Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 197915.40 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Góry

Dystans całkowity:6647.83 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:259:48
Średnia prędkość:25.59 km/h
Maksymalna prędkość:67.50 km/h
Suma podjazdów:71286 m
Liczba aktywności:126
Średnio na aktywność:52.76 km i 2h 03m
Więcej statystyk

Górkoprzywitanie

Czwartek, 20 lipca 2023 · dodano: 20.07.2023 | Komentarze 13

Udało się wygospodarować kilka dni wolnego i zawitać w Jeleniej Górze. Poniekąd sam siebie lekko zaskoczyłem :)

Przyjazd dość późny, więc trzeba było odespać. Wyjazd na rower miał być wcześniej, ale się nie udało.

Finalnie było wszystko - słońce, deszcz, chmury i słońce. Łącznie z kilkunastominutową przerwą pod drzewkiem, bo lało.

A, jeszcze wiało. Czyli ostatnio nie tylko pod Poznaniem :)

Trasa: Jelenia Góra - Staniszów - Sosnówka - Podgórzyn - Cieplice - Jelenia Góra - Rybnica - Stara Kamienica - Rybnica - Jelenia Góra.

Tak jak napisałem, słońce przez chwilę było obecne :) Na przykład nad Sosnówką.
Karkonosze widziane spod Staniszowa
Sosnówka z górki
Góry nad Sosnówką
...czy na ulubionych Stawach Podgórzyńskich.
Podgórzyńskie piękno z każdej strony
Dywan z Podgórzyna
Pocztówka z Podgórzyna
Aquakultura na Stawach Podgórzyńskich
Chojnik nawet było widać.
Zamek Chojnik z oddali
A, uwieczniony przeze mnie w końcu został pałac na wodzie w Staniszowie.
Dwór na wodzie w Staniszowie
Oraz znajomy muflon z Podgórzyna.
Dwa rogacze
I jeszcze jeden ziomek :)
Strażnik stawu
Po ulewie już inny świat. Dzięki temu Pogórze Izerskie nabrało barw.
Przez Pogórze Izerskie
Typowe upside-down
Odwiedziłem Starą K. :)
Stara K. odwiedzona :)
A tamże coś na kształt Obeliksa :)
Coś na obły kształt Obeliksa :)
Trasa Jelenia - Zgorzelec chyba ma się całkiem dobrze.
Linia Jelenia Góra - Zgorzelec na wysokości Starej Kamienicy
Zwierzaki oczywiście obecne. Ten uroczy psiak, jak to mieszkaniec wsi, najpierw mnie obszczekał, a gdy się zatrzymałem, to skończyło się jak zwykle :)
Chwila po obszczekaniu :)
No i skończyło się jak zwykle :)
Głaski obowiązkowe
A z ptactwa spore stado łysek...
Całe stado łysek
Płynąca łyska
...gęsiówki egipskie...
Spłoszone gęsiówki egipskie
...mewa srebrzysta...
Odpoczywająca mewa srebrzysta
...młode krzyżówki z matką...
Kaczucha z młodymi
...oraz czapla siwa.
Czapla siwa z Podgórzyna
Do tego 10 kilometrów spaceru. Spoko dzień, jak widać - wolne :)
Kategoria Góry


Ładny górski wpis :)

Środa, 12 kwietnia 2023 · dodano: 12.04.2023 | Komentarze 12

Tak dla odmiany, bo dzisiaj pełne słońce, którego wczoraj kompletnie nie było. Oszaleć można :)

Wyjazd znów wczesny, bo tak :) Nawet się wyspałem, wyjątkowo dobrze, bo dałem się wczoraj namówić na masaż u pani, która sama czynnie uprawia sport, dowiedziałem się, że mam mięśnie, istnienia których nie podejrzewałem, no i dostałem kilka cennych wskazówek. Przy okazji się okazało, że mam łękotkę-ideał :)

Trasa kombinowana, bo po drodze miałem pewną misję. Czyli: Jelenia Góra - Cieplice - Trasa Czeska - Wojcieszyce - Cieplice - Sobieszów - Zachełmie - Podgórzyn - Sosnówka - Staniszów - Cieplice - Stawy Podgórzyńskie - Jelenia Góra.

