Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 210187.00 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.78 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 703001 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 62.40km
  • Czas 02:15
  • VAVG 27.73km/h
  • VMAX 44.60km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 240m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień śnięty

Czwartek, 15 lutego 2018 · dodano: 15.02.2018 | Komentarze 9

Pewnie gdybym miał z głową (bardziej niż mam), to w ten swój wolny dzień wstałbym przed siódmą rano, ubrał na cebulę, dostosowując strój do minusowej temperatury, i pyknął jakieś sto kilometrów z nieokreślonym plusem. No ale jednak nie mam bardziej niż mam :) Wręcz przeciwnie - zgodnie z odwieczną zasadą, mówiącą, iż dzień śnięty należy śnięcić, wyspałem się za wszystkie czasy (czyli do jutra), leniwie ogarnąłem śniadanie i dopiero wtedy ruszyłem, a stało się to lekko po jedenastej, gdy był już nawet jeden stopień powyżej zera.

Zaryzykowałem kurs starszą szosą, czego dziś nie żałowałem - w kontraście do wczoraj było sucho i całkiem przejezdnie, tak jak lubię. Wiatr powoli wraca na swoje standardowe pozycje, choć dziś był jeszcze dość łaskawy, ale znów bawił się w cichacza - gdy chciałem się kilka razy rozpędzić, to dawał mi się rozkulać gdzieś do poziomu 40+, ale już powyżej nagle włączała mu się jakaś kontrola rodzicielska i mnie blokował, więc znów mój Vmax jest poniżej krytyki, a średnia po prostu słaba.

Trasa minimalnie dłuższa niż zazwyczaj, bo mogłem sobie na to pozwolić (choć i tak byłem lekko ograniczony czasowo). Zacząłem na Dębcu, potem wycierpiałem swoje w Luboniu, dotarłem do Puszczykowa, skierowałem się na Rogalinek oraz Rogalin, Mieczewo i Kórnik, w nim skręciłem do Krzyżownik, skąd stałym szlakiem dotarłem przez Tulce, Żerniki, Krzesiny, Starołękę oraz Lasek Dębiński do domu. O właśnie tak.

W Puszczykowie DDR-ka wciąż może służyć do szkolenia umiejętności przez zawodników mtb. Kiedy ktoś się za nią weźmie (a najlepiej - skasuje)? Pewnie nieprędko.

Z kolei całą śmieszkę w Łęczycy przejechałem i dziadygi nie spotkałem (joł!). Jednak w przyrodzie nic nie ginie, i jak nic ukazał mi się on  w całej okazałości, właśnie w Puszczykowie :) Zdjęcie nieostre, bo robiłem z daleka i musiałem zzoomować, a sam obiekt nagle zatrzymał się, gdy go wyprzedzałem, jak sądzę nieprzypadkowo.

A tu podobnej jakości obrazek z okolic Mieczewa - kierowca, grzybiarka oraz dziadyga (inny). Polska w pigułce (prawdopodobnie anty).

A tak poza tym to nudno :) Nawet nikt nie chciał mnie przejechać. W sumie to chyba dobrze.

Prognozy mówią, że jutro ma wrócić śnieg z deszczem plus silny wiatr. W związku z tym, że będę musiał być wcześniej w pracy, zakładam, że nie uda mi się pokręcić. Życie. Albo raczej rzyć.





Komentarze
huann
| 20:52 piątek, 16 lutego 2018 | linkuj Heh, dzięki! Wyląduję z pewnością w Katowicach, bo już tam byłem rok temu, ale tylko na pół dnia. Teraz zapowiadają się 2, albo 3 dni, więc pewnie cokolwiek wreszcie zobaczę :)
Lapec
| 07:06 piątek, 16 lutego 2018 | linkuj Katowice piękne miasto, polecam się za przewodnika jak by było trzeba cobyś w Chorzowie albo co gorsza w Sosnowcu nie wylądował ;))
A dziadyga to pewno jakiś szpieg z krainy deszczowców więc uważaj tam :P
huann
| 22:19 czwartek, 15 lutego 2018 | linkuj Nie no, za dwa tygodnie to ja przemknę jeno przez P-ń znów bezrowerowo bo ciapągowo, by w podobnych celach co poznańskie docenić po raz enty uroki Berlina :( W ogóle marzec zapowiada się pod tym względem "wystrzałowo", bo kolejny weekend to służbowo Uć, a jeszcze kolejny-kolejowy - Katowice. A potem wszyscy w rodzinie będą wieszać na mnie psy w Wielkanoc, że "znów" się gdzieś rowerem szlajam zamiast siedzieć przy stole, jak Bozia nakazała :D
Trollking
| 21:57 czwartek, 15 lutego 2018 | linkuj No nie szedł, mimo że szedł :) Ale jest nadzieja - za dwa tygodnie wracają do łask "rowery" miejskie, jakby co można choć symbolicznie (bo inaczej się na nich nie da) :)
huann
| 21:48 czwartek, 15 lutego 2018 | linkuj Nie wina Poznania, że nie szedł w parze z dwoma kołami :)
Trollking
| 21:14 czwartek, 15 lutego 2018 | linkuj A tego to już nie potwierdzę, ani nie zaprzeczę :) Za to jak wiesz tereny są zdecydowanie zagrzybione :) Mijałem jeszcze jedną, taką zdecydowanie XXL. Zima, nie zima, do roboty trzeba. Przerażająca profesja :)
JPbike
| 20:38 czwartek, 15 lutego 2018 | linkuj Ta grzybiarka to pewnie ta sama blondi co ostatnio widziałem w tym samym miejscu ;-)
Trollking
| 20:16 czwartek, 15 lutego 2018 | linkuj No to współczuję :/ i cóż, przepraszam za Poznań :)

Zdrówka!
huann
| 17:54 czwartek, 15 lutego 2018 | linkuj I tak całkiem zazdraszczam: u mnie jak nie urok (Poznania:), to przemarsz frontów (atmosferycznych), a od dwóch dni jeszcze jakiś ROT-owirus;) chce mnie pokonać - ale zabijam go pieszosmogiem. I tylko roweru w tym wszak coraz większy brak... :(
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zesla
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]