Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 229804.65 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.61 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 755625 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 52.20km
  • Czas 01:58
  • VAVG 26.54km/h
  • VMAX 51.30km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 109m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z napędem 2x1

Niedziela, 30 lipca 2023 · dodano: 30.07.2023 | Komentarze 13

Niedziela pod znakiem wyspania. Tak, dziwny stan :)

Wyjazd lekko po jedenastej. Temperatura całkiem fajna, ale niestety mocno wiało. A biorąc pod uwagę, że aktualnie w szosie mam napęd 2x1, nawet nie miałem zamiaru walczyć, bo z tyłu nawet nie mogłem zmienić zębatki na stale na lżejszą - i tak spadała na najniższą. Na podjazdy, choćby pod wiadukty, słaba opcja :)

Trasa to dopracowany antyluboński zachodni klasyk: Poznań - Plewiska - Komorniki - - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Niewiele się działo. Ale przynajmniej ładnie było :)
Sielankowe Lisówki
Dwa koła i dwa baloty
Ze zwierzaków jedynie ledwo widoczny w zbożu kopciuszek.
Kopciuszek w zbożu
Po południu Dębina, gdzie znów trafiła mnie burza. Mam to szczęście :) Tu zdjęcie na kilkanaście minut przed nawałnicą:
Dębina na kilkanaście minut przed burzą
Na koniec wczorajszy zimorodek. Każde spotkanie cieszy jak pierwsze :)
Zimorodek z poznańskiej Dębiny




  • DST 21.20km
  • Czas 00:50
  • VAVG 25.44km/h
  • VMAX 42.80km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 70m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wpław na Tour de Pologne :)

Sobota, 29 lipca 2023 · dodano: 29.07.2023 | Komentarze 11

Druga część wolnej soboty była starannie zaplanowana.

Po szosowym wyjeździe nastąpił spacer z Kropą, a w międzyczasie śledzenie relacji z pierwszego etapu Tour de Pologne, który w końcu znów zawitał do Poznania. Ponad 180 kilometrów objazdówki po w większości znanych mi terenach - nie mogłem odpuścić.

Wyliczyłem sobie, że jakoś przed szesnastą zawitają tam, gdzie najwygodniej będzie mi przyuważyć kolarzy z najwyższej światowej półki, czyli w Wirach lub Komornikach. Pierwotnie chciałem podjechać szosą, ale awaria przerzutki wymusiła Czarnucha. I to był jedyny plus defektu, bo jak się okazało, rower MTB był jedyny słuszny. No dobra, wodny pasowałby jeszcze bardziej :)

Bowiem w Luboniu nagle zaczęło kropić, potem grzmieć, a w końcu lać. To była istna ulewa! Do tego stopnia, że musiałem schować się w sklepie spożywczym, gdzie skrył się cały przekrój społeczeństwa: od klasycznego żula przez motocyklistę aż po panią, która codziennie jeździ rowerem (holendrem) od 20 do 50 kilometrów, przez cały rok. Czyli towarzystwo doborowe, dzięki któremu jakoś przetrwałem masakrę bez nudy.

Jednak jeśli chciałem zdążyć, musiałem kiedyś ruszyć. Na szczęście już lało się z nieba słabiej, ale i tak musiałem zredukować miejsce, gdzie chciałem zrobić fotki do ronda w Komornikach. W sumie wyszło idealnie, bo gdy przyjechał wyścig, akurat zaczęło się przejaśniać, kawałek wcześniej jeszcze panowała ciemność.

Kibice dopisali, jeden uraczył mnie tekstem "ale pan jedzie nie w tym kierunku", bo oczywiście jechałem w pełnym stroju, inna pani udostępniła kawałek koszuli spod kurtki, żebym przetarł obiektyw, jednym słowem - sielanka :)

No i uważam, że warto było zmoknąć, żeby dostać całą sekundę na uchwycenie kolarskiego giganta oko w oczy. Cała śmietanka jak na dłoni :)
Czoło Tour de Pologne na wysokości Komornik
Reszta ujęć. Najpierw dojazd i wybrane miejsce...
Rowerem na TdP - mam za swoje :)
Oczekiwanie w deszczu na TdP
...a potem już tylko smaczki najlepszego polskiego wyścigu :)
Zapowiedź TdP
To też w sumie wyścig :)
Pozdrowienia dla kibiców
Bombowy przejazd
W oku kamery
Tour de Pologne i kibice
Bestia nadciąga :)
Maruder z Bora :)
Wrażenia? Super impreza, zorganizowana na najwyższym światowym poziomie. Kilka minut po przejeździe kolumny wszystko było ogarnięte, koło mnie zatrzymał się nawet wóz, żeby odciąć oznaczenie na słupie, do tego gdy kawałki plastiku spadły na trawę, od razu zostały podniesione i zabrane.

