Info

Suma podjazdów to 739445 metrów.
Więcej o mnie.












Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Lipiec20 - 89
- 2025, Czerwiec30 - 147
- 2025, Maj31 - 187
- 2025, Kwiecień30 - 156
- 2025, Marzec31 - 204
- 2025, Luty28 - 178
- 2025, Styczeń31 - 168
- 2024, Grudzień31 - 239
- 2024, Listopad30 - 201
- 2024, Październik31 - 208
- 2024, Wrzesień30 - 212
- 2024, Sierpień32 - 210
- 2024, Lipiec31 - 179
- 2024, Czerwiec30 - 197
- 2024, Maj31 - 268
- 2024, Kwiecień30 - 251
- 2024, Marzec31 - 232
- 2024, Luty29 - 222
- 2024, Styczeń31 - 254
- 2023, Grudzień31 - 297
- 2023, Listopad30 - 285
- 2023, Październik31 - 214
- 2023, Wrzesień30 - 267
- 2023, Sierpień31 - 251
- 2023, Lipiec32 - 229
- 2023, Czerwiec31 - 156
- 2023, Maj31 - 240
- 2023, Kwiecień30 - 289
- 2023, Marzec31 - 260
- 2023, Luty28 - 240
- 2023, Styczeń31 - 254
- 2022, Grudzień31 - 311
- 2022, Listopad30 - 265
- 2022, Październik31 - 233
- 2022, Wrzesień30 - 159
- 2022, Sierpień31 - 271
- 2022, Lipiec31 - 346
- 2022, Czerwiec30 - 326
- 2022, Maj31 - 321
- 2022, Kwiecień30 - 343
- 2022, Marzec31 - 375
- 2022, Luty28 - 350
- 2022, Styczeń31 - 387
- 2021, Grudzień31 - 391
- 2021, Listopad29 - 266
- 2021, Październik31 - 296
- 2021, Wrzesień30 - 274
- 2021, Sierpień31 - 368
- 2021, Lipiec30 - 349
- 2021, Czerwiec30 - 359
- 2021, Maj31 - 406
- 2021, Kwiecień30 - 457
- 2021, Marzec31 - 440
- 2021, Luty28 - 329
- 2021, Styczeń31 - 413
- 2020, Grudzień31 - 379
- 2020, Listopad30 - 439
- 2020, Październik31 - 442
- 2020, Wrzesień30 - 352
- 2020, Sierpień31 - 355
- 2020, Lipiec31 - 369
- 2020, Czerwiec31 - 473
- 2020, Maj32 - 459
- 2020, Kwiecień31 - 728
- 2020, Marzec32 - 515
- 2020, Luty29 - 303
- 2020, Styczeń31 - 392
- 2019, Grudzień32 - 391
- 2019, Listopad30 - 388
- 2019, Październik32 - 424
- 2019, Wrzesień30 - 324
- 2019, Sierpień31 - 348
- 2019, Lipiec31 - 383
- 2019, Czerwiec30 - 301
- 2019, Maj31 - 375
- 2019, Kwiecień30 - 411
- 2019, Marzec31 - 327
- 2019, Luty28 - 249
- 2019, Styczeń28 - 355
- 2018, Grudzień30 - 541
- 2018, Listopad30 - 452
- 2018, Październik31 - 498
- 2018, Wrzesień30 - 399
- 2018, Sierpień31 - 543
- 2018, Lipiec30 - 402
- 2018, Czerwiec30 - 291
- 2018, Maj31 - 309
- 2018, Kwiecień31 - 284
- 2018, Marzec30 - 277
- 2018, Luty28 - 238
- 2018, Styczeń31 - 257
- 2017, Grudzień27 - 185
- 2017, Listopad29 - 278
- 2017, Październik29 - 247
- 2017, Wrzesień30 - 356
- 2017, Sierpień31 - 299
- 2017, Lipiec31 - 408
- 2017, Czerwiec30 - 390
- 2017, Maj30 - 242
- 2017, Kwiecień30 - 263
- 2017, Marzec31 - 393
- 2017, Luty26 - 363
- 2017, Styczeń27 - 351
- 2016, Grudzień29 - 266
- 2016, Listopad30 - 327
- 2016, Październik27 - 234
- 2016, Wrzesień30 - 297
- 2016, Sierpień30 - 300
- 2016, Lipiec32 - 271
- 2016, Czerwiec29 - 406
- 2016, Maj32 - 236
- 2016, Kwiecień29 - 292
- 2016, Marzec29 - 299
- 2016, Luty25 - 167
- 2016, Styczeń19 - 184
- 2015, Grudzień27 - 170
- 2015, Listopad20 - 136
- 2015, Październik29 - 157
- 2015, Wrzesień30 - 197
- 2015, Sierpień31 - 94
- 2015, Lipiec31 - 196
- 2015, Czerwiec30 - 158
- 2015, Maj31 - 169
- 2015, Kwiecień27 - 222
- 2015, Marzec28 - 210
- 2015, Luty25 - 248
