Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 209489.40 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 701166 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2023

Dystans całkowity:1681.20 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:65:00
Średnia prędkość:25.86 km/h
Maksymalna prędkość:59.20 km/h
Suma podjazdów:4246 m
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:54.23 km i 2h 05m
Więcej statystyk
  • DST 52.60km
  • Czas 01:58
  • VAVG 26.75km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 193m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kontrolnie :)

Środa, 11 stycznia 2023 · dodano: 11.01.2023 | Komentarze 6

Gdyby nie upierdliwość wiatru, jechałoby się dzisiaj całkiem sympatycznie. A tak... Było jak prawie zawsze :)

Wyjazd oczywiście przed pracą. Aura spoko, ale jednak jakoś tak chłodno, mimo tych kilku stopni na plusie.

Trasa to południowa pętelka: Poznań - Luboń - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Żabinko - Żabno - Baranowo - Sowiniec - Mosina - Puszczykowo - Łęczyca - Luboń - Poznań.

Zdarzyło się mało. A w sumie nic. Mimo to było na czym zawiesić oko :) 

Ładnie zaprezentowała się sarenka. Czujna, ale nie ze mną te numery! :)
Sarenka w galopie
Czujna sarenka
Przeleciał mi też nad kaskiem srokosz. Ale na chwilę wylądował na krzaczku.
Srokosz na czubku krzaka
BS-owa blokada nie została zniszczona. To cieszy :) Kon-troll-a wykonana.
Na BS-owej zaporze wszystko ok :)
No i jeszcze kadr z Puszczykowa, a konkretnie z Niwki.
Poranek w Puszczykowie
Do pracy rowerem nie jechałem, bo na wieczór zapowiadano opady.




  • DST 61.20km
  • Czas 02:21
  • VAVG 26.04km/h
  • VMAX 51.40km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Podjazdy 133m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nudnoszosa

Wtorek, 10 stycznia 2023 · dodano: 10.01.2023 | Komentarze 4

Na szczęście dzisiaj już nie padało (teoretycznie, bo w praktyce lekka mżawka mnie po drodze zaskoczyła), mogłem więc przejechać się szosą. Nowa oponka ładnie się o dziwo dopasowała do koła, nie trzeba było nawet używać płynu do naczyń :) Szkoda tylko, że wciąż nie chce zadziałać przednia przerzutka i aktualnie jeżdżę na jednym blacie. Oczywiście tym większym.

Wyjazd poranny, niewyspany, bo Kropa zażyczyła sobie wyjść za potrzebą o trzeciej w nocy. Bez komentarza :)

Trasa zachodnia: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Ciężko się jechało. A i mokro, bo drogi nie wyschły.

Ze zwierzakami słabo. Tylko kilka spotkań z oddali z żurawiami.
Młody żuraw z rodzicem
Landszafcik z żurawiami
Żurawie szukające jedzonka
Żuraw w oddali
W Trzcielinie też nudy.
Szare Lisówki
Dystans zawiera dojazd do pracy. A przed nią jeszcze Dębina i pięknie pozujący kowalik :)
Kowalik w swojej pokazowej pozie




  • DST 31.70km
  • Czas 01:16
  • VAVG 25.03km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 75m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Glut wybuchowy

Poniedziałek, 9 stycznia 2023 · dodano: 09.01.2023 | Komentarze 10

Oj, a myślałem, że uda mi się dzisiaj normalnie pokręcić... No ale niestety.

Najpierw jednak o tym, dlaczego się nie wyspałem. Jakoś o trzeciej czy czwartej w nocy obudził mnie donośny huk, taki naprawdę solidny. Sprawdziłem: nic nie spadło, nic nie wybuchło. Nooo, prawie nic - z ciekawości spojrzałem na rowery, a tam kapeć w tylnym kole szosy. Który zresztą wieczorem pompowałem. I już wiedziałem - mam rozwiązanie zagadki. Choć tam imponującej pany jeszcze w życiu nie słyszałem. 

Oczywiście nie zabrałem się do wymiany nocą, ale specjalnie wstałem trochę wcześniej, żeby wymienić dętkę. Jednak najpierw postanowiłem sprawdzić, co się z nią stało. I od razu natrafiłem na wielką dziurę, zresztą to samo na oponie. Czemu nie stało się to wcześniej, na trasie? Nie mam pojęcia, lecz człowiek ma czasem jednak szczęście :) Nie bawiłem się już w zostawienie starej gumy, tylko zamontowałem całkiem nowego Continentala. Mniejszy stres.

