Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 223502.30 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 739445 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 32.20km
  • Czas 01:17
  • VAVG 25.09km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 113m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dziki glut

Sobota, 15 kwietnia 2023 · dodano: 15.04.2023 | Komentarze 20

Urlop się skończył, a mi przypadła pracująca sobota. Nie mogło być gorzej.

A nie, mogło - mógł na przykład padać deszcz.

No to padał. I to non stop, od rana.

Miałem do wyboru: albo nie pokręcić nic (czyli na chomiku), albo zaryzykować gluta. Postawiłem na bramkę numer dwa, bo nie była to jakaś super wielka ulewa.

Trasa nieskomplikowana, wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Krzesiny - Jaryszki - Żerniki - Koninko - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Zawitałem do lasu na poznańskiej Głuszynie.
W lesie na poznańskiej Głuszynie
A tam zaatakował mnie barwinek. Cała góra barwinków :)
Całe
Zbliżenie na barwinka
Był też koziołek, ale się przestraszył.
Lekko zaniepokojiny koziołek
Koziołek stawia na ewakuację
Koziołek zbliża się do strefy bezpieczeństwa
Trafił się jeszcze dzik na Dębinie, na części zamkniętej. Niestety dało się go uchwycić tylko z wiaduktu, a ja miałem jedynie mały kompakcik, więc zdjęcie w deszczu wyłącznie dokumentacyjne :)
Dzik wypatrzony z wiaduktu
Kamuflujący się dzik
Do pracy już niestety bez roweru.




  • DST 51.50km
  • Czas 01:57
  • VAVG 26.41km/h
  • VMAX 50.40km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 179m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ostatki

Piątek, 14 kwietnia 2023 · dodano: 14.04.2023 | Komentarze 4

Miało dzisiaj padać, a tu proszę, niespodzianka - sucho. Takie pomyłki są zdecydowanie ok :)

Dzisiaj mój ostatni dzień wolnego, więc się nie spieszyłem, najpierw odsypiając.

Wyjazd grubo po dziesiątej, na wschód, bo stamtąd wiało. Niestety mocno i upierdliwie, do tego mało sprawiedliwie, więc średnia tragiczna.

Trasa: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Krzesiny - Jaryszki - Żerniki - Tulce - Krzyżowniki - Śródka - Szczodrzykowo - Dachowa - Robakowo - Gądki - Koninko - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Odwiedziłem znajomego cyklopa spod Tulec.
Pod znajomym cyklopem spod Tulec
Oraz Szczodrzykowo.
Szczodrzykowo pod chmurką
Tam coraz więcej ptactwa, szkoda tylko, że w szarzyźnie. Gęgawy...
Gęgawy na polu
Wrzeszcząca gęgawa
...śmieszki...
Zaciekawiona śmieszka
...oraz głowienki.
No i co tam powiesz, głowienko?
Samiec głowienki
W Dachowej widziałem mądrego pieska i tępego właściciela. Ten drugi był szczerze zdziwiony, że śmiem upomnieć się o swoje miejsce. No bo kto by się spodziewał rowerzysty na drodze dla rowerów? :)
Piesek mądrzejszy od właściciela :)
Na koniec zaskroniec z Dębiny. W końcu się pojawiły i zagadują :)
Lekko zaspany zaskroniec




  • DST 51.50km
  • Czas 01:53
  • VAVG 27.35km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 130m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrotówka

Czwartek, 13 kwietnia 2023 · dodano: 13.04.2023 | Komentarze 7

Dzisiaj już z Poznania. Raz, że aura nie zachęcała do dłuższego pobytu w górach, dwa - Kropa miała ustawioną wizytę u specjalistki od dermatologii, czego nie można było olać.

Wyjazd w okolicach 9:30, wbrew obawom bez towarzystwa opadów. Super.

