Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 229695.65 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.61 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 755299 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 62.30km
  • Czas 02:33
  • VAVG 24.43km/h
  • VMAX 50.80km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Podjazdy 193m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Monsunowo

Sobota, 3 lutego 2024 · dodano: 03.02.2024 | Komentarze 8

Pora deszczowa nadchodzi.

Dzisiaj jedynie preludium, z lekkim opadem, a w sumie mżawką. Mimo wszystko jednak do jazdy wybrałem Czarnucha. 

Pora na usyfianie nowego napędu rozpoczęta :)

Trasa bez niespodzianki - polny zachodni klasyk, czyli: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań. A potem do pracy, bo sobota pracująca.

Ciągle urywa łeb, ciągle tak samo. Walki nie było.

Zdjęciowo skromnie, bo aura barowa. Choć w pewnym momencie nawet była szansa na przejaśnienie.
Coś na kształt przejaśnienia
Ale głównie było tak:
Zachmurzone bagno
Ledwo bo ledwo, ale udało się uchwycić sarenki.
Sarenki przykościelne :)
Czujność to podstawa
Za chwilę sarny zaczną biec
Oraz kosa.
Ukryty w szarości kos
A na Dębinie...
Chwila na Dębinie
...pełzacza leśnego.
Pełzacz leśny
I to tyle :)

Aha, o tym, że wiało, świadczy fakt, że prędkość maksymalną osiągnąłem na rowerze mtb jadąc po płaskim. Gdy łaskawie przez kilka sekund dmuchało w plecy :)




  • DST 62.40km
  • Czas 02:24
  • VAVG 26.00km/h
  • VMAX 51.60km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 178m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Idzie luty - załóż wiatrówkę

Piątek, 2 lutego 2024 · dodano: 02.02.2024 | Komentarze 5

Wiało. I to jak!

Wiem, nic nowego nie napisałem, ale wspomnieć musiałem :)

Wyjazd przedpracowy, senny. Tym bardziej, że było mega szaro i kompletnie niefotogenicznie.

Trasa zachodnia, kopiuj-wklej: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Tak jak wspomniałem, aura idealna do... nierobienia zdjęć :) Coś tam jednak udało się niewyraźnie uchwycić.

Między innymi myszołowa...
Myszołów przecinający szarzyznę
Tylne ujęcie myszołowa
Kołujący myszołów
...sarny...
Trzy sarenki przy serwisówce
Zaskoczona sarna
Koziołek znad trawy
...oraz ziomka :)
Przeciąganko po głaskanku :)
Rowerówka dokumentacyjna.
Klasyk dzisiaj w wersji niepewnej
I tyle. 

Dystans z dojazdem do pracy.




  • DST 52.50km
  • Czas 02:03
  • VAVG 25.61km/h
  • VMAX 53.20km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 134m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pieskim tropem :)

Czwartek, 1 lutego 2024 · dodano: 01.02.2024 | Komentarze 7

Wolny dzień, czyli zalatany.

Padam na pysk, ale wpis naskrobać trzeba :)

Wyjazd po odespaniu i zakupach, czyli dość późno - po jedenastej.

Z trasą bez kombinacji - zachodni klasyk, czyli: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

O tym, jak wiało, wspominać nie chcę. Wystarczy spojrzeń na średnią. Tragedia.

Tytuł wyjaśnię na końcu, najpierw koziołki i inne sarenki...
Zaciekawione koziołki
Odpoczywające koziołki
Niestety sarny się spłoszyły
...żurawie...
Żurawie na tle sadu
Klangor albo jedzonko
Żuraw chyba chciał mi coś przekazać :)
Żuraw prezentuje profil
...oraz ładność, która pojawiła się w okolicach południa.
Klasyk znów w słońcu
Pięknie dzisiaj na klasyku
W Plewiskach codzienny widok - choinka na ulicy. Proszę się nie dziwić :) Posprzątałem.
O, to po prostu choinka leżąca na środku ulicy
Choinka przeniesiona
Czas na pieski. Dzisiaj była kumulacja :)

Najpierw przybiegł za mną "do płota" wiadomo kto :)
Obowiązkowe głaskanko
Potem pojawiła się druga znajoma - wulkan energii - wraz z kolegą, który zawsze latał po wsi solo i był strasznie nieśmiały. Dzisiaj chyba o tym na moment zapomniał, bo dał się przez chwilę pogłaskać. Mój mały sukces :)
Zabawa trwa :)
Próba zdjęcia rękawiczki
Pieski różne dwa
Psia szarża :)
Piesek, którego po latach w końcu udało mi się pogłaskać
No i na koniec kochana staruszka z Gołusek.
Piesek-lisek :)
Obwąchiwanie zaawansowane
Wszyscy odwiedzeni :) Faaaajny wypad pod tym względem.




  • DST 57.20km
  • Czas 02:12
  • VAVG 26.00km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 103m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wpis na "jeszcze"

Środa, 31 stycznia 2024 · dodano: 31.01.2024 | Komentarze 6

Brak słońca stał się normą. Przynajmniej jeszcze (z naciskiem na to słowo) nie pada, a tylko lekko kropi.

