodów wiadomych. Oddychać się na polu nie dało, mimo że wiało.

Trasa: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Wiórek - Sasinowo - Rogalinek - Rogalin - Świątniki - Radzewice. I powrót swoimi śladami.

Fotki. Na początek te ze spaceru.

Dostojka latonia.
Dostojka latonia
Gąsiorki.
Całus albo przekazanie żarcia :)
Parka gąsiorków
Samica gąsiorka
Dziwnie biała pliszka siwa.
Pliszka siwa w ciekawych barwach
Łabędzie.
Nawodnienie jest ważne
Łabędź podczas toalety
Odlatująca czapla.
Uciekająca czapla
No i radzewickie widoczki.
Znów w Radzewicach
Drzewo widzenia złego i... złego, czyli upału
Zalew Warty z cienia
Kawałek cienia
Strażnicy Agroturystyki też dzisiaj mieli dość :)
Czworonogi mają dość
Co się zresztą dziwić?
I to w cieniu....
W drodze powrotnej musiałem dwa razy się zatrzymać, żeby kupić cokolwiek zimnego do picia, bo bym zdechł, tak mi czacha parowała.
Nie dało się bez przerwy na nawodnienie
Aha, liczyłem na cień, ale dopiero podczas jazdy przypomniałem sobie, że przecież lasami pod Poznaniem zarządza Nadrzeźnictwo Babki... Więc tam, gdzie kilka lat temu był zielony tunel, aktualnie jest pustynia :(

Z atrakcji jeszcze rzadko widziane krówki.
Zgrzana krówka
W poszukiwaniu trawy
I kawałek Dębiny.
Oświecenie na Dębinie
Zieleń i woda na poznańskiej Dębinie
Jakoś przeżyłem ten straszny dzień.




  • DST 58.10km
  • Czas 02:14
  • VAVG 26.01km/h
  • VMAX 52.30km/h
  • Temperatura 31.0°C
  • Podjazdy 156m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przedparówa

Poniedziałek, 14 sierpnia 2023 · dodano: 14.08.2023 | Komentarze 5

O dzisiejszej temperaturze nawet nie chce mi się wspominać... A jutro ma być jeszcze gorzej, kumulacja parówy przed nami :(

Dzisiaj dało się jeszcze JAKOŚ żyć. Ale co to za życie? Nawet nie próbowałem walczyć.

Wyjazd poranny, a kierunek wschodni: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Intuicyjnym miejscem, gdzie mnie ciągnęło, była woda :) Na przykład ta w Koninku...
Staw w Koninku
...gdzie objawił się mistrz drugiego planu...
Ukryty mistrz drugiego planu
...oraz ta większa, w Szczodrzykowie.
Słońce nad Szczodrzykowem
Szczodrzykowska rowerówka
Tam uciekała przede mną łyska...
Uciekająca łyska
Spokojna łyska
...po raz pierwszy przyuważyłem (niestety z daleka) perkozka...
Perkozek w oddali
Perkozek z boku
...oraz już bardziej "klasyczne" perkozy dwuczube, w tym sporo młodzieży.
Dorosły perkoz dwuczuby
Młody perkoz dwuczuby
Spokojny perkozi młodziak
Dwa młode perkozy
A po drodze jeszcze przyuważyłem parkę myszołowów.
Kołująca para myszołowów
Myszołów z boku
Szybujący myszołów
No i bocianią balotnicę. Albo balotniarza :)
Bociana balotnica :)
Dystans z dojazdem do pracy. Ledwo dojechałem w tym cholernym ukropie.




  • DST 52.30km
  • Czas 01:56
  • VAVG 27.05km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Podjazdy 141m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bez żadnego trybu :)

Niedziela, 13 sierpnia 2023 · dodano: 13.08.2023 | Komentarze 5

Dzisiaj już powrót do trybu normalnego, bez wymysłów. Czyli w sumie bez żadnego trybu :)

Gorąco i wiało. Niby z zachodu, a w sumie zewsząd. To znaczy w pysk.