Trasa: ulubiony zachodni klasyk, czyli: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Dzionek zrobił mi już na piętnastym kilometrze piękny drapieżnik, czyli kania ruda. Ledwo zdążyłem zeskoczyć z roweru i wyjąć aparat, a ta już leciała mi nad kaskiem. Udało się ją jednak jakoś uwiecznić.
Kania ruda w locie
Kania w pozycji straszącej
Potem do zestawu powrotowego doszedł żuraw...
Żuraw w trawce
...makolągwa...
Makolągwa na gałęzi
...sarenki...
Sarenki podkorzenne
...oraz ledwo widoczny zając.
Ledwo uchwycony w oddali kicaj
Na polach agrowiosna.
Ciągnikami wiosna się zaczyna
No i w końcu jakieś porządne widoki :)
W końcu jakieś widoczki po tych górach :)
Na klasyku po przerwie
Miałem dzisiaj iść na mecz, ale na szczęście się powstrzymałem. Kasa przydała się na weta - konto o siedem stów lżejsze (badania, leki, laboratorium), ale może uda się wykluczyć powracające co miesiąc dolegliwości. Jednak co specjalista, to specjalista - Kropa zamiast godziny zajęła prawie dwie, z czego najmniej cieszyła się reszta kolejki :)




Ładny górski wpis :)

Środa, 12 kwietnia 2023 · dodano: 12.04.2023 | Komentarze 12

Tak dla odmiany, bo dzisiaj pełne słońce, którego wczoraj kompletnie nie było. Oszaleć można :)

Wyjazd znów wczesny, bo tak :) Nawet się wyspałem, wyjątkowo dobrze, bo dałem się wczoraj namówić na masaż u pani, która sama czynnie uprawia sport, dowiedziałem się, że mam mięśnie, istnienia których nie podejrzewałem, no i dostałem kilka cennych wskazówek. Przy okazji się okazało, że mam łękotkę-ideał :)

Trasa kombinowana, bo po drodze miałem pewną misję. Czyli: Jelenia Góra - Cieplice - Trasa Czeska - Wojcieszyce - Cieplice - Sobieszów - Zachełmie - Podgórzyn - Sosnówka - Staniszów - Cieplice - Stawy Podgórzyńskie - Jelenia Góra.

Poranek jeszcze lekko zamglony.
Poranna panorama Karkonoszy
Resztki mgieł i sarenki na dole
Śnieżne Kotły z daleka
Śnieżne Kotły w zbliżeniu
Śnieżka w końcu widoczna
Te kropki na dole to sarenki.
Sarenki u zbocza gór
Wytropiłem też bażanta, co ciekawe nie gdzieś na polu, a w jeleniogórskich Cieplicach.
Kogut bażanta prezentuje barwy
Bażant sunący przez trawy
Bażant w stójce
Jeleniogórski zamek Chojnik "odwiedzony".
Jeleniogórski zamek Chojnik w towarzystwie słońca
Kolejne zbliżenie na zamek Chojnik
Tak samo jak Sosnówka.
Widok na Śnieżkę znad zalewu w Sosnówce
Panorama Sosnówki
Zalew w Sosnówce z końcu w słońcu
Góry nad zalewem w Sosnówce
Rowerówka znad Sosnówki
W Cieplicach jeszcze spojrzenie na architektoniczną ekstrawagancję z czasów PRL. Lubię ją :)
Za PRL ten budynek w jeleniogórskich Cieplicach był szczytem architektonicznej ekstrawagancji
No i jeszcze zerknięcie na stawy w Podgórzynie. Ale najpierw trzeba było przepuścić kaczki :)
Uwaga, kaczki idą!
Spojrzenie na śnieg znad stawów w Podgórzynie
Odbijanka ze Stawów Podgórzyńskich
Chmurka się podziwia :)
Jutro... deszcze.


Kategoria Góry


Paskudny górski wpis :)

Wtorek, 11 kwietnia 2023 · dodano: 11.04.2023 | Komentarze 10

W sumie to nie wiem, co myśleć o tym dniu. Plusy mieszają się z minusami, ale chyba to pierwsze jednak dominuje.

No bo od ranu miało lać. Tylko nie wiadomo było, o której miało się to zacząć. Postanowiłem więc wstać wcześniej i zaryzykować. Po pierwsze otwarcie oczu, a potem ewentualnie wyjazd :)

Uprzedzając fakty: udało się przejechać (o dziwo) suchą stopą. W zamian za ten przywilej dostałem praktycznie zerową możliwość podziwiania widoków. Co prawda coś tam się udawało uchwycić, ale w sumie wstyd wklejać.