Gdybym ruszył, zamiast bawić się w serwisanta, pewnie skończyłoby się na pełnym dystansie. A tymczasem niebo się zachmurzyło, więc wybrałem do jazdy Czarnucha, bo pogodynki mówiły o opadach, ale gdzieś za godzinę-dwie. W związku z tym pierwsze krople zaczęły na mnie lecieć... kilka minut po wyruszeniu. Jeszcze się łudziłem, że znikną, ale gdzie tam - lało coraz mocniej, więc skończyło się na glucie w tę i z powrotem: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - objazd Koninka i powrót swoimi śladami.
Aleja drzew na poznańskim Sypniewie, deszcz, dwa stopnie i przedwczesna nawrotka
Tutaj, czyli na poznańskim Sypniewie, byłem już cały mokry. Sarenki, ledwo widoczne, również. Dodam, że były całe dwa stopnie na plusie.
Główka sarny w deszczowej mgle
Po powrocie rozgrzewający prysznic i do roboty. Zrobiłem sobie deszczowy spacer przez Dębinę. Tam też zachwytu nad aurą nie było :)
Zmoknięta czapla




  • DST 53.10km
  • Czas 01:55
  • VAVG 27.70km/h
  • VMAX 50.80km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 180m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ponad plan :)

Niedziela, 8 stycznia 2023 · dodano: 08.01.2023 | Komentarze 10

Punkt pierwszy dnia - wyspanie się - wykonane.

Punkt drugi - rowerowanie - również.

To o 50% więcej wykonanego planu niż zazwyczaj :)

Wyjazd po jedenastej, a trasa wyjątkowo południowo-wschodnia, bo stęskniłem się za Radzewicami i postanowiłem je nawiedzić, po raz pierwszy w tym roku. Czyli: Poznań - Luboń - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Rogalinek - Rogalin - Świątniki - Radzewice - Świątniki - Rogalin - Rogalinek - Sasinowo - Wiórek - Czapury - Starołęka - Minikowo - Las Dębiński - dom.

Pierwszym nawiedzonym punktem była Łęczyca i tamtejszy wodospad na Wirynce. Mój ulubiony :)
Wodospad na Wirynce w Łęczycy
Znajduje się on z boku trasy, a wyjeżdżając stamtąd nie da się nie zaliczyć co najmniej kawałka jazdy pod zakaz (oczywiście rowerowy), nawet jeśli chce się dotrzeć do śmieszki. Ot, polski standard. Był nim również dźwięk klaksonu, który pojawił się kilka sekund po tym, jak znalazłem się na drodze. I to nie z auta za mną, tylko z jadącego z naprzeciwka. Takie to mamy kochane, myślące i niezwykle pozytywne społeczeństwo.

Radzewice dzisiaj piękne.
Pięknie w Radzewicach
Łódka w Radzewicach
Pejzaż w Radzewicach
Warta w zimowym słońcu
Zresztą przez całą drogę było klimatycznie. Nawet na tym cholernym moście w Rogalinku (wciąż nie mogę zrozumieć, kto wymyślił taką abstrakcję).
Na moście w Rogalinku
Słońce nad Wartą w RogalinkuSzykuje się zresztą kolejny debilizm - nowa śmieszka w Rogalinie, OCZYWIŚCIE krótka i tylko po jednej stronie, więc dla mojego bezpieczeństwa będę musiał dwa razy przekroczyć drogę, ryzykując potrącenie. Jupi!
Rośnie kolejna bezsensowa śmieszka, tym razem w Rogalinie
Miałem chyba ostatnią tej zimy okazję do fotki z reniferkiem :)
Chyba ostatnia szansa na fotę z reniferem
Słońce ładnie przebijało się przez drzewa...
Słońce prześwitujące w Puszczykowie
...a ze zwierzaków tylko kopytne :)
Owce i kozioł z Łęczycy
Kozioł - sądząc po minie - średnio dzisiaj zadowolony :)




  • DST 63.20km
  • Czas 02:31
  • VAVG 25.11km/h
  • VMAX 43.60km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 123m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kluczomgła

Sobota, 7 stycznia 2023 · dodano: 07.01.2023 | Komentarze 17

Styczeń jest niestety miesiącem, w którym dość sporo weekendowego czasu będę spędzał w pracy. Cóż, czasem trzeba się poświęcić.

Dzisiaj początek sagi. Czyli wyjazd przed robotą, poranny.

W nocy padało, więc pod tyłkiem ciężkie koła Czarnucha. Co prawda mokro już było tylko na drogach, ale i tak nie żałowałem wyboru.

Trasa dokładnie taka sama jak przedwczoraj: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Słowem-kluczem była mgła. Malownicza, ale jak zwykle głównie pobudzająca wyobraźnię. I co ciekawe, nagle zniknęła gdzieś w Chomęcicach, a pojawiła się ponownie za Konarzewem.
Rowerówka z zamglonych Lisówek
Mglisto-pustynny klimat w Lisówkach
Mgła za Trzcielinem
Mgliste słońce nad klasykiem
Klimacik świetlno-mglisty
Zamglone drzewo w Trzcielinie
Przed Palędziem dogonił mnie Jurek. Miał prawo, dwa koła więcej robią różnicę :) Fajnie było chwilę pogadać, a może i zmotywować do rzucenia w końcu roboty i skupieniu się na rowerowaniu? :)
Spotkanie na sześć kół z bikestatsowym Jurkiem57 :)
Do roboty przez Dębinę.
Chwila oddechu na Dębinie
A że na polach okazji do sfocenia zwierzaków nie było, to na koniec chociaż modraszka przy śniadaniu.
Modraszka podczas obiadu




  • DST 53.20km
  • Czas 01:58
  • VAVG 27.05km/h
  • VMAX 51.80km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przeddeszczowo

Piątek, 6 stycznia