Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 198074.10 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2023

Dystans całkowity:1586.10 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:60:40
Średnia prędkość:26.14 km/h
Maksymalna prędkość:60.20 km/h
Suma podjazdów:3782 m
Liczba aktywności:28
Średnio na aktywność:56.65 km i 2h 10m
Więcej statystyk
  • DST 52.10km
  • Czas 02:00
  • VAVG 26.05km/h
  • VMAX 51.80km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 129m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nie aż tak źle

Sobota, 18 lutego 2023 · dodano: 18.02.2023 | Komentarze 6

Miała być rzeź. I w sumie... tak źle nie było.

Wiało masakrycznie. Chwilami niemal stałem w miejscu. Ale spodziewałem się latających nad głową drzew, więc uznaję, iż mogło być gorzej.

No i nie padało, przynajmniej podczas jazdy, bo po południu rozpadało się na maksa.

Trasa zachodnia: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Wizualnie niemal ideał :) Szkoda, że tylko tak.
Słońce nad Lisówkami
Jeszcze słoneczna rowerówka
Podczas powrotu zaczęły jednak już pojawiać się chmury.
Chwila nad S11
Żurawie potwierdzają: wiało :)
Wiało na maksa :)
Ciekawski żuraw
Parka zawianych żurawi
Po sarenkach jak zwykle nic nie było widać :)
Sarenki w słońcu
A po pustułce ciężko coś stwierdzić :)
Pustułka walczy z wiatrem
Pustułka na słupie
Smaczek dnia i potwierdzenie, że oryginalna reklama ĆWIGNIOM CHANDLÓ :)
ORKINALNA REKLAMA ĆWIGNIOM CHANDLÓ! :)
Tak jak wspomniałem, po południu już tylko i wyłącznie deszcz. Nikt go nie lubi, nawet czaple, te z Dębiny również.
Zmoknięta czapla
Jutro też ma padać :(


  • DST 60.10km
  • Czas 02:24
  • VAVG 25.04km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 121m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przed załamką

Piątek, 17 lutego 2023 · dodano: 17.02.2023 | Komentarze 6

Ostre załamanie przygody przyszło, ale na szczęście trochę później, niż zapowiadano. Czyli rano jeszcze udało się przejechać pięć dych. Czarnuchem.

Bałem się, że po drodze zaskoczy mnie deszcz, jednak darowano mi tę atrakcję. Za to w zamian masakrował wiatr i straszyła wszechobecna szarzyzna.

Znów oszczędzam na klawiaturze i trasa to czyste kopiuj-wklej z wczoraj: Poznań - Plewiska - Komorniki - Głuchowo - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań. Czyli bez zaskoczenia :)

W tej paskudnej aurze ledwo dało się coś uchwycić. Kruka...
Kruk na straży
Kruk prezentuje profil
...i żurawie.
Drepczące żurawie
Żuraw w wersji solo
Żuraw w szarości
Była też Czarka. Dała się pogłaskać, a nawet poszła przyprowadzić małego ziomka. Też zakatarzonego. Imię robocze: Ogryzek :)
Czarka dzisiaj zaspana
Kocia integracja
Młodziak też mi zaufał :)
Debilną śmieszkę w Chomęcicach ktoś w sumie ładnie podsumował :)
W sumie dobre podsumowanie tej bezsensownej śmieszki
No i jeszcze rowerówka.
Na klasyku dzisiaj góralem
Dystans z dojazdem do pracy.


  • DST 65.30km
  • Czas 02:25
  • VAVG 27.02km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 119m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozsądnie i pączusiowo

Czwartek, 16 lutego 2023 · dodano: 16.02.2023 | Komentarze 10

Ostatni dzień z w miarę rozsądną pogodą. Od jutra deszcze i huragany :/

Wyjazd przed pracą, na zachód. Trasa klaszyczna: Poznań - Plewiska - Komorniki - Głuchowo - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Wiało solidnie, ale nie mocno. Jupi.

Było słonecznie. Jupi.

