Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 221474.15 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.67 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 733578 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 62.60km
  • Czas 02:24
  • VAVG 26.08km/h
  • VMAX 53.20km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 150m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pod okiem dzierlatki :)

Czwartek, 5 czerwca 2025 · dodano: 05.06.2025 | Komentarze 4

W nocy padało i wiało, rano już tylko wiało. Zawsze to jakiś plus w tej minusowej aurze :)

Wyjazd na rower oczywiście poranny, niewyspany i bez chęci do walki. Pierwsze podmuchy tylko mnie utwierdziły w tym ostatnim.

Trasa polna, zachodnia: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Wydarzeń brak, o gazeciarzach nawet nie chce mi się wspominać.

Za to znów ładnie zaprezentowała się znajoma dzierlatka na płocie przy autostradzie :)
Dzierlatka przy autostradzie
Dzierlatka na mnie zerka
Prawy bok dzierlatki
Niebo było całkiem zacne.Malowniczy klayk
Do pracy też rowerem, a wcześniej jeszcze Dębina.
Kolorowa Dębina




  • DST 52.60km
  • Czas 01:59
  • VAVG 26.52km/h
  • VMAX 51.70km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 123m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przedburzowo

Środa, 4 czerwca 2025 · dodano: 04.06.2025 | Komentarze 4

Dzisiaj było gorąco, parno i wietrznie. Trzy najgorsze elementy skumulowane w jedno. Fuj.

Wyjazd poranny, a i tak termometr pokazywał pod koniec 29 stopni w słońcu. Zdecydowanie za dużo.

Walki nie było, bo nie da się kopać z powiewami w pysk, które po nawrotce zamieniają się na te w pysk.

Trasa: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Starołęka - Czapury - Babki - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Szczytniki - Kamionki - Borówiec - Kamionki - Daszewice - Babki - Głuszyna - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Pod lasem wypatrzyłem żurawie. Po chwili one mnie i tyle je widziałem :)
Żuraw na tle lasu
Parka żurawi w cieniu
Odlatujące żurawie
Sójka tez mi dała szansę tylko na jedno ujęcie.Sójka na gałęzi
A tu jeden z moich ulubionych fragmentów... miasta Poznań :)
Na poznańskiej Głuszynie
Do pracy zrobiłem sobie spacer przez Dębinę, bo na popołudnie zapowiadano burze.
Przed burzą na Dębinie




  • DST 62.80km
  • Czas 02:22
  • VAVG 26.54km/h
  • VMAX 51.60km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 122m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pastelówka

Wtorek, 3 czerwca 2025 · dodano: 03.06.2025 | Komentarze 6

Dzisiaj już zwykły pracujący dzień.

I taki wreszcie ciut spokojniejszy okres się zaczyna, więc jest nadzieja, że między innymi będę się odkopywał z Bikestatsa :)

Wyjazd na zachód, bo niby stamtąd miało wiać. G...uzik prawda - dawało ciągle w pysk. Ale za to nie padało.

Trasa: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Tytułowa pastelówka...
Pastele na klasyku
Ale i niezawodna Dębina zaliczone.
Ścieżka przez Dębinę
Dębińska rowerówka
Szpak raczył się dać sfocić.
Szpak na szczycie
No i w końcu ujawniły się znajome koniki, ten XL, jak i XXS :)
Duży i mały :)
Drapanie po nosie
Chwilę po zjedzeniu trawki :)
Dystans zawiera dojazd do pracy.




  • DST 52.10km
  • Czas 01:59
  • VAVG 26.27km/h
  • VMAX 51.60km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 130m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pocyrkowo

Poniedziałek, 2 czerwca 2025 · dodano: 02.06.2025 | Komentarze 3

Musiałem odespać wczorajszy cyrk wyborczy. Śledziłem go na bieżąco, więc późno poszedłem spać. Na szczęście poniedziałek miałem wolny.

O wynikach nie chce mi się pisać, bo po raz kolejny pokazały, że nie ma jednej Polski, tylko dwie, do tego żyjemy w kraju absurdu, dając się antagonizować kretynom u władzy. Do tego takim, którzy potrafią zawalić coś, co wydawało się nie do rozwalenia. Jak dobrze mieć do tego dystans... Względny.

Wyjazd przed jedenastą, w warunkach wietrznych i pochmurnych. Walki nie było.

Trasa zachodnia: Poznań - Plewiska - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Słabo tak z aurą, jak i zdjęciami. Tylko myszołów z oddali wleciał.
Zbliżenie na myszołowa
Myszolów na czubku
Szara rowerówka.
Szaro i niewyraźniePo południu na Dębinie na chwilę pojawiło się przejaśnienie. I tu jest Polska :)
Ścieżka na Dębinie
No i trzy (chyba) ostatnie moje memy wyborcze. Pierwszy jeszcze przed ogłoszeniem realnych sondaży, dwa kolejne już po.