Poranek jeszcze lekko zamglony.
Poranna panorama Karkonoszy
Resztki mgieł i sarenki na dole
Śnieżne Kotły z daleka
Śnieżne Kotły w zbliżeniu
Śnieżka w końcu widoczna
Te kropki na dole to sarenki.
Sarenki u zbocza gór
Wytropiłem też bażanta, co ciekawe nie gdzieś na polu, a w jeleniogórskich Cieplicach.
Kogut bażanta prezentuje barwy
Bażant sunący przez trawy
Bażant w stójce
Jeleniogórski zamek Chojnik "odwiedzony".
Jeleniogórski zamek Chojnik w towarzystwie słońca
Kolejne zbliżenie na zamek Chojnik
Tak samo jak Sosnówka.
Widok na Śnieżkę znad zalewu w Sosnówce
Panorama Sosnówki
Zalew w Sosnówce z końcu w słońcu
Góry nad zalewem w Sosnówce
Rowerówka znad Sosnówki
W Cieplicach jeszcze spojrzenie na architektoniczną ekstrawagancję z czasów PRL. Lubię ją :)
Za PRL ten budynek w jeleniogórskich Cieplicach był szczytem architektonicznej ekstrawagancji
No i jeszcze zerknięcie na stawy w Podgórzynie. Ale najpierw trzeba było przepuścić kaczki :)
Uwaga, kaczki idą!
Spojrzenie na śnieg znad stawów w Podgórzynie
Odbijanka ze Stawów Podgórzyńskich
Chmurka się podziwia :)
Jutro... deszcze.
Kategoria Góry


Paskudny górski wpis :)

Wtorek, 11 kwietnia 2023 · dodano: 11.04.2023 | Komentarze 10

W sumie to nie wiem, co myśleć o tym dniu. Plusy mieszają się z minusami, ale chyba to pierwsze jednak dominuje.

No bo od ranu miało lać. Tylko nie wiadomo było, o której miało się to zacząć. Postanowiłem więc wstać wcześniej i zaryzykować. Po pierwsze otwarcie oczu, a potem ewentualnie wyjazd :)

Uprzedzając fakty: udało się przejechać (o dziwo) suchą stopą. W zamian za ten przywilej dostałem praktycznie zerową możliwość podziwiania widoków. Co prawda coś tam się udawało uchwycić, ale w sumie wstyd wklejać.

Trasa asekuracyjna, z opcją szybkiej ewakuacji: Jelenia Góra - Łomnica - Mysłakowice - Kostrzyca - Kowary - Ścięgny - Karpacz - Miłków - Łomnica - Jelenia Góra - Staniszów - Jelenia Góra.

Wiało. Poznań widocznie wzywa.

Początkowo jeszcze coś było widać. Tak w Jeleniej, jak i w Kowarach.
Rano było jeszcze coś widać
Widok z Jeleniej Góry na Karkonosze
Na obwodnicy Kowar
Karkonosze widoczne z obwodnicy Kowar
Gorzej z samymi górami. Rudawy zupełnie nie jak one...
Ledwo widoczne Rudawy
...a Śnieżka i Kotły... podobno były :)
Biało i szaro, czyli Śnieżka oraz Śnieżne Kotły w wersji paskudnej
Śnieżka - wersja szarość 100%
Tam podobno jest Śnieżka
Śnieżka jednak istnieje
Z pozytywów: remontują szlak kolejowy do Karpacza. Tu widok od strony Mysłakowic. Wycinka być może wyjątkowo ma tu sens.
Mysłakowica - remontowana linia kolejowa do Karpacza
Nazgul stoi :)
Znajomy nazgul :)
Z ze zwierzaków jedynie kaczka. Taki to właśnie wpis.
Kaczka domowa nad strumieniem
Po południu TROCHĘ się przejaśniło (a wcześniej lało solidnie), więc przy okazji spaceru zrobiłem ujęcia na góry od strony Jeleniej. Ciut lepiej, ale i tak niesmak został :)
Dynamiczna Jelenia
Chmury nad Jelenią Górą
Coś tam, gdzieś tam, jakby się przejaśniało
Coś na kształt kawałka przejaśnienia
Ależ dzisiaj było paskudnie, na końcu wpisu doszedłem do tego wniosku :)
Kategoria Góry


