Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198592.90 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 30.70km
  • Czas 01:20
  • VAVG 23.03km/h
  • VMAX 31.00km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 108m
  • Sprzęt Cross - ST(a)R(uszek)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nagłe Oberwanie Świata. Plus inny gnój

Poniedziałek, 14 stycznia 2019 · dodano: 14.01.2019 | Komentarze 8

Co za dzień… :/

Zacznę od spraw rowerowych, bo w końcu od tego jest ten blog. Wyruszyłem sobie raźnie koło 11 rano, gdy słoneczko ładnie świeciło, myśląc nawet o wzięciu szosy. Coś mnie jednak tknęło, żeby się powstrzymać. Ufff..

Zaraz po starcie na niebie zaczęła się jakaś dziwna walka żywiołów, niestety zakończona porażką tych pozytywnych. Czyli, po ludzku, zaczęło padać, najpierw na mokro, potem na biało. Przejdzie, pomyślałem optymistycznie. Debil ze mnie. W Plewiskach bowiem znalazłem się w oku cyklonu, już tylko z jednym pomysłem - powrotu. No ale czy w tę, czy w drugą - wszędzie było już albo biało, albo tak ślisko, że błoto pośniegowe wydawało się zbawieniem. A wiatr... szkoda pisać. Momentami miałem wrażenie, że zmiecie mnie pod jakiś pojazd. Obyło się bez. Również bez gleby.

Nie chce mi się opisywać szczegółów tej farsy, a nie jazdy, na trasie: Poznań - Plewiska - Komorniki - Wiry - Luboń - Poznań. Grunt, że dojechałem, a średnia? Lepiej o niej nie wspominać, ale umieścić trzeba. Z bólem serca…

Kilka fotek.



Było więcej, ale… No właśnie. Dzionek miał ciąg dalszy. Miałem wolne, więc po południu wybrałem się na zakupy. Z telefonem. A w sumie - jak zwykle - z dwoma. Gdy wracałem, zorientowałem się, że mój stan posiadania zmniejszył się o równe 50%. Szybko zacząłem przeglądać swoje ślady, podpytałem też w odwiedzanych sklepach. Tu i tu - nic. Po pół godzinie szukania wróciłem do domu, zalogowałem się na swoje konto Google i sprawdziłem, czy telefon wskazuje lokalizację. O dziwo... wskazywał, tylko że już jakieś pół kilometra dalej, na Osiedlu Dębina. Niestety nie była ona precyzyjna, do wyboru były dwa bloki. A że ciągle był sygnał, wprowadziłem w życie swój plan, czyli sobie znanymi sposobami dostałem się do obydwu miejscówek i piętro po piętrze (czyli dwa razy po dziesięć) chodziłem dzwoniąc do siebie z drugiego numeru i nasłuchując, czy może nie odezwie się mój dzwonek. Niestety :/

Poddałem się i pojechałem na policję (ponad pół godziny czekania) zgłosić kradzież lub przywłaszczenie. Oczywiście dyżurny chciał mnie od tego odwieść (eh, te ich statystyki), jednak się uparłem i takowe poszło, ze szczegółami znanej mi ogólnie lokalizacji. Pewnie nic to nie da, ale przynajmniej mam czyste sumienie, że zrobiłem wszystko, co możliwe. W międzyczasie telefon przestał się ukazywać w sieci :/

Zdjęcia pozostały więc tylko na Relive (zdążyłem to stworzyć po powrocie z roweru), a ja już nie mam sprzętu do robienia przyzwoitej jakości fotek. Ale nic to, gdyż i tak na 99% jutro nigdzie się nie wybiorę, bo praca to jedno, a szklanka na drogach - drugie.

I taki to miałem radosny dzień. Tej ludzkiej mendzie, która przywłaszczyła sobie czyjeś dobro, zamiast je oddać, najchętniej włożyłbym dzisiejsze zaspy w dupę. Szkoda mi nie sprzętu, bo ten się kupi, ale zdjęć, kontaktów, ważnych smsów... Tym bardziej, że ten gnój nawet nie jest w stanie go odpalić, bo poblokowany został na wszelkie możliwe sposoby. A wystarczyło odebrać jedno z około setki moich połączeń, może nawet bym wybaczył, jakby okazał się jakimś dziadkiem, to dał znaleźne...

W międzyczasie dowiedziałem się jeszcze o śmierci Pawła Adamowicza.

Ciśnie mi się sporo gorzkich słów o naszym społeczeństwie, ale chyba lepiej będzie, jak się powstrzymam.



Komentarze
Trollking
| 17:19 wtorek, 15 stycznia 2019 | linkuj Krzyś - może napisałem niewyraźnie, więc powtórzę: zgłosiłem kradzież lub przywłaszczenie. Jedno i drugie jest tak samo możliwe. "Jeśli ktoś gubi daną rzecz, to nie jest godzien jej posiadać" - to by tłumaczyło mój wieczny problem ze skarpetkami.

