Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 206038.55 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.82 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 54.00km
  • Czas 01:48
  • VAVG 30.00km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 301m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

ZIelonkowo

Czwartek, 10 sierpnia 2017 · dodano: 10.08.2017 | Komentarze 8

Nocą nad Wielkopolską, a pewnie i znaczną częścią kraju, przeszły burze i ulewy, które utrzymywały się jeszcze do rana. Z racji wolnego dnia nie martwiłem się tym za bardzo, a już na pewno nie robił tego w ogóle niekryjący swojego istnienia mój wewnętrzny leń :) Gdzieś w okolicach wpół do dziesiątej zrobiło się już w miarę sympatycznie, choć temperatura rosła z minuty na minutę. Trzeba było ruszać, żeby uniknąć karnego spalenia.

Wiatr miał wiać z północnego wschodu, ale jak zwykle mnie oszukał. Tym razem jednak był na tyle łaskawy, że nie miażdżył z wielką siłą, a wmordewind o stopniu lekkim już mi niespecjalnie przeszkadza. Mimo jego fochów nie zmieniłem dzisiejszego założenia co do trasy - postanowiłem bowiem wybrać się w okolice Puszczy Zielonki. Lubię te tereny, nawet jadąc asfaltem, jednak istnieje jeden spory mankament - żeby tam się dostać muszę przejechać przez Poznań z południa na północ i z powrotem. O dziwo jednak poszło to całkiem sprawnie, do czego jeszcze nawiążę pod koniec.

Od momentu wyjechania na trasę w kierunku Gniezna mogłem trochę rozwinąć skrzydła, a już w ogóle dobrze zrobiło mi się po skręceniu na odcinek Kobylnica - Wierzonka. Kilka kilometrów takiej drogi to marzenie, pewnie nie tylko moje:

Pozdrowiłem mentalnie małą ojczyznę bikestatsowego Grigora i zabrałem się za mini wspinaczkę po mikrohopkach do Karłowic, a następnie do granic Puszczy, gdzie na chwilę się zatrzymałem. Oj, chciało się wjechać w teren, ale ani sprzęt nie ten, ani - mimo wolnego - czasu nie było.


Wracając do Wierzonki tak się zapatrzyłem na pola i lasy, że zapomniałem się rozpędzić z górki :) Musiałem to potem nadrabiać po płaskim, bo Vmax się sam nie zrobi. Na powrót wybrałem już inną trasę - przez Mielno, Kicin i Koziegłowy. Malowniczy, nie da się ukryć, z Dziewiczą Górą w tle. Co prawda bardziej "górą" niż górą, ale zawsze coś :)


Ostatni odcinek to już walka o wywalczenie minimalnej średniej. Udało się, mimo ponownej jazdy przez miasto. I tu wrócę do kwestii z początku - jestem bardzo, bardzo zadowolony z tego, co dzieje się w Poznaniu pd względem rowerowym przez ostatnie dwa lata. Bez zmian po wyborach samorządowych - jestem tego prawie pewien - byłoby tak, jak kiedyś - kostkowo, nielogicznie, niespójnie i po prostu pod górkę nam, którzy codziennie jeżdżą na dwóch kółkach. Wiem, że już o tym pisałem, ale że rzadko chwalę urzędasów, to niech mają. Zresztą, wystarczy spojrzeć.

Tu kawałek odnowionej ścieżki przy Jana Pawła, zaraz przy Malcie:

Tu Wartostrada:

Tu... no tak :) Rodak.

Jednak do sedna - jeśli ktoś pamięta moją dość szeroko komentowaną kolizję z pewnym imbecylem, właśnie z okazji unikania ścieżek (wtedy był tu jakiś kostkowy potwór), to teraz jest tu inny świat. Ulica Gdyńska aż krzyczy - kręć mną!

Dojechałem zadowolony do domu, wcześniej jeszcze zahaczając o stację PKP, z zamiarem kupna biletu na mój drugi, zaraz po rowerze, ulubiony środek transportu. Teraz czeka mnie weekendowy wyjazd, czy połączony z kręceniem - zależy od pogody (a ma padać). Nie chcę zapeszać.