Rudawskie suchoty :)

Poniedziałek, 10 kwietnia 2023 · dodano: 10.04.2023 | Komentarze 12

Na początek pozytywne zdziwienie - chyba debilizm zwany Śmigusem Dyngusem przeszedł już do lamusa. Dzisiaj żaden idiota nie latał po wsiach z wiadrem, a przynajmniej nie miałem okazji z takowym wejść w interakcję. Brawo.

Pogoda zrobiła się piękna. Chociaż na jeden dzień.

Plan na dzisiaj był prosty: Rudawy Janowickie, a reszta to jedynie dobitka. Udał się :)

Trasa: Jelenia Góra - Łomnica - Wojanów - Bobrów - Trzcińsko - Janowice Wielkie - Trzcińsko - Przełęcz Karpnicka - Karpniki - Krogulec - Bukowiec - Kostrzyca - Mysłakowice - Miłków - Sosnówka - Podgórzyn - Cieplice - centrum Jeleniej Góry.

Wody, mimo pierwszego akapitu, nie zabrakło. Tej z rzeki Bóbr na początek :)
Rzeka Bóbr w Bobrowie
Na mostku w Bobrowie
Widok z góry Bobrowa
Trochę indiańsko w Trzcińsku
Wiadukt kolejowy nad Bobrem
Zbliżenie na janowicki wiadukt
Sokoliki? Obecne!
Sokolik w pełnej krasie
Sokolilki w zbliżeniu
Obowiązkowe spojrzenie w lustro również :)
Nie mogło zabraknąć spojrzenia w lustro :)
Tymczasem na szczytach Karkonoszy świat równoległy. Też piękny.
Ledwo widoczna panorama Karkonoszy
Śnieżne Kotły od strony przysłoniętej
Przekrój Śnieżki
Szczyt Śnieżki we mgle
A na stawach w Podgórzynie znów wiosna.
Łódeczka na Stawach Podgórzyńskich
Chmury odbite w stawie
Słońce nad Stawami Podgórzyńskimi
Strażnik Karkonoszy :)
Tamże udało się w miarę wyraźnie uchwycić Czernicę.
Samiec czernicy
Reszta zwierzaków to szkockie krowy...
Szkockie krowy w Rudawach
...oraz niewiadomego pochodzenia konik :)
Końskie dokarmianko
Fajnie było. Znów :)

Więc... jutro od rana deszcz :( I to na każdej pogodynce.
Kategoria Góry


Góry Mżawkowe :)

Niedziela, 9 kwietnia 2023 · dodano: 09.04.2023 | Komentarze 11

Dawno mnie nie było w Jeleniej Górze. No to czas nadrobić, a w sumie to się nie dało tego nie zrobić, skoro ustawowo wolne :)

Przyjazd wczoraj wieczorem, na rano zaplanowane śniadanie i można było myśleć o odkurzeniu Zombiaka. Stał, czekał :)

Jedynym minusem była aura. Od wczesnych godzin padało, na szczęście w okolicach "po jedenastej" już tylko lekko mżyło. Jednak oznaczało to, że widokami to się nie nacieszę. Niestety się sprawdziło, choć robiłem, co mogłem, żeby uchwycić jakikolwiek :)

Trasa (miejmy to za sobą) to kursik z Jeleniej na południe, potem na północ i powrót do "centrali". Czyli: Jelenia Góra - Czarne - Staniszów - Sosnówka - Podgórzyn - Cieplice - centrum Jeleniej Góry - Zabobrze - Dziwiszów - Podgórki - Kapella - zjazd do Jeleniej.