Nie było przymrozków, choć dość blisko zera. Jupi.
Oświecony klasyk
Odwiedziłem koniki z Trzcielina. Poznały mnie :)
Kucyk jak zwykle najbardziej odważny :)
KIbice kolarstwa :)
Dokarmianie pieszczochów
Końskie zaloty
Walka o trawkę :)
Kibicował mi również kruk.
Kruk wysoko na drzewie
Wypatrzyłem sarenki. Jedne przestraszone przez ciężki sprzęt...
Sarenki obserwują ciężki sprzęt
Spłoszone sarenki
Pędzące przez pole sarenki
...inne miały więcej spokoju.
Zagajnik z sarenkami
Samotny koziołek
No i pączusie! Na razie cztery zjedzone :)
Poranne pączusie
Dystans zawiera dojazd do pracy. Ale Czarnuchem, bo sobie rundkę po Dębinie zrobiłem.


  • DST 59.50km
  • Czas 02:12
  • VAVG 27.05km/h
  • VMAX 50.60km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 134m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Odpuszczenie :)

Środa, 15 lutego 2023 · dodano: 15.02.2023 | Komentarze 14

Dzisiaj w końcu poczułem, że chyba pogoda chwilowo odpuściła. Było całkiem ładnie, słonecznie i przyjemnie, choć rano jeszcze z lekkim przymrozkiem. Aż się nie chciało cisnąć, tylko cieszyć aurą. Więc nie cisnąłem :)

Wyjazd na wschód, przedpracowy. Trasa: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Największym problemem była przednia przerzutka. Niestety nie działała i nie działa. Skonsultowałem sprawę w serwisie i niestety poddała się już na amen, muszę kupić nową :(

Troszkę fotek wpadło, ale na dzień dobry księżyc, który wypatrzyłem przypadkowo w nocy, gdy nieplanowo obudziłem się około czwartej.
Księżyc w fazie wzrostu
Były sarenki...
Stadko saren w stałym miejscu
Sarenki w zbliżeniu
...obok żurawie (to wciąż teren miasta Poznań!)...
Małe żurawie i wielkie drzewo
Żurawie w przybliżeniu
...podobnie jak przy zalewie w Szczodrzykowie.
Żurawie przyleciały do Szczodrzykowa
Klangorujący przy stawie żuraw
Ładnie też zaprezentowała się parka łabędzi.
Wielki strat łabędzi
Łabędzie w locie
Łabędzie podchodzą do lądowania
Jeszcze Dębina...
Rowerówka z Dębiny
...i do pracy.


  • DST 57.20km
  • Czas 02:07
  • VAVG 27.02km/h
  • VMAX 51.10km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 135m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Symetrycznie

Wtorek, 14 lutego 2023 · dodano: 14.02.2023 | Komentarze 5

Fajnie było mieć wolne, niefajnie jest nie mieć wolnego. Symetrycznie logiczne :)

Niefajnie jest też nie mieć sprawnej przedniej przerzutki. No ale już nie mam pomysłu na to, co jest przyczyną, że kilka dni po wymianie linki znów nie działa, mimo solidnego czyszczenia. Dzisiaj musiałem zmieniać biegi ręcznie, za pomocą gumowej rękawiczki. Na szczęście rzadko.

Wyjazd oczywiście poranny. A trasa północno-zachodnia: Poznań - Plewiska - serwisówki - Zakrzewo - Sierosław - Lusówko - Lusowo - Batorowo - Swadzim - Wysogotowo - Ławica - Bułgarska - Górczyn - Dębiec.

W końcu pogoda w miarę ok. Nie wiało tak mocno, nie padało, nawet fragmentami wychodziło słońce zza gęstych chmur.

