Info

Suma podjazdów to 725771 metrów.
Więcej o mnie.












Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Kwiecień20 - 97
- 2025, Marzec31 - 204
- 2025, Luty28 - 178
- 2025, Styczeń31 - 168
- 2024, Grudzień31 - 239
- 2024, Listopad30 - 201
- 2024, Październik31 - 208
- 2024, Wrzesień30 - 212
- 2024, Sierpień32 - 208
- 2024, Lipiec31 - 179
- 2024, Czerwiec30 - 197
- 2024, Maj31 - 268
- 2024, Kwiecień30 - 251
- 2024, Marzec31 - 232
- 2024, Luty29 - 222
- 2024, Styczeń31 - 254
- 2023, Grudzień31 - 297
- 2023, Listopad30 - 285
- 2023, Październik31 - 214
- 2023, Wrzesień30 - 267
- 2023, Sierpień31 - 251
- 2023, Lipiec32 - 229
- 2023, Czerwiec31 - 156
- 2023, Maj31 - 240
- 2023, Kwiecień30 - 289
- 2023, Marzec31 - 260
- 2023, Luty28 - 240
- 2023, Styczeń31 - 254
- 2022, Grudzień31 - 311
- 2022, Listopad30 - 265
- 2022, Październik31 - 233
- 2022, Wrzesień30 - 159
- 2022, Sierpień31 - 271
- 2022, Lipiec31 - 346
- 2022, Czerwiec30 - 326
- 2022, Maj31 - 321
- 2022, Kwiecień30 - 343
- 2022, Marzec31 - 375
- 2022, Luty28 - 350
- 2022, Styczeń31 - 387
- 2021, Grudzień31 - 391
- 2021, Listopad29 - 266
- 2021, Październik31 - 296
- 2021, Wrzesień30 - 274
- 2021, Sierpień31 - 368
- 2021, Lipiec30 - 349
- 2021, Czerwiec30 - 359
- 2021, Maj31 - 406
- 2021, Kwiecień30 - 457
- 2021, Marzec31 - 440
- 2021, Luty28 - 329
- 2021, Styczeń31 - 413
- 2020, Grudzień31 - 379
- 2020, Listopad30 - 439
- 2020, Październik31 - 442
- 2020, Wrzesień30 - 352
- 2020, Sierpień31 - 355
- 2020, Lipiec31 - 369
- 2020, Czerwiec31 - 473
- 2020, Maj32 - 459
- 2020, Kwiecień31 - 728
- 2020, Marzec32 - 515
- 2020, Luty29 - 303
- 2020, Styczeń31 - 392
- 2019, Grudzień32 - 391
- 2019, Listopad30 - 388
- 2019, Październik32 - 424
- 2019, Wrzesień30 - 324
- 2019, Sierpień31 - 348
- 2019, Lipiec31 - 383
- 2019, Czerwiec30 - 301
- 2019, Maj31 - 375
- 2019, Kwiecień30 - 411
- 2019, Marzec31 - 327
- 2019, Luty28 - 249
- 2019, Styczeń28 - 355
- 2018, Grudzień30 - 541
- 2018, Listopad30 - 452
- 2018, Październik31 - 498
- 2018, Wrzesień30 - 399
- 2018, Sierpień31 - 543
- 2018, Lipiec30 - 402
- 2018, Czerwiec30 - 291
- 2018, Maj31 - 309
- 2018, Kwiecień31 - 284
- 2018, Marzec30 - 277
- 2018, Luty28 - 238
- 2018, Styczeń31 - 257
- 2017, Grudzień27 - 185
- 2017, Listopad29 - 278
- 2017, Październik29 - 247
- 2017, Wrzesień30 - 356
- 2017, Sierpień31 - 299
- 2017, Lipiec31 - 408
- 2017, Czerwiec30 - 390
- 2017, Maj30 - 242
- 2017, Kwiecień30 - 263
- 2017, Marzec31 - 393
- 2017, Luty26 - 363
- 2017, Styczeń27 - 351
- 2016, Grudzień29 - 266
- 2016, Listopad30 - 327
- 2016, Październik27 - 234
- 2016, Wrzesień30 - 297
- 2016, Sierpień30 - 300
- 2016, Lipiec32 - 271
- 2016, Czerwiec29 - 406
- 2016, Maj32 - 236
- 2016, Kwiecień29 - 292
- 2016, Marzec29 - 299
- 2016, Luty25 - 167
- 2016, Styczeń19 - 184
- 2015, Grudzień27 - 170
- 2015, Listopad20 - 136
- 2015, Październik29 - 157
- 2015, Wrzesień30 - 197
- 2015, Sierpień31 - 94
- 2015, Lipiec31 - 196
- 2015, Czerwiec30 - 158
- 2015, Maj31 - 169
- 2015, Kwiecień27 - 222
- 2015, Marzec28 - 210
- 2015, Luty25 - 248
- 2015, Styczeń27 - 187
- 2014, Grudzień25 - 139
- 2014, Listopad26 - 123
- 2014, Październik26 - 75
- 2014, Wrzesień29 - 63
- 2014, Sierpień28 - 64
- 2014, Lipiec27 - 54
- 2014, Czerwiec29 - 82
- 2014, Maj28 - 76
- 2014, Kwiecień22 - 61
- 2014, Marzec21 - 25
- 2014, Luty20 - 40
- 2014, Styczeń15 - 37
- 2013, Grudzień21 - 28
- 2013, Listopad10 - 10
- DST 54.40km
- Czas 01:52
- VAVG 29.14km/h
- VMAX 50.70km/h
- Temperatura 6.0°C
- Podjazdy 200m
- Sprzęt Ventyl
- Aktywność Jazda na rowerze
YeahSień!
