Info

Suma podjazdów to 738234 metrów.
Więcej o mnie.












Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Lipiec11 - 70
- 2025, Czerwiec30 - 147
- 2025, Maj31 - 187
- 2025, Kwiecień30 - 156
- 2025, Marzec31 - 204
- 2025, Luty28 - 178
- 2025, Styczeń31 - 168
- 2024, Grudzień31 - 239
- 2024, Listopad30 - 201
- 2024, Październik31 - 208
- 2024, Wrzesień30 - 212
- 2024, Sierpień32 - 210
- 2024, Lipiec31 - 179
- 2024, Czerwiec30 - 197
- 2024, Maj31 - 268
- 2024, Kwiecień30 - 251
- 2024, Marzec31 - 232
- 2024, Luty29 - 222
- 2024, Styczeń31 - 254
- 2023, Grudzień31 - 297
- 2023, Listopad30 - 285
- 2023, Październik31 - 214
- 2023, Wrzesień30 - 267
- 2023, Sierpień31 - 251
- 2023, Lipiec32 - 229
- 2023, Czerwiec31 - 156
- 2023, Maj31 - 240
- 2023, Kwiecień30 - 289
- 2023, Marzec31 - 260
- 2023, Luty28 - 240
- 2023, Styczeń31 - 254
- 2022, Grudzień31 - 311
- 2022, Listopad30 - 265
- 2022, Październik31 - 233
- 2022, Wrzesień30 - 159
- 2022, Sierpień31 - 271
- 2022, Lipiec31 - 346
- 2022, Czerwiec30 - 326
- 2022, Maj31 - 321
- 2022, Kwiecień30 - 343
- 2022, Marzec31 - 375
- 2022, Luty28 - 350
- 2022, Styczeń31 - 387
- 2021, Grudzień31 - 391
- 2021, Listopad29 - 266
- 2021, Październik31 - 296
- 2021, Wrzesień30 - 274
- 2021, Sierpień31 - 368
- 2021, Lipiec30 - 349
- 2021, Czerwiec30 - 359
- 2021, Maj31 - 406
- 2021, Kwiecień30 - 457
- 2021, Marzec31 - 440
- 2021, Luty28 - 329
- 2021, Styczeń31 - 413
- 2020, Grudzień31 - 379
- 2020, Listopad30 - 439
- 2020, Październik31 - 442
- 2020, Wrzesień30 - 352
- 2020, Sierpień31 - 355
- 2020, Lipiec31 - 369
- 2020, Czerwiec31 - 473
- 2020, Maj32 - 459
- 2020, Kwiecień31 - 728
- 2020, Marzec32 - 515
- 2020, Luty29 - 303
- 2020, Styczeń31 - 392
- 2019, Grudzień32 - 391
- 2019, Listopad30 - 388
- 2019, Październik32 - 424
- 2019, Wrzesień30 - 324
- 2019, Sierpień31 - 348
- 2019, Lipiec31 - 383
- 2019, Czerwiec30 - 301
- 2019, Maj31 - 375
- 2019, Kwiecień30 - 411
- 2019, Marzec31 - 327
- 2019, Luty28 - 249
- 2019, Styczeń28 - 355
- 2018, Grudzień30 - 541
- 2018, Listopad30 - 452
- 2018, Październik31 - 498
- 2018, Wrzesień30 - 399
- 2018, Sierpień31 - 543
- 2018, Lipiec30 - 402
- 2018, Czerwiec30 - 291
- 2018, Maj31 - 309
- 2018, Kwiecień31 - 284
- 2018, Marzec30 - 277
- 2018, Luty28 - 238
- 2018, Styczeń31 - 257
- 2017, Grudzień27 - 185
- 2017, Listopad29 - 278
- 2017, Październik29 - 247
- 2017, Wrzesień30 - 356
- 2017, Sierpień31 - 299
- 2017, Lipiec31 - 408
- 2017, Czerwiec30 - 390
- 2017, Maj30 - 242
- 2017, Kwiecień30 - 263
- 2017, Marzec31 - 393
- 2017, Luty26 - 363
- 2017, Styczeń27 - 351
- 2016, Grudzień29 - 266
- 2016, Listopad30 - 327
- 2016, Październik27 - 234
- 2016, Wrzesień30 - 297