Jak zwykle nad Jeziorem Lusowskim najpiękniej.
Jezioro Lusowskie - część zdecydowanie bardziej pochmurna
Jezioro Lusowskie - część słoneczna
Nad Lusowskim jak zawsze klimatycznie
Lusowska rowerówka
Klasyczna pomostówka
Plaża w Lusowie
Tamże przeleciał nade mną olbrzymi klucz gęsi. Udało je się uchwycić w zimnym słońcu.
Olbrzymi klucz gęsi
Klucz do słońca
Słońce z zaskoczenia
Zbliżenie na gęsi
Mewa była gratis :)
Mewa nad głową
Pola również pełne.
Sarenki przy magazynach
Spore stado gęsi na polu
Gęsi na polu
Wrzeszczał też potrzeszcz :)
Wrzeszczący potrzeszcz
Wracając wybrałem sobie rundkę przez miasto, bo dawno mnie nie było pod stadionem i chciałem sprawdzić czy jeszcze stoi. Stoi :) Niestety za karę stanąłem w mega korkach, bo oczywiście dziewięć na dziesięć aut miało tylko jedną osobę w środku... I to większość na poznańskich blachach, nie jacyś przyjezdni, którzy muszą dostać się do miasta spoza jego granic...
Poznańskie szklane domy
Stadion Miejski w Poznaniu
Maskotka Lecha Poznań :)
Poznańska pieczarka :)
Dystans zawiera dojazd do pracy.


  • DST 51.60km
  • Czas 01:59
  • VAVG 26.02km/h
  • VMAX 50.90km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Podjazdy 138m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tigrując :)

Poniedziałek, 13 lutego 2023 · dodano: 13.02.2023 | Komentarze 12

Ostatni wolny dzień. Fajnie, że to poniedziałek, bo jak większość ludu pracującego miast i wsi nie lubię tego dnia.

Wyjazd późny, bo po pierwsze chciałem wyspać się na zapas (chyba się nie uda), a po drugie aura rano była wybitnie deszczowa. Gdy wyjeżdżałem już na szczęście mokro było już jedynie na części dróg. Choć i tak zawitałem na myjce, bo wczorajsza mżawka oraz syf na śmieszkach (tam wciąż piasek i sól, bo usuwać nikomu jakoś niespieszno) ponownie zabił mi przednią przerzutkę. Pomogło na chwilę, później znów przestała działać :/

Trasa zachodnia: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Zwierzaków trochę  było, choć większość z daleka. Tutaj mamy już pierwszych chętnych do żabki na A2 :)
Pierwsi chętni już czekają :)
Kawałek dalej miksowali się z żurawiami, których widać już całkiem sporo na polach.
Rodzinka żurawi i sarenki w tle
Żurawie przyautostradowe
Jakaś żurawia awantura
Zbliżenie na żurawia
Ale i tak najbardziej ucieszyła mnie nowa znajomość z Trzcielina. Nawet jeśli Trzcinki już nie ma (wciąż wierzę, że ktoś ją przygarnął), to pozostawiła tam swojego dobrego ducha, bo jest kolejna przylepa. Nie widziałem jej dotychczas, ale z racji na piękne pręgi zyskała robocze imię Tigra. I nie dało się szybko odjechać, co widać na poniższej sesji :)
O, z tym kotkiem jeszcze się nie poznaliśmy :)
Łapa w łapę :)
Komuś chyba dobrze :)
Chyba ktoś mi zajumał rękawiczki :)
I jak tu odjeżdżać...?
Tigra się prezentuje :)
Pełen relaks
I jeszcze selfiak przed odjazdem
Jeszcze rowerówka...
Rowerówka z Lisówek
...oraz krążący Antek...
Antonow M28 nad podpoznańskimi polami
...i można kończyć.

Było paskudnie, szaro i wietrznie. Ale momenty uratowały wyjazd :)


  • DST 54.20km
  • Czas 02:04
  • VAVG 26.23km/h
  • VMAX 51.50km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 167m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rzeź...

Niedziela, 12 lutego 2023 · dodano: 12.02.2023 | Komentarze 10

Dzisiaj już wyspanie się obyło się bez przeszkód. I to był plus tego dnia.

O inne ciężko. Za chwilę o tym będzie, jednak najpierw trasa. Padło na kondominium, czyli: Luboń – Wiry - Łęczyca – Puszczykowo – Mosina – Krosinko – Dymaczewo Stare – Dymaczewo Nowe – Łódź – Witobel – Stęszew – Dębienko – Trzebaw – Rosnówko – Szreniawa – Komorniki - Luboń - Poznań. Bo weekend, bo rzadko bywam i w ogóle. Po dzisiejszym wypadzie już wiem, że to się nie zmieni.

