Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 217603.80 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.69 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 723254 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2017

Dystans całkowity:1661.05 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:57:25
Średnia prędkość:28.93 km/h
Maksymalna prędkość:63.50 km/h
Suma podjazdów:8787 m
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:53.58 km i 1h 51m
Więcej statystyk
  • DST 55.20km
  • Czas 01:57
  • VAVG 28.31km/h
  • VMAX 50.50km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 261m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zaskozniesmaczony

Wtorek, 1 sierpnia 2017 · dodano: 01.08.2017 | Komentarze 4

Wyjeżdżając dziś przed dziewiątą rano byłem początkowo mega zaskoczony. Pozytywnie. Pochmurne niebo dawało nadzieję na ulgę od temperatury, a do tego chwilę po wyruszeniu lekko mnie zmoczyła delikatna mżawka. Super. Nawet niespecjalnie męczył mnie wschodni wiatr - po prostu był, a że jechałem w tym właśnie kierunku, przez Lasek Dębiński, Starołękę, Krzesiny, Żerniki, Krzesiny, Borówiec to cieszyłem się na sympatyczny powrót. Za Kórnikiem, do którego w końcu dojechałem, przez prawie kilometr miałem wiatr w plecy.

Aż nagle... niebo pociemniało całkowicie, drzewa zaszumiały i jak mnie nie uderzył podmuch w pysk! Ale urwał! :) Nie wiadomo czemu, nagle, bez zapowiedzi, kierunek zmienił się z południowo-wschodniego na północno-zachodni i taki już został. Wiem, znów się odezwą głosy, że przesadzam i w ogóle, ale na przyszłość zapraszam na wspólny wyjazd i przekonanie się, jak to jest zamiast zamierzonego pędu otrzymać możliwość rozpędzenia się z górki w Rogalinku do 30 km/h max z dopedałowaniem, tam, gdzie zazwyczaj bez problemu mogę na luzie osiągnąć ponad pięć dych, a na płaskim momentami pełzać w okolicach dwóch dych oraz zyskać możliwość gratisowej próbki przejazdu przez cały jeden kilometr na pięćdziesiąt pięć ze sprzyjającym powiewem :)

Jakoś doczłapałem rowerowo do domu przez Rogalin, Mosinę, Puszczykowo oraz Luboń, wymęczony bardziej tym wiatrem niż temperaturą, która finalnie doszła do "zaledwie" 28 kresek. W porównaniu z innymi rejonami to podobno ordynarne promowanie zimna :)

Podsumowanie lipca: 1605 km, crossem oraz szosą, w - w tym roku to już norma - niełatwych warunkach, choć ze dwa lub trzy dni były nawet przejezdne :) Średnia - niecałe 28,7 km/h, więc tak se.

Dziś na trasie towarzyszyła mi - co pewnie zaskoczy tych, którzy znają się na muzie - Katy Perry. Człowiek czasem musi sobie odpocząć od szatana, choć zło nie śpi :) W całej papce amerykańskiej popowej szmiry ta wokalistka wyróżnia się zdecydowanie - posiada mózg :) Jestem na tak, choć dziwne jest to nawet dla mnie :)