- 2015, Styczeń27 - 187
- 2014, Grudzień25 - 139
- 2014, Listopad26 - 123
- 2014, Październik26 - 75
- 2014, Wrzesień29 - 63
- 2014, Sierpień28 - 64
- 2014, Lipiec27 - 54
- 2014, Czerwiec29 - 82
- 2014, Maj28 - 76
- 2014, Kwiecień22 - 61
- 2014, Marzec21 - 25
- 2014, Luty20 - 40
- 2014, Styczeń15 - 37
- 2013, Grudzień21 - 28
- 2013, Listopad10 - 10
- DST 32.20km
- Czas 01:17
- VAVG 25.09km/h
- VMAX 42.00km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 113m
- Sprzęt Czarnuch :)
- Aktywność Jazda na rowerze
Dziki glut
Sobota, 15 kwietnia 2023 · dodano: 15.04.2023 | Komentarze 20
Urlop się skończył, a mi przypadła pracująca sobota. Nie mogło być gorzej.
A nie, mogło - mógł na przykład padać deszcz.
No to padał. I to non stop, od rana.
Miałem do wyboru: albo nie pokręcić nic (czyli na chomiku), albo zaryzykować gluta. Postawiłem na bramkę numer dwa, bo nie była to jakaś super wielka ulewa.
Trasa nieskomplikowana, wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Krzesiny - Jaryszki - Żerniki - Koninko - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.
Zawitałem do lasu na poznańskiej Głuszynie.
A tam zaatakował mnie barwinek. Cała góra barwinków :)
Był też koziołek, ale się przestraszył.
Trafił się jeszcze dzik na Dębinie, na części zamkniętej. Niestety dało się go uchwycić tylko z wiaduktu, a ja miałem jedynie mały kompakcik, więc zdjęcie w deszczu wyłącznie dokumentacyjne :)
Do pracy już niestety bez roweru.
- DST 51.50km
- Czas 01:57
- VAVG 26.41km/h
- VMAX 50.40km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 179m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Ostatki
Piątek, 14 kwietnia 2023 · dodano: 14.04.2023 | Komentarze 4
Miało dzisiaj padać, a tu proszę, niespodzianka - sucho. Takie pomyłki są zdecydowanie ok :)
Dzisiaj mój ostatni dzień wolnego, więc się nie spieszyłem, najpierw odsypiając.
Wyjazd grubo po dziesiątej, na wschód, bo stamtąd wiało. Niestety mocno i upierdliwie, do tego mało sprawiedliwie, więc średnia tragiczna.
Trasa: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Krzesiny - Jaryszki - Żerniki - Tulce - Krzyżowniki - Śródka - Szczodrzykowo - Dachowa - Robakowo - Gądki - Koninko - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Starołęka - Las Dębiński - dom.
Odwiedziłem znajomego cyklopa spod Tulec.
Oraz Szczodrzykowo.
Tam coraz więcej ptactwa, szkoda tylko, że w szarzyźnie. Gęgawy...
...śmieszki...
...oraz głowienki.
W Dachowej widziałem mądrego pieska i tępego właściciela. Ten drugi był szczerze zdziwiony, że śmiem upomnieć się o swoje miejsce. No bo kto by się spodziewał rowerzysty na drodze dla rowerów? :)
Na koniec zaskroniec z Dębiny. W końcu się pojawiły i zagadują :)
- DST 51.50km
- Czas 01:53
- VAVG 27.35km/h
- VMAX 52.20km/h
- Temperatura 12.0°C
- Podjazdy 130m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Powrotówka
Czwartek, 13 kwietnia 2023 · dodano: 13.04.2023 | Komentarze 7
Dzisiaj już z Poznania. Raz, że aura nie zachęcała do dłuższego pobytu w górach, dwa - Kropa miała ustawioną wizytę u specjalistki od dermatologii, czego nie można było olać.
Wyjazd w okolicach 9:30, wbrew obawom bez towarzystwa opadów. Super.