- 2016, Sierpień30 - 300
- 2016, Lipiec32 - 271
- 2016, Czerwiec29 - 406
- 2016, Maj32 - 236
- 2016, Kwiecień29 - 292
- 2016, Marzec29 - 299
- 2016, Luty25 - 167
- 2016, Styczeń19 - 184
- 2015, Grudzień27 - 170
- 2015, Listopad20 - 136
- 2015, Październik29 - 157
- 2015, Wrzesień30 - 197
- 2015, Sierpień31 - 94
- 2015, Lipiec31 - 196
- 2015, Czerwiec30 - 158
- 2015, Maj31 - 169
- 2015, Kwiecień27 - 222
- 2015, Marzec28 - 210
- 2015, Luty25 - 248
- 2015, Styczeń27 - 187
- 2014, Grudzień25 - 139
- 2014, Listopad26 - 123
- 2014, Październik26 - 75
- 2014, Wrzesień29 - 63
- 2014, Sierpień28 - 64
- 2014, Lipiec27 - 54
- 2014, Czerwiec29 - 82
- 2014, Maj28 - 76
- 2014, Kwiecień22 - 61
- 2014, Marzec21 - 25
- 2014, Luty20 - 40
- 2014, Styczeń15 - 37
- 2013, Grudzień21 - 28
- 2013, Listopad10 - 10
- DST 52.20km
- Czas 01:53
- VAVG 27.72km/h
- VMAX 50.40km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 154m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Armagedonu nie było
Sobota, 30 lipca 2022 · dodano: 30.07.2022 | Komentarze 15
Armagedon miał dzisiaj być. Tak twierdzono.
Nie było. Takie pomyłki wróżek od pogody jestem w stanie nawet lubić :)
Wstałem nienormalnie jak na sobotę, bo o siódmej rano. Właśnie po to, żeby zdążyć przed deszczem. No i do pracy, ale to mniej istotne :) Jak się okazało, niepotrzebnie, bo padać zaczęło dopiero grubo po południu.
Trasa wschodnia, dokładnie taka, jak wczoraj: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo -
Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo -
Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo -
Starołęka - Las Dębiński - dom.
Motywem dnia był kombajn. Zaatakował mnie, nie mogłem nie skorzystać :)
Kawałeczek dalej, przy zalewie w Szczodrzykowie, ktoś dopiero teraz umieścił ostrzeżenie. Po śmierci wędkarza. Co nie przeszkadzało innemu ukryć się w krzakach dwa metry od znaku i łowić.
Przy okazji wpadł perkozi junior.
W Tulcach odwiedziłem cyklopa.
Przy bazie wojskowej na Krzesinach żerował bociek.
Dębina wciąż stoi :)
A na polach mamy już regularne baloty :)
Do pracy rowerem nie jechałem, nie chcąc ryzykować.
- DST 62.20km
- Czas 02:17
- VAVG 27.24km/h
- VMAX 52.70km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 152m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Gwiazdorsko :)
Piątek, 29 lipca 2022 · dodano: 29.07.2022 | Komentarze 15
Wiatr wrócił do swojej ulubionej zabawy, czyli uprzykrzaniu życia nie tylko siłą, ale także byciem permanentnym wmordewindem. Zmienił tylko swój teoretyczny kierunek na wschodni, także ja więc udałem się w te rejony.
Wyjazd oczywiście poranny, przed pracą. Trasa: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.
Skromnie ze zwierzakami, ale coś tam się "upolowało". Jednak o tym w drugiej części wpisu, najpierw tytułowa gwiazda :) Przy zalewie w Szczodrzykowie po raz drugi miałem bowiem okazję spotkać Suzi, ślepą dziesięcioletnią genialną suczkę, której prawie nie przeszkadza to, że nie widzi. Za szyszką lata jak szalona, mimo że tej szyszki to prawie nie ma (ostatnio jeszcze była). Dzisiaj miałem ciut więcej czasu niż ostatnio, więc wpadła cała sesja. Opiekunowi Suzi obiecałem, że będzie zwierzak "w internetach", no więc jest :)
Przy okazji przyuważyłem zebranie śmieszkowo-kaczkowe pod przewodnictwem czapli...
...oraz starszego perkoziego młodziaka.
Do kolekcji doszedł jeszcze kotek polny.
Czas na fotki rowerowe. Ta z Dębiny dzisiaj trochę inna...
...a "krzyżowa" z Dachowej dzisiaj detaliczna :)
Dystans zawiera dojazd do pracy.
- DST 63.10km
- Czas 02:14
- VAVG 28.25km/h
- VMAX 52.40km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 157m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Nudziarsko
Czwartek, 28 lipca 2022 · dodano: 28.07.2022 | Komentarze 8
Troszkę wiatr odpuścił, o dziwo. Ale tylko troszkę, żeby nie było :)
Poza tym wciąż słonecznie, niezbyt gorąco i całkiem ładnie. Szkoda tylko, że ze zwierzakami słabo.
Trasa zachodnia: Poznań - Plewiska - serwisówki - Dąbrówka - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.
Bez przygód. Supcio. Ale i lekko nudziarsko.
Jedynie kokoszkę przez chwilę widziałem w trzcielińskim bagienku...
...tak samo jak żurawie uprawiające urbex :)
Dystans zawiera dojazd do pracy..
- DST 53.60km
- Czas 01:59
- VAVG 27.03km/h
- VMAX 50.80km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 157m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Krok za krukiem
Środa, 27 lipca 2022 · dodano: 27.07.2022 | Komentarze 7
Wolne. W końcu się wyspałem.
Nie było upału. W końcu mózg mi się nie gotował i smażył.
Wróciło słońce, z tych takich niegroźnych. Fajno.
No i byłoby pięknie, gdyby nie co? No co? No wiatr. Czy ta menda kiedyś się w końcu uspokoi?
Trasa to klasyczny zachodni klasyk: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice -
Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec -
Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.
Skromnie ze zwierzakami. Tylko kruk nade mną przeleciał i zatrzymał sporo dalej na drzewie.
Prócz bagienka w Trzcielinie...
...zaliczyłem jeszcze słoneczniki...
...oraz kukurydzę.
Za to udało się przyłapać na Dębinie dawno niewidzianą samicę nurogęsi. Ładnie się zaprezentowała :)
Dzień typowo bez przygód. W sumie spoko takie są.
- DST 59.20km
- Czas 02:09
- VAVG 27.53km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 134m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Sherlockowo
Wtorek, 26 lipca 2022 · dodano: 26.07.2022 | Komentarze 8
W nocy chyba padało. Doszedłem do tego drogą szerokiej dedukcji, widząc kałuże. Można mówić mi Sherlock bis :)
Nad ranem było fajnie, bo pochmurno. A przy tym niegorąco. Niby super, ale niestety, był jeden czynnik zła - tak, tak, wiatr. Ten sam, który ostatnio nie chce odpuścić i wieje wciąż w pysk, bez różnicy - w upale czy bez.
Trasa zachodnia: Poznań - Plewiska - serwisówki - Dąbrówka - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.
O tak było:
Między balotami szwendały się żurawie i w sumie to by było na tyle jeśli chodzi o zwierzaki.
A nie, sorry, jeszcze pszczółki :)
Dystans zawiera dojazd do pracy. A przed nią jeszcze krótki spacer po Dębinie.
- DST 61.30km
- Czas 02:16
- VAVG 27.04km/h
- VMAX 51.40km/h
- Temperatura 30.0°C
- Podjazdy 140m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Kumulacja
Poniedziałek, 25 lipca 2022 · dodano: 25.07.2022 | Komentarze 10
Wrócił upał. Grr.
Niestety połączył się z innym szajsem, czyli mocnym wiatrem, który jakby się uwziął i kręcił tak, żeby ani przez sekundę mi nie pomagać. Ja na południe, on z południa, na zachód, wschód czy północ - to samo, wciąż w pysk. Masakra. Kumulacja zła.
Trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Babki - Daszewice - Kamionki - Borówiec - Robakowo - Gądki - Koninko - Sczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Babki - Głuszyna - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.
Nawet zwierzaków dzisiaj nie było :( Nie wiem po co są takie wyjazdy :)
Zamiast fauny dzisiaj więc... elewator z Gądek :)
I jeszcze maluch z drogi do pracy.
Żeby jednak nie było łyso, dwa ptasie zaległe kadry. Zięba...
...oraz zawiana sroka :)\
- DST 53.40km
- Czas 01:56
- VAVG 27.62km/h
- VMAX 51.70km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 143m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Woda, ziemia, powietrze :)
Niedziela, 24 lipca 2022 · dodano: 24.07.2022 | Komentarze 9
Nooo... w końcu da się oddychać.
Nooo... w końcu się wyspałem, bo... dało się w nocy oddychać.
Nooo... w końcu przeziębienie mnie prawie opuściło, choć jeszcze czuję jego skutki, bo mocy to ja nie mam.
Czyli w sumie pozytywnie :)
Ruszyłem dzisiaj późno, bo jakiś koło jedenastej. A co, stać mnie :) Początkowo było pochmurno, potem zrobiło się słonecznie, dzięki czemu wpadło sporo letnich zdjęć. No i oczywiście wiało.
Trasa zachodnia z północnym odbiciem: Poznań - Plewiska - Junikowo - Skórzewo - Wysogotowo - Batorowo - Lusowo - Lusówko - Sierosław - Zakrzewo - Dąbrowa - serwisówki - Plewiska - Poznań.
No to czas na wspomniane zdjęcia. Na początek jedno, które nawet mi się podoba, co jest rzadkością :)
Zrobiłem je z łódki przycumowanej na Jeziorze Lusowskim. W sumie "zaliczyłem" dzisiaj dwie :)
Tak to człowiek kończy, gdy nad jednym z ulubionych jezior pojawiają się ludzie i musi szukać miejsc bez nich :)
Podczas ostatniej wizyty przyuważyłem samotną gęgawę i kaczkę... domową, która ewidentnie skądś uciekła i wybiła się na wolność. Jak się okazało, od tej pory zdążyli się skumać i częściowo wędrują razem :)
Czas wrócić na ziemię :)
Na niej - niestety bardzo daleko - pokazał się dzwoniec.
No i na koniec spojrzenie w niebo. Na myszołowa.
Średnia? A po co komuś ona, skoro są ciekawsze rzeczy? :)
- DST 62.80km
- Czas 02:17
- VAVG 27.50km/h
- VMAX 52.00km/h
- Podjazdy 193m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Jak nie urok...
Sobota, 23 lipca 2022 · dodano: 23.07.2022 | Komentarze 8
Jupi! Nie ma upału!
(Nie)jup! Znów dopadł mnie w zamian deszcz!
23 stopnie to przy ostatniej masakrze prawie jak komfort. Gorzej z samą aurą - pogodynki najpierw opadami postraszyły, ale przed samym moim wyjazdem zmieniły zdanie i twierdziły, że owszem, coś tam z nieba spadnie, ale gdzieś za cztery godziny. Co za mendy...
Przyzwoicie było przez trochę ponad połowę trasy, którym było "kondominium": od Poznania przez Luboń, Łęczycę, Puszczykowo, Mosinę, Krosinko, Dymaczewo Stare, Dymaczewo Nowe po Łódź. Tam zaczęło kropić, w Witoblu coraz intensywniej, a od Stęszewa przez Dębienko, Trzebaw, Rosnówko, Szreniawę, Komorniki i znów Luboń już tylko lało. Dopiero w samym Poznaniu przestało.
Fotki robiłem, póki mogłem. Bo potem już nie mogłem :)
Minęło mnie spore stado czajek...
...a przez chwilę dumnie pozował i coś wrzeszczał myszołów.
Już w Poznaniu, gdy padać przestało, poznałem jeszcze nowe dwie twarze :)
Podsumowując: zmokłem, pod sam koniec przeziębienia. Tak, tego mi było potrzeba :/
Dystans zawiera dojazd do pracy, bo sobota niestety pracująca...
- DST 52.30km
- Czas 01:56
- VAVG 27.05km/h
- VMAX 51.50km/h
- Temperatura 31.0°C
- Podjazdy 160m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Mikrozmiana
Piątek, 22 lipca 2022 · dodano: 22.07.2022 | Komentarze 6
Dzisiaj miało być już lepiej. Miało.
I w sumie, hmmm, było. Pod pewnym względem. Dzisiaj na termometrze nie zaszczyciło nas czterdzieści na plusie, a "zaledwie" jakieś trzydzieści trzy czy cztery. Normalnie komfort taki, że hoho. Oczywiście walczyłem ostro. O to, żeby przeżyć, a nie o średnią.
Wróciłem na zachodnie szlaki i ponownie wykonałem klasyka: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice -
Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec -
Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań. Zysk z tego taki, że tam przynajmniej nie ma wahadeł co osiem kilometrów, a minusem był absolutny brak cienia.
Kilka ptaków za to wpadło. Wysoko na niebie błotniak stawowy, jak na moje samica...
...zmęczony życiem myszołów na polu...
...obok którego spacerował bociek...
...a i wróbelki potrafią wyglądać kolorowo w zieleni, która wyjątkowo zdarzyła się w Trzcielinie.
Klasyk dzisiaj upalny.
Gdy w Gołuskach stanąłem na chwilę, żeby uwiecznić kotka...
...przypadkowo trafiłem na taki widoczek.
Dobrze wiedzieć, że i pod Poznaniem można się poczuć jak gdzieś głęboko na Podkarpaciu czy innym Podlasiu :)
Jeszcze ważka z Dębiny, która ewidentnie też szukała ratunku przez słoneczną masakrą.
Z choróbskiem powoli wygrywam, choć jeszcze trochę mnie trzyma, a biorąc pod uwagę, że w nocy było tropikalnie, przez co spałem łącznie może ze cztery godziny (mimo że zmogło mnie przed jedenastą), raczej nie sądzę, żebym miał siłę dzisiaj nadrabiać BS-a. Ale może chociaż spróbuję :)
- DST 52.30km
- Czas 01:56
- VAVG 27.05km/h
- VMAX 51.50km/h
- Temperatura 37.0°C
- Podjazdy 176m
- Sprzęt T-rek(s)
- Aktywność Jazda na rowerze
Rzeź. Rzeź. Rzeź
Czwartek, 21 lipca 2022 · dodano: 21.07.2022 | Komentarze 29
Jest już przed 22-gą, a ja dopiero mam siłę, żeby zasiąść do kompa i cokolwiek skrobnąć. Mimo że miałem dzień wolny. Tak na mnie działają upały.
Upały to zresztą mało powiedziane. Dzisiaj była czysta rzeź - na liczniku w pewnym momencie pojawiło się lekko ponad 40 stopni (po godzinie 11-tej!) i nie było to w słońcu, tylko w cieniu. Więc mimo hejtu w moją stronę, który pewnie się pojawi, wrócę do mojego postulatu: jeśli ktoś mi zapewni 18-20 stopni przez okrągły rok, bez żadnych większych plusów i minusów, ma mój głos w najbliższych wyborach.
Sprawy nie ułatwiało przeziębienie. Odchodzi, ale wciąż mnie męczy. To zresztą wymowne, że zimą, gdy jeździłem przy minus jedenastu stopniach, nawet nie kaszlałem. A od kwietnia, kiedy zaczęły się wysokie temperatury, choruję już drugi raz.
No dobra, czas na wymodzenie z siebie jakichś konkretów. Trasa miała być bardziej południowa, ale ją na żywo skorygowałem, bo zabiło mnie wahadło w Mosinie, którego nie miałem zdrowia ponownie zaliczać. No i zamienił stryjek PiS na PO (to i to powinno się zlikwidować, choć pierwsze w trybie natychmiastowym, z drugim można poczekać), bo wahadło jeszcze miałem przed Rogalinem, w Czapurach i Wiórku, przy wjeździe do Poznania, a potem wpadł jeszcze korek na Starołęckiej. Nie ma co, czekanie w upale potrafi zlasować mózg. Finalnie wyszło to: Poznań - Luboń - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Rogalinek - Rogalin - Świątniki - Radzewice - Świątniki - Rogalin - Rogalinek - Sasinowo - Wiórek - Czapury - Starołęcka - Las Dębiński - dom.
Atrakcję numer jeden miałem już w Luboniu (no bo gdzie?) - wymusił pierwszeństwo przy wyjeździe ze stacji benzynowej typowy SUV-iarz na bydgoskich blachach. Łagodnie postukałem się w kask, bo nawet nie chciało mi się gnoju robić. Na co zobaczyłem... skierowanego we mnie "faka" i bezczelny uśmiech. Oj, nie ze mną takie reakcje. Wykonałem szybką nawrotkę i dogoniłem ludzką wszę (nie obrażając wszy) kawałek za rondem. Szyby miał zamknięte, ale i tak na 99,9% usłyszał kilka prawd o sobie. Będzie miał pamiątkę z Wielkopolski.
Czas na fotki. Dzionek mi zrobił łabędź z Radzewic. Poziom Warty jest zatrważająco niski, powstała więc łacha, gdzie sobie przebywa. Ja mu sesję, on ewidentnie miał parcie na szkło :)
Za to nie zrobiła mi dzionka temperatura...
...oraz wahadła.
Dzięki informacji od Jacka wiedziałem już, że da się przejechać mostem w Rogalinku. Zostałem też przygotowany psychicznie na to, że sam most jest z masy bitumicznej, ale dojazd do niego... z kostki. Nie ma co, jak władze centralne coś wymyślą, to można być pewnym, że będzie to do dupy. Teraz pozostaje jedynie kombinować, jak to olać - będzie ciężko przez te cholerne barierki :/
Będzie mi mega szkoda tej budowli (zostanie niebawem wyburzona): a można było zostawić jako idealną, szeroką drogę rowerową, o czym pisałem dawno, dawno temu...
O dziwo wciąż straszy ta abstrakcja. Dodam, że do najbliższej "legalnej" przeprawy jest... kilkanaście kilometrów. Do wyboru: południe (Śrem), albo północ (Poznań). Podczas robienia tego zdjęcia pogadałem sobie z rowerowymi mieszkankami Rogalinka i tylko się upewniłem, że wszyscy mają ten zakaz głęboko w dupie. A z kostki już chodzą żarty po wsi.
Na koniec jeszcze radzewickie klasyki...
...selfie w nietypowych dla mnie barwach, ale za to jasnych...
...oraz kadr z filmu "Było sobie zboże".
Tyle na dziś. Przepraszam, ale zaległości BS-owych zapewne dzisiaj nie nadrobię, jednak zrobię to prędzej czy później :)