Przedpracowy wietrzny poranny wypad, bez walki z podmuchami, bo jak wiadomo nie ma ona sensu.

Trasa zachodnia: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Niestety piesek dzisiaj nie był widoczny, ale z daleka przyuważyłem typowego dzikiego kotka. Jeszcze nie oswoiłem. Znów nacisk na to słowo :)
Portret
Czarna polna pantera :)
Żurawie tylko symboliczne.
Dwa żurawie w oddali
A poza tym tak jakoś... bezbarwnie.
Pochmurno pod kikutem
Wierzbowa polna droga
Dystans z dojazdem do pracy.




  • DST 62.10km
  • Czas 02:23
  • VAVG 26.06km/h
  • VMAX 50.10km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 112m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szare szosowanie

Wtorek, 30 stycznia 2024 · dodano: 30.01.2024 | Komentarze 8

Dzisiaj znów szosą.

Dzisiaj już bez słońca. To znaczy było, ale jak jechałem to już się zmyło.

Wyjazd poranny, tym razem na klasyczny zachód, czyli: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Nie wiało mocno, ale ciągle w pysk, więc jazda emerycka.

Oczywiście przybiegł :)
Chwila przed liźnięciem mnie w nos ;)
Chwilę później polizał mnie w nos :)

Były też żurawie.
Lecące żurawie
Żurawie szukające pożywienia
...sarenki...
Sarenki spod Komornik
...a z zaległości dębińskich kwiczoł na resztkach lodu.
Kwiczol na resztkach lodu
Ale generalnie dominowała szarość.
Szary klasyk
Dystans z dojazdem do pracy.




  • DST 56.30km
  • Czas 02:13
  • VAVG 25.40km/h
  • VMAX 43.70km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 162m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ładna mrożonka

Poniedziałek, 29 stycznia 2024 · dodano: 29.01.2024 | Komentarze 7

Wrócił przymrozek. Ale na szczęście taki lekki. I słoneczny. Zmusił mnie jednak do jazdy Czarnuchem. Nie narzekałem, bo póki działa, to jazda na nim jest czystą przyjemnością :)

Wyjazd o dziewiątej, gdy było "minus zero", pod słaby (!) wiatr z południowego wschodu. Drogi jeszcze zmrożone, więc jazda ostrożna i dookoła komina. Potem zrobiło się już ciut cieplej.

Trasa kombinowana: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Wiórek - Czapury - Babki - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Jaryszki - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - Dębiec - centrum.

Ładnie było. A nawet pięknie.

Dębina...
Poranna Dębina
Rower na Dębinie
...XP z innej strony...
Zimowe pagórki
...mokradła na styku Babek i poznańskiej Głuszyny...
Zamrożone bagno
Mroźne prześwietlenia
Słońce nad uroczyskiem
Zalane pola i drzewa na poznańskiej Głuszynie
...oraz zalane drzewa na polach w Żernikach. Hałda-gigant (jak na okolice Poznania) gratis.
Rozlewiska w Żernikach
Zalane pole pod Żernikami
Łabędzie na zalanym polu
Zbliżenie na łabędzia
Zalane drzewa na tle hałdy
Żernisko-rozlewisko
Podobało mi się.




  • DST 63.10km
  • Czas 02:21
  • VAVG 26.85km/h
  • VMAX 51.60km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 120m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kotopsio

Niedziela, 28 stycznia 2024 · dodano: 28.01.2024 | Komentarze 9

Jak na niedzielę wyjazd dość wczesny, bo przed dziesiątą. Szaleństwo :)

Pogoda była specyficzna jak na tę zwariowaną zimę: pochmurna, ale na szczęście bez opadów i bez jakiegoś mocnego wiatru. Dziwnie się czułem :)

Trasa zachodnia, klasyczna: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Niedziela, więc nie mogło się obyć bez debila-gazeciarza, oczywiście w srebrnym BMW. Oczywiście pod Luboniem :)

Jazda spokojna, bez napinki. No bo co ona komu? 

Kibice dzisiaj w duecie :)
Jak pies z kotem
Odpoczywający kotek
Wyczekiwanie na głaski
Za to solo myszołów :)
Myszołów z profilu
Z myszołowem oko w oko
Więcej nie starałem się uchwycić, bo w szarzyźnie ma to średni sens.
Szary i bury klasyk
Dystans z popołudniowym dojazdem do centrum.




  • DST 52.50km
  • Czas 02:10
  • VAVG 24.23km/h
  • VMAX 53.70km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Podjazdy 139m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Testowo-urbexowo

Sobota, 27 stycznia 2024 · dodano: 27.01.2024 | Komentarze 15

Istniało ryzyko, że będzie dzisiaj padać. Tak przynajmniej twierdziły pogodynki.

Wyjątkowo mnie to nie martwiło, bowiem była okazja do przetestowania w praktyce Czarmucha po tuningu. A to, że wiatr znów postanowił pozwalać sobie na zbyt wiele tym bardziej pomogło w decyzji o wyjeździe właśnie nim i testy nowego nowego napędu.

