Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 206038.55 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.82 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 54.40km
  • Czas 01:56
  • VAVG 28.14km/h
  • VMAX 50.40km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Podjazdy 223m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tunello

Środa, 1 listopada 2017 · dodano: 01.11.2017 | Komentarze 13

1 listopada to dzień, w którym najwięcej życia jest na cmentarzach. Ot, ludzki paradoks. W tym roku udało się odwiedzić groby bliskich (również w sąsiednim województwie) już kilka dni przed dzisiejszym świętem, gdy jeszcze było spokojniej. Polecam każdemu, jeśli tylko ma taką możliwość - zyskuje się nie tylko mniej ryzykowny dojazd, ale i możliwość kontemplacji w ciszy.

Ruszyłem dziś później niż zazwyczaj, korzystając z dnia ustawowo wolnego. Na dworze ponuro i wciąż wietrznie, ale do ogarnięcia bez większej spinki. Ja jej nie miałem w ogóle, bo takie jesienne klimaty nie motywują mnie do bicia rekordów, jechałem więc swoje powolutku, stawiając sobie za cel jedno miejsce, o którym za moment. Najpierw jednak krótko o naszych kochanych kierowcach - co roku mam wrażenie, że jeszcze w Poznaniu jak w Poznaniu, tragedii nie ma, ale im dalej na wieś, tym bardziej trzeba mieć oczy z tyłu kasku. Aktywizują się bowiem przeróżne ciotki-klotki i inne dziadki, które wyruszają w trasę raz na rok, jakby kompletnie zapominając o zasadach bezpieczeństwa, swojego i innych. Widziałem dziś ze trzy maluchy (!), których wiekowi właściciele włączali się do ruchu kompletnie na granicy rozsądku, jak również - zapewne to przypadek... - wzmożone natężenie występowania manewru, który w "normalne" dni się zdarzają, ale nie tak często. Polega on na wyprzedzeniu mnie centralnie na gazetę, żeby chwilę po tym, jak już to się dokona, nagłym skręcie w lewo, jakby ów ustawowy metr od rowerzysty tyczył się powietrza przede mną. A może to ja nie widzę tam duchów czy innych ciał astralnych, skorom agnostyk? Cholera wie :)

Teraz o celu - znajdował się on w Mosinie, do której dotarłem przez Luboń, Komorniki, Szreniawę, Stęszew, Dymaczewo i Łódź. Był nim oddany bodajże dwa dni temu tunel pod ruchliwą trasą kolejową Poznań - Wrocław. Skończono go - jak to w Polsce - rok później, niż zamierzano, ale ważne, że to się stało i nie trzeba już telepać się irracjonalnymi mosińskimi DDR-kami. Jest dobrze, a mnie najbardziej ucieszył mój ulubiony niebieski znaczek (widoczny po lewej), ale tylko wtedy, gdy jest wzbogacony o pewną czerwoną ukośną kreskę :)

Wróciłem przez Puszczykowo, Łęczycę oraz Luboń - im bliżej Poznania, tym mniej gazeciarzy :) Rzadko jeżdżę w tę stronę łęczycką ścieżynką (wolę objazd przez Wiry i zaliczam tylko jej końcówkę przed Puszczykowem), więc lekko zaskoczył mnie znak przy granicy z Luboniem (TYM Luboniem):

Jakby ktoś myślał, że zakaz jazdy oraz brak nawierzchni gryzą się z ustawieniem oznaczenia drogi dla rowerów, to... tym gorzej dla myślącego :)

No i jeszcze tradycyjnie podsumowanie poprzedniego miesiąca. Październik skończyłem z wynikiem 1550 kilometrów oraz średnią w okolicach zaledwie 27,1 km/h. Wynikła ona z pewnego rozstroju wyjazdowego - kręciłem zarówno w Wielkopolsce, jak i nad morzem (urlop w Międzyzdrojach) oraz w górach (dalsza jego część w moich Sudetach) wszystkimi osobistymi rowerowymi trupami. W przeciągu tygodnia odwiedziłem dwóch ulubionych sąsiadów - Niemców na północy (przez Świnoujście) oraz Czechów od południa (przez Okraj). No a pod koniec tego całkiem sympatycznego miesiąca nawiedził Polszę niejaki Grzechu, więc nawet jazda szosą była namiastką górskiego wyjazdu. Mimo wszystko - październik całkiem mi się podobał!