Aura - na zdecydowany minus. Spodziewałem się pełnego zachmurzenia, ale tego, że przez 90% wyjazdu będzie mi towarzyszyła mżawka, już nie. Pogodynki jakoś zapomniały wspomnieć. Przez to napęd w szosie mam aktualnie w wersji "full syf", nawet po lekkim oczyszczeniu.

No i teraz czas na tytułową rzeź. W Łęczycy czekała na mnie przy debilnej, kompletnie niepotrzebnej śmieszce. Masakra na drzewach, o której nawet nie mam siły pisać, więc tylko wkleję zdjęcia. One na pewno nie były niezbędne do usunięcia.
Taki olbrzym poległ, zupełnie bez sensu... :(
Naprawdę było trzeba???
Na chore nie wyglądało...
Jedna wielka masakra
Widok po masakrze
Wycięty olbrzym :(
Dla porównania: to samo miejsce w październiku ubiegłego roku...
Jest klimacik :)
Dobra zmiana, prawda? I najlepsze jest to, że to pewnie "dla bezpieczeństwa rowerzystów". W takiej sytuacji powinno wyciąć się śmieszkę, a nie drzewa...

Potem też nie było lepiej:
Tu też rzeź....
Tu przynajmniej mogę się zgodzić, że część z tych drzew było do wycięcia, co dało się zauważyć gołym okiem. Ale po pierwsze: część, a po drugie: tu, nie tam.

Miałem więc nastrój wisielczy. Tylko zwierzaki mi go lekko poprawiły. Bo to szlachetne istoty, nie to, co ludzie. Merynosy...
Rodzinka merynosów
Chwila na okazanie uczucia
Swędzi, swędzi... :)
...myszołów...
Myszołów w szarzyźnie
Myszołów z profilu
...no i kotek. Na... torach :)
Landszafcik z zakamuflowanym kotkiem
Kotek na torach
Jeszcze kadr z gatunku "abstrakcja", bo ten pusty wózek stał pośrodku pola...
Zagubiony w polu wózek
...i koniec na dziś. Jestem zmasakrowany mentalnie.


  • DST 53.10km
  • Czas 02:02
  • VAVG 26.11km/h
  • VMAX 60.10km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 117m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Leniwcowo

Sobota, 11 lutego 2023 · dodano: 11.02.2023 | Komentarze 5

Wolny dzień. W końcu!

Wreszcie mogłem się wyspać. A nie, wrrróćć! Musiałem wstać o 2:30, z powodów logistycznych, wyjątkowo nie z fanaberii Kropy :) Ale tylko na krótko, potem mogłem spać dalej.

No i w sumie się wyspałem, nie mogę powiedzieć, że nie. Bo na rower wyruszyłem dopiero około dziesiątej.

Pochmurno, lekko deszczowo, a przede wszystkim wietrznie. Sorry, nie wietrznie: WIETRZNIE! Ten gnój masakrował, rzeźbił, gnoił, robił wszystko, żeby zniechęcić do jazdy. Ale nie ze mną te numery - jakoś wytrzymałem, a gdy chwilowo miałem podmuch w plecy, na złość wykręciłem godnego fałmaksa :)

Trasa to już nie kopiuj-wklej, bo niedługo zatrę klawisz "Ctrl" w laptopie :) Ale dość podobna, czyli: Poznań - Plewiska - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Dąbrówka - serwisówki - Plewiska - Poznań.