Jak pewnie już pisałem wiele razy, nie lubię wszelkich amatorskich wyścigów, nie rozumiem ich i w sumie mnie wkurzają. W tym przypadku wielki plus, tym bardziej, że Wielkopolska została pięknie pokazana w kamerach.

No i warto było zmoknąć :)

Powrót na Dębiec przez Wiry i Luboń.




  • DST 53.30km
  • Czas 01:54
  • VAVG 28.05km/h
  • VMAX 50.50km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 127m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na ostrym kole

Sobota, 29 lipca 2023 · dodano: 29.07.2023 | Komentarze 15

Dzisiaj wyjątkowo będą dwa wpisy :)

Ten klasyczny, szosowy, niestety z przykrą niespodzianką - od samego wyjazdu czułem, że coś nie tak jest z tylną przerzutką, biegi jakoś początkowo jeszcze działały, ale w pewnym momencie manetka całkowicie przestała reagować na moje próby. Szukałem przyczyny jadąc, ale w końcu musiałem się zatrzymać (w tym czasie wyprzedził mnie jakiś inny szoszon, lekki wstyd) i zrobić mały przegląd. No i szybko znalazł się winny - pękła linka, do tego tak mocno, że przebiła pancerz :(

Nie pozostało mi nic innego, jak kręcić na prawie ostrym kole, czyli w wariacji 2x1. W międzyczasie zadzwoniłem do znajomego serwisu, gdzie wstępnie umówiłem się na przyszły tydzień. Oby nie okazało się, że to coś poważniejszego.

Trasa zachodnia, klasykowa, ale tym razem z Luboniem, bo musiałem coś obczaić, o czym w kolejnym wpisie :) Czyli: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Zwierzaki nawet były, w przeciwieństwie do biegów :) Znajomy żółw bardzo chce być błotny :)
Żółw bardzo chce być błotnym :)
Dymówka próbowała obgryzać paznokcie :)
Dumna dymówka
Dymówka próbuje obgryzać paznokcie :)
No i odkryłem, że jeden z bocianów z Palędzia nie ma... nogi. Serio, nie stał na jednej, bo tak lubi, ale po prostu drugiej brak. Co najlepsze, chyba nawet o tym nie wie. Niesamowite, dzielny zwierzak.
Bocian z... jedną nogą. Naprawdę
No i rowerówka. Jeszcze w słońcu. Z naciskiem na "jeszcze"...
Pogodny poranek na klasyku
TUTAJ drugi wpis, który właśnie udało mi się sklecić :)




  • DST 52.10km
  • Czas 02:05
  • VAVG 25.01km/h
  • VMAX 42.70km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 181m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nieglut deszczowy

Piątek, 28 lipca 2023 · dodano: 28.07.2023 | Komentarze 10

Zapomniałem wczoraj napisać, że dzisiaj ma padać i może być ciężko z kręceniem. W sumie nawet o tym nie wiedziałem, bo nie miałem czasu sprawdzać prognoz :)

No i od rana lało. Nie padało, a lało. 

Już myślałem, że dzisiaj nici z jazdy, a tu niespodzianka - przed dziesiątą przerwa. Od razu na Czarnucha i w planach glut, bo na więcej czasu nie było.

Trasa klasyczna na takie wypadki: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Komorniki - Plewiska - Poznań.