A skoro już jesteśmy przy PKP na Dębcu to jeśli ktoś tęskni za komuną to gorąco zapraszam do żywego skansenu :) Jak się okazało zamiar płatności kartą należy zgłosić przed zamiarem zakupu biletu, czego oczywiście nie doczytałem (mały napis w lewym dolnym rogu, zaraz pod godzinami otwarcia tej skamieliny) i zgłosiłem po. Głośne sapnięcie, które wydało się z płuc pani, samej niewiedzącej pewnie, czemu jeszcze nie zdecydowała się na emeryturę, słuchać było chyba na Głównym :) Musiała ANULOWAĆ! Poczułem się jak robaczek, do tego grzeszny, Jednak skończyło się happy endem, czyli finalnym zakupem, a do tego nie zostałem zamieniony w kamień. Uff :)

Jakby co - to zdjęcie oddaje sedno tego miejsca. Ciekawe kiedy zaczną tu sprzedawać wejściówki, jak do każdego uznanego muzeum? :)





Komentarze
Trollking
| 21:34 poniedziałek, 14 sierpnia 2017 | linkuj Kamil - obiecuję, nadrobię. Wiem, co piszę, bo odczuwam wewnętrzną potrzebę powrotu do natury. Mój cross to już psujący się dziadek, ale wciąż biję się z myślami zakupienia nowego sprzętu. Średnia - hm. Wyłączę licznik :P

Ania - pociągi są genialne. Zachęcam do nadrobienia zaległości - o dziwo PKP coraz bardziej dba o rowerzystów! :)

Grigor - ależ proszę :)

Lapec - oj, wierz mi, że zanudzić się nie można. Piesze brygady wciąż są na froncie :)
Lapec
| 16:56 sobota, 12 sierpnia 2017 | linkuj Zanudzić się można na takich normalnych ścieżkach, ani czasu na wkurw ani na podłubanie w nosie nie ma :P
Co do pociągów to uwielbiam kupować konduktorów :) Jaki bilet normalny? A nazywaj se Pan go jak chce, ja poproszę najtańszy z możliwych :P
grigor86
| 20:16 czwartek, 10 sierpnia 2017 | linkuj Jak miło - dzięki :-)
anka88
| 18:04 czwartek, 10 sierpnia 2017 | linkuj No to teraz mogę śmiało napisać, że znam każdą z tych dróg :) A to dzięki Grześkowi oczywiście. Jednego tylko czego nie widziałam na żywo to kolorowego dworca PKP na Dębcu :p Ale to pewnie dlatego, że pociągami jeżdżę teraz rzadko, a szkoda...
kamilzeswaja
| 14:21 czwartek, 10 sierpnia 2017 | linkuj Niewiele Puszczy Zielonki w Twoim tripie. Weź krosa, jedź na Dziewiczą Górę, dalej przez Czernice do Dąbrówki Kościelnej i powrót przez Zielonkę i Pławno. Chrzanić średnią, to takie piękne tereny, że nie ma się co spieszyć :)
huann
| 13:31 czwartek, 10 sierpnia 2017 | linkuj Całkiem możliwe! :)
Trollking
| 13:20 czwartek, 10 sierpnia 2017 | linkuj Hehe :) znałem tę historię jako anegdotę. Może takich reakcji jest więcej i PKP zmusza do kreatywności tego typu :)
huann
| 12:52 czwartek, 10 sierpnia 2017 | linkuj ...co mi z (!)kolei przypomniało historię, gdy wracaliśmy w czasach tużpostudenckich z rajdu górskiego pieszego i pani w okienku na dworcu bodaj w jakiejś Rabce do kolegi, który nie powiedział, jaki chce bilet (choć powiedział dokąd i na który pociąg i kiedy) wydarła się "jaaaaki bileeeet? Normalnyyyy?"
Kolega, nie tracąc rezonu, odpowiedział najuprzejmiej jak umiał patrząc jej prosto w oczy: "Nie kurwa. Popierdolony."
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa rzete
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]