Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 209541.90 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 701307 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 53.40km
  • Czas 01:46
  • VAVG 30.23km/h
  • VMAX 53.60km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 251m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jesienna perfekcyjność. Plus WPN-owość

Piątek, 19 października 2018 · dodano: 19.10.2018 | Komentarze 3

Dla niektórych może być to zadziwiające, ale ten dość smętny i szary dzień był dla mnie prawie perfekcyjny na rower. Jako że z powodu wolnego dnia mogłem ruszyć później niż zazwyczaj, po kawie i śniadaniu, to nie przeszkadzała mi (a nawet bardzo się podobała) niewysoka temperatura, no i kluczowym stał się element najważniejszy - wiatr. Nie męczył! Co prawda dmuchał w pysk, a potem w pysk, jednak słabiutko. Super. Wrażenia nie zepsuła nawet delikatna mżawka, która przywitała mnie gdzieś w połowie trasy, ale szybko się pożegnaliśmy :)

Trasę wykonałem północno-zachodnią, bo niby stamtąd miało wiać. Czyli najpierw miasto - z Dębca przez Hetmańską, Grunwald, Jeżyce, Golęcin, następnie skręt w Koszalińską i kolejny test odpowiedzialności służb porządkowych. O dziwo - zdany. Tamtejsza DDR-ka wciąż jest regularnie czyszczona, nawet przy mnie, bo mijałem się ze sprzętem przypominającym papamobile do dmuchania :)

Następnie Psarskie, Kiekrz, hopka w Rogierówku, Kobylniki, Sady, Swadzim (czyli SS-ka), Batorowo, Lusowo, Zakrzewo, Plewiska i do domu. Cały czas miałem na plecach... oponę. Ale spokojnie, nie bawiłem się w cyrkowca - kupiłem sobie wczoraj zwijaną, mieszczącą się do plecaczka. A wziąłem ze sobą, bo nie byłem pewny, czy moja stara guma po wczorajszej panie trochę jeszcze pożyje. Odpukać - wychodzi na to, że tak.

Relive - TUTAJ.

A w Lusowie napotkałem Dariusza, który akurat jechał w przeciwnym kierunku. Po znalezieniu miejsca do zatrzymania zeszło na rozmowach ponad pół godziny. Miło było usłyszeć, że mój nowy rower dobrze się prezentuje, a i "słynnego" tematu bajkczelendżów nie ominęliśmy :) Gadało się fajnie, ale ja miałem w planach jeszcze jeden etap dzisiejszego, krócej kończącego się dnia, więc każdy pokręcił w swoją stronę. Pozdro!

Ten późniejszy plan to wypad z Kropką do Wielkopolskiego Parku Narodowego. Zrobiliśmy łącznie ponad osiem kilometrów Nadwarciańskim, a że się nie spieszyłem, tylko podziwiałem jesienny klimat tego pięknego traktu, to kilka fociszy na koniec (musiałem się ratować PBS-em, więc... szalejemy).
Puszczykowo - drzwi do lasu
Ciągle do przodu!
Nadwarciański z innej mańki
Emotikon? :)
Jeszcze ziielono...
W kadrze się jakoś zmieściła :)
Warta dziś smętna...
Pies w swoim żywiole
Aktywna blokada singla :)
Na lewo most, na prawo...
PRAWIE jak w górach
WPN-owska klasyka
Mam haka i nie zawaham się... :)
Prawie liściopad
Ukochana perspektywa





Komentarze
Trollking
| 21:12 sobota, 20 października 2018 | linkuj Lapec - koło Strzeszyna też takowy widziałem, ale kiedy indziej. W sumie fajny sprzęcik :)

Ania - WPN zawsze jest piękny, a Kropa póki ma siłę, to się bawi w Pudziana :) Tak, spacery z psem to zupełnie inna bajka. O wiele ładniejsza :)
anka88
| 20:34 sobota, 20 października 2018 | linkuj Jaki piękny WPN, a Kropa jaka silna. Jak się ma psa, to spacery od razu się wydłużają... :)
Lapec
| 10:24 sobota, 20 października 2018 | linkuj Chciałem napisać że koło Strzeszyna, nawet mijałem takowy odkurzacz DDR-kowy, ale sprawdziłem tą Koszalińską na mapach :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa emkre
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]