Byłem pewien, że na tym dziś skończy się przygoda z dwoma kółkami, a tu niespodzianka - wyszło nawet słońce. Więc szybkie ogarnięcie siebie i psa oraz dokręcenie do pięciu dych. Początkowo przez Dębinę, a potem Wartostradą do styku z Hlonda, tam nawrotka i do centrum. Oczywiście ostatnie 10 kilometrów w... deszczu. Zapasowe ciuchy zostawione w pracy znów się przydały :)

Fotki. Ragnarok nad Szachtami...
Ragnarok nad poznańskimi Szachtami
...obok zmarznięta śmieszka...
Śmieszka na latarni
...klasyk pod chmurką...
Chwila po deszczu na klasyku
...początek jazdy...
Początek jazdy - za sucho to nie było :)
...Luboń rozkopany przez jakiś Burdomel :)...
Burdomel rozkopał Luboń :)
...Dębina...
MTB-owo po Dębinie
Pędem przez las
Warta i poznańska Dębina między deszczami
...i Wartostrada.
Już wiedziałem, że suchy do pracy nie dojadę
Katedra za zakrętem
Ustąpiłem pieszym
Wartostrada w deszczu
Kasztanowa aleja
Był jeszcze mural na schodach. Schoral? :)
Mural na schodach. Schodal? :)
Zwierzaków prawie brak, bo nie brałem porządnego aparatu, ale w zamian uchwycony telefonem na Dębcu trenujący i uśmiechnięty UAE Team Emirates, w tym Pascal Ackermann :) Jakoś nie jechali śmieszką :)
UAE TEAM EMIRATES jedzie sobie przez poznański Dębiec :)




  • DST 57.10km
  • Czas 02:06
  • VAVG 27.19km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 133m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Świrostakowo :)

Czwartek, 27 lipca 2023 · dodano: 27.07.2023 | Komentarze 10

Dzień świra, czy tam świstaka, trwa. Pobudka, kawa, rower, pies, praca. A pomyśleć, że jeszcze kilka dni temu śmigałem po górkach...

No nic, robić trzeba, żeby jakoś żyć :)

Trasa z patentem antylubońskim: Poznań - Plewiska - Komorniki - - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

W sumie fajnie było, mimo że wiało. Bo nie było upału, tylko idealne jak na lato 20 z małym plusem.

Żniwa się zaczęły i od razu żurawie znów widać. Miło :)
Zamyślony żuraw
Spacerujący żuraw
Żuraw od tyłu
Żuraw schowany w trawie
Parka żurawi spod Dopiewca
Za to uciekł mi błotniak stawowy...
Odlatujący błotniak stawowy
Ulubione bagienko wciąż pięknie się prezentuje.
Rowerówka z Trzcielina
Bagienko w Trzcielinie
Podobnie jak niebo nad Dębiną.
Pastele nad poznańską Dębiną
Dystans z dojazdem do pracy.




  • DST 57.20km
  • Czas 02:06
  • VAVG 27.24km/h
  • VMAX 51.80km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 111m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lusowski szorcik

Środa, 26 lipca 2023 · dodano: 26.07.2023 | Komentarze 3

Jak to fajnie, gdy nie ma upałów!

Jak to niefajnie, że chmury w każdym momencie grożą urwaniem. Na szczęście obyło się bez :)

Wyjazd poranny, oczywiście.

Trasa: Poznań - Plewiska - Skórzewo - Wysogotowo - Batorowo - Lusowo - Lusówko - Sierosław - Zakrzewo - Dąbrowa - Wysogotowo - Skórzewo - Plewiska - Poznań.

Czasu mało, bo w pracy urwanie głowy, więc tylko fotki. Najpierw Lusowo i łyska...
Kawałek nieba nad Jeziorem Lusowskim
Łódka i uciekająca kaczka
Lusowska rowerówka
Krzycząca łyska
Inne ptaki. Dziwnie spore stado czapli...
Solidne stado czapli
Odlatujące czaple
...potrzeszcz...
Potrzeszcz na drucie
Śpiewający potrzeszcz
...oraz dzierlatka.
Dzierlatka drze dzioba
Dzierlatka z lewego profilu
Dystans z dojazdem do roboty, Czarnuchem, na wszelki wpadek.




  • DST 57.10km
  • Czas 02:09
  • VAVG 26.56km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 122m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z kopyt :)

Wtorek, 25 lipca 2023 · dodano: 25.07.2023 | Komentarze 7

W końcu skończyły się upały. Rano nawet zrobiło się chłodno, czyli całkiem sympatycznie :)

Na szczęście nie padało, choć chmury wskazywały, że to całkiem możliwe. 