Mimo pogody było całkiem fajnie. Nie padał śnieg na przykład :) Poza tym dogoniłem jednego całkiem rześko kręcącego gravelowca, z którym pokręciłem kilka dobrych kilometrów i otrzymałem pochwałę, że "kopyto podaje". Pewnie dlatego, że w końcu nie wiało, to nie Poznań :)

Fotki. Niestety, tak jak napisałem, czterech liter nie urwą. Dobrze, że w ogóle trafiły się jakieś przejaśnienia, bo byłaby tragedia.

Zaczynamy od Sosnówki.
Zalew Sosnówka i ledwo widoczne Karkonosze
Widok z Sosnówki na Karkonosze
Przy zjeździe/wjeździe do Sosnówki
Tamże mój ulubiony przystanek autobusowy.
Przystanek Zamek Księcia Henryka w Sosnówce
Biblioteka na przystanku, Sosnówka
Oraz kaczki maści różnej.
Gęsi przydomowe wielu barw
W Podgórznie w końcu muflon, za którym się nie musiałem uganiać :)
W końcu jakiś muflon, za którym nie trzeba latać :)
Oczywiście nie mogło zabraknąć tamtejszych stawów. Wtedy właśnie na chwilę wyszło coś na kształt słońca, więc cokolwiek było widać. W tym Chojnik, choć słabo :)
Klasyczny widok ze Stawów Podgórzyńskich
Góra Chojnik widziana z Podgórzyna
Zbliżenie na ledwo widoczny zamek Chojnik
Stawy Podgórzyńskie w chmurach
Brzozowe (i nie tylko) odbitki
Pomostówka z Podgórzyna
Bo symetria też jest ważna :)
Skoczyć? Nie skoczyć? :)
Ptactwo jak zwykle genialne, szkoda, że światło do kitu, a ja ze sobą wziąłem rezerwowy aparat. Ale i tak coś tam udało się uchwycić. Głowienki, czernice, krzyżówki, łyski czy gęgawy - kolejność dowolna, tak jak we wklejaniu zdjęć. Kto nie odróżnia, może zabawić się w detektywa :)
Gęgawy i krzyżówka
Gęgawa na wodzie
Głowienka w deszczu
Samica głowienki
Ledwo widoczna para czernic
Łyska w odbiciu
Aha, no i przecież był kotek :)
Kotek-łaciatek
Kolejna bestia ujarzmiona :)
Kotek w wersji zamyślonej
No i jeszcze podjazd na Kapellę (oraz oczywiście zjazd), ale w skrócie, bo już późno :)Ulubiony znak :)
Widok z podjazdu na Kapellę
Prawie na szczycie przełęczy
Za górami ledwo widoczne pasmo Rudaw
Rudawy w szarości widziane z Kapelli
Przed samym szczytem Kapelli
Jest taki samotny dom...
Przypomnienie się z górkami uznaję za odbyte :)
Kategoria Góry


W ogóle i w szczególe :)

Niedziela, 25 grudnia 2022 · dodano: 25.12.2022 | Komentarze 9

W tym roku mam szczęście (albo pecha), że podczas pobytu w górach najpierw aura ma mnie gdzieś, serwując mgły i odpady, ale ostatniego dnia nagle się reflektuje i serwuje widoki marzeń. Nie inaczej było dzisiaj :)

Rano zdziwiła mnie temperatura w okolicy zera. No gdzie, w grudniu? :) Nie powiem, wczorajsze prawie plus dziesięć mnie lekko odzwyczaiło, jednak nie było wyjścia, dystans sam się nie wykręci. Na szczęście już praktycznie nie wiało, a do tego wyszło słońce. Super? No nie do końca, bo jak tylko wyjechałem z Jeleniej i dojechałem do Łomnicy, gdzie płynie Bóbr, nagle zaczęło być ślisko. Koła mi zabuksowały i już wiedziałem, że muszę uważać, a i lekko zmodyfikować plany - zamiast jechać wzdłuż Bobru, zacząłem się wspinać przez Wojanów do jeleniogórskiej Maciejowej, a konkretnie jej obwodnicy, gdzie - można mi mówić Sherlocku - spodziewałem się rozjeżdżonej trasy. Nie zawiodłem się i względnie spokojnie dojechałem do Radomierza, następnie Janowic Wielkich, Trzcińska, zaliczyłem Przełęcz Karpnicą, same Karpniki, Krogulec, Bukowiec, Kostrzycę, Mysłakowice i sru do Jeleniej.

