Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 209489.40 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 701166 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2024

Dystans całkowity:1126.95 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:43:21
Średnia prędkość:26.00 km/h
Maksymalna prędkość:53.00 km/h
Suma podjazdów:2782 m
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:56.35 km i 2h 10m
Więcej statystyk
  • DST 52.10km
  • Czas 02:03
  • VAVG 25.41km/h
  • VMAX 51.70km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Podjazdy 143m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Marudersko

Środa, 20 listopada 2024 · dodano: 20.11.2024 | Komentarze 0

Wiało dzisiaj jeszcze mocniej niż wczoraj, tylko że z zachodu. Oznaczało to jedną wielką rzeź, która czekała mnie na polach.

Niby jakoś super zimno nie było (trzy stopnie na plusie), ale wiatr zrobił swoje. Czyli kompletnie mnie zdemotywował do walki. Dzięki :)

Trasa: Poznań - Plewiska - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

W końcu zza chmur dało się cokolwiek kolorowego zauważyć. To akurat zasługa tej cholery z pierwszych akapitów :)
Chmurkowa rowerówka
W końcu słońce poza chmurami
Koło Konarzewa natrafiłem na olbrzymie stado maruderów, bo żurawie już dawno powinny być w drodze. A może zdecydują się zostać u nas?
Ogromne stado żurawi
Stado żurawi z lekkim zbliżeniu
Żurawie szczegółowo
A jutro ma spaść śnieg :/




  • DST 52.50km
  • Czas 02:11
  • VAVG 24.05km/h
  • VMAX 42.10km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 143m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Deszczowo-trznadelkowo

Wtorek, 19 listopada 2024 · dodano: 19.11.2024 | Komentarze 2

Plan na dzisiaj był jeden: zdążyć przed deszczem.

Plan się nie udał :)

No ale tak źle nie było, bo gdy jakoś w połowie trasy zaczęło padać, to dopiero zaczęło się rozkręcać, więc jedynie ostatnie kilometry jechałem w czymś na kształt ulewy light.

A, no i wiało jak cholera. Średnia - nawet jak na Czarnucha - masakra. Ja też byłem masakrą po powrocie, bo przez połączenie wiatru, opadów oraz niskiej temperatury konkretnie zmarzłem.

Trasa w końcu wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Babki - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Borówiec - Kamionki - Szczytniki - Koninko - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Starołęka - Las Dębiński - dom.

Ze zdjęciami siłą rzeczy skromnie. Krzaczek z trznadelkami...
Zaciekawiony trznadel
Trznadel na baczność
Krzaczek z trznadlami
...a na Dębinie...
Na Dębinie, zaczyna lać
...sympatyczna parka łabędzi.
Parka łabedzi z Dębiny
Łabędź w deszczu
Łabędziowy portet




  • DST 52.10km
  • Czas 02:00
  • VAVG 26.05km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Podjazdy 127m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wietrzorynka

Poniedziałek, 18 listopada 2024 · dodano: 18.11.2024 | Komentarze 4

Dzisiaj niby wolne, ale i tak spora część dnia poza Poznaniem, więc kolejny wpis na szybko, bo czas odzyskam dopiero wieczorem.

Pobudka lekko po siódmej i najpierw walka z drzemkowaniem. Jako tako wygrana, bo tylko pół godziny opóźnienia względem tego co planowałem :)

A potem już tylko walka z wiatrem, a bardziej huraganem. Chyba na remis, bo ze średnią tragedia, ale przynajmniej dojechałem, mimo że do atrakcji doszedł jeszcze przelotny deszcz.

Trasa znów skopiowana z dni poprzednuch: Poznań - Plewiska - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Znów na chwilę słońce się pojawiło, i to na Dębinie. Przypadek? :)
Poranny kawałek błękitu
Rower na Dębinie
Po drodze już skromniej.
Drzewo pod chmurką
Ze zwierzaków jedynie spłoszone żurawie. Ale za to całkiem sporo.
Spłoszone stado żurawi
Odlatujące żurawie
Żurawie w locie
No to tyle na dziś :)




  • DST 51.80km
  • Czas 02:09
  • VAVG 24.09km/h
  • VMAX 51.60km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Podjazdy 140m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Deszczowe chrapanie

Niedziela, 17 listopada 2024 · dodano: 17.11.2024 | Komentarze 2

Wyspałem się - to największy plus tego dnia :) Minus był jeden - padało. Przynajmniej wtedy, kiedy już wstałem. Wcześniej nie wiem, no ale cóż... :)

Wyjątkowo zjadłem śniadanie i nigdzie się nie spieszyłem. Fajne to. A w końcu ruszyłem, gdy "tylko" solidnie kropiło. Czarnuchem, który dawno nie był na dłuższym spacerze.