Jutro ma znów padać :/



Komentarze
Trollking
| 17:43 piątek, 3 listopada 2017 | linkuj PS 2. Powstał już filmik o budowie tego tunelu. Nawet zabawny, ale to śmiech przez łzy :)

https://www.youtube.com/watch?v=d2mB3w_1lc4&feature=share
Trollking
| 19:17 czwartek, 2 listopada 2017 | linkuj Hehe, Putin, w to, że nie brałeś nie wątpię. Ale przeraża mnie, że Twoja wizja może być faktycznie aktywna w głowach wyborców i polityków miłościwie nam panującej partii :)

PS. A ja dziś nie jeździłem, bo lało. A jak już nie lało, to musiałem do pracy.
bobiko
| 08:08 czwartek, 2 listopada 2017 | linkuj Gdybym mógł, to zalajkowąłbym komentarz Putina ;-)
putin
| 07:42 czwartek, 2 listopada 2017 | linkuj Lotnisko w Berlinie zostanie opuszczone i zarosną je krzaki, tymczasem lotnisko w Radomiu po cichu, powoli, ewolucyjnie będzie się rozrastać, aż stanie się potężnym międzykontynentalnym hubem transportowym, a z czasem stanie się terminalem międzygalaktycznym, a Radomskie Zakłady Zbrojeniowe im. Lorda Vadera staną się zapleczem produkcyjnym dla Gwiazdy Śmierci, której przeciwko swoim wrogom użyje Galaktyczny Nadprezes Imperator Jarosław Kaczyński. O!

PS. Nie, nic nie brałem jeszcze dzisiaj :P
Jurek57
| 07:27 czwartek, 2 listopada 2017 | linkuj Tak ... głos folksdojcza jest najważniejszy ! ;)
Trollking
| 21:16 środa, 1 listopada 2017 | linkuj Gebbels może nie pomoże, ale Adolf we własnej osobie miałby szansę :) Z tego co wiem to tam duży wpływ na budowę lotniska ma tzw. głos ludu, który po prostu nie chce mieć w okolicy takiego wynalazku. Co nie zmienia faktu, że to farsa. Ale też nie da się porównać stworzenia od zera potężnego portu lotniczego do wykopania dziury pod torowiskiem...
Jurek57
| 20:59 środa, 1 listopada 2017 | linkuj Okazuje się że to nie tylko nasza specjalność.
Opóźnienie budowy berlińskiego lotniska Brandenburg to jak na razie 6 lat. Koszt 4 x wyższy.
A teraz główny architektekt stwierdza że do końca budowy nigdy nie dojdzie.
Tu nawet mój kolega G... mic nie pomoże.
Trollking
| 20:01 środa, 1 listopada 2017 | linkuj Raczej okolice Lubonia w ruinie, jak zwykle :) Poza tym nie wiem czy wiesz, ale dzień po ostatnich wyborach Polska w ruinie zamieniła się magicznie w przepiękny, cudownie rządzony kraj, do tego z całkowicie obiektywną, informującą o tym telewizją :)
grigor86
| 19:55 środa, 1 listopada 2017 | linkuj "Polska w ruinie" :-)
Trollking
| 19:41 środa, 1 listopada 2017 | linkuj Huann - zdjęcie = polska rzeczywistość :) A agnostyk, hmmm... Cóż, myślę, więc jestem, a skoro nie wiem, czy to, w co nie wierzę istnieje czy nie, nie mogę tego w pełni odrzucić :)

JPbike - na razie jechałem tylko w jedną stronę, z południa na północ. Mi się podoba, bo trzeba lekko "depnąć", porównywalnie do tunelu na Dębcu. Pewnie Ci znanym :)

Ania - no dla samego tunelu bym się do Mosiny nie wybierał :) A co do znaku to ja właśnie uwielbiam, gdy ktoś mi oznajmia, że już NIE MUSZĘ kręcić polskimi ddr-kowymi wynalazkami, więc ten czerwony paseczek bardzo, ale to bardzo lubię :)
anka88
| 19:15 środa, 1 listopada 2017 | linkuj Tunel prezentuje się ciekawie, chyba muszę przejechać się do Mosiny. A znaków z ukośną, czerwoną kreską również nie toleruje. Takie znaki są blee...
JPbike
| 19:06 środa, 1 listopada 2017 | linkuj Płynnie się pomyka przez ten tunello, czy trzeba mocno deptać na pedały jak na podjazdach ?
huann
| 14:28 środa, 1 listopada 2017 | linkuj Końcowe zdjęcie to nie tyle kuriozum, co wręcz kuzorium. A u mnie niestety od rana mokro, więc kręcę... się wyłącznie po bs-ie :)
Acha - miło widzieć termin "agnostyk" (nie mylony z "ateista";)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa koisp
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]