Było... ostrożnie. Lecz też fajnie, bo ruch mały, choć na przykład widziałem kilku rowerzystów, z gatunku tych "zima jest po to, żeby jeździć rowerem". Czyli sympatycznych.

No to fotki. Na pierwszy ogień idzie Śnieżka, widziana w szczególe...
Śnieżka niczym obca planeta
...jak i ogóle. Tu z perspektywy Rudaw...
Niebiesko-bialo-zieloni :)
Rudawy i parująca Śnieżka
Mrozy zaczynają puszczać nad Karkonoszami
Szczyt Karkonoszy w bieli
...a tu już zdecydowanie bliżej (końcówka Karpnik oraz Krogulec).
Panorama z Karpnik
Śnieżka i mało śnieżne Śnieżne Kotły
O samych - moich ukochanych - Rudawach zapomnieć oczywiście nie można. Szczegół, czyli Sokoliki...
Sokoliki z dołu
Turyści na szczycie Sokolików
...oraz ogół.
Zmrożona panorama Rudaw
Rudawy widziane z Wojanowa
Jeszcze dwa zjazdy. Do Wojanowa...
Kawałek Karkonoszy widziany znad Wojanowa
...oraz Bukowca.
Zjazd do Bukowca
Trolla z Janowic nie mogłem pominąć :)
Troll musiał być odwiedzony :)
Był również mój ulubiony znak z Przełęczy Karpnickiej :)
Uwaga, 400 metrów kotów :)
A że zwierzaków dzisiaj brak (za ślisko?), to w zamian Kropa ze spaceru :)
Spacerek musiał być!
Wyjazd zapobiegliwie wcześniej, niż zazwyczaj. No i chociaż dzień będzie można... odpocząć :)
Kategoria Góry


Prześwietleniowo

Sobota, 24 grudnia 2022 · dodano: 24.12.2022 | Komentarze 9

Lekka powtórka z rozrywki. Choć chyba bardziej nieprzewidywalna, niż miało to miejsce wczoraj.

Rano opady. Idealny czas, by ogarnąć resztę świątecznych zakupów i tego typu klimaty.

W międzyczasie padało, przestawało, padało. W końcu niby odpuściło, więc była okazja do ruszenia. Od razu zatrzymał mnie wiatr, który zdecydowanie nie zachęcał do jazdy. Ale jakoś dałem się namówić :)

Jeśli chodzi o aurę i widoki - tragedia. Szarość, burość, chmurzastość. Ruszyłem z Jeleniej Góry do Staniszowa, potem zjechałem do Sosnówki, gdzie zatrzymałem się na chwilę nad zalewem (koszmarnie zeszpeconym zabudową). Tam zaczęło lać, a ten stan utrzymywał się do Miłkowa. Wdrapałem się do Karpacza Dolnego, potem skręciłem na Ścięgny, gdzie nastąpił cud - wyszło słońce! Postanowiłem skorzystać, cofnąłem się swoimi śladami do Jeleniej przez Sosnówkę i Staniszów, żeby dokręcić do najlepszego dystansu jadąc na Stawy Podgórzyńskie i wracając do Jeleniej. Nie żałuję.

Fotki, bo po co się rozpisywać? :)