Trasa antylubońska: Poznań - Plewiska - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Przy upale nie mam za bardzo siłę na długie wywody, bo mózg mi się zamienia w jajecznicę, więc tylko kilka fotek :)
Chmurki znów dają radę
Klasyczny klasyk w wersji klasycznej :)
Masa balotów
Żurawie spotkałem.
Odlatujący żuraw
Lądowanie żurawi
Dyskusja w klangorze
Szpaka.
Szpak w zieleni
Oraz czaplę.
Lecąca czapla




  • DST 53.20km
  • Czas 01:53
  • VAVG 28.25km/h
  • VMAX 51.10km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Podjazdy 144m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na agrobogatości :)

Sobota, 12 sierpnia 2023 · dodano: 12.08.2023 | Komentarze 5

Krótkiego resetu ciąg dalszy. Oraz zakończenie.

W nocy było perseidowe preludium, ale zdjęć nie robiłem, bo i tak by nie wyszły, teleskopu nie posiadam :)

Rano kawka z widokiem na łąkę i można było kombinować co dalej. W sumie wiadomo co: spacer w poszukiwaniu obiektów do uchwycenia. Nie zawiodłem się, bo wpadło ich sporo, warto było przejść te 6,66 kilometra :)

Najpierw jednak spojrzenie na niebo nad agro:
Podrapane niebo nad Radzewicami
I wspomniana kawa. Lokowania produktu niezamierzone, choć cenię :)
Poranna kawa po wiejsku
Kadry ze spaceru:
Rozlewisko Warty w Radzewicach
Klimatycznie w Rogalińskim Parku Krajobrazowym
Martwa wierzba pod słońcem
"Upolowanego" ptactwa całkiem sporo, kilka dni zajmie mi pewnie przeglądanie zdjęć, więc na razie kilka okazów. Przede wszystkim w końcu dorwałem dzięciołka. To taki dzięcioł XXXS, wielkości szpaka, w lesie nie do wypatrzenia, chyba że na suchym drzewie. Tam spotkałem parkę.
Skupiony dzieciołek
Dzięciołek na warcie
Parka dzięciołków
Dyrygujący dzięciołek :)
Wszędobylskie szpaki.
Zebranie szpaków
Wrona na szczycie.
Wrona na szczycie
Zakamuflowany gąsiorek.
Zakamuflowany gąsiorek
I inni. Kiedy indziej :)

Aha, bym zapomniał o żuku wiosennym. Pięknym :)
Spotkanie z żukiem wiosennym
Żuk wiosenny postanowił zawrócić
Plan na rower miałem taki, że połowę jadę na wschód, wracam do agro, pakuję się i spadam do Poznania. Udało się. Najpierw więc trasa z Radzewic przez Trzykolne Młyny, Czmoniec, Orkowo i Niesłabin do Zbrudzewa, powrót swoim śladem, a następnie przez Świątniki, Rogalin, Rogalinek, Puszczykowo, Łęczycę i Luboń do domu. O wietrze można powiedzieć jedno: przynajmniej mało przeszkadzał, za co dzięki, bo plecak swoje ważył. Ale przynajmniej mam opatentowaną opcję dojazdu rowerem w jeden dzień na agro.

Fotki rowerowe. A przy okazji uciekające żurawie i bociek.
Żadnej krowy nie spotkałem :(
Chyba za daleko zajechałem :)
Motorynka ze Zbrudzewa
Bizon i ukryte żurawie
Odlatujące żurawie
Przelatujący bocian
Po powrocie Kropa przywitała mnie jak zwykle jakbym wrócił z półrocznego rejsu, ale też dokładnie obwąchała :) Nic dziwnego - piesków nagłaskałem się wiele, oczywiście na czele ze Strażnikami Agroturystyki, czyli Rudym i Reksiem. Ten drugi ma już siedemnaście lat, a pierwszy przed Kropą zawsze uciekał, co w sumie na dobre wyszło, patrząc na gabaryty :)
Strażnicy agroturystyki :)
Rozmarzony Rudy :)
Siedemnastoletni (!) Reks