Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 229695.65 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.61 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 755299 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 51.50km
  • Czas 02:08
  • VAVG 24.14km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Podjazdy 150m
  • Sprzęt Cross - ST(a)R(uszek)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Staruchowo-rezerwowo

Środa, 24 stycznia 2024 · dodano: 24.01.2024 | Komentarze 14

Dzisiaj zabawiłem się w górnika.

Odkopałem bowiem z czeluści wiekowego STaRucha. Zrobiłem to wczoraj wieczorem, w sumie na wszelki wypadek, bo sądziłem, że raczej nie pojeżdżę z powodu pogody, ale przezorny zawsze zabezpieczony. Przy okazji wykonałem mały przegląd sytuacji: musiałem jedynie dopompować, reszta (prócz amora, który już dawno zdechł) nawet działała, w tym, ku mojemu zaskoczeniu, nawet hamulce. Sytuacja o niebo lepsza niż w serwisowanym aktualnie Czarnuchu.

Niestety, od rana padało. Ale o dziwo na chwilę przestało, więc długo się nie zastanawiałem i myk! Na gluta, takie było założenie.

Początkowo nic nie zapowiadało, że będzie mi się chciało wykręcić coś więcej. Bo oczywiście kilka razy zerwał się mocny deszcz, o wietrze, który centralnie masakrował z każdej strony nie wspominając. W takie aurze wykręciłem odcinek: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo. I wtedy nastąpiło coś dziwnego - w kilka minut zniknęła szarość, a pojawiło się słońce, do tego piękne chmury, normalnie pasma chmur :)
Zbliżenie na chmury
Prawie jak góry
Słoneczna panorama klasyka
Staruch na tle klasyka
A tak było jakieś trzy kilometry wcześniej.
Stary rower w deszczu
Piżmówka pokazała, co o tym myśli.
Śpiąca piżmówka
Taktycznie wróciłem do Poznania przez Komorniki i Plewiska, a potem z Dębca wykręciłem jeszcze przez Świerczewo kurs do Lubonia, Komornik i z powrotem. A do pracy już rowerowania nie ryzykowałem.

Oczywiście pod koniec znów dopadł mnie spory opad. A wiatr robił co chciał.

Jeden plus z tego wszystkiego: wiem, że żelazna rezerwa jakoś jeszcze jeździ :)




  • DST 57.10km
  • Czas 02:11
  • VAVG 26.15km/h
  • VMAX 53.20km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 104m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szosowanie!

Wtorek, 23 stycznia 2024 · dodano: 23.01.2024 | Komentarze 4

Dzisiaj w końcu na szosie! Stęskniłem się.

No bo kurde.... Minęło prawie dwa tygodnie bez wąskich kółek. Nie jestem do tego przyzwyczajony :) 

Wyjazd poranny, przedpracowy. Nie padało, śniegu nie było już nawet na śmieszkach (!), można więc było "poszaleć". Cudzysłów zamierzony, bo wiało jak cholera, więc średnia szosowo słabiutka.

Trasa znów polna, zachodnia: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Zmiana pogody plus wiatr oznacza, że na niebie magia :)
Słońce przebija się przez chmury
Częściowo słoneczna rowerówka
Cieplej, więc koniki wróciły :)
Ciekawskie koniki
No buzi nie dam :)
Piżmówka trzyma się mocno na wolności.
Piżmówka wciąż na wolności :)
Przy bramkach na A2 kolejka ;)
Sarny odpoczywają przy A2
Zbliżenie na sarenki
Jakby ktoś wątpił, czy wiało, to mam dowód - żurawia :)
Spacerujący żuraw
Żurawi dowód na to, że wiało :)
Do pracy Czarnuchem. Tylko że zostawiłem go w serwisie, bo jazda z zajechanym napędzie stawała się już niebezpieczna dla zdrowia. Trochę się boję, że będzie problem z odkręceniem korby, bo styczeń zmasakrował ją kompletnie, ale się zobaczy. Wstępny termin odbioru: czwartek. A jutro ma padać, więc na szosę średnio. Chomik?




  • DST 52.10km
  • Czas 02:09
  • VAVG 24.23km/h
  • VMAX 42.40km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 130m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Półdeszczowo

Poniedziałek, 22 stycznia 2024 · dodano: 22.01.2024 | Komentarze 4

Poniedziałek wolny, poniedziałek odespany. To najważniejsze :)

Marzyło mi się w sumie pospanie dłużej, ale miałem z tyłu poduszki prognozy, które zapowiadały opady. No nic, jeśli chciałem pokręcić, musiałem wstawać.