Bohaterem dnia został żuraw, który nawet dał się podejść dość blisko.
Żuraw wygina śmiało ciało
Lekko zawiany żuraw
Żuraw podczas klangoru
No i Czarka, która na jednym z ujęć zamieniła się w jakiegoś obcego :)
Co to ja miałem...? :)
Kotek zamienił się w kosmitę :)
Znów nie mogło się obyć bez głaskanka
Były momenty w miarę ok, ale po południu już lało regularnie.
Klasyk jeszcze przed deszczem
Ale mimo wszystko jestem zadowolony, bo na Dębinie udało mi się znów wypatrzyć gągoły. Jest ich całkiem dużo, choć w miarę rozsądnie uchwyciłem trzy.
Gągoły z poznańskiej Dębiny
Leniwy, spokojny dzień. Jak ja takie lubię...


  • DST 64.20km
  • Czas 02:28
  • VAVG 26.03km/h
  • VMAX 50.70km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 128m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zaczarkowany :)

Piątek, 10 lutego 2023 · dodano: 10.02.2023 | Komentarze 11

Paradoksalnie dzisiaj było cieplej niż wczoraj, a jednocześnie... zimniej. Odpowiada za to ładnie nazwany "czynnik chłodzący", czyli gnojek wiatr. Zmasakrował mnie ostro na polach.

Wyjazd przedpracowy, a jak.

Trasa dokładnie taka sama jak 24 godziny wcześniej, co jest sprytną zagrywką, gdyż nie muszę opisywać całej trasy, tylko robię kopiuj-wklej i cyk, mamy: Poznań - Plewiska - Komorniki - Głuchowo - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań :)

Zmarzłem jak cholera. I na co mi to było? A, żeby utrzymać równowagę psychiczną :)

W Trzcielinie Trzcinki wciąż brak. Ale była Czarka, wyjątkowo dzisiaj nastawiona na pieszczoty. Może dlatego, że lekko zakatarzona?
Zaspana pantera :)
Pantera ugłaskana :)
Pantera okazała się pieszczochem :)
W okolicach Rogierówka spotkałem przydomowego żurawia :)
Żuraw przydomowy
Wystawał jak żuraw zza krzaka :)
Żuraw przydomowy
Gdzieś tam po polu pałętał się też myszołów.
Myszołów zakumuflowany na polu
A po słońcu niestety już mało co zostało.
Klasyk dzisiaj pół na pół
Choć na Dębinie (przez nią jechałem Czarnuchem do pracy) jeszcze jakieś jego resztki widziałem.
Zimowe słońce nad Dębiną


  • DST 57.10km
  • Czas 02:08
  • VAVG 26.77km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Podjazdy 139m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na biało

Czwartek, 9 lutego 2023 · dodano: 09.02.2023 | Komentarze 6

W nocy było naprawdę zimno, by nie powiedzieć: srogo. Na szczęście nad ranem już dało się żyć - zaledwie minus dwa na starcie, a potem nawet lekko powyżej zera.

Wiem, że mroziło, bo o czwartej nad ranem musiałem wyjść z psem. Dzięki, Kropa :)

Dzisiejszy wyjazd o dziwo znów odbył się w słońcu. I ze sporą ilością napotkanych zwierzaków, przez co nawet nie starałem się walczyć o jakiś dobry wynik. Nie żałuję.

Trasa zachodnia: Poznań - Plewiska - Komorniki - Głuchowo - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Odkryciem dnia była czapla biała z granicy Szreniawy i Rosnowa. Sprytnie się ukryła, ale nie ze mną te numery. Mimo że była w oddali, udało się nawet coś tam, średnio wyraźnie, ale jednak, uchwycić. Uciekła dopiero na widok myszołowa, który nagle nadleciał.
Widoczek z czaplą białą na pierwszym
Czapla biała prezentuje profil
Czapla biała prezentuje skrzydła
Brodząca czapla biała
Odlot czapli białej
Potem do zestawu doszła jeszcze parka żurawi.
Wielki las i małe żurawie
Parka żurawi podczas śniadania
Żuraw sprawdza czy jestem gróźny
No i jeszcze sarenki.
Sarenki z okolic Trzcielina
Lekko spanikowane sarenki
Klasyk nawet optymistyczny,
Słoneczny klasyk
W przeciwieństwie do tej kamienicy w Wirach. W sumie pięknej :)
Moja ulubiona kamienica w Wirach
Dystans z dojazdem do pracy.