Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 209593.60 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 701450 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 52.00km
  • Czas 01:58
  • VAVG 26.44km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 195m
  • Sprzęt Cross - ST(a)R(uszek)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Słuchowiskowo

Piątek, 10 listopada 2017 · dodano: 10.11.2017 | Komentarze 16

Z zapowiadanych na dziś: deszczu i wichur, realne okazały się: mżawka i całkiem mocny wiatr. Czyli w sumie lajcik i należałoby się cieszyć. Prawie tak to odczuwałem, choć jak wiadomo prawie robi swoje :) W każdym razie o jeździe szosą nie było dziś mowy i wybrałem się w drogę crossem.

Sześć stopni - to już jest malutkie (ale malutkie) wyzwanie. W konfrontacji z plus trzydziestoma wygrywa u mnie jednak w przedbiegach. Wymyśliłem sobie na dziś trasę na zasadzie miksa, czyli połączenia dwóch wcześniejszych elementem, przy którym dawno nie byłem. Ruszyłem z Dębca przez Luboń, tam odstałem swoje, potem przez Wiry i Komorniki do granic Stęszewa, żeby z niego odbić w bok, do Dębna, gdzie na chwilę zatrzymałem się obok jeziorka o tej samej nazwie.

Tu czekał mnie kawałek hardkora - bowiem odcinek do Trzcielina przez Joankę zawsze potrafił przypomnieć o niewyleczonych zębach. Nic się niestety nie zmieniło, choć jest nadzieja, bo budują kolejny fragment S11 i zrobiono kawałek asfaltu bez dziur. Zawsze coś. Potem już klasycznie: Dopiewo - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań. Relive tu.

Skończyłem słuchać "Zapisane w wodzie" Pauly Hawkins. I cóż... to jej "dzieło", jak i wcześniejsza "Dziewczyna z pociągu", nie pomagają mi walczyć z wewnętrznym stereotypem, który nauczył mnie, że z czym jak czym, ale z pisaniem kryminałów rzadko której kobiecie idzie dobrze :) Choć w wersji audiobookowej dało się wytrzymać, bo nagrano to całkiem solidnie. Ale gdzie mu tam do tego, co zapodałem sobie później, czyli genialnie sporządzonego słuchowiska na podstawie reportażu Rafała Molendy o jednej ze zmian podczas misji w Afganistanie z lat 2012-2013. Nazywa się to "Błękitna pustynia" i było nominowane do odpowiednika europejskiego Oscara w klasyfikacji produkcji radiowych i telewizyjnych. Po trzech rozdziałach wcale się nie dziwię - Więckewicz jako narrator plus zestaw godnych aktorów, a w tle bardzo autentyczne odgłosy wojenne to jest to. Polecam.





Komentarze
Trollking
| 20:36 niedziela, 12 listopada 2017 | linkuj Zapamiętam :) szkoda tylko, że nie ma audiobooka, bo ledwo wyrabiam się ze średnią 1, max 2 książki na miesiąc w papierze. A półka z zaległościami wciąż rośnie. Słuchanie idzie szybciej :)
lavinka
| 13:39 niedziela, 12 listopada 2017 | linkuj No, przedwojenne brytyjskie domy starców nadal były lepsze niż współczesny polski hotel (nie licząc wifi i tv, no ale wtedy jeszcze nie wymyślono). Czytając tę książkę sama bym się tam zapisała. "Tajemnica Wawrzynów" spodobała mi się najbardziej. :D
huann
| 07:08 niedziela, 12 listopada 2017 | linkuj Czyli był to dom niespokojnej starości. Taki pogarszak (w przeciwieństwie do poprawczaka).
Trollking
| 21:09 sobota, 11 listopada 2017 | linkuj Dzięki! Muszę nadrobić :)
lavinka
| 21:06 sobota, 11 listopada 2017 | linkuj Mają nawet swoją stronę na Wiki :) https://pl.wikipedia.org/wiki/Tommy_i_Tuppence_Beresford
lavinka
| 21:05 sobota, 11 listopada 2017 | linkuj Bardzo fajna seria, polecam. Poznajemy ich w momencie wojny, kiedy są młodymi ludźmi i każdy tom prowadzi nas ku ich starości, ostatni tom to zbrodnia w domu starców. :)
Trollking
| 20:25 sobota, 11 listopada 2017 | linkuj Cóż, nigdy nie urodziłem (póki co!), ale do Chmielewskiej podchodziłem kilka razy. I za każdym razem poddawałem się walkowerem :)