Była chrapka na szosę, już prawie po nią sięgałem, ale - na szczęście - się powstrzymałem. I dobrze zrobiłem, bo połowa drogi to jazda w niezbyt silnym, ale jednak deszczu. W miarę suchy tyłek ważniejszy niż średnia, a że napęd "działa" po swojemu, to poruszanie się było pewnym wyzwaniem.

Trasa zachodnia: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.
Dwa kółka pod drzewem
W Trzcielinie wiadomo kto :)
Kogo my tu mamy? :)
Dawno nie było głaskane :)
Wzrok głaskanego psa zawsze rozczula :)
Chyba zadowolony :)
Potężne stado gęsi przeleciało mi nad głową.
Potężne stado gęsi
A u żurawie - w oddali - znów dopisały.
Potężne stado żurawi pod domkami
Żurawie przymagazynowe
Zbliżenie na żurawie
Lecące żurawie
No i jeszcze myszołów albinos mnie lekko zdziwił.
Myszołów w jasnym




  • DST 52.10km
  • Czas 02:05
  • VAVG 25.01km/h
  • VMAX 41.70km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 164m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Żurawiowo

Niedziela, 21 stycznia 2024 · dodano: 21.01.2024 | Komentarze 9

Pogoda była dzisiaj nawet całkiem ok. Taka nienormalna - nie padał śnieg, nie wiało miliard na godzinę, nie było minus tysiąc. Dziwne :)

Wyjazd późny, bo musiałem odespać wczorajszą wizytę u znajomych. Ale tak po jedenastej można było się zbierać.

Myślałem, czym jechać. Szosa kusiła, ale miałem zamiar jechać na południe, co oznaczało jedną debilną obowiązkową śmieszkę, więc wybrałem zdezelowanego Czarnucha. I w sumie uważam to za dobry wybór.

Trasa: Poznań - Luboń - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Żabinko - Żabno - Baranowo - Sasinowo - Mosina - Puszczykowo - Łęczyca - Luboń - Poznań.

Piękne stado żurawi wypatrzyłem. Nie darowałem, sfocić musiałem :)
Żurawie w tańcu
Prawie jeden na jednego
Jakaś żurawia afera
Zaniepokojone żurawie
Żurawie wznoszą się do lotu
Ostateczna ewakuacja żurawi
Była też samotna sarenka.
Sarenka w śniegu :)
Odwiedziłem BS-ową blokadę. Pięknie się trzyma, więc tylko jak zwykle dołożyłem wieżyczkę, tym razem w wersji XL :)
Wieżyczka na blokadzie :)
Przy BS-owej blokadzie
Reszta fotek...
Zimowy las
Słońce nad polem udaje, że zachodzi
No i wspomniana śmieszka. Na szosę tak se :)
W Łęczycy klasycznie :)
Co ciekawe, połowa ogarnięta, połowa nie. Czyli nawet nie ma argumentu na klaksoniarzy-"tam masz ścieżkarzy!", tym bardziej, że wzdłuż starszy zakaz jazdy rowerem :/

Fajny, w końcu na luzie, wyjazd. Nawet mimo napędu mówiącego "jeść".

EDIT: Udało mi się nagrać i szybko zgrać żurawiowy filmik:




  • DST 51.30km
  • Czas 02:11
  • VAVG 23.50km/h
  • VMAX 51.50km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 115m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czarno-biało

Sobota, 20 stycznia 2024 · dodano: 20.01.2024 | Komentarze 4

Ło matko, jak dzisiaj wiało!

Jazda po polach przypomniała stanie w miejscu. Albo powolny spacer po Domu Spokojnej Starości.

Mój napęd w sumie pasuje do jednej i drugiej opcji, więc walki nie podjąłem, o czym świadczy koszmarna średnia. Na lepszą szansy nie było.