Lapec - zgłoszenie zrobiłem głównie po to, żeby nikt z tego telefonu nie mógł już skorzystać, bo że go odzyskam się już nie łudzę. Chyba że ktoś uczciwy napadnie "mojego" złodzieja, który AKURAT będzie miał przy sobie ten sprzęt. I takie tam bajeczki :) Ja jak dwa razy znalazłem telefony, udało się zlokalizować właściciela, a po wręczeniu telefonów dostawałem znaleźne, mimo że na to nie nalegałem :)

Bobiko - miałem włączoną lokalizację urządzenia na Google, dzięki czemu znalazłem ogólne miejsce przebywania tego gnoja. Teraz mi to już nieprzydatne, załatwiłem sobie nowy telefon, ale mam nadzieję, że kiedyś odnajdę swój telefon w jakimś lombardzie i zawitam tam ze zgłoszeniem kradzieżowo-przywłaszczeniowym :)

Na rowerze dziś oczywiście nie byłem, nie popełniłem bowiem wczorajszego błędu, I dobrze, bo o dziewiątej rano było już jak na Alasce.
Lapec
| 13:37 wtorek, 15 stycznia 2019 | linkuj Bobiko nie na amen, bo operator na wniosek właściciela może odblokować telefon, trzeba ino dostarczyć wniosek od policji o odzyskaniu telefonu. Znajomy tak zrobił po czterech miesiącach - jego skradziony telefon znalazł się w lombardzie.

Ja kiedyś portfel znalazłem i odniosłem pod adres (byłem jakiś kilometr od właściciela), facet pooglądał czy wszystko jest, stwierdził "masz szczęście" po czym zamknął mi drzwi przed nosem xD Mniejsza o to => dobry uczynek, to dobry uczynek :))
bobiko
| 11:05 wtorek, 15 stycznia 2019 | linkuj @T-king: dlatego warto mieć włączoną usługę Menagera urządzeń od google. W zasadzie telefon dla kolejnego nabywcy jest bezwartościowy bo podając IMEI, model trafił na czarną listę i ... przy logowaniu do sieci zostanie zablokowany na amen. ;-)

Ja znalazłem portfel, z dokumentami i .. oddałem na policji. Wcześniej puściłem info na FB. i po kilka dłuższych chwilach przyszła prywatna wiadomość. :)
Lapec
| 07:28 wtorek, 15 stycznia 2019 | linkuj Średnio kolego, średnio ;/

Krzysiu ja bym pewno olał, ale jak Tomek poszedł na milicję to dobrze. Jeżeli telefon u operatora nie ma zablokowanego IMEI-a to czasem wystarcza zwykłe przeprogramowanie (znikają blokady) i telefon jest sprawny. Pewno sprawą się nawet nie zajmą, bo trzeba trzeba stać z alkomatem/radarem/albo polować na staruszki z pietruszką, ale choć im się statystyki popsują. Drugiej części nie skomentuję.

Do kompletnego zrobienia cegły u operatora też jest potrzebne zgłoszenie z milicji - odczekałbym kilka dni (może oddadzą) i po blokował, może zdąży komuś sprzedać i będzie Zonk. Oprogramowanie można zmienić, IMEI nie xD

Też w zeszłym roku znalazłem w tramwaju telefon z blokadą, oddałem motorniczemu. Co z nim zrobił - już mnie średnio obchodzi. Ja miałem czyste sumienie, a po oddaniu facetowi portfela nawet likierek za darmola :)

Co do samej jazdy, u nas było wczoraj podobnie. Rano cieszyłem się że jestem w autobusie (śnieg z deszczem), w czasie pracy żałowałem, bo słonko pięknie świeciło, a na powrocie chciało mnie zwiać do Sosnowca xD
Krzyś | 23:07 poniedziałek, 14 stycznia 2019 | linkuj Jeśli się gubi telefon, to nie zgłasza się kradzieży. W obecnej epoce nikt nie kradnie telefonów,bo to się po prostu nie opłaca.

Stare przysłowie głosi: Jeśli ktoś gubi daną rzecz, to nie jest godzien jej posiadać.
Trollking
| 21:09 poniedziałek, 14 stycznia 2019 | linkuj Huann - oby!

Jurek - zgubiłem lub ktoś mi go ukradł z kieszeni;
- jak ja znajdowałem, to dzwoniłem (jeśli się dało) lub zostawiałem w najbliższym sklepie;
- jeśli ktoś dzwonił, to odbierałem - jak wspomniałem, wykonałem dziś około setki połączeń na ten numer;
- online zrobiłem na ekranie blokady info, żeby znalazca dzwonił na mój drugi numer. Ten wciąż milczy.
- poczekam.

Myślenie znalazcy jest lepsze od żółci. Sam dwa razy zwracałem zagubione telefony.
Jurek57
| 21:05 poniedziałek, 14 stycznia 2019 | linkuj Nie złorzecz !

- Telefon zgubiłeś ?!
- Ktoś go znalazł i podniósł.
- Znalazca pewnie chce go oddać Tobie.
- Ale jak sam twierdzisz nie może w "niego wejść" by znaleźć Twój kontakt.
- Poczekaj .

Nadzieja jest lepsza od "żółci" !
huann
| 20:58 poniedziałek, 14 stycznia 2019 | linkuj Mimo wszystko, zapowiadany od dłuższego czasu na wczoraj pierwszy w tym roku koniec świata (asteroida) mimo wszystko nie nastąpił, więc pozostaje nadzieja, że dzień dzisiejszy też mimo wszystko nie jest jeszcze tym ostatnim Owsiakowym "o jeden dzień dłużej" i "jeszcze będzie przepięknie - jeszcze będzie normalnie"...
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ubyni
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]