Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 213051.35 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.74 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 711922 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2024

Dystans całkowity:1679.15 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:67:00
Średnia prędkość:25.06 km/h
Maksymalna prędkość:53.70 km/h
Suma podjazdów:4054 m
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:54.17 km i 2h 09m
Więcej statystyk
  • DST 52.50km
  • Czas 01:56
  • VAVG 27.16km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 113m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Noworocznie

Poniedziałek, 1 stycznia 2024 · dodano: 01.01.2024 | Komentarze 9

Sylwestra udało się jakoś przeżyć. Na szczęście miasto Poznań po raz kolejny olało lobby fajerwerkowe, dzięki czemu nie było największego cholerstwa o północy. Niestety debilna tradycja pierdzenia wciąż ma się mocno, więc oczywiście nie obyło się bez stresu dla zwierząt, jednak trzeba przyznać, iż było tego - na oko i ucho - mniej niż zazwyczaj. A Kropa dzielnie wytrzymała, choć znów pojawił się kaszel :/

Mamy nowy rok, więc można było się wyspać. Jak na moje nowy rok może być codziennie :)

Pogoda całkiem przyzwoita jak na styczeń - sześć stopni na plusie, wiatr niezbyt upierdliwy. Z minusów - nie miało padać, więc, co jasne, dopadł mnie deszcz, w towarzystwie którego przejechałem kilka kilometrów.

Sporo rowerzystów, jak to zimą - pozdrawiających, uśmiechniętych (prócz jednego chyba za bardzo "pro", który nie raczył odmachać), czyli rozumiejących, że rower to radość połączona z kulturą. No cóż, jakoś przeżyjemy okres od maja do października i znów tak będzie :)

Trasa zachodnia, klasyczna: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Pierwszym dzikim zwierzakiem widzianym przeze mnie był co prawda kruk, ale niech będzie, że jednak żurawie :)
Noworoczna para żurawi
Noworoczny klangor
Przeleciał mi nad kaskiem również spory klucz gęsi.
Spory klucz gęsi
Pieski czekały :)
Trzeba było odwiedzić z okazji rozpoczęcia roku :)
Pełne szaleństwo :)
Nie mam pojęcia, jak to opisać :)
A poza tym... nudy. No i fajnie :) Oby ten rok taki był, atrakcji mamy już chyba dość.
Pierwsza tegoroczna rowerówka
Wielkopolski pejzaż
Aha, Dębina wciąż stoi :)
Kropa znów z kijkiem
Zachód słońca na poznańskiej Dębinie