Trasa to zachodni klasyk: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Spotkałem czaplę białą w Komornikach.
Czapla biała poluje w śniegu
Lekko zmarznięta biała czapla
Czapla biała w rozkroku
Przeoczyłbym ją, gdyby nie czarna kaczka piżmowa, która komuś uciekła, a ja zacząłem ją tropić. A czapla uciekła spod mostu. Dzięki, piźmówko :)
Piżmówka na śniegu
Kaczka piżmowa - uciekinierka
Śmieszki poza Poznaniem stabilne. Nie korzystam :)
Na śmieszkach stabilnie
Na chwilę nawet wyjrzało słońce.
Rowerówka z przejaśnieniami
A na Dębinie, na samym środku stawu, ktoś ulepił takie dzieło. Brawo :) A mi się od razu skojarzyło z "Pierwszym śniegiem" Jo Nesbø.
Bałwan ze środka stawu na Dębinie




  • DST 61.50km
  • Czas 02:32
  • VAVG 24.28km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Podjazdy 135m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

KKK (kolejny kurs kominowy)

Piątek, 19 stycznia 2024 · dodano: 19.01.2024 | Komentarze 9

Kolejny "kominowy" wypad. Czyli do miejsca, gdzie drogowcy dali radę, potem powrót naokoło do Poznania i dokrętka częściowo po lesie. Staje się powoli w tym ekspertem :)

Dzisiaj mogłem wyjechać później, bo miałem szkolenie online i dzięki temu zamiast lecieć na złamanie szprychy do pracy, spokojnie łyknąłem wiedzę przy herbacie w domu, a do roboty pokręciłem po zakończeniu.

Trasa: Dębiec - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Głuchowo - Gołuski - Plewiska - Komorniki - Fabianowo - Świerczewo - Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Fabianowo - Starołęka - Las Dębiński - Dębiec. A potem centrum.

Kilka fotek wpadło. Warta w słońcu, z prawej Dębina...
Słońce nad Wartą
...do tego odpływ Wirynki...
Zima, zima, zima
...oraz utrzymanie śmieszek w PL, oczywiście wraz z zakazem jazdy rowerem wzdłuż.
To ten, tego... oczywiście wzdłuż zakaz jazdy rowerem
Zimowa rowerówka
Wypatrzyłem sarenkę...
Sarenka w oddali
Zaspana sarenka
...oraz żurawie w dobrej komitywie z kaczkami.
Żuraw klangoruje nad kaczkami
Posuńcie się, kaczki!
Żurawie czymś zaaferowane
Odlatujące żurawie
No i tyle. Miło ze strony słońca, że było :)




  • DST 63.50km
  • Czas 02:36
  • VAVG 24.42km/h
  • VMAX 42.10km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Podjazdy 111m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przyzwyczajnie

Czwartek, 18 stycznia 2024 · dodano: 18.01.2024 | Komentarze 5

Człowiek się przyzwyczaja do wszystkiego. Nawet do najgorszego, czyli śniegu.

Jeszcze z miesiąc temu na widok tego białego za oknem trafiał mnie szlag. Teraz tylko zerkam, czy na drodze nie ma lodu i ruszam. Albo nie. Albo skracam. Wiadomo, o co chodzi :)

Dzisiaj było tak samo - wczoraj i w nocy padało, nad ranem drogi średnio atrakcyjne, ale już bez nowych warstw. Phi, można kręcić :)

Oczywiście z założenia glut z opcją rozszerzenia. Finalnie udała się ta druga opcja.

Trasa kominowa, ale zachodnia: Poznań - Plewiska - serwisówki - Zakrzewo - Batorowo - Lusowo - Batorowo - Zakrzewo - serwisówki - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań. A potem do pracy.

Odwiedziłem wierzby :)
Wierzby zimowe
Parkowanie pod wierzbami
Rower ukryty w majestacie bieli
Drogi najczęściej wyglądały tak...
Warunku wciąż stabilne
...a śmieszki poza Poznaniem tak. Nie skorzystałem :)
To białe to śmieszka. Nie skorzystałem :)
Zwierzakowo bez szaleństw, ale z daleka udało się wypatrzyć sarenki...
Sarenki na tle hal
Zbliżenie na sarenkę
...a z bliska dzierlatki.
Dzierlatki na muldzie
Zbliżenie na dzierlatki
Dzierlatka w śniegu
Wolno, lecz jakoś przejechałem. Rower ledwo się trzyma, ale nic dziwnego :)




  • DST 57.10km
  • Czas 02:17
  • VAVG 25.01km/h
  • VMAX 43.20km/h
  • Temperatura -4.0°C
  • Podjazdy 134m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Odwiedzić owieczki

Środa, 17 stycznia 2024 · dodano: 17.01.2024 | Komentarze 12

Dzisiaj było... nawet fajnie. O dziwo.

Mimo minus czterech stopni na starcie, mimo zalegającego śniegu, nieogarniętych śmieszek. Bo było słońce, nie wiało mocno, a do tego to białe coś w lesie było nawet przyjemne. 