Trasa: ulubiony zachodni klasyk, czyli: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice -
Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec -
Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.
Dzionek zrobił mi już na piętnastym kilometrze piękny drapieżnik, czyli kania ruda. Ledwo zdążyłem zeskoczyć z roweru i wyjąć aparat, a ta już leciała mi nad kaskiem. Udało się ją jednak jakoś uwiecznić.
Potem do zestawu powrotowego doszedł żuraw...
...makolągwa...
...sarenki...
...oraz ledwo widoczny zając.
Na polach agrowiosna.
No i w końcu jakieś porządne widoki :)
Miałem dzisiaj iść na mecz, ale na szczęście się powstrzymałem. Kasa przydała się na weta - konto o siedem stów lżejsze (badania, leki, laboratorium), ale może uda się wykluczyć powracające co miesiąc dolegliwości. Jednak co specjalista, to specjalista - Kropa zamiast godziny zajęła prawie dwie, z czego najmniej cieszyła się reszta kolejki :)
- DST 53.20km
- Czas 02:06
- VAVG 25.33km/h
- VMAX 52.20km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 343m
- Sprzęt Zimówka - góral (na emeryturze)
- Aktywność Jazda na rowerze
Ładny górski wpis :)
Środa, 12 kwietnia 2023 · dodano: 12.04.2023 | Komentarze 12
Tak dla odmiany, bo dzisiaj pełne słońce, którego wczoraj kompletnie nie było. Oszaleć można :)
Wyjazd znów wczesny, bo tak :) Nawet się wyspałem, wyjątkowo dobrze, bo dałem się wczoraj namówić na masaż u pani, która sama czynnie uprawia sport, dowiedziałem się, że mam mięśnie, istnienia których nie podejrzewałem, no i dostałem kilka cennych wskazówek. Przy okazji się okazało, że mam łękotkę-ideał :)
Trasa kombinowana, bo po drodze miałem pewną misję. Czyli: Jelenia Góra - Cieplice - Trasa Czeska - Wojcieszyce - Cieplice - Sobieszów - Zachełmie - Podgórzyn - Sosnówka - Staniszów - Cieplice - Stawy Podgórzyńskie - Jelenia Góra.
Poranek jeszcze lekko zamglony.
Te kropki na dole to sarenki.
Wytropiłem też bażanta, co ciekawe nie gdzieś na polu, a w jeleniogórskich Cieplicach.
Jeleniogórski zamek Chojnik "odwiedzony".
Tak samo jak Sosnówka.
W Cieplicach jeszcze spojrzenie na architektoniczną ekstrawagancję z czasów PRL. Lubię ją :)
No i jeszcze zerknięcie na stawy w Podgórzynie. Ale najpierw trzeba było przepuścić kaczki :)
Jutro... deszcze.
- DST 52.60km
- Czas 02:06
- VAVG 25.05km/h
- VMAX 52.40km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 508m
- Sprzęt Zimówka - góral (na emeryturze)
- Aktywność Jazda na rowerze
Paskudny górski wpis :)
Wtorek, 11 kwietnia 2023 · dodano: 11.04.2023 | Komentarze 10
W sumie to nie wiem, co myśleć o tym dniu. Plusy mieszają się z minusami, ale chyba to pierwsze jednak dominuje.
No bo od ranu miało lać. Tylko nie wiadomo było, o której miało się to zacząć. Postanowiłem więc wstać wcześniej i zaryzykować. Po pierwsze otwarcie oczu, a potem ewentualnie wyjazd :)
Uprzedzając fakty: udało się przejechać (o dziwo) suchą stopą. W zamian za ten przywilej dostałem praktycznie zerową możliwość podziwiania widoków. Co prawda coś tam się udawało uchwycić, ale w sumie wstyd wklejać.
Trasa asekuracyjna, z opcją szybkiej ewakuacji: Jelenia Góra - Łomnica - Mysłakowice - Kostrzyca - Kowary - Ścięgny - Karpacz - Miłków - Łomnica - Jelenia Góra - Staniszów - Jelenia Góra.
Wiało. Poznań widocznie wzywa.
Początkowo jeszcze coś było widać. Tak w Jeleniej, jak i w Kowarach.
Gorzej z samymi górami. Rudawy zupełnie nie jak one...
...a Śnieżka i Kotły... podobno były :)
Z pozytywów: remontują szlak kolejowy do Karpacza. Tu widok od strony Mysłakowic. Wycinka być może wyjątkowo ma tu sens.
