Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 206038.55 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.82 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2016

Dystans całkowity:1755.83 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:60:46
Średnia prędkość:28.89 km/h
Maksymalna prędkość:53.80 km/h
Suma podjazdów:3992 m
Liczba aktywności:32
Średnio na aktywność:54.87 km i 1h 53m
Więcej statystyk
  • DST 53.10km
  • Czas 01:44
  • VAVG 30.63km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Podjazdy 112m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

NieZaparcin

Sobota, 2 lipca 2016 · dodano: 02.07.2016 | Komentarze 0

Tak już mam, że na samą myśl o upałach dopada mnie lekka forma depresji. Latem każde śledzenie prognoz pogody jest więc próbą psychiczną, która nie zawsze ma pozytywne skutki. Na dziś również zapowiadano temperaturowy gnój, a po południu burze, więc mimo wolnego (teoretycznie, bo jak zwykle obowiązki czekały) dnia musiałem wyruszyć wcześniej, żeby wrócić żywy.

Udało się. O dziwo rano nie było tak źle i mój mózg pod kaskiem nie został zaatakowany miliardami szpileczek, co przełożyło się na przyzwoitą jazdę. Zrobiłem "kondomika XL", poszerzonego względem klasycznej trasy od Poznania przez Luboń, Puszyczkowo, Mosinę, Stęszew i Komorniki o kawałek przez Będlewo i Zamysłowo. Gdy spojrzałem w domu na mapę to okazało się, że byłem o pół koła od miejscowości Zaparcin, której nazwa skojarzyła mi się - jak zwykle - z polską polityką. Następnym razem muszę nadrobić, poszerzając o Srocko, bo Dymaczewo miałem już za sobą. I będzie komplecik :)


  • DST 54.20km
  • Czas 01:48
  • VAVG 30.11km/h
  • VMAX 50.20km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 111m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pożel

Piątek, 1 lipca 2016 · dodano: 01.07.2016 | Komentarze 16

Niestety, mimo nadmuchanych oczekiwań wczorajszy mecz nie skończył się wynikiem "dwa do żela", jednak mina bezradnej Krysi R. snującej się po boisku wprawił mnie w prawdziwy zachwyt. No nie lubię żelusia, co mam zrobić? :)

Łatwo się dziś po dogrywce nie wstawało, ale dałem radę wyruszyć w okolicy 8:40, bo w samo południe trzeba było pojawić się w pracy. Niestety znów zaczyna być gorąco, ale jeszcze do wytrzymania, więc tragedii nie było. Wiatr zrobił się - oczywiście w teorii, bo gdy już nawróciłem zmienił jak zwykle kierunek - południowo-zachodni, co pozwoliło mi na wykręcenie "kondomika", tym razem od strony Komornik, Stęszewa, Dymaczewa, Mosiny, Puszczykowa i Lubonia. W Stęszewie zachciało mi się zmienić skrzyżowanie, w którym do tej pory wjeżdżałem do miasteczka, bo to dotychczasowe prowadzi falującym i dziurawym asfaltem. Jak zwykle wyszło na to, że starych drzew nie powinno się przesadzać, bo system świateł prowadzących do ulicy Wojska Polskiego (miałem czas poczytać wszystko, nawet ogłoszenia na słupach, więc nazwa ulicy została ogarnięta) najwidoczniej, podobnie jak polski rząd, uważa rowerzystów za element zbędny i niepożądany, bo zanim udało mi się z niego uwolnić przesłuchałem całe informacje w radio, czyli pięć minut. 

Natomiast w Luboniu musiałem utemperować swój optymizm - jednak nie zamierzają zrównać z ziemią tamtejszej "ścieżki" przy Armii Poznań :( To, co mi tak fajnie ostatnio wyglądało okazało się jedynie jakimiś robotami detalicznymi, już zakończonymi. Za to przy szkole dostałem spory doping i pozdrowienia od grupki "podstawkowiczów" czekających na przystanku. Mimo mojej wrodzonej niechęci do istot w wieku poniżej lat osiemnastu nawet się uśmiechnąłem. Człowiek się starzeje, cholera :)

I krótkie podsumowanie czerwca - 1465 kilometrów, na crossie i szosie, ze średnią 29,6 km/h. Bywało lepiej, ale miesiąc był ciężki do ogarnięcia.