Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 197597.20 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

Prześwietleniowo

Sobota, 24 grudnia 2022 · dodano: 24.12.2022 | Komentarze 9

Lekka powtórka z rozrywki. Choć chyba bardziej nieprzewidywalna, niż miało to miejsce wczoraj.

Rano opady. Idealny czas, by ogarnąć resztę świątecznych zakupów i tego typu klimaty.

W międzyczasie padało, przestawało, padało. W końcu niby odpuściło, więc była okazja do ruszenia. Od razu zatrzymał mnie wiatr, który zdecydowanie nie zachęcał do jazdy. Ale jakoś dałem się namówić :)

Jeśli chodzi o aurę i widoki - tragedia. Szarość, burość, chmurzastość. Ruszyłem z Jeleniej Góry do Staniszowa, potem zjechałem do Sosnówki, gdzie zatrzymałem się na chwilę nad zalewem (koszmarnie zeszpeconym zabudową). Tam zaczęło lać, a ten stan utrzymywał się do Miłkowa. Wdrapałem się do Karpacza Dolnego, potem skręciłem na Ścięgny, gdzie nastąpił cud - wyszło słońce! Postanowiłem skorzystać, cofnąłem się swoimi śladami do Jeleniej przez Sosnówkę i Staniszów, żeby dokręcić do najlepszego dystansu jadąc na Stawy Podgórzyńskie i wracając do Jeleniej. Nie żałuję.

Fotki, bo po co się rozpisywać? :)

Zjazd do Sosnówki oraz widoki poranne, gdzie jeszcze średnio było widać cokolwiek. Ale kruki w oddali wyhaczyć musiałem :)
Nagłe oświetlenie przy zjeździe do Sosnówki
Resztki śniegu w Karkonoszach
Kruki nad górami
Mgła nad Śnieżką i Kotłami
Chyba się przejaśnia
Zalew:
Nad zalewem w Sosnówce
Słońce nad Sosnówką. Chwilę wcześniej lało
Ze Staniszowa wymienić mogę muflona...
Dwa rogacze w Staniszowie
...zapuszczony dwór...
Zaniedbany dwór w Staniszowie
...oraz ulubiony profil trasy.
Ulubiony profil trasy :)
Kadry z jasnej strony mocy:
I stał się cud - słońce :)
Słońce zaczęło ostro dawać
W Miłkowie wypatrzyłem kawałek Poznania, czyli Pana Peryskopa, symbol twórczości Noriakiego :)
Poznański Pan Peryskop spotkany na przystanku w Miłkowie
Oświecona droga do Cieplic:
Oświetlony przejazd do jeleniogórskich Cieplic
No i Stawy. Dzisiaj jeszcze bardziej klimatyczne.
Stawy Podgórzyńskie dzisiaj jeszcze piękniejsze
Klimat nad klimatami w Podgórzynie
Kamienie oświecone, Podgórzyn
Tylko czapli o jedną mniej.
Samotna czapla z Podgórzyna
Wiatr mnie zamordował, więc średnia koszmar. Ale warto było.

Spokojnego odpoczynku wszystkim życzę! :)
Kategoria Góry



Komentarze
Trollking
| 23:35 wtorek, 27 grudnia 2022 | linkuj Lapec - muflon się trzyma lepiej niż elewacja :)

JPbike - czyli dokładnie wiesz, o czym piszę... Oj, w temacie gleb jestem już ekspertem. Teraz nawet jak widzę delikatny żwirek, zachowuję się niczym kot: wolę obwąchać, zamiast od razu polecieć :)
JPbike
| 21:49 wtorek, 27 grudnia 2022 | linkuj Fakt, miałeś mocne przeżycie tam na Warszawskiej.
Ja też dawno temu, na swojej pseudo-kolarce, na Raszynie, na ruchliwej ulicy przesadziłem z prędkością wchodzenia w lewy zakręt (było mokro) i szybka gleba zaliczona przez uślizg przedniego koła na środku ulicy. Całe szczęście, że akurat nie nadjechało auto zarówno przede mną, jak i za mną - od tamtej chwil jak pomykam ulicami na szosówce to zawsze w zakręty wchodzę ciut wolniej.
Lapec
| 08:30 wtorek, 27 grudnia 2022 | linkuj Muflon w kolorach elewacji budynku widzę :DDD
Trollking
| 23:20 poniedziałek, 26 grudnia 2022 | linkuj JPbike - tak też mi apka w telefonie pokazywała :) Oj, ta manetka (czyli jej brak) to pamiątka po czasach sprzed BS-a, gdy na Warszawskiej, na wysokości Antonika, wpadłem w lodową koleinę i prawie zginąłem pod kołami tira. Mnie uratował tylko refleks mój (intuicyjne turlanie na pobocze w sekundę) oraz trochę kierowcy, który zdążył odbić (minus dla niego, że się zatrzymał kilkadziesiąt metrów dalej, ale po chwili odjechał, gdy tylko wstałem, bez wyjścia z pojazdu). Rower poleciał na lewo, pod koła, zmiażdżony został niemal cały przód, z widelcem na czele. To, że odleciała manetka prawa, a nie lewa, świadczy o całej dynamice sytuacji. Do dziś jadąc tym odcinkiem drogi mam ciarki. Ale rowerowania nie odpuściłem, jednak od tego czasu nie ryzykuję zimą :)

Meteor - całkiem logiczna teoria :)
meteor2017
| 09:45 poniedziałek, 26 grudnia 2022 | linkuj Chmury chyba rozdzierają się o góry, stąd te słoneczne dziury... u nas gór nie ma, stąd mieliśmy ciągłą pokrywę chmur.
JPbike
| 06:32 poniedziałek, 26 grudnia 2022 | linkuj A gdy patrzę na licznikowy profil trasy to "linia" poza licznikiem skierowała mnie do braku pokrywki manetki zmiany biegu - zgubiłeś ją na trasie? :)
JPbike
| 06:28 poniedziałek, 26 grudnia 2022 | linkuj O ile jeszcze pamiętam to potwierdzam wschodni kierunek powiewów :)
Trollking
| 23:10 niedziela, 25 grudnia 2022 | linkuj Też się spodziewałem, tym bardziej, że jeszcze dwa dni wcześniej zalegał tam śnieg. Być może inwersja zrobiła swoje, ale to nie pasuje, bo na dole też było ciepło. Ewidentnie globalne ocieplenie robi swoje :/

W Poznaniu wiało chyba ze wschodu, w Sudetach z zachodu, pewnie stąd ta różnica. Zazdro :)
JPbike
| 10:48 niedziela, 25 grudnia 2022 | linkuj Całkiem klimatycznie, chociaż spodziewałem się większej ilości śniegu w górnych partiach Karkonoszy :)
U Ciebie wiało mocno? A na polnych rejonach Stęszewa/Trzcielina/Konarzewa powiewało umiarkowanie...
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ntrum
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]