Start przed jedenastą, a kierunek tym razem północno-zachodni: Dębiec - Kopanina - Junikowo - Skórzewo - Wysogotowo - Przeźmierowo - Batorowo - Lusowo - Lusówko - Sierosław - Zakrzewo - Dąbrowa - Skórzewo - Plewiska - Poznań.

Dawno mnie nie było nad Jeziorem Lusowskim. Czekało :)
Wzburzone wody Jeziora Lusowskiego
Pomost na Jeziorze Lusowskim
Prześwietlenie znad Lusowskiego
Wiało koszmarnie, ale zrobiło się nagle zadziwiająco słonecznie. Korzystałem z tego ja, ale również kruk i gęgawy.
Falująca droga z Lusówka do Lusowa
Krzyczący kruk
Gęgawy na polu
Na granicy Przeżmierowa i Batorowa znalazłem sympatyczną, choć lekko do remontu chatkę :) Postanowiłem pozwiedzać w ramach amatorskiego urbexu :)
Eksluzywna chata do zwiedzenia :_
Rozpoczynam urbex
Lekki nieporządek
Nawet malowniczo to wyglądało
Drzwi do kolejnej komnaty
Świat zza okna ruiny
Może być ciężko z remontem
Świat bluszczu
Tajemniczy ogród
Aha, obok znajduje się równie zapomniany sad.
Rowerówka ze zdziczałego sadu
Na gównianej śmieszce w Lusowie piękny widok. Wiatr w końcu zrobił coś mądrego :)
Taki widok zawsze cieszy :)
Średniej nie dało się dzisiaj uratować. Kto kręcił, ten wie. Ale jestem mega zadowolony, że w końcu mogłem zmieniać biegi (i to wszystkie!), nic mi nie spadało podczas jazdy, a i nie było strachu rozpędzić się na mtb do 50+. Jestem zadowolony :)




  • DST 57.50km
  • Czas 02:12
  • VAVG 26.14km/h
  • VMAX 50.70km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 115m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na sucho i na mokro

Piątek, 26 stycznia 2024 · dodano: 26.01.2024 | Komentarze 6

Dzisiaj w końcu na sucho. Przynajmniej częściowo :)

Wolne, więc wyjazd późny, po jedenastej. Szosą!

Trasa bez kombinowania, czyli zachodni klasyk: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Wiało mocno, ale to pikuś w porównaniu z wczoraj. Oraz... jutrem :)
Słońce nad zalanym polem
Słońce nad klasykiem
W końcu sucha szosa
Na polu widziałem czaplę.
Czapla na polu
A wiadomo gdzie - wiadomo kogo :)
Kogo my tu mamy?
Mruczenie było gratis :)
A po południu odebrałem z serwisu Czarnucha. Zgodnie z moimi obawami potrzebna była rewolucja, szczególnie po tegorocznym styczniu i ubiegłorocznym listopadzie. No i po ponad czterech latach masakrowania go w najgorszych możliwych warunkach. I tak do wymiany były: przerzutka przód (ta sama), tył (Acera wystarczy), linki, pancerze, klocki z tyłu hamulców, wkład suportu, kółka przerzutki, korba i oczywiście kaseta. A, i jeszcze pedały, bo stara korba była tak zapieczona, że starych nie dało się wyjąć. Tylko amora nie było sensu ruszać, poczekam aż całkowicie zdechnie (już mu blisko ku temu, blokada nie działa, a w środku jest masa syfu co chwilę wyskakującego na zewnątrz). Praktycznie nowy rower :) Na szczęście najdroższe elementy miałem już kupione wcześniej, więc wyrok nie był aż tak koszmarny, a Mróz Rowery jak zwykle stanął na wysokości zadania.
Odebrany po serwisie
Nowa korba i kaseta
Czysta nowa kaseta - zdjęcie już archiwalne :)
To już foty archiwalne, bo - jak zwykle - wracałem no naprawie... w deszczu. Klasyk.




  • DST 51.80km
  • Czas 02:04
  • VAVG 25.06km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Podjazdy 121m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Huragałgan

Czwartek, 25 stycznia 2024 · dodano: 25.01.2024 | Komentarze 4

O kurde.

To dzisiaj to nie był wiatr. To był jakiś cholerny huragan, do tego z włączoną funkcją "wściekłość na maksa". Istny huragałgan.

Jechałem szosą, a czułem się momentami jakbym wrócił do czasów kręcenia na Reksiu albo Salto. Chwilami wykręcenie 15 km/h było małym zwycięstwem. Finalnie ledwo wywalczyłem żałosną średnią.

Trasa oczywiście polna: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Kilka razy musiałem się zatrzymać, bo fotki. Dzięki temu nie musiałem jechać :)

Były żurawie...
Trzy zawiane żurawie
Żurawi duet
...oraz sarenki.
Sarny pilnują drogi
Sarenki pilnują torów
Paskudnie jednym słowem.
Zawiana drzewna rowerówka
Aha, złapał mnie jeszcze deszcz.

Szaro, buro, więc na koniec mała czarna. To znaczy mały czarny - kos :)
Samiec kosa na gałęzi