Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 209489.40 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 701166 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 51.80km
  • Czas 01:49
  • VAVG 28.51km/h
  • VMAX 55.60km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 218m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zmyła

Piątek, 30 marca 2018 · dodano: 30.03.2018 | Komentarze 7

Tytułowa zmyła to jednodniowa przerwa w pogodowej masakrze, która przed, a i częściowo za nami. Dzisiaj było nawet słonecznie, przyzwoicie jeśli chodzi o temperaturę (po ósmej rano, gdy ruszałem, około czterech stopni), wiatr silny na nieosłoniętych przestrzeniach, ale nie tak jak wczoraj. Dało się kręcić, nawet szosą, choć już walka z podmuchami szła momentami ciężko, więc wynik mocno średni.

Trasa to nic odkrywczego, klasyczne "kondominium" w wersji: Poznań - Luboń - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Dymaczewo - Łódź - Stęszew - Szreniawa - Komorniki - Poznań. Oczywiście w Luboniu, Komornikach i Mosinie odcierpiałem swoje w korkach z powodu przedświątecznej sraczki zakupowej, no ale co z tym zrobić, polski klasyk :)

Widoki ze śmieszki w Łęczycy coraz bardziej łyse - dość fajny kiedyś zagajnik wygląda już powoli jak pustynia, za to z dogodnym widokiem na puszki. Supcio.

Z kolei na ddr-ce wzdłuż Świerczewa...

Ok, niech będzie, rolkarze w sumie nie za bardzo mają tam gdzie się rozwinąć, więc zacisnąłem zęby i spokojnie wyprzedziłem z prawej po części dla pieszych, ale gdy kilkaset metrów dalej prawie rozjechałem jakiegoś ćwoka idącego po pasie rowerowym, oddzielonym wyraźnie od chodnika zielenią, z pyskiem w telefonie, już mi się brzydko mówiąc ulało i równie brzydko zwerbalizowałem konieczność wykonania owej czynności. W tym kraju i za sto lat ludzie się nie nauczą odróżniać piktogramu z ludzikami od tego z niemechanicznym pojazdem o dwóch kołach...





Komentarze
Trollking
| 16:18 sobota, 31 marca 2018 | linkuj JPbike - dokładnie... do tego wszystko tam rozjeżdżone ciężkim sprzętem, zanim tam przyroda wróci do równowagi, minie sporo czasu :/

Grigor - w sumie byłby to ciekawy patent :)

Lapec - a matki z wózkiem w jednej, a komórką w drugiej łapie to niemalże sprawcy katastrofy w ruchu drogowym :)

Ania - nie moja wina, nie biorę za to odpowiedzialności! :)
anka88
| 13:35 sobota, 31 marca 2018 | linkuj No i masz... teraz już deszcz pada :/
Lapec
| 07:44 sobota, 31 marca 2018 | linkuj Wrotkarza też bym pewno ominął, nawet jak machają rencami to są o milion jednostek mniej groźni od matek z wózkami
grigor86
| 20:23 piątek, 30 marca 2018 | linkuj Nikt nie wymyślił jeszcze rolek do jazdy w terenie.
JPbike
| 20:13 piątek, 30 marca 2018 | linkuj Niemal za każdym razem jak ten mostek pokonuję to miło zerkam na tą krętą rzeczkę w zagajniczku, a teraz zrobili tragedię ...
Trollking
| 17:04 piątek, 30 marca 2018 | linkuj No z grubsza tak ta osobniczka się zachowywała. Wolałem nie ryzykować i łuk "wyprzedzalny" zrobiłem dość spory.

W przypadku pełzacza-komórkowca musiałem już reagować krzykiem, bo kolor flaków niekoniecznie pasuje mi do ramy.
huann
| 15:59 piątek, 30 marca 2018 | linkuj Uwielbiam rolkarzy przemieszczających się środkiem dedeerówy w tym samym kierunku co ja - tyle, że 2-3 razy wolniej, z obowiązkowymi słuchawkami na uszach, żeby nie słyszeć mojego dzwonienia, machających przy tym grabiami jak wiatrak holenderski. Uwielbiam nawet bardziej niż dzisiejszy wiatr, pod który pierwsze 40 km przyszło mi dziś dymać.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa owduz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]