Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 209541.90 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 701307 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 51.00km
  • Czas 01:52
  • VAVG 27.32km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 143m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na brodato

Sobota, 10 kwietnia 2021 · dodano: 10.04.2021 | Komentarze 14

Dzisiaj zaspałem. Skończyło się to po pierwsze tym, że zmokłem, a po drugie, że ledwo zdążyłem do roboty. Bo sobotę miałem pracującą, niestety.

Skoro zaspałem, to żeby się wyrobić musiałem się też zasapać. Gdy wyruszałem, pogoda jeszcze była w miarę w miarę, ale na piętnastym kilometrze zaczęło kropić i nie odpuściło do samego końca, nawet wręcz zamieniając się w regularny deszcz. Miałem nawet myśli o wcześniejszym powrocie, jednak wytrzymałem, z czego jestem dumny niczym paw. Taki puszczony po solidnej imprezie :)

Trasa: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Komorniki - Plewiska - Gołuski - Palędzie (nawrotka na zamkniętych rogatkach) - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Trochę skróciłem dystans, bo inaczej bym się nie wyrobił, więc najpierw pojechałem do domu się ogarnąć, a potem dobiłem do pięciu dych trasą do centrum.

Było paskudnie i wietrznie. Już nie tak jak wczoraj, ale za to zmienił się kierunek podmuchów z południowego na północny, dokładnie kiedy wracałem, więc nie tylko musiałem uważać na kałuże, ale też walczyć z mordewindem.

W Palędziu trafił mi się pierwszy w tym roku bocian. I to jaki! Z brodą :) Widocznie długo leciał, po drodze barberzy polockdownowani, znajomości nie miał i proszę :) Fotka niewyraźna, bo mi zaparowało od deszczu.
Bocian z brodą :)
Pierwszy tegoroczny, lekko zdegustowany warunkami :)
Tamże wykonałem fotę artystyczną, którą nazwałem "uwaga, maluchy" :)
Uwaga, maluchy :)
Były jeszcze i niewyraźne sarenki. Najpierw w resztkach słońca...
Sarenki jeszcze przy resztkach słońca...a potem już kryjące się przed deszczem.
Sarny kryjące się przed opadami
No i obowiązkowa fotka z rowerem.
Chwila przed opadami
Gdzieś tutaj zaczęło mocniej kropić.

Generalnie zawsze mogło być gorzej. Rower usyfiony, ale jedyny słuszny dystans wykonany :)





Komentarze
Trollking
| 22:05 środa, 14 kwietnia 2021 | linkuj Może poszerza segment zainteresowań od młódek po emerytki? Czasy ciężkie, trzeba sobie radzić :)
Evita
| 09:21 środa, 14 kwietnia 2021 | linkuj Bociek "Tulipan"? ;) - trochę bawidamek, a udaje starego? ;)
Noo, malusze dwuznaczności ustrzelone :)
Trollking
| 20:15 niedziela, 11 kwietnia 2021 | linkuj Dzięki. Choć bociek pewnie pluł sobie w - nomen omen - brodę :)
Marecki
| 07:38 niedziela, 11 kwietnia 2021 | linkuj Gratki za pierwszego w tym roku boćka.
Trollking
| 22:29 sobota, 10 kwietnia 2021 | linkuj Może. A nawet morze. Niejedno przebyte :)
huann
| 22:24 sobota, 10 kwietnia 2021 | linkuj Skoro brodzi, to może być błocian :)
Trollking
| 21:54 sobota, 10 kwietnia 2021 | linkuj Skoro Monika może być Brodka, to czemu nie? :)
huann
| 21:53 sobota, 10 kwietnia 2021 | linkuj Czyli bocian też może być ptakiem brodzącym :)
Trollking
| 20:16 sobota, 10 kwietnia 2021 | linkuj Dzięki. Ten brodacz też mnie zaskoczył, choć pewnie to ten sam, co w tamtym roku, ale ogolony :)

Pracujące soboty mają jeden plus - wolny dzień w tygodniu.
Kolzwer205
| 19:35 sobota, 10 kwietnia 2021 | linkuj Witam w klubie sobotnio-pracujących :) U mnie dziś bez deszczu, słonecznie, ale bardzo wietrznie, dopiero wieczorem się uspokoiło. Wąsato-brodatego boćka to jeszcze nie widziałem :)) Motyw z malaczem udany.
Trollking
| 18:54 sobota, 10 kwietnia 2021 | linkuj Huann - na razie jeden obrodził, dosłownie :) Minę miał zresztą nietęgą :)
Trollking
| 18:53 sobota, 10 kwietnia 2021 | linkuj Nie, nie wiało mocno, tylko wciąż w pysk, może zauważyłeś, że miało z południa (i tak było do czasu), a potem zaczęło z północy :)

Oj, maluchy też są w moich dobrych wspomnieniach, choć mglistych - pamiętam, że jeszcze jako bachor z tatą przejechaliśmy nim z Jeleniej przez Świętokrzyskie na Zamojszczyznę, zahaczając o łódzkie. Oj, łezka w oku :)
huann
| 18:51 sobota, 10 kwietnia 2021 | linkuj U Ciebie padało, u mnie tylko straszyło. Ale za to tutaj jeszcze bociany tak pięknie nie obrodziły latoś :)
JPbike
| 17:54 sobota, 10 kwietnia 2021 | linkuj Aż tak wiało? Bo ja tego nie odczułem, chyba dlatego że jechałem na cięższym rowerze :)

Ach, wspomnienie z maluchami - miałem dwa, pierwszego skradziono mi, a drugim w 2002 roku dojechałem z dwoma rowerami na dachu do Zakopanego(!) - podróż trwała chyba 10 godzin, ale i tak było fajnie, z przygodami, szczególnie na stromych podjazdach :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa wyodw
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]