Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 206038.55 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.82 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 51.00km
  • Czas 01:52
  • VAVG 27.32km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 143m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na brodato

Sobota, 10 kwietnia 2021 · dodano: 10.04.2021 | Komentarze 14

Dzisiaj zaspałem. Skończyło się to po pierwsze tym, że zmokłem, a po drugie, że ledwo zdążyłem do roboty. Bo sobotę miałem pracującą, niestety.

Skoro zaspałem, to żeby się wyrobić musiałem się też zasapać. Gdy wyruszałem, pogoda jeszcze była w miarę w miarę, ale na piętnastym kilometrze zaczęło kropić i nie odpuściło do samego końca, nawet wręcz zamieniając się w regularny deszcz. Miałem nawet myśli o wcześniejszym powrocie, jednak wytrzymałem, z czego jestem dumny niczym paw. Taki puszczony po solidnej imprezie :)

Trasa: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Komorniki - Plewiska - Gołuski - Palędzie (nawrotka na zamkniętych rogatkach) - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Trochę skróciłem dystans, bo inaczej bym się nie wyrobił, więc najpierw pojechałem do domu się ogarnąć, a potem dobiłem do pięciu dych trasą do centrum.

Było paskudnie i wietrznie. Już nie tak jak wczoraj, ale za to zmienił się kierunek podmuchów z południowego na północny, dokładnie kiedy wracałem, więc nie tylko musiałem uważać na kałuże, ale też walczyć z mordewindem.

W Palędziu trafił mi się pierwszy w tym roku bocian. I to jaki! Z brodą :) Widocznie długo leciał, po drodze barberzy polockdownowani, znajomości nie miał i proszę :) Fotka niewyraźna, bo mi zaparowało od deszczu.
Bocian z brodą :)
Pierwszy tegoroczny, lekko zdegustowany warunkami :)
Tamże wykonałem fotę artystyczną, którą nazwałem "uwaga, maluchy" :)
Uwaga, maluchy :)
Były jeszcze i niewyraźne sarenki. Najpierw w resztkach słońca...
Sarenki jeszcze przy resztkach słońca...a potem już kryjące się przed deszczem.
Sarny kryjące się przed opadami
No i obowiązkowa fotka z rowerem.
Chwila przed opadami
Gdzieś tutaj zaczęło mocniej kropić.

Generalnie zawsze mogło być gorzej. Rower usyfiony, ale jedyny słuszny dystans wykonany :)



Komentarze
Trollking
| 22:05 środa, 14 kwietnia 2021 | linkuj Może poszerza segment zainteresowań od młódek po emerytki? Czasy ciężkie, trzeba sobie radzić :)
Evita
| 09:21 środa, 14 kwietnia 2021 | linkuj Bociek "Tulipan"? ;) - trochę bawidamek, a udaje starego? ;)
Noo, malusze dwuznaczności ustrzelone :)
Trollking
| 20:15 niedziela, 11 kwietnia 2021 | linkuj Dzięki. Choć bociek pewnie pluł sobie w - nomen omen - brodę :)
Marecki
| 07:38 niedziela, 11 kwietnia 2021 | linkuj Gratki za pierwszego w tym roku boćka.
Trollking
| 22:29 sobota, 10 kwietnia 2021 | linkuj Może. A nawet morze. Niejedno przebyte :)
huann
| 22:24 sobota, 10 kwietnia 2021 | linkuj Skoro brodzi, to może być błocian :)
Trollking
| 21:54 sobota, 10 kwietnia 2021 | linkuj Skoro Monika może być Brodka, to czemu nie? :)
huann
| 21:53 sobota, 10 kwietnia 2021 | linkuj Czyli bocian też może być ptakiem brodzącym :)
Trollking
| 20:16 sobota, 10 kwietnia 2021 | linkuj Dzięki. Ten brodacz też mnie zaskoczył, choć pewnie to ten sam, co w tamtym roku, ale ogolony :)

Pracujące soboty mają jeden plus - wolny dzień w tygodniu.
Kolzwer205
| 19:35 sobota, 10 kwietnia 2021 | linkuj Witam w klubie sobotnio-pracujących :) U mnie dziś bez deszczu, słonecznie, ale bardzo wietrznie, dopiero wieczorem się uspokoiło. Wąsato-brodatego boćka to jeszcze nie widziałem :)) Motyw z malaczem udany.
Trollking
| 18:54 sobota, 10 kwietnia 2021 | linkuj Huann - na razie jeden obrodził, dosłownie :) Minę miał zresztą nietęgą :)
Trollking
| 18:53 sobota, 10 kwietnia 2021 | linkuj Nie, nie wiało mocno, tylko wciąż w pysk, może zauważyłeś, że miało z południa (i tak było do czasu), a potem zaczęło z północy :)

Oj, maluchy też są w moich dobrych wspomnieniach, choć mglistych - pamiętam, że jeszcze jako bachor z tatą przejechaliśmy nim z Jeleniej przez Świętokrzyskie na Zamojszczyznę, zahaczając o łódzkie. Oj, łezka w oku :)
huann
| 18:51 sobota, 10 kwietnia 2021 | linkuj U Ciebie padało, u mnie tylko straszyło. Ale za to tutaj jeszcze bociany tak pięknie nie obrodziły latoś :)
JPbike
| 17:54 sobota, 10 kwietnia 2021 | linkuj Aż tak wiało? Bo ja tego nie odczułem, chyba dlatego że jechałem na cięższym rowerze :)

Ach, wspomnienie z maluchami - miałem dwa, pierwszego skradziono mi, a drugim w 2002 roku dojechałem z dwoma rowerami na dachu do Zakopanego(!) - podróż trwała chyba 10 godzin, ale i tak było fajnie, z przygodami, szczególnie na stromych podjazdach :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa torzy
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]