Zjazd do Sosnówki oraz widoki poranne, gdzie jeszcze średnio było widać cokolwiek. Ale kruki w oddali wyhaczyć musiałem :)
Nagłe oświetlenie przy zjeździe do Sosnówki
Resztki śniegu w Karkonoszach
Kruki nad górami
Mgła nad Śnieżką i Kotłami
Chyba się przejaśnia
Zalew:
Nad zalewem w Sosnówce
Słońce nad Sosnówką. Chwilę wcześniej lało
Ze Staniszowa wymienić mogę muflona...
Dwa rogacze w Staniszowie
...zapuszczony dwór...
Zaniedbany dwór w Staniszowie
...oraz ulubiony profil trasy.
Ulubiony profil trasy :)
Kadry z jasnej strony mocy:
I stał się cud - słońce :)
Słońce zaczęło ostro dawać
W Miłkowie wypatrzyłem kawałek Poznania, czyli Pana Peryskopa, symbol twórczości Noriakiego :)
Poznański Pan Peryskop spotkany na przystanku w Miłkowie
Oświecona droga do Cieplic:
Oświetlony przejazd do jeleniogórskich Cieplic
No i Stawy. Dzisiaj jeszcze bardziej klimatyczne.
Stawy Podgórzyńskie dzisiaj jeszcze piękniejsze
Klimat nad klimatami w Podgórzynie
Kamienie oświecone, Podgórzyn
Tylko czapli o jedną mniej.
Samotna czapla z Podgórzyna
Wiatr mnie zamordował, więc średnia koszmar. Ale warto było.

Spokojnego odpoczynku wszystkim życzę! :)
Kategoria Góry


PodStawowo :)

Piątek, 23 grudnia 2022 · dodano: 23.12.2022 | Komentarze 9

No cóż. O dziwo udało się pokręcić. Ale sam jestem zdziwiony :)

Wczoraj wieczorem, kiedy wylądowaliśmy w Jeleniej Górze, nic tego nie zapowiadało. W górach leżał śnieg, a w kotlinie padało, momentami całkiem solidnie. Pogodynki również nie napawały optymizmem.

Nastawiłem się więc na dzionek bezrowerowy. Choć na wszelki wypadek oczywiście Zombiaka sprawdziłem pod względem technicznym :) Ledwo bo ledwo, ale działał.

Poranne spojrzenie za okno i potwierdzenie: można spać dalej. Ale później już pojawiły się wątpliwości (pozytywne) oraz decyzja: ruszam. Bo zaczęło się delikatnie przejaśniać.

Z wyborem kierunku nie miałem problemu: zachód, bo stamtąd wiało. Jednak miałem też założenie, że nie zapuszczam się dalej (żeby wrócić w razie "w") oraz wyżej (bo drogi tam wciąż średnie). Z centrum udałem się więc do Cieplic, następnie na Stawy Podgórzyńskie, potem przez Zachełmie do jeleniogórskiego Sobieszowa, okrążyłem Piechowice, wróciłem do Sobieszowa i Cieplic, zrobiłem rundkę przez Wojcieszyce do Trasy Czeskiej, skąd znów pokręciłem na Stawy i wróciłem do centrum. Uff. niełatwo było wykręcić te pięć dyszek :)

Jedynym spektakularnym miejscem były stawy w Podgórzynie. O dziwo głównie dzięki temu, co mnie zmartwiło - spuszczonej wodzie. Po raz pierwszy miałem okazję zrobić foty z poziomu dna, a że byłem tam dzisiaj dwukrotnie, to było w czym wybierać. Trafiły się widoki jak ślepej kurze... :)
Przejaśnienie nad wyschniętymi Stawami Podgórzyńskimi
Prawie Norwegia :), Stawy Podgórzyńskie
Wewnątrz stawu w Podgórzynie
Chwila ze słońcem w Podgórzynie
Oczywiście w miejscu, gdzie jest smażalnia, tłumy. Po biedne ryby :/ Ale z ciekawości zajrzałem i uchwyciłem jeszcze dwa klasyki.
Truposz przy Stawach Podgórzyńskich :)
Samotna wyspa i kawałek gór
Największy ból: brak ptactwa. Wypatrzyłem tylko smutne, ledwo widoczne w oddali czaple.
Czaple nad wyschniętym stawem
Zoomik na czaplę w szarym
Reszta widoków to słabizny. Chojnik z daleka...
Spojrzenie z daleka na Chojnik
...zjazd w Sobieszowie (w tle kościół, kiedyś ewangelicki, dzisiaj oczywiście przejęty przez katolików)...
Zjazd do Sobieszowa
...panoramcia z Trasy Czeskiej...

