Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 206038.55 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.82 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

  • DST 53.10km
  • Czas 01:51
  • VAVG 28.70km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 124m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wodny demon

Poniedziałek, 2 marca 2015 · dodano: 02.03.2015 | Komentarze 16

Podobno istnieje w przyrodzie takie coś jak instynkt samozachowawczy. Nie u mnie.

Czytałem prognozy. Widziałem ikonki ciemnych chmurek z kropelkami. Bardzo ciemne ikonki z bardzo intensywnymi kropelkami.

I co? Zaufałem w swoją ocenę sytuacji, w połyskujące gdzieniegdzie słońce za oknem i ruszyłem rano, lekko po ósmej, na rower. I to szosowy.

Efekt? Do połowy trasy, prowadzącej przez Mosinę, Sowiniec i Baranowo (bo postanowiłem przetestować niedawno odkryty całkiem sympatyczny asfalt w tamtych okolicach) było jeszcze OK. Przed Żabnem postanowiłem zdjąć jedną z bluz i to był błąd, bo chyba tym samym obudziłem uśpionego deszczowego demona, bo sekundę później lunęło. I to jak!

Łudziłem się, że to chwilowe, przejściowe, bla bla bla. Jak wszyscy wiemy tak się nie dzieje. Powrót to był istotny rower wodny - w pewnym momencie, gdy już zaczęły mi zamarzać kałuże w butach było mi wszystko obojętne, ważne było tylko jedno: dotrzeć do celu, czyli do ciepłego domu... Przez Mosinę i Luboń musiałem jechać niemal środkiem szosy, bo próbując przemieszczać się tym, co było po prawej stronie prędzej bym się utopił, a do znalezienia moich zwłok w tamtejszych asfaltach trzeba by było wzywać płetwonurków.

W końcu udało się skończyć ten żałosny trening, w domu od razu pod prysznic, ciepła herbatka i trzeba było lecieć do roboty. Tam dwa gripeksy i utrzymywanie się w nadziei, że wyrobiona zimowymi miesiącami odporność to jednak nie mit. Gorzej jeśli będzie inaczej :/




Komentarze
lipciu71
| 22:44 poniedziałek, 2 marca 2015 | linkuj Tomasz twój brak zacięcia do domowych wyrobów składam na barki młodego wieku. Piwka też do zlewu nie wylewam.

Norbert myślę, że twoje niedociągnięcia w tym temacie da się kiedyś nadrobić. Żurawinówka ponad 60% brzmi wystarczająco zachęcająco? Sam mieliłem żurawinę, doprawiałem i mieszałem ;-)
Jurek57
| 21:36 poniedziałek, 2 marca 2015 | linkuj A to się dobrze składa ... !
Wożę ze sobą wersję "demo" ... na wszelki wypadek ... :)
lipciu71
| 21:06 poniedziałek, 2 marca 2015 | linkuj 35%? To dopiero połowa mocy porządnej domowej nalewki ;-)
Trollking
| 21:06 poniedziałek, 2 marca 2015 | linkuj Panowie, Panowie... widzę, że wystarczy nie mieć czasu napisać i dyskusja sama się rozkręca :)

Moi klienci to zwykli, szarzy rodacy poprzeplatani z bucami i co jakiś czas jakimiś gwiazdeczkami. Samo to niszczy nerwy, a rower faktycznie jest chyba lekarstwem dla duszy...

Nalewki... hm. Nie powiem, żebym był jakimś specjalnym fanatykiem. Piwko - oj tak, oj tak.. :)
lipciu71
| 20:23 poniedziałek, 2 marca 2015 | linkuj Osobiście nic nie mam do żadnego z tych dwóch wymienionych ;-), byle tylko umiejętnie to rozgraniczać.
Jurek57
| 20:19 poniedziałek, 2 marca 2015 | linkuj Mówimy o km/h czy % ? :)
lipciu71
| 20:09 poniedziałek, 2 marca 2015 | linkuj Czy ja dobrze widzę słowo "nalewka"? Rada na przyszłość dla wszystkich: Proszę nie stawiać koło mnie domowych nalewek, grozi skonsumowaniem każdej ilości. Moja siostra robi przepyszne nalewki, ale od czasu kiedy w nich zasmakowałem zabarykadowała się u siebie w domu i mnie tam nie wpuszcza.

Jako płetwonurek z papierami zgłaszam się na ratowanie w razie potrzeby, lecz nie zgadzam się na topienie. Nawet na szosie ;-)
Jurek57
| 19:47 poniedziałek, 2 marca 2015 | linkuj Znieczulacz na Tomkowych klientów to ... rower !? :)
Jurek57
| 19:15 poniedziałek, 2 marca 2015 | linkuj Norbert - klienci są wybredni ... :)
Jurek57
| 18:10 poniedziałek, 2 marca 2015 | linkuj Mogę tylko współczuć ...
Też mnie dziś zlało ale w robocie .
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ubyni
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]