Znów dookoła komina, ale tym razem na wschód oraz południe: z Dębca przez Las Dębiński, Starołękę, Minikowo, Głuszynę, Sypniewo, Szczytniki, Koninko, Jaryszki, Krzesiny, Minikowo, Starołękę i Las Dębiński na Dębiec, a potem przez Luboń i Wiry do Łęczycy, tam odwiedziłem owieczki i swoimi śladami wróciłem na Dębiec. A potem, po ogarnięciu się, do pracy.

O, taki był poranek na Dębinie:
Słońce na poznańskiej Dębinie
Poranek na Dębinie
Komfortowy leśny śnieżek
Gorzej w "cywilizacji". Ale ta zima już mnie tak doświadczyła, że powoli przestaje mnie to ruszać :)
Śmieszki takie mało śmieszne :)
Udało się bez gleby
Tu jak zwykle :)
Odwiedziłem owieczki, kozła i merynosy. Im zdecydowanie aura odpowiada :)
Owieczki się prezentują :)
Zbliżenie na merynosa
Owieczka w przybliżeniu
Owca rasy norweskiej
Owieczka i kozioł
Ciekawskie owieczki
Całkiem sympatyczny cap :)
Jutro podobno już bez słońca, ale za to z gołoledzią :/




  • DST 52.20km
  • Czas 02:08
  • VAVG 24.47km/h
  • VMAX 41.60km/h
  • Temperatura -2.0°C
  • Podjazdy 154m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kominowo

Wtorek, 16 stycznia 2024 · dodano: 16.01.2024 | Komentarze 9

Dzisiejsze rowerowanie było zagadką.

W sumie było zagadką nawet podczas jazdy, bo nie wiedziałem, kiedy będę musiał zawrócić. A wiedziałem, że będę, bo w mieście ulice były nawet całkiem przejezdne, ale już poza nim dominował lód i błoto pośniegowe.

Finalnie moim kresem okazał się mały podjazd w Rosnowie - tam tak oblodziło, że nie ryzykowałem.

Wyszło takie coś, dookoła komina: Poznań - Plewiska - Komorniki - Rosnowo - Komorniki - Głuchowo - Komorniki - Plewiska - Dębiec - spora rundka po Dębinie po fajnym śniegu - Dębiec - Świerczewo - Dębiec - centrum, bo do roboty pojechałem rowerem.

Obyło się bez gleby, co uznaję za swój niemały sukces :)

Ujęcie wczorajsze, tylko że zaktualizowane, z dodatkiem. Malowniczo było.
Strumyk zimowy
Magia nad polem i strumykiem
Zamazana czterdziestka
Zwierzakowo słabo. Tylko kruk i trznadelki z Dębiny.
Kruk w śniegu
Dwa trznadle
Samotny trznadelek
Jeszcze sytuacja drogowa. Tu się poddałem...
Tu się jednak cofnąłem
...a tu mi się najlepiej kręciło.
Po śniegu przez Dębinę
Przed zamarzniętym Stawem Słonecznym
Fajnie, że się udało wykonać fulla, bo jeszcze wczoraj bałem się choćby o gluta :)




  • DST 31.10km
  • Czas 01:17
  • VAVG 24.23km/h
  • VMAX 41.60km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 64m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Glut rozsądkowy

Poniedziałek, 15 stycznia 2024 · dodano: 15.01.2024 | Komentarze 6

Kolejny już tegoroczny glut. Dobry i on. 

Można było próbować więcej, ale głos rozsądku był silniejszy. 

Dzisiaj było wszystko: słońce, deszcz, śnieg, a przede wszystkim wiatr. Z tym, że tego pierwszego było jak na lekarstwo, a ostatniego zdecydowanie za dużo. Walka o średnią nie miała racji bytu, a i szans...

Trasa: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Komorniki - Plewiska - Poznań.

Żeby ładniej wyglądało, to najpierw ten moment ze słońcem:
Walka żywiołów
Zbliżenie na przejaśnienie
Przejaśniona rowerówka
Generalnie jednak było o tak:
Znów zaczęło sypać :/
Nie ryzykowałem i wróciłem do domu, a do pracy zrobiłem sobie spacer przez Dębinę. Tam na chwilę znów się przejaśniło, bo po chwili znów zasypać.
Chwila słońca nad Dębiną
Na zwierzaki nie za bardzo były szanse, więc jako uzupełnienie sikorki - bogatka i modraszka. Dwa cwaniaki :)
Bogatka z lewej
Modraszka z prawej
Poznań zasypało, ma wrócić mróz, więc jutro raczej chomik :/