...kilka zamglonych zoomów...
Góra za górą i górą :)
Mgły nad szczytami
...tęcza nad Cieplicami...
Tęcza nad Cieplicami
...oraz ziomale.
Rowerowy selfiak z ziomalami :)
Mamutonazgule z Wojcieszyc
Było ciepło, kilka razy mnie skropiło, wróciłem brudny. Ale zaliczone? Zaliczone :)

A jutro ma... padać.
Kategoria Góry


Zemsta :)

Niedziela, 9 października 2022 · dodano: 09.10.2022 | Komentarze 10

Nooo... Po tych pochmurnych dniach w końcu wyszło słońce. I przyszła pora na zemstę ;)

Wyjazd po dziewiątej rano, bo później nie mogłem. Skutkowało to tym, że musiałem założyć na siebie dodatkową lekką kurtkę, a podczas pierwszego (dłuuuugiego) zjazdu posiłkować się długopalczastymi rękawicami. No cóż, lato to już (na szczęście) nie jest.

Trasa dzisiaj kombinowana, ale przemyślana. Najpierw postanowiłem wjechać na Kapellę (tu stary filmik z tej drogi), czyli z Jeleniej Góry przez Dziwiszów do wsi Podgórki (ładna mi nazwa na coś, na co trzeba się wspinać ćwierć kilometra w górę), licząc na jakieś ładne widoki. Niestety, było za wcześnie. Więc podczas podjazdu zdjęcia mikre, jednak sam szczyt zawsze cieszy, na przykład spojrzeniem w kierunku Gór Kaczawskich. Szczególnie z uroczą górską ruinką na pierwszym planie.
Coś tam widać w tle
Zaczęło się przejaśniać
Oświetlone łąki zamiast gór
Podczas podjazdu na Kapellę
Prawie na szczycie Kapelli
Chwila odpoczynku na szczycie
Kolory jako nagroda za podjazd
Klimatyczna górska ruinka
Rzut oka na Góry Kaczawskie
Po wspomnianym zjeździe mały kursik po jeleniogórskim Zabobrzu i zdziwko - jest WOŚP-owe rondo. Fajno.
WOŚP-owe rondo w Jeleniej Górze
Przyszedł czas na kurs do góry przez Staniszów i to, na co czekałem. Góry, w tym oczywiście Śnieżka.
Śnieżka i zjazd do Staniszowa
W końcu widać Śnieżkę
Zielony podjazd do Staniszowa
Następnie zjazd do Sosnówki. A tam już fotki robiły się same, bo WYSZŁO SŁOŃCE i przegoniło chmury. Nawet cholerna inwestycja, niszcząca wolny dostęp do focenia zalewu jakoś mniej wkurzała.
Sosnówka - jedna z ulubionych miejscówek
Spojrzenie z góry na Sosnówkę
Śnieżne Kotły jeszcze bez śniegu
Najfajniejsze są motywy nieoczywiste :)
Jakieś paskudztwa pobudowano na stokach
Znad zalewu w Sosnówce
Jeszcze Podgórzyn...
Martwe drzewo za Sosnówką
Zjazd w kierunku Podgórzyna
Kontemplujące krówki
Krowi landszaft z Podgórzyna
...z tym zabawnym progiem na śmieszce (nie mogłem sobie odmówić przejazdu)...
Próg rowerowej głupoty w Podgórzynie
... i na Stawy Podgórzyńskie, gdzie już wiedziałem, że będzie dobrze. Oczywiście prócz potworka, który tam straszy, czyli nowej restauracji. No nie mam do niej serca, w przeciwieństwie do czapli białych i kormorana, wciąż niestety kryjących się daleko.
Aquakultura na Stawach Pogórzyńskich
Rdzawobusek :)
Tapetka znad Stawów Podgórzyńskich :)
Słońce nad Stawami Podgórzyńskimi
Chmurka nad stawem
Kormoran wciąż w tym samym miejscu
Czaple białe trzy
Jeszcze spojrzenie na Chojnik...
Jesienny Chojnik znad stawu
Góra Chojnik od zachodu
Chojnik w pełnej krasie
...i można kończyć. Udany to był wypad, można wracać. Zaległości później :)
Kategoria Góry


Niewidocznie

Sobota, 8 października 2022 · dodano: 08.10.2022 | Komentarze 5

Oj, znów się dzisiaj na góry nie napatrzyłem. Na co to komu? :)

Za to się wyspałem. O, to jakiś pozytyw. No i samo kręcenie w Sudetach zrobiło swoje, oczywiście.