Trasa to nakombinowany klasyk, z ominięciem Lubonia. Da się :) Czyli: Poznań - Plewiska - Komorniki - - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

O tak wyglądało niebo:
Ragnarok nad klasykiem :)
Pochmurna rowerówka
Nie tylko paskudnie wiało, ale było szaro i ponuro, przez co zdjęcia zwierzaków jedynie symboliczne. Szpak, dymówka i żurawie.
Szpak na drzewie
Dymówka z boku
Dymówka prezentuje piórka
Stadko żurawi
Samotny, niewyraźny żuraw
Za to koniki były z bliska i od razu do mnie przyleciały :)
Konik leci mnie przywitać
Drugi konik chętny na głaskanie
Jak zwykle rower atrakcją dnia
Znajome pysie
W sumie nie było to jedyne końskie spotkanie :)
Napęd na cztery koła i osiem kopyt :)
Tak, to wciąż Poznań :)

Dystans z dojazdem do pracy.




  • DST 59.20km
  • Czas 02:09
  • VAVG 27.53km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Podjazdy 143m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Normalnie nienormalnie

Poniedziałek, 24 lipca 2023 · dodano: 24.07.2023 | Komentarze 9

Niestety już normalny, czyli nienormalny w sumie, dzionek w pracy.

Wyjazd oczywiście rano, napęd kawowy jedyny dostępny, bo czasu nie było na skonstruowanie innego :)

Trasa to południowa szubieniczka: Poznań - Luboń - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Żabinko - Żabno - Baranowo - Sowiniec - Mosina - Puszczykowo - Łęczyca - Luboń - Poznań.

Piękny wodospad, niemal jak z gór, z Łęczycy, nawiedzony.
Wodospad w podpoznańskiej Łęczycy
Głównym celem wypadu było sprawdzenie, jak ma się BS-owa antysamochodowa blokada leśna. No i niestety się nie miała :(
Znów zniknęła leśna blokada... :(
To znaczy do czasu :)
Przy odbudowanej leśnej blokadzie
Remontują główną ulicę w Luboniu, trzeba kombinować z objazdami. Niestety jednym z nich jest ulica Armii Poznań. Przypomniałem sobie dzięki temu, jak wygląda tamtejsza śmieszka. Oczywiście z oddali :)
Po lewej śmieszka w Luboniu, której normalny człowiek nie widzi :)
Niestety, zwierzaków po drodze brak :( W związku z tym czapla ekshibicjonistka z Dębiny :)
Czapla ekshibicjonistka :)
Dojazd do roboty Czarnuchem, bo zapowiadano jakieś opady na wieczór.

Jeszcze koszmar z ulicy Osinowej. Genialne to :)
Koszmar z ulicy Osinowej :)
Monitoring z horroru :)




  • DST 53.50km
  • Czas 02:02
  • VAVG 26.31km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 136m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na płasko :)

Niedziela, 23 lipca 2023 · dodano: 23.07.2023 | Komentarze 6

Niedziela już na płasko :)

Powrót z gór wczoraj wieczorem, sudecki resecik całkiem udany, a do tego można było spędzić jeszcze spokojny dzionek przed kolejnym tygodniem w robocie. Miodzio.

Wyjazd trochę po dziesiątej. Wiatr typowo poznański, czyli taki jak ostatnio pod Jelenią :) Czyli paskudny. Nie walczyłem.

Trasa to zachodni klasyk: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Fajnie mieć trochę więcej czasu, bo można popodglądać ptasią drobnicę. Ładnie zapozował szpak...
Zamyśiny szpak
Szpak na barierce
...wróbelek...
Ciekawski wróbelek
Wróbelek na gałęzi
...ten zmoknięty osobnik to chyba też jeden z nich :)...
Coś zmokniętego :)
...i muchołówka szara.
Muchołówka z profilu
Muchołówka szara
Miałem nawet chwilę, żeby zajrzeć do zagajnika między Trzcielinem a Dopiewem.
W lesie obok Dopiewa
Zagajnikowa rowerówkaOraz pewne niezawodne miejsce :)
Znów na podpoznańskim klasyku
Fajnie było mieć wolne...




