Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 225119.40 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.64 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 743372 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2025

Dystans całkowity:1799.15 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:68:23
Średnia prędkość:26.31 km/h
Maksymalna prędkość:61.20 km/h
Suma podjazdów:5598 m
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:58.04 km i 2h 12m
Więcej statystyk
  • DST 62.70km
  • Czas 02:24
  • VAVG 26.13km/h
  • VMAX 51.80km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 130m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jesień...

Piątek, 11 lipca 2025 · dodano: 11.07.2025 | Komentarze 7

Jesień już na dobre zawitała tego lata. Ma to jeden jedyny plus - brak upałów :)

Oczywiście cala reszta na minus, z opadami na czele. Dzisiaj łudziłem się, zerkając przed wyjazdem na prognozy, że przejadę suchą stopą, ale nic z tego: dwa razy musiałem chronić się pod wiatami, bo dopadła mnie całkiem solidna ulewa. Moje cztery litery, szczególnie podczas siedzenia na szosie i bez błotników, nie lubią tego.

A, do tego jeszcze wiało.

Trasa polna, zachodnia: Poznań - Plewiska - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

A w nocy było jeszcze na tyle ładnie, że można było uchwycić pełnię:
Nocna pełnia
Teraz już z trasy: te chmury niby groźne nie były, ale w praniu (dosłownie) wyszło inaczej:
Z tych chmur spadł duży deszcz
Jeszcze przed deszczem
O tak:
Wymuszona pauza
Jakiekolwiek przyrodnicze fotki tylko z Trzcielina, gdzie wyjątkowo było sucho. Bagienko, kaczka i dymówka.
Pochmurnie w Trzcielinie
Kaczka z bagna
Jaskółka na szaro
Do pracy już Czarnuchem.

Jutro też ma lać :(




  • DST 52.50km
  • Czas 02:01
  • VAVG 26.03km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 136m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Regenerująco

Czwartek, 10 lipca 2025 · dodano: 10.07.2025 | Komentarze 6

Ostatni dzień przed mega długim maratonem w pracy. Czyli akcja regeneracja :)

Wyjazd oczywiście późny, ale nie za późny, bo wczesnym popołudniem byłem umówiony u optyka na dobranie nowych okularów. Na szczęście wciąż do czytania, lecz powoli trzeba będzie myśleć o takich do "życia". Ale powoli.

Wiało masakrycznie, jak zwykle.

Trasa północno-zachodnia: Poznań - Plewiska - Junikowo - Wysogotowo - Batorowo - Lusowo - Lusówko - Sierosław - Zakrzewo - Dąbrowa - Wysogotowo - Skórzewo - Plewiska - Poznań.

Były momenty terenowe, czyli przepchanie się przez remont ulicy w Sierosławiu :) No i niestety szybko idzie budowa śmieszki stamtąd do Zakrzewa :/

Słońce było nad Lusowem, i to całkiem ostre.
Słońce nad jeziorem Lusowskim
Na pmoście w Lusowie
Rowerówka z Lusowa
Ze zwierzaków jedynie myszołów na polu.
Myszołów wśród trawNo i jeszcze kawałek słońca, tym razem nad Dębiną.
Słońce nad Dębiną




  • DST 52.50km
  • Czas 02:01
  • VAVG 26.03km/h
  • VMAX 52.80km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 136m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Płaszczyznowo

Środa, 9 lipca 2025 · dodano: 09.07.2025 | Komentarze 4

Wczoraj z powodu deszczu nastąpiła ciut wcześniejsza ewakuacja z gór na płaskie. 

Dzisiaj udało się dzięki temu odespać, w końcu porządnie. Jak wiadomo, na wyjazdowym urlopie to najczęściej nierealne :)

Rowerowanie późne, po jedenastej. O dziwo pod Poznaniem nie padało i było całkiem ładnie. No i.. wietrznie.