Trasa asekuracyjna, z opcją szybkiej ewakuacji: Jelenia Góra - Łomnica - Mysłakowice - Kostrzyca - Kowary - Ścięgny - Karpacz - Miłków - Łomnica - Jelenia Góra - Staniszów - Jelenia Góra.

Wiało. Poznań widocznie wzywa.

Początkowo jeszcze coś było widać. Tak w Jeleniej, jak i w Kowarach.
Rano było jeszcze coś widać
Widok z Jeleniej Góry na Karkonosze
Na obwodnicy Kowar
Karkonosze widoczne z obwodnicy Kowar
Gorzej z samymi górami. Rudawy zupełnie nie jak one...
Ledwo widoczne Rudawy
...a Śnieżka i Kotły... podobno były :)
Biało i szaro, czyli Śnieżka oraz Śnieżne Kotły w wersji paskudnej
Śnieżka - wersja szarość 100%
Tam podobno jest Śnieżka
Śnieżka jednak istnieje
Z pozytywów: remontują szlak kolejowy do Karpacza. Tu widok od strony Mysłakowic. Wycinka być może wyjątkowo ma tu sens.
Mysłakowica - remontowana linia kolejowa do Karpacza
Nazgul stoi :)
Znajomy nazgul :)
Z ze zwierzaków jedynie kaczka. Taki to właśnie wpis.
Kaczka domowa nad strumieniem
Po południu TROCHĘ się przejaśniło (a wcześniej lało solidnie), więc przy okazji spaceru zrobiłem ujęcia na góry od strony Jeleniej. Ciut lepiej, ale i tak niesmak został :)
Dynamiczna Jelenia
Chmury nad Jelenią Górą
Coś tam, gdzieś tam, jakby się przejaśniało
Coś na kształt kawałka przejaśnienia
Ależ dzisiaj było paskudnie, na końcu wpisu doszedłem do tego wniosku :)


Kategoria Góry


Rudawskie suchoty :)

Poniedziałek, 10 kwietnia 2023 · dodano: 10.04.2023 | Komentarze 12

Na początek pozytywne zdziwienie - chyba debilizm zwany Śmigusem Dyngusem przeszedł już do lamusa. Dzisiaj żaden idiota nie latał po wsiach z wiadrem, a przynajmniej nie miałem okazji z takowym wejść w interakcję. Brawo.

Pogoda zrobiła się piękna. Chociaż na jeden dzień.

Plan na dzisiaj był prosty: Rudawy Janowickie, a reszta to jedynie dobitka. Udał się :)

Trasa: Jelenia Góra - Łomnica - Wojanów - Bobrów - Trzcińsko - Janowice Wielkie - Trzcińsko - Przełęcz Karpnicka - Karpniki - Krogulec - Bukowiec - Kostrzyca - Mysłakowice - Miłków - Sosnówka - Podgórzyn - Cieplice - centrum Jeleniej Góry.

Wody, mimo pierwszego akapitu, nie zabrakło. Tej z rzeki Bóbr na początek :)
Rzeka Bóbr w Bobrowie
Na mostku w Bobrowie
Widok z góry Bobrowa
Trochę indiańsko w Trzcińsku
Wiadukt kolejowy nad Bobrem
Zbliżenie na janowicki wiadukt
Sokoliki? Obecne!
Sokolik w pełnej krasie
Sokolilki w zbliżeniu
Obowiązkowe spojrzenie w lustro również :)
Nie mogło zabraknąć spojrzenia w lustro :)
Tymczasem na szczytach Karkonoszy świat równoległy. Też piękny.
Ledwo widoczna panorama Karkonoszy
Śnieżne Kotły od strony przysłoniętej
Przekrój Śnieżki
Szczyt Śnieżki we mgle
A na stawach w Podgórzynie znów wiosna.
Łódeczka na Stawach Podgórzyńskich
Chmury odbite w stawie
Słońce nad Stawami Podgórzyńskimi
Strażnik Karkonoszy :)
Tamże udało się w miarę wyraźnie uchwycić Czernicę.
Samiec czernicy
Reszta zwierzaków to szkockie krowy...
Szkockie krowy w Rudawach
...oraz niewiadomego pochodzenia konik :)
Końskie dokarmianko
Fajnie było. Znów :)

Więc... jutro od rana deszcz :( I to na każdej pogodynce.