  • DST 51.50km
  • Czas 01:53
  • VAVG 27.35km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 150m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Leniwie

Niedziela, 1 czerwca 2025 · dodano: 01.06.2025 | Komentarze 3

Wyspana niedziela. Cenna niedziela :)

Wyjazd późny, po jedenastej, bo tak.

Wiało z południowego wschodu, tam też ruszyłem. Pogoda: trochę już dla mnie za ciepło, choć było też kilkanaście minut jazdy w deszczu. Powolnej, bo po ostatniej glebie zdecydowanie nie ryzykuję.

Trasa: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Starołęka - Czapury - Babki - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Szczytniki - Kamionki - Borówiec - Kamionki - Daszewice - Babki - Głuszyna - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Średnio zwierzakowo. Niewyraźne żurawie (odległość plus falujące powietrze)...
Żurawie ze Szczytnik...oraz kierownicy ronda z Kamionek :)
Bociek na latarni
Kierownik ruchu
No i obowiązkowa rowerówka.
Szosa na balotach
Wybory... Jeszcze nie znam wyników, ale to były jedne z tych, na które poszedłem i prawie zwymiotowałem nad kartą z powodu braku dobrej opcji. Każda była zła.




  • DST 52.60km
  • Czas 01:56
  • VAVG 27.21km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 136m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szosa - reanimacja

Sobota, 31 maja 2025 · dodano: 31.05.2025 | Komentarze 9

Ha! Jakimś cudem udało się reanimować szosę :)

Misja szukania haków (prawdziwych, mamy ciszę wyborczą) się udała, brakujący element przyjechał gdzieś z innej części Polski do serwisu i wczoraj wieczorem mogłem odebrać rower. Tano nie było, kawałek aluminium (chyba) kosztował sto zeta, ale cieszy mnie, że w ogóle gdzieś był. Rower jeździ, choć niestety solidnie dostała prawa klamkomanetka - biegi nawet działają, ale nie odbija hamulec i muszę to robić palcem. A i tak się cieszę - mogło być gorzej.

Sobota pracująca niestety, więc wyjazd poranny. 

Ciepło się robi. Powoli ZA ciepło - w słońcu licznik pokazywał 28 stopni.

Trasa polna, zachodnia: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Ładnie się zrobiło.
Słoneczny klasyk
Szosa znów na chodzie
W Palędziu dyżurował jeden z boćków.
Bociek z Palędzia
Portet boćka
A żółwik dzisiaj zaspany jakiś.
Niemrawy żółw
Do pracy zrobiłem sobie spacer, bo wczoraj ciężko mi było jechać dwoma rowerami na raz, więc wróciłem szosą, dzisiaj zabiorę Czarnucha.




  • DST 57.50km
  • Czas 02:23
  • VAVG 24.13km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 160m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Między kroplami

Piątek, 30 maja 2025 · dodano: 30.05.2025 | Komentarze 2

Dzisiaj mega krótko, bo kocioł w pracy.

Padało od rana, ale bardziej mżyło niż solidnie lało. Dało się żyć, więc pojechałem Czarnuchem zachowawczo, najpierw skracając dystans do gluta, a później robiąc dokrętkę.

Wiało, ja się nie forsowałem, więc średnia poniżej krytyki. A co! :)

Sam wyjazd kompletnie bez historii, przeleciał mi co prawda daleko błotniak, ale ze zdjęć nic nie wyszło.

Trasa: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Komorniki - Plewiska - Poznań - dokrętka do Głuszyny przez Dębinę, Starołękę orz Minikowo, a potem powrót swoimi śladami na Dębiec.

Jedyna dzisiejsza fota rowerowa.
Deszczowo na Dębinie
No i jeszcze tematy z Dębiny. Piękna zieleń...
Soczysta zieleń Dębiny
...oraz czapla.
Wyczekująca czapla
Dystans z dojazdem do pracy.




  • DST 51.70km
  • Czas 02:12
  • VAVG 23.50km/h
  • VMAX 50.40km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 111m
  • Sprzęt Heksa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Błotniakowo

Czwartek, 29 maja 2025 · dodano: 29.05.2025 | Komentarze 7

Ależ dzisiaj wiało... Wiem, że piszę o tym niemal codziennie, ale dzisiaj było "wybitnie" :/ Momentami czułem się jak na chomiku.

Oczywiście szosy nie mam (i nie wiem kiedy i czy będę miał), więc wyjazd Heksą. To człowieka uspokaja w temacie średniej, więc nie walczyłem, tym bardziej, że trochę po lesie i polach pokręciłem.