Trasa polna, zachodnia, z ominięciem Lubonia: Poznań - Plewiska - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Słoneczniki już ogromne się zrobiły, a klasyk pięknie się prezentował.
Pejzaż słonecznikowy
Wśród słoneczników
Powrót na klasyk
Halo nad klasykiemZe zwierzaków to - poza myszołowem na niebie - cała reszta buszowała w zbożu. Czyli potrzeszcz i nieśmiała sarenka :)
Myszołów na niebie
Potrzeszcz w zbożu
Sarenka buszująca w zbożu
Czas jeszcze chwilę odpocząć :)




Brzydki górski wpis

Wtorek, 8 lipca 2025 · dodano: 08.07.2025 | Komentarze 4

Tak jak w tytule - dzisiaj będzie krótko i... brzydko. Bo gór prawie nie widziałem

Największy plus - wykręciłem jedyny słuszny dystans, choć nie powiem, miałem chwilę zwątpienia - wyjeżdżałem bowiem specjalnie wcześnie (przed ósmą) ciesząc się, że nie pada. Gdy dojechałem do samej góry w Staniszowie zaczęło mocno kropić, a w Sosnówce lać. Gdy zjechałem do Jeleniej sądziłem, że odpuszczam, ale nagle zluzowało i przez sporo czasu jechałem w mżawce, kierując się na północny wschód, w stronę Wlenia. Za to ostatnie kilka kilometrów w regularnej ulewie. 

Trasa: Jelenia Góra - Czarne - Staniszów - Sosnówka - Staniszów - Czarne - Jelenia Góra - Zabobrze - Jeżów Sudecki - Siedlęcin - Strzyżowiec - Siedlęcin - Jeżów Sudecki - Jelenia Góra.

Średniej nie było, Albo była... przechlapana :)

Coś na kształt widoków ledwo uchwyconych telefonem:
Coś na kształt gór
Baloty i niewidoczne chmury
Deszczowe serpentynki
Ze zwierzaków jedynie pluszcz, ale uchwycony już podczas krótkiego spaceru.
Pluszcz nad Bobrem


Kategoria Góry


Małowidoczkowo

Poniedziałek, 7 lipca 2025 · dodano: 07.07.2025 | Komentarze 6

Największy sukces dzisiejszego dnia: pokręciłem! :)

Miało padać i nad ranem faktycznie tak było, ale w końcu przestało. Ja się wyspałem (hurra!), zjadłem śniadanie (hurra!) i ruszyłem (hurra!). Wybrałem opcję bezpieczną, czyli jazdę wokół komina, choć lekko poszerzoną o Szklarską Porębę Dolną (kto jechał, ten wie, że kawałek po niej potrafi zmęczyć bardziej niż cały podjazd do Górnej). Finalnie tylko trochę mnie zmoczyło, tragedii nie było, gorzej z wiatrem, ale to był najmniejszy wymiar kary.

Trasa: Jelenia Góra - Cieplice - Wojcieszyce - Piechowice - Szklarska Poręba Dolna - Piechowice - Sobieszów - Zachełmie - Podgórzyn - Cieplice - Jelenia Góra - Staniszów - Jelenia Góra.

Widoczki dzisiaj mało widoczkowe :)
Parujące Sudety
Chojnik widziany z daleka
Chojnik trochę bliżej
Tam, gdzie nie widać jest Śnieżka
Rowerówka z Trasy Czeskiej
Stawy Podgórzyńskie pod chmurami
Średnia słaba, ale i tak wyprzedziłem kilku rowerzystów. Jednego jednak przepuściłem, bo trzeba było się zatrzymać i na myszołowa czatować :)
Widok na jeleniogórskie Czarne
Przepuściłem rowerzystę
Myszołów na mnie zerka
Jeden ostry gazeciarz się trafił. Pouczyłem na skrzyżowaniu, przeprosił. Tyle dobrego :)

Jutro ma już podobno konkretnie lać. Istnieje ryzyko rowerowej pauzy :(


Kategoria Góry


Podkarpaczio :)

Niedziela, 6 lipca 2025 · dodano: 06.07.2025 | Komentarze 8

Drugi dzień w górach, ostatni ciepły (za ciepły) dzień i ostatni z pogodą. Od jutra deszcze.