No i przejechałem swoje, choć to była walka o każdy kilometr, tak wiało. Średnia nie istniała.

Pola, pola, pola, czyli znów ta sama trasa: Poznań - Plewiska - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Myszołów z lekkim ADHD się trafił :)
Zaciekawiony myszołów
Myszołowowi zbiera się na wymioty :)
Myszołów się prezentuje
Jeden w locie wpadł.
Myszołów w locie
No i znajome żurawie.
Znajoma rodzinka
Młody żuraw
No i obowiązkowa rowerówka.
Rowerówka w deszczu
Przeżyłem :)




  • DST 52.30km
  • Czas 02:02
  • VAVG 25.72km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 123m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bogatkowo

Sobota, 16 listopada 2024 · dodano: 16.11.2024 | Komentarze 5

No nie wyspałem się dzisiaj. Jakoś o wpół do trzeciej w nocy Kropa zażyczyła sobie wyjście, więc się zwlokłem. Przyzwyczajony jestem. Problem w tym, że na klatce poczułem dziwny zapach, jakby ktoś nie wyłączył piekarnika i coś zjarał. W dzień byłoby to zrozumiałe, ale środku nocy już mniej, zadzwoniłem więc po pogotowie gazowe. Tak na wszelki wypadek. O dziwo odebrali, a nawet powiedzieli, że kogoś wysyłają. Kazali mi tylko otworzyć wszystkie okna, co zrobiłem.

Panowie przyjechali, sprawdzili swoimi miernikami co trzeba, potwierdzili, że coś śmierdzi, ale nie gaz, więc chyba można iść spać. Ale pochwalili za czujność.

Rano obudziłem się w jednym kawałku, czyli chyba nic groźnego.

Za to wstałem w okolicach dziesiątej. Wcześniej się nie dało w związku z powyższym.

Przy okazji niespodzianka w kuchni - bogatka wpadła na kawkę :) Trochę pomarudziła i z moją lekką pomocą poleciała do siebie. Teraz czekam aż na kawkę wpadnie kawka :)
Bogatka na rękawicy
Sikorka bogatka u źródełka ziarenek :)
Wyjazd koło południa. Znów szaro, buro i wietrznie. A ja ziewając jedynie emerycko wykręciłem swoje, nawet nie walcząc.

Trasa znów ta sama: Poznań - Plewiska - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Fotki skromne, z zaledwie jednym żurawiem po drodze.
Pod kolejnym łysym drzewem
Żuraw w oddali
Mam nadzieję, że dzisiaj już się jednak wyśpię :)




  • DST 52.50km
  • Czas 02:01
  • VAVG 26.03km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 145m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kawałek słońca

Piątek, 15 listopada 2024 · dodano: 15.11.2024 | Komentarze 3

Jak w tytule: na chwilę pojawiło się rano słońce. Ciężko było, ale jakoś sobie przypomniałem co to :)

Wyjazd dość późny, bo musiałem się wyspać. Ale słońce motywowało.

Aha, wiało. Solidnie. Szkoda.

Trasa znów polna, zachodnia: Poznań - Plewiska - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Zacząłem od Dębiny.
Chwila ze słońcem na Dębinie
Znów słoneczna rowerówka
A potem cała reszta.
Dziwny widoczek jak na listopad
Moment ze słońcem na polu
Strumykowe odbitki
Zwierzaki dzisiaj tylko z oddali - żurawie i odpoczywające sarenki.
Znajome żurawie
Odpoczywające sarenki
A potem słońce znikło i już nie wróciło.




  • DST 62.50km
  • Czas 02:24
  • VAVG 26.04km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 131m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Świstakowo

Czwartek, 14 listopada 2024 · dodano: 14.11.2024 | Komentarze 4

Szary wpis za szarym wpisem. Dzień świstaka. Oczywiście szarego :)

No to cóż, schemat też podobny: pobudka, kawka, rower, praca. Tylko że dziś w ramach atrakcji bonusowej pojawił się deszcz, w towarzystwie którego jechałem przez ostatnie dziesięć kilometrów.

Trasa również świstakowa: Poznań - Plewiska - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Fotki... wiadomo jakie :)
Landszaft z łysym drzewem
Wierzbowa droga
Pod łysym drzewkiem
Ze zwierzaków ledwo wypatrzone gęgawy...Gęgawy na polu
Lądujące gęgawy
...oraz żurawie.
Pasące się żurawie
Dystans z dojazdem do pracy.