Wyjazd nastąpił dopiero po wykonaniu tajnej misji. W sumie bez różnicy, bo jak paskudnie było rano, tak i przed południem.

Trasa mało skomplikowana, której celem było przejechanie Szklarskiej Poręby, od dołu po sam szczyt: Jelenia Góra - Wojcieszyce - Piechowice - Szklarska Poręba - Zakręt Śmierci - Szklarska Poręba Górna - Piechowice - Sobieszów - Zachełmie - Podgórzyn - Cieplice - Jelenia centrum.

Co tu dużo pisać. Wystarczy pokazać "zdjęcia" z samego początku.
Pochmurny poranek
Coś tam zaczyna prześwitywać
Spojrzenie z daleka na Rudawy
Jakiekolwiek kolorki widziałem tylko podczas samego wjazdu do Szklarskiej.
Kolorowy podjazd do Szklarskiej Poręby
Rzeka Kamienna
W samym miasteczku obowiązkowe oscypki. Podrożały oczywiście :/
Obowiązkowy oscypek w Szklarskiej Porębie
Aha, no i motyw, którego nigdy nie mogę sobie odmówić :)
Nie mogło się obyć bez :)
Na wysokości Zakrętu Śmierci widziałem jedynie... Zakręt Śmierci.
Przy Zakręcie Śmierci
Szklarska Poręba plus - jak widać: nic nie widać
Za Zakrętem Śmierci
Z "atrakcji" - wciąż nieśmiertelna trasa kolejowa z Jeleniej do Szklarskiej na wysokości Piechowic Dolnych...
Stacja Piechowice Dolne
Trasa kolejowa z Jeleniej Góry do Szklarskiej Poręby
...w nich samych Skrzat Czyścioch...
Skrzat Czyścioch z Piechowic
...zamek Chojnik od dołu...
Chmurki nad Chojnikiem
Widok z daleka na Chojnik
Zbliżenie na zamek Chojnik
I tyle. Musiałem więc się skupić na Stawach Podgórzyńskich, do których jechało się baaaaardzo jesiennie :)
Jesienny wyjazd z Podgórzyna
Tam widok na cokolwiek też był średni...
Czasem ładnie się odbija :)
Stawy Podgórzyńskie w chwili przeblysku
Kompletnie zachmurzone Stawy Podgórzyńskie
...jednak ptasio wybitnie. Żałowałem jedynie, że przez słońce fotki będą słabe. Bo gęsi (kazarki) egipskie to smaczek dla mnie wybitny.
Gęsi egipskie na podgórzyńskim brzegu
Gęsi egipskie na fochu :)
Gęś egipska od strony kupra
Dostojna gęś egipska
Wodujące gęsi egipskie
Całe stado gęsi egipskich
Gęsi egipskie na wodzie
Młodzież jak zwykle niewyraźna :)
Reszta z oddali też cieszyła. Łabędzie zadki, kormorany, czaple, w tym białe.
Kupry i dzioby młodych łabędzi
Niewyraźny kormoran i drapiący się łabędź
Bardzo odległe czaple białe
A pod wieczór... Wyszło słońce. Czyli zaszło :)
Zachód słońca nad Sudetami
Pod wieczór w końcu wyszło słońce. Czyli zaszło :)Aha, jeszcze rowerowy CwaniaKolarz. Najpierw minął mnie na światłach (grzecznie czekałem za autami) bez pozdrowienia, potem oparł się o puszkę, następnie wystartował w świat na dobre kilka sekund przed zielonym, a w końcu olał śmieszkę. Szanuję tylko za ostatnie, reszta fuj.
CwaniaKolarz. To przez takich mamy złą opinię
Uff. Zdążyłem z wpisem przed północą :)
Kategoria Góry