Kategoria Góry


Góry Mżawkowe :)

Niedziela, 9 kwietnia 2023 · dodano: 09.04.2023 | Komentarze 11

Dawno mnie nie było w Jeleniej Górze. No to czas nadrobić, a w sumie to się nie dało tego nie zrobić, skoro ustawowo wolne :)

Przyjazd wczoraj wieczorem, na rano zaplanowane śniadanie i można było myśleć o odkurzeniu Zombiaka. Stał, czekał :)

Jedynym minusem była aura. Od wczesnych godzin padało, na szczęście w okolicach "po jedenastej" już tylko lekko mżyło. Jednak oznaczało to, że widokami to się nie nacieszę. Niestety się sprawdziło, choć robiłem, co mogłem, żeby uchwycić jakikolwiek :)

Trasa (miejmy to za sobą) to kursik z Jeleniej na południe, potem na północ i powrót do "centrali". Czyli: Jelenia Góra - Czarne - Staniszów - Sosnówka - Podgórzyn - Cieplice - centrum Jeleniej Góry - Zabobrze - Dziwiszów - Podgórki - Kapella - zjazd do Jeleniej.

Mimo pogody było całkiem fajnie. Nie padał śnieg na przykład :) Poza tym dogoniłem jednego całkiem rześko kręcącego gravelowca, z którym pokręciłem kilka dobrych kilometrów i otrzymałem pochwałę, że "kopyto podaje". Pewnie dlatego, że w końcu nie wiało, to nie Poznań :)

Fotki. Niestety, tak jak napisałem, czterech liter nie urwą. Dobrze, że w ogóle trafiły się jakieś przejaśnienia, bo byłaby tragedia.

Zaczynamy od Sosnówki.
Zalew Sosnówka i ledwo widoczne Karkonosze
Widok z Sosnówki na Karkonosze
Przy zjeździe/wjeździe do Sosnówki
Tamże mój ulubiony przystanek autobusowy.
Przystanek Zamek Księcia Henryka w Sosnówce
Biblioteka na przystanku, Sosnówka
Oraz kaczki maści różnej.
Gęsi przydomowe wielu barw
W Podgórznie w końcu muflon, za którym się nie musiałem uganiać :)
W końcu jakiś muflon, za którym nie trzeba latać :)
Oczywiście nie mogło zabraknąć tamtejszych stawów. Wtedy właśnie na chwilę wyszło coś na kształt słońca, więc cokolwiek było widać. W tym Chojnik, choć słabo :)
Klasyczny widok ze Stawów Podgórzyńskich
Góra Chojnik widziana z Podgórzyna
Zbliżenie na ledwo widoczny zamek Chojnik
Stawy Podgórzyńskie w chmurach
Brzozowe (i nie tylko) odbitki
Pomostówka z Podgórzyna
Bo symetria też jest ważna :)
Skoczyć? Nie skoczyć? :)
Ptactwo jak zwykle genialne, szkoda, że światło do kitu, a ja ze sobą wziąłem rezerwowy aparat. Ale i tak coś tam udało się uchwycić. Głowienki, czernice, krzyżówki, łyski czy gęgawy - kolejność dowolna, tak jak we wklejaniu zdjęć. Kto nie odróżnia, może zabawić się w detektywa :)
Gęgawy i krzyżówka
Gęgawa na wodzie
Głowienka w deszczu
Samica głowienki
Ledwo widoczna para czernic
Łyska w odbiciu
Aha, no i przecież był kotek :)
Kotek-łaciatek
Kolejna bestia ujarzmiona :)
Kotek w wersji zamyślonej
No i jeszcze podjazd na Kapellę (oraz oczywiście zjazd), ale w skrócie, bo już późno :)Ulubiony znak :)
Widok z podjazdu na Kapellę
Prawie na szczycie przełęczy
Za górami ledwo widoczne pasmo Rudaw
Rudawy w szarości widziane z Kapelli
Przed samym szczytem Kapelli
Jest taki samotny dom...
Przypomnienie się z górkami uznaję za odbyte :)


Kategoria Góry


  • DST 52.60km
  • Czas 01:59
  • VAVG 26.52km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 149m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Koziołkowanie

Sobota, 8 kwietnia 2023 · dodano: 08.04.2023 | Komentarze 5

Dziwny dzionek. W nocy opady, nad ranem szaro, potem piękne słońce.