  • DST 61.80km
  • Czas 02:19
  • VAVG 26.68km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 131m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szaro-niebiesko

Środa, 13 listopada 2024 · dodano: 13.11.2024 | Komentarze 8

Szarość trwa.

Dzisiaj jedyną różnicą był kierunek, w jakim się udałem - tym razem znów na zachód, czyli na pola, bo stamtąd zaczął znów wiać wiatr. I tak się pewnie będę wietrzył przez kilka najbliższych dni :)

Trasa to znany klasyk: Poznań - Plewiska - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Skoro szaro, to wiadomo, że barw za bardzo się nie uchwyci. Więc żeby wpis wyglądał ładnie, to na dzień dobry idzie zimorodek uchwycony dziś na Dębinie.
Zimorodek z Dębiny
No i wracamy na burą ziemię.
Kolejna bura rowerówka
Na niej spore stado gęgaw...
Potężne stado gęgaw
Zbliżenie na gęgawy
...oraz ludzie, którzy uparcie nie chcą widzieć przyrody dostępnej na wyciągnięcie ręki :)
Koziołek sarny i ludzka ślepota :)
A kawałek wyżej na drzewie myszołów.
Myszołów na czubku drzewa
Dystans z dojazdem do pracy.




  • DST 62.10km
  • Czas 02:23
  • VAVG 26.06km/h
  • VMAX 50.10km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 170m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Południowo-północnie

Wtorek, 12 listopada 2024 · dodano: 12.11.2024 | Komentarze 6

Ciągle jestem robiony na szaro. I buro. I zimno.

No ale cóż, póki się da, można kręcić. No to kręcę :)

Trasa dzisiaj kombinowana, bo wyjechałem dość późno i wolałem być blisko domu, żeby ewentualnie szybciej ewakuować się do pracy: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Czapury - Babki - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Sypniewo - Głuszyna - Minikowo - Starołęka - Wartostrada wschodnia - Bałtycka - Wartostrada wschodnia i zachodnia - Las Dębiński - dom.

Ciekawskie sarenki wypatrzyłem.
Zaniepokojona ekipa
Sarenkowe czatowanie
Pocałunek saren :)
Trafiła się również impreza bażancio-wronia.
Bażant w towarzystwie wron
Pędzący gdzieś bażant
Żerujący bażant
Pani bażancica
A w poznańskim Parku Nad Wartą czuwała czapla.Czapla z Parku nad Wartą
Poza tym było jak widać. Rzyg ;)
Szara rowerówka
Dystans z dojazdem do pracy.




  • DST 54.10km
  • Czas 02:00
  • VAVG 27.05km/h
  • VMAX 51.10km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 183m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zdążyć na "Poznańczyka"

Poniedziałek, 11 listopada 2024 · dodano: 11.11.2024 | Komentarze 8

Wolny czas? A co to? Ma ktoś coś takiego w nadmiarze i jest w stanie się podzielić? :)

Dzisiaj musiałem odespać, co nawet się udało. Przed zadaniami popołudniowymi udało się wykręcić południową pętelkę. Wow :)

Trasa (Poznań - Luboń - Wiry - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Żabinko - Żabno - Baranowo - Sowiniec - Mosina - Puszczykowo - Łęczyca - Luboń - Poznań) zaplanowana pod pewien punkt, a był nim przejazd z Wolsztyna do Poznania pociągu "Poznańczyk", czyli parowozu kursującego z okazji 11 listopada. Wyszło mi, że najlepsze miejsce do uchwycenia znajdę w Wirach. Udało się :)
Parowóz
Parowóz w Wirach
Parowozowy mural
Z pozostałych atrakcji - musiałem jeszcze odbudować BS-ową blokadę, bo znów ktoś ją brutalnie rozwalił. Grzybki znalazłem przy okazji :) To chyba opieńki.
Przy odbudowanej BS-owej blokadzie
Opieńki (chyba)
Zwierzaki dzisiaj tylko z zagrody w Łęczycy.
Ciekawska ekipa
Alpaka podczas konsumpcji
Ciekawski koziołek
Aha, na jakimś meczu wczoraj byłem :)
Oprawa kibiców Lecha
Sektorówka Lecha
Zadyma na meczu Lech - Legia
Widoczność na meczu raczej średnia :)
Szymon Marciniak zadymiony