Piątek, 21 października 2016 · dodano: 21.10.2016 | Komentarze 6
Saga pod tytułem "jak zostałem stachanowcem" trwa. Każdy dzień siedzenia w robocie po dziesięć godzin jest rzeczą nienormalną i karygodną. ale raz na jakiś czas trzeba zacisnąć zęby. Pod koniec zmiany najlepiej na gardle jakiegoś osobnika :)
I po to właśnie jest mi to wstawanie o koszmarnej porze, czyli po (nie)ludzku w okolicach siódmej rano, żeby w ciągu pół godziny się ogarnąć, pokręcić swoje, wrócić, wykąpać i znaleźć się w pracy na jedenastą. Aktualnie wyglądam więc jak sfatygowane zombie bardziej niż na co dzień, ale za to mam później mniej morderczych instynktów.
Zwłaszcza gdy człowiek się zmobilizuje, przemilczy te pięć stopni na termometrze, narastający (ale niezbyt jeszcze silny) wiatr, ruszy w trasę i na takiej alejce w Łęczycy, podległej już pod Wielkopolski Park Narodowy, zobaczy witający go następujący widok...
...popłynie sobie z nieziemskim dźwiękiem opon (dziś szosowych) po kolorowym dywanie z liści... Wtedy przypomni sobie, że prawdziwe życie jest tu, a nie w jakichś korpościanach, kreujących swój własny, sztuczny i obleśny mikrokosmos, którego celem jest tylko jedno: kasa..
O, właśnie o tym sobie myślałem :) Tak mnie zmogło tymi barwami, że gdzieś miałem średnią, jak coś mnie urzekło to się zatrzymywałem, a jak urzekło i żal było się zatrzymywać to robiłem z rąsi:
Trasę zrobiłem w tę i we wte - z Dębca przez Luboń, Puszczykowo, Rogalinek, Rogalin i Świątniki do Mieczewa, gdzie zawróciłem. Tym razem ominąłem w dwu kierunkach Mosinę, bo jak się nasi spece remontowi z PKP za coś wezmą to robią to z takim zacięciem, że blokują na raz wszystkie możliwe drogi. Z dwóch zamkniętych wybrałem więc ten puszczykowski, bo przynajmniej nie trzeba latać po lasach, żeby go ominąć, a jedynie na prawie legalu da się przejść po kolana w błocie. SPA gratis, więc nawet się nie irytowałem za bardzo :)
Za to gdy centralnie przed pyskiem zamknął mi się szlaban na Dębcu i zakwitłem na dobre dziesięć minut, przepuszczając dwa pociągi, mając czas wyliczony co do nanosekundy, poczułem lekką nutkę irytacji. Tak, lekką nutkę. Przyroda jednak ma na człowieka zbawienny wpływ :)
Do pracy zdążyłem na styk, jaka pogoda będzie jutro nie wie właściwie nikt, za to dziesięć godzin "in da łork" niestety jest rzeczą pewną jak podatki, śmierć oraz putinowsko-tuskowy zamach na poległych w Smoleńsku oczami Antoniego.
Komentarze
Zaczyna się robić tak złoto, że w przyszłym tygodniu chyba zaprzęgnę MTB i puszczę w lasy.