Wyjazd po ósmej, żeby zdążyć przed upałem. Nie udało się, bo oczywiście sporo czasu na foty zeszło :)

Trasa kombinowana, żeby zahaczyć o Karpacz, a i Stawy Podgórzyńskie: Jelenia Góra - Czarne - Staniszów - Sosnówka - Miłków - Karpacz - Ścięgny - Miłków - Mysłakowice - Łomnica - Jelenia Góra - Cieplice - Podgórzyn - Cieplice - Jelenia Góra.

Jechałem z olewką średniej. A co! :)

Wpis dodawany wieczorem, więc fotki zamiast tekstu :)

Zdjęcia z grubsza po kolei. 
Zjazd do Staniszowa
Przed Sosnówką
Esencja KarkonoszyBalotowe Karkonosze
Śnieżne Kotły
Śnieżka widziana spod Karpacza
Obserwatorium na Śnieżce
Ladnszaft ze Stawów Podgórzyńskich
Stawy Podgórzyńskie pod chmurami
Na łódce nad stawami
Ze zwierzaków myszołowy dwa.
Myszołów w oddali na balocie
Wrzeszczący myszołów
Wygląda na to, że - nomen omen - koniec widoków.


Kategoria Góry


Rudawskie wieżowanie

Sobota, 5 lipca 2025 · dodano: 05.07.2025 | Komentarze 7

Jakoś tak się stało, że górki się stały :)

Krótki urlop, kierunek oczywisty - Sudety.

Przyjazd wczoraj wieczorem, odespanie i przed dziewiątą na trasę. Wiatr południowy, co mnie ucieszyło niezmiernie, gdyż nie zachodni, a jak nie zachodni, to mogłem pokręcić na wschód bez myśli o tym, że po nawrotce będzie mi wiało w pysk. W praktyce oczywiście wiało właśnie tak, ale wyjątkowo się nie spieszyłem, więc miałem to gdzieś - jechałem spokojnie, zaliczając trochę terenu (Janowice), jak i... wieżę widokową. Ale o tym za chwilę :)

Trasa: Jelenia Góra - Dąbrowica - Łomnica - Wojanów - Jelenia Góra Maciejowa - Radomierz - Janowice Wielkie - Trzcińsko - Przełęcz Karpnicka - Karpniki - Krogulec - Bukowiec - Kostrzyca - Mysłakowice - Łomnica - Jelenia Góra.

Pierwsze fotki przy ulubionych gliniankach.
Glinianki i RudawyA potem już wieża widokowa w rudawskim Radomierzu. Pamiętam ją jako kompletną ruinę, ale ktoś w końcu wziął się za jej odrestaurowanie, dobudowano dół, odnowiono dzwonnicę i jest perełka z pięknym widokiem na Rudawy i Karkonosze. No i z bardzo sympatyczną panią, która rezyduje tam z dwunastoletnim bokserem. Owa pani zamieszkała w Kotlinie Jeleniogórskiej po ucieczce z korpo w... Gdyni. I już nie zamierza tego zmieniać :) Mega pozytywny klimat.
Wieża w Radomierzu - kiedyś ruina
Dzwonnica z Radomierzu
Opis na wieży w Radomierzu
Perspektywa z wieży w Radomierzu
Rudawy widziane z Radomierza
Rudawy Janowickie, za nimi Karkonosze
Przerwa między pasmami
Sokolik z innej perspektywy
Spojrzenie w bok z wieży
Kościół w Radomierzu
Wieżowy bokserek
12 letni Metal :)
Kościół w Radomierzu
Wspomniany teren i ukochany strumień:
W ukochanym strumyku
Sokolik z klasycznej strony:
Sokolik z Przełęczy Karpnickiej
Zbliżenie na pusty Sokolik
To coś to podobno pszeniec gajowy.
Pszeniec gajowy (podobno)
Krówki obecne:
Stadko krówek
Krówki w zbliżeniu
Troskliwa krowia matka
No i mewa.
Mewa z Karpnik
Wpis późny, więc tyle na dzisiaj. Zaległości w kolejnych dniach.


Kategoria Góry


  • DST 52.35km
  • Czas 01:58
  • VAVG 26.62km/h
  • VMAX 51.30km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 131m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Oddychając

Piątek, 4 lipca 2025 · dodano: 04.07.2025 | Komentarze 7

Ufff. Dzisiaj już umożliwiono mi oddychanie. Jak miło...