Szczyt... rozsądku :)

Sobota, 22 lipca 2023 · dodano: 22.07.2023 | Komentarze 9

Oczywiście tytuł wyjaśnię później :)

Najpierw jednak o niewyspaniu. Tym razem nietypowym - mieszkanie w samym centrum Jeleniej Góry ma sporo plusów, ale jeden wielki minus: latem pijane ludzkie bydło (z całym szacunkiem dla prawdziwego bydła, nie chciałem obrazić go tym porównaniem) potrafi obudzić człowieka w środku nocy. Tak było dzisiaj - gdzieś koło czwartej zaczęły rezonować dla miksujące się dźwięki: bełkot polskiego zabawiacza (co ciekawe, z rowerem opartym o murek) oraz kwik (a może to był śmiech?) ukraińskich "dziewoi". Jestem tolerancyjny i dałem naprawdę sporo czasu, żeby się ogarnęli i zniknęli, ale po pół godzinie słuchania tej usznej masakry nie wytrzymałem i wezwałem Straż Miejską. O dziwo przyjechali, pouczyli i hołota gdzieś się ulotniła. Nie ma za co, Jelenia...

Wyjazd więc na niewyspaniu. Pierwotny plan: Szklarska Poręba. Jednak już po kilkunastu kilometrach zacząłem podejrzewać, że tam nie dotrę, a upewniłem się, gdy zobaczyłem korki ciągnące się od Piechowic. Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść i wymyślić alternatywę. Nią były swojskie "Michałki", czyli piękna serpentynowo-tunelowa wspinaczka do Michałowic, o wiele bardziej wymagająca niż do Szklarskiej.

Pełna trasa: Jelenia Góra - Cieplice - Wojcieszyce - Piechowice - Michałowice - Jagniątków - Sobieszów - Zachełmie - Podgórzyn - Cieplice - Jelenia Góra.

Zdjęcia chronologicznie. Cieplice...
Widoczek z Cieplic
...ujęcia na Sudety z Trasy Czeskiej, ze szczególnym uwzględnieniem Chojnika, Śnieżki oraz Śnieżnych Kotłów...
Widok z Trasy Czeskiej
Panorama zachodnich Sudetów
Góra Chojnik na pierwszym
Karkonosze za lasem
Chojnik dominuje
Ledwo widoczna Śnieżka za Chojnikiem
Śnieżne Kotły na szeroko
Zbliżenie na Śnieżne Kotły
...obwodnica Piechowic i wyjaśnienie, czemu olałem pierwotny kierunek...
Obwodnica Piechowic
Zjazd w kierunku Szklarskiej
Na widok tych korków postanowiłem nie jechać do Szklarskiej. Szanujmy się
Mój ulubiony profil, czyli podsumowanie wjazdu do "Michałków" już ze szczytu.
Profil po wjeździe do Michałowic
To główna jego atrakcja...
Skalny tunel w Piechowicach
Tunelowa rowerówka
A to nagroda za wspinaczkę: widoki.
Rower na szczycie Michałowic
Karkonosze - widok z Michałowic
Wyzoomowane Michałowice
Raz jeszcze Kotły, widziane od strony Michałowic
Zjazd do Jeleniej Góry przez jej dwie części: Jagniątków oraz Sobieszów, baaaaaaardzo szanuję, choć musiałem kilka razy zwolnić, bo tu kościół, tu nieogarnięci kierowcy, tu Chojnik :)
Ulubiony moment - początek zjazdu z Michałowic do Jeleniej Góry
Kościół w jeleniogóskim Jagniątkowie
Zamek Chojnik od strony jeleniogórskiego Jagniątkowa
Zamek Chojnik w zbliżeniu innym niż zazwyczaj
Po drodze jeszcze nie dało się nie zahaczyć o Stawy Podgórzyńskie. Wpadł landszaft z ukrytą czaplą, łyska, gęgawy i całkiem ufne łabędzie.
Landszafcik z ukrytą czaplą
Czapla na kamieniu w Podgórzynie
Łyska wśród gęgaw
Gęgawy - wersja
Ufne ptactwo uchwycone telefonem
Łabędzie i gęgawy
Jeszcze motywy spacerowe. Nie, to nie lustro, inny kolor koszulki :)
Nie ten kolor koszulki :)
No i Kropa na szlaku :)
Uwolnić Kropkę z zieleni :)
W tym tunelu musi być coś ciekawego :)
Kropa podczas wspinaczki


Kategoria Góry