Nazgul stoi :)
Z ze zwierzaków jedynie kaczka. Taki to właśnie wpis.
Po południu TROCHĘ się przejaśniło (a wcześniej lało solidnie), więc przy okazji spaceru zrobiłem ujęcia na góry od strony Jeleniej. Ciut lepiej, ale i tak niesmak został :)
Ależ dzisiaj było paskudnie, na końcu wpisu doszedłem do tego wniosku :)
- DST 56.50km
- Czas 02:15
- VAVG 25.11km/h
- VMAX 51.50km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 404m
- Sprzęt Zimówka - góral (na emeryturze)
- Aktywność Jazda na rowerze
Rudawskie suchoty :)
Poniedziałek, 10 kwietnia 2023 · dodano: 10.04.2023 | Komentarze 12
Na początek pozytywne zdziwienie - chyba debilizm zwany Śmigusem Dyngusem przeszedł już do lamusa. Dzisiaj żaden idiota nie latał po wsiach z wiadrem, a przynajmniej nie miałem okazji z takowym wejść w interakcję. Brawo.
Pogoda zrobiła się piękna. Chociaż na jeden dzień.
Plan na dzisiaj był prosty: Rudawy Janowickie, a reszta to jedynie dobitka. Udał się :)
Trasa: Jelenia Góra - Łomnica - Wojanów - Bobrów - Trzcińsko - Janowice Wielkie - Trzcińsko - Przełęcz Karpnicka - Karpniki - Krogulec - Bukowiec - Kostrzyca - Mysłakowice - Miłków - Sosnówka - Podgórzyn - Cieplice - centrum Jeleniej Góry.
Wody, mimo pierwszego akapitu, nie zabrakło. Tej z rzeki Bóbr na początek :)
Sokoliki? Obecne!
Obowiązkowe spojrzenie w lustro również :)
Tymczasem na szczytach Karkonoszy świat równoległy. Też piękny.
A na stawach w Podgórzynie znów wiosna.
Tamże udało się w miarę wyraźnie uchwycić Czernicę.
Reszta zwierzaków to szkockie krowy...
...oraz niewiadomego pochodzenia konik :)
Fajnie było. Znów :)
Więc... jutro od rana deszcz :( I to na każdej pogodynce.
- DST 53.40km
- Czas 02:08
- VAVG 25.03km/h
- VMAX 52.50km/h
- Temperatura 8.0°C
- Podjazdy 567m
- Sprzęt Zimówka - góral (na emeryturze)
- Aktywność Jazda na rowerze
Góry Mżawkowe :)
Niedziela, 9 kwietnia 2023 · dodano: 09.04.2023 | Komentarze 11
Dawno mnie nie było w Jeleniej Górze. No to czas nadrobić, a w sumie to się nie dało tego nie zrobić, skoro ustawowo wolne :)
Przyjazd wczoraj wieczorem, na rano zaplanowane śniadanie i można było myśleć o odkurzeniu Zombiaka. Stał, czekał :)
Jedynym minusem była aura. Od wczesnych godzin padało, na szczęście w okolicach "po jedenastej" już tylko lekko mżyło. Jednak oznaczało to, że widokami to się nie nacieszę. Niestety się sprawdziło, choć robiłem, co mogłem, żeby uchwycić jakikolwiek :)
Trasa (miejmy to za sobą) to kursik z Jeleniej na południe, potem na północ i powrót do "centrali". Czyli: Jelenia Góra - Czarne - Staniszów - Sosnówka - Podgórzyn - Cieplice - centrum Jeleniej Góry - Zabobrze - Dziwiszów - Podgórki - Kapella - zjazd do Jeleniej.
Mimo pogody było całkiem fajnie. Nie padał śnieg na przykład :) Poza tym dogoniłem jednego całkiem rześko kręcącego gravelowca, z którym pokręciłem kilka dobrych kilometrów i otrzymałem pochwałę, że "kopyto podaje". Pewnie dlatego, że w końcu nie wiało, to nie Poznań :)
Fotki. Niestety, tak jak napisałem, czterech liter nie urwą. Dobrze, że w ogóle trafiły się jakieś przejaśnienia, bo byłaby tragedia.
Zaczynamy od Sosnówki.
Tamże mój ulubiony przystanek autobusowy.
Oraz kaczki maści różnej.