Temperatura o jakieś dziesięć stopni niższa, lekkie chmurki, no i wiatr. Dwa elementy z trzech super, trzeci wręcz przeciwnie :)

Wyjazd na zachód, na pola, gdzie mną pomiatało. Przyzwyczajony jestem :)

Trasa: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Bagienko w Trzcielinie dzisiaj nad wyraz malownicze.
Malownicze bagno w TrzcielinieKlasyk chyba również.
Wróciły chmury nad klasyk
Są już pierwsze maki.
Są już pierwsze maki
Słabo ze zwierzakami. Jedynie w oddali przeleciał mi błotniak. Jak z nut :)
Błotniak leci jak z nut




  • DST 64.50km
  • Czas 02:23
  • VAVG 27.06km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Podjazdy 132m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Słonecz(nikow)nie

Czwartek, 3 lipca 2025 · dodano: 03.07.2025 | Komentarze 11

Dalszy ciąg upałów. Dzisiaj wartości podobne do wczorajszych, ale mocno wiało z zachodu, więc aż tak bardzo rzezi się nie odczuwało. 

Choć oczywiście się odczuwało, ale ciut mniej :)

Wyjazd kilkanaście minut po ósmej, początkowo w jeszcze znośnej temperaturze, potem było coraz gorzej.

Trasa polna, zachodnia: Poznań - Plewiska - Komorniki - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Są już pierwsze słoneczniki! I to z lokatorami :)
Słonecznik z lokatorem
Temperatura maksymalna udokumentowana:
Chwilowa prędkość a temperatura
Upalna rowerówka:
W okolicach Rosnowa
Zwierzaków brak. Ale na szczęście do pracy pojechałem Czarnuchem przez Dębinę, gdzie pojawiły się dawno nie widziane łabędzie.
Do pracy przez las
Łabędzie z poznańskiej Dębiny
Jutro chyba będzie można już oddychać.




  • DST 62.60km
  • Czas 02:13
  • VAVG 28.24km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Podjazdy 145m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na łyso

Środa, 2 lipca 2025 · dodano: 02.07.2025 | Komentarze 10

Zgodnie z zapowiedziami dzisiaj nadeszła rzeź. Nie wiem czy niewiniątek, ale mnie na pewno :)

Mimo że wyjeżdżałem względnie wcześnie, czyli około wpół do dziewiątej, to już było lekko pod trzydzieści na termometrze, a podczas powrotu wartość wzrosła jeszcze o trzy kreski.

Postanowiłem dzisiaj ruszyć "na łyso", czyli bez plecaka i aparatu. To znaczy nie do końca, bo do kieszonki spakowałem kompakt. No i ubrałem się na czerwono, bo jak wiadomo wtedy jedzie się szybciej i była nadzieja, że będę wcześniej w domu :)

Finalnie aż tak źle nie było - jakoś wykręciłem te pięć dych, mimo oszczędzana się średnia nie była tragiczna (brak bagażu na plecach pomógł), a nawet zostało coś w bidonie.

Trasa wschodnia, taka sama jak wczoraj: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Starołęka - Czapury - Babki - Głuszyna- Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Szczytniki - Kamionki - Borówiec - Kamionki - Daszewice - Babki - Głuszyna - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Kawałki cienia były dwa. Ulubiona aleja na poznańskim Sypniewie...
Aleja cienia z Sypniewa
...oraz oczywiście na Dębinie.
Rowerówka w cieniu Dębiny
Tak jak sądziłem, skoro nie wziąłem sprzętu z konkretnym zoomem, to nagle ptaki zaczną się pojawiać :) No ale coś tam marnej jakości wyciągnąłem z tego małego kompaktu.

Gęgawy i żurawie...
Gęgawy i żurawie
Samotna gęś gegawa
Zbliżenie kompaktem na żurawie
...samica gąsiorka...
Pani gąsiorek uchwycona kompaktem
...oraz kruki.
Kruki daleko na polu
Dystans z pełzaniem do pracy.