Wyjazd między dziewiątą a dziesiątą. Szosą. Jupi :)

Trasa to ponownie wschodni klasyk: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Dzisiaj ewidentnie uwzięły się na mnie kobiety: jedna chciała mnie zabić wymuszając pierwszeństwo z podporządkowanej, druga - na rondzie. Przeżyłem.

Fotki. Najpierw sympatyczny koziołek z poznańskiego Sypniewa.
Oko w oko z koziołkiem
Koziołek sarny z boku
Do zestawu myszołów, jeszcze w szarości.
Myszołów, jeszcze w szarości
No i Szczodrzykowo. Tam głównie relacje czaplo-śmieszkowe oraz perkoz.
Rowerówka ze Szczodrzykowa
Czapla rozpędza śmieszki
Śmieszka ma czaplę na oku :)
Medytująca czapla siwa
Sunący perkoz
A na Dębinie chyba już jednak wiosna :)
Wiosna, wiosna! :)




  • DST 52.20km
  • Czas 02:05
  • VAVG 25.06km/h
  • VMAX 50.80km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Podjazdy 147m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chlup, chlup

Piątek, 7 kwietnia 2023 · dodano: 07.04.2023 | Komentarze 10

No i przyszedł deszcz. Na szczęście póki co śniegu brak :)

Dobrze, że miałem w końcu wolne i mogłem po pierwsze odespać, a po drugie nie spieszyć się.

Trasa na zachód, mimo wiatru, bo miałem w Komornikach odebrać specjalną babkę bez glutów :) Czyli: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Dopiewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Konarzewo - Chomęcice - Szreniawa - Komorniki - Wiry - Luboń - Poznań.

Myślałem, że uda mi się przejechać suchą stopą, ale w połowie znów zaczęło lać. Dobrze, że się nie wygłupiałem i pojechałem Czarnuchem :)

W Palędziu już bociany są w pełnym zestawie :)
Para boćków z Palędzia
A żuraw? Obecny! :)
Spacerujący żuraw
W oddali trafił się myszołów w ciekawym upierzeniu. Szkoda, że akurat lało.
Ciekawie ubarwiony myszołów
Myszołów w deszczu, na czubku drzewa
Rowerówka paraletnia :)
Deszczowe sianokosy
No i jeszcze taka niespodzianka.
Takie tam z trasy




  • DST 58.10km
  • Czas 02:09
  • VAVG 27.02km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Podjazdy 132m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kopiowanko

Czwartek, 6 kwietnia 2023 · dodano: 06.04.2023 | Komentarze 7

Słońce o dziwo do dziś się utrzymało. Szok :)

Wyjazd oczywiście poranny, przed pracą.

Gdy rano pomyślałem sobie o tym, że będę musiał wklepywać trasę na BS, poszedłem na łatwiznę. No i mam kopiuj-wklej z wczoraj :) Czyli: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Od razu do fotek. Nad poznańskim Sypniewem latał żuraw...
Żuraw nad Poznaniem
...a poniżej na horyzoncie pasły się sarenki.
Cztery sarenki zasłaniają horyzont
Zbliżenie na dwie sarenki
W Szczodrzykowie perkozy z politowaniem patrzyły na śmieszki.
Perkozy spokojne, śmieszka wrzeszczy
Perkoz na wodzie
Nie miałem czasu zatrzymać się na dłużej przy znajomych, ale zrobiłem im fotkę z daleka. Tylko pieska jeszcze nie poznałem :)
Godne trio: konik, piesek i koziołek
Na Dębinie słonecznie.
Słoneczko na Dębinie
Do pracy podjechałem Czarnuchem, między innymi przez Park JP2. A tam niespodzianka - przy stawku całkiem ładne "polowanie": prócz śmieszki jeszcze łyska i kokoszka. W centrum miasta!
Stawik w parku JP w Poznaniu
Lekko wkurzona śmieszka
Poznańska łyska
Kokoszka, czyli kurka wodna
No i jeszcze nocna pełnia.
Pełna pełnia :)