A co do wspomnianego duetu to wstyd się przyznać, ale nie czytałem z nimi nic!
lavinka
| 19:41 sobota, 11 listopada 2017 | linkuj Najbardziej lubię duet Tommy&Tuppence;, dopiero potem Marple i Poirota, będąc w ciąży przeczytałam niemal wszystko, czego nie czytałam wcześniej (chyba że nie było w bibliotece). Chmielewską czytałam nałogowo w pierwszym roku życia mego dziecka, jedną ręką bujałam wózek, drugą trzymałam książkę. ;)
Trollking
| 19:38 sobota, 11 listopada 2017 | linkuj Huann - tak, to 5 jest fajne, do 20 na plusie nawet też. Powyżej ja staję się obleśny, bo paruję :)

Bitels - i bardzo dobrze! Pytanie co usłyszała osoba po drugiej stronie słuchawki :)

Ania - ano! :)

Lavinka - Chmielewskiej nigdy nie dałem rady w całości przeczytać, natomiast Christie owszem, to klasa sama w sobie. Choć ja akurat wolałem Poirota od Murple :) Z polskich "kryminalistek" lubię Joannę Jodełkę, bo ma męski język pisania :)

Putin - Mors ostatnio w ogóle nie pływa, ale faktycznie - to raczej za ciepło dla niego :)

Jurek - no tu nawet wyjątkowo nie zamierzam polemizować, a się zgodzić bez gadania. Są tematy, w których jest tylko jedna prawda.
Jurek57
| 15:59 sobota, 11 listopada 2017 | linkuj Rozmawiałem ... kiedyś długo z autentycznym uczestnikiem akcji "Wisła" !
Gdyby z tego co się tam działo zrobiono reportaż to śmiem twierdzić że dzisiejsze relacje z "okopów" można by czytać dziatwie przed snem.
huann
| 13:21 sobota, 11 listopada 2017 | linkuj Oj dla Morsa to chyba nadal za ciepło!
putin
| 22:19 piątek, 10 listopada 2017 | linkuj Temperatura i jezioro - Mors pływałby :)
lavinka
| 18:05 piątek, 10 listopada 2017 | linkuj Z pisarek kryminałów uznaję tylko Chmielewską (i to starą, młodsze książki były najczęściej słabe) i Agatę Christie (Poirot słabszy, ale reszta super). :)
anka88
| 17:55 piątek, 10 listopada 2017 | linkuj Dobrze wykorzystany czas na rowerze :)
Bitels
| 17:36 piątek, 10 listopada 2017 | linkuj A mnie dziś o mały włos nie przejechał na przejściu dla pieszych jakiś ciul za kierownicą z telefonem w łapie. Dostał taką wiązankę, że uciekał aż się kurzyło mimo mokrego asfaltu :)
huann
| 16:28 piątek, 10 listopada 2017 | linkuj Znam kilku Molendów osobiście, ale akurat o tym (ani tego;) nie słyszałem. Co do temperatury (nie mżawki!), to pomiędzy plus 5, a plus 15 właśnie rozciąga się moje rowerowe optimum termiczne: ani się człowiek zanadto nie zagrzeje, ani nie zasmarka - więc i dyżurne rękawiczki rowerowe pozostają dłużej nieobleśne :D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa trzad
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]