W Podgórznie w końcu muflon, za którym się nie musiałem uganiać :)
Oczywiście nie mogło zabraknąć tamtejszych stawów. Wtedy właśnie na chwilę wyszło coś na kształt słońca, więc cokolwiek było widać. W tym Chojnik, choć słabo :)
Ptactwo jak zwykle genialne, szkoda, że światło do kitu, a ja ze sobą wziąłem rezerwowy aparat. Ale i tak coś tam udało się uchwycić. Głowienki, czernice, krzyżówki, łyski czy gęgawy - kolejność dowolna, tak jak we wklejaniu zdjęć. Kto nie odróżnia, może zabawić się w detektywa :)
Aha, no i przecież był kotek :)
No i jeszcze podjazd na Kapellę (oraz oczywiście zjazd), ale w skrócie, bo już późno :)
Przypomnienie się z górkami uznaję za odbyte :)
- DST 52.60km
- Czas 01:59
- VAVG 26.52km/h
- VMAX 51.40km/h
- Temperatura 7.0°C
- Podjazdy 149m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Koziołkowanie
Sobota, 8 kwietnia 2023 · dodano: 08.04.2023 | Komentarze 5
Dziwny dzionek. W nocy opady, nad ranem szaro, potem piękne słońce.
Wyjazd między dziewiątą a dziesiątą. Szosą. Jupi :)
Trasa to ponownie wschodni klasyk: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki -
Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka -
Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo -
Starołęka - Las Dębiński - dom.
Dzisiaj ewidentnie uwzięły się na mnie kobiety: jedna chciała mnie zabić wymuszając pierwszeństwo z podporządkowanej, druga - na rondzie. Przeżyłem.
Fotki. Najpierw sympatyczny koziołek z poznańskiego Sypniewa.
Do zestawu myszołów, jeszcze w szarości.
No i Szczodrzykowo. Tam głównie relacje czaplo-śmieszkowe oraz perkoz.
A na Dębinie chyba już jednak wiosna :)
- DST 52.20km
- Czas 02:05
- VAVG 25.06km/h
- VMAX 50.80km/h
- Temperatura 5.0°C
- Podjazdy 147m
- Sprzęt Czarnuch :)
- Aktywność Jazda na rowerze
Chlup, chlup
Piątek, 7 kwietnia 2023 · dodano: 07.04.2023 | Komentarze 10
No i przyszedł deszcz. Na szczęście póki co śniegu brak :)
Dobrze, że miałem w końcu wolne i mogłem po pierwsze odespać, a po drugie nie spieszyć się.
Trasa na zachód, mimo wiatru, bo miałem w Komornikach odebrać specjalną babkę bez glutów :) Czyli: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Dopiewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Konarzewo - Chomęcice - Szreniawa - Komorniki - Wiry - Luboń - Poznań.
Myślałem, że uda mi się przejechać suchą stopą, ale w połowie znów zaczęło lać. Dobrze, że się nie wygłupiałem i pojechałem Czarnuchem :)
W Palędziu już bociany są w pełnym zestawie :)
A żuraw? Obecny! :)
W oddali trafił się myszołów w ciekawym upierzeniu. Szkoda, że akurat lało.
Rowerówka paraletnia :)
No i jeszcze taka niespodzianka.
- DST 58.10km
- Czas 02:09
- VAVG 27.02km/h
- VMAX 51.20km/h
- Temperatura 5.0°C
- Podjazdy 132m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Kopiowanko
Czwartek, 6 kwietnia 2023 · dodano: 06.04.2023 | Komentarze 7
Słońce o dziwo do dziś się utrzymało. Szok :)
Wyjazd oczywiście poranny, przed pracą.
Gdy rano pomyślałem sobie o tym, że będę musiał wklepywać trasę na BS, poszedłem na łatwiznę. No i mam kopiuj-wklej z wczoraj :) Czyli: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki -
Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka -
Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo -
Starołęka - Las Dębiński - dom.
Od razu do fotek. Nad poznańskim Sypniewem latał żuraw...
...a poniżej na horyzoncie pasły się sarenki.
W Szczodrzykowie perkozy z politowaniem patrzyły na śmieszki.
Nie miałem czasu zatrzymać się na dłużej przy znajomych, ale zrobiłem im fotkę z daleka. Tylko pieska jeszcze nie poznałem :)
Na Dębinie słonecznie.
Do pracy podjechałem Czarnuchem, między innymi przez Park JP2. A tam niespodzianka - przy stawku całkiem ładne "polowanie": prócz śmieszki jeszcze łyska i kokoszka. W centrum miasta!
No i jeszcze nocna pełnia.