Trasa: Poznań - Plewiska - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Ostatnie wydarzenia glebowe chyba chciał mi zrekompensować błotniak stawowy, bo pięknie się prezentował latając nad jedną z łąk :)
Wpatrzony w przyszłość błotniak
Wypatrujący obiadu błotniak
Błotniak wyciąga podwozie
Oko w oko z błotniakiem stawowym
Wspomniane pola:
Szosy nie mam, to kręcę po polach
A tu nowa blokada. Taka naturalna - cudowna :)
Naturalna blokada - super :)
W prognozach było zero opadów. Więc - co logiczne - ostatnie prawie dziesięć kilometrów jechałem w deszczu.




  • DST 51.80km
  • Czas 02:08
  • VAVG 24.28km/h
  • VMAX 51.60km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 203m
  • Sprzęt Heksa
  • Aktywność Jazda na rowerze

Heksowanie

Środa, 28 maja 2025 · dodano: 28.05.2025 | Komentarze 4

Wolny dzionek, ale w związku z wczorajszymi "atrakcjami" jakoś średnio miałem humor, tym bardziej, że obudziłem się "lekko" obolały.

Do strat innych niż cielesne doszły jeszcze słuchawki Samsung, które wypadły mi z uszu podczas gleby, a ja podczas ogarniania się z ulicy o nich zapomniałem. Znalazłem je wieczorem, jakoś dziwnie płaskie i ciężko zeskrobywalne z asfaltu :/

No nic, okazuje się, że miałem nosa kupując Heksę jako rezerwę. Czarnuch bowiem już ledwo zipie mimo kilku reanimacji, a w miarę świeży rower jednak daje jakąś tam stabilizację na ciężki okres :) Co do części - haka nie było nigdzie w hurtowniach, serwis znalazł jakiś niby pasujący w necie i ma przyjechać. Kiedy? Minimalna szansa, że do piątku, jak nie to dopiero w przyszłym tygodniu. Inną kwestią jest stan przerzutki, ale to się okaże później.

Dzisiaj wyjazd późny, po jedenastej, co niestety miało konsekwencje w postaci deszczu, który dopadł mnie gdzieś w połowie drogi. Doszedł jeszcze wiatr i moja niechęć do walki, więc średnia jest jaka jest.

Trasa zachodnia: Poznań - Plewiska - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Myszołów i żurawie trafione. Na szczęście aparat wczoraj nie ucierpiał :)
Myszołów na płocie
Parka żurawi
Spacerujący żurawA tu Heksa na klasyku.
Heksa na klasyku
PS. zaległe autorskie memy z ostatnich dni.





  • DST 51.40km
  • Czas 01:54
  • VAVG 27.05km/h
  • VMAX 51.60km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 121m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zdecydowanie nie happy end :/

Wtorek, 27 maja 2025 · dodano: 27.05.2025 | Komentarze 13

O tym, co w tytule, na końcu.

Najpierw klasycznie o tym, że się nie wyspałem, musiałem ruszyć przed pracą i że wiało.

Choć w sumie mi się nawet spoko jechało, nie powiem.

Trasa: Poznań - Plewiska - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Przed Rosnowem wypatrzyłem koziołka, a on w końcu mnie.
Koziołek jeszcze mnie nie widzi
Koziołek zmienia kierunek
Koziołek wreszcie mnie zauważył
Pędzący przez trawy koziołek
Wysoko na niebie latał niewyraźnie uchwycony błotniak.
Niewyraźny błotniak
Rowerówka - co ważne - jeszcze w całości.
Rower jeszcze w jednym kawałku
No i już byłem blisko, prawie pod domem, gdy nagle, na jednym z osiedlowych ostrych zakrętów... gleba. Nawet nie wiem kiedy, bo jechałem dość szybko, natomiast wiem dlaczego - bo w tym miejscu leżał piasek i żwir. A ja po chwili na nim. Bilans - rozwalone kolano, łokieć, boląca ręka i dłonie. Ale bez złamania. Generalnie czuję się jak po ustawce z Nawrockim, bo popłynąłem dość daleko po tym asfalcie. Z ciuchów: spodnie podarte, koszulka też. No i najgorsze - pękł  mi hak od przerzutki :/ I to jest problem największy, bo trzeba znaleźć pod daną ramę, a w moim serwisie, gdzie dostarczyłem rower, żaden nie pasuje. Jutro mają podjechać do hurtowni i poszukać, choć cienko to widzę. A jeśli nie to pozostaje net, czyli jedna wielka niepewność. Póki co więc pozostaję bez szosy, na jak długo - nie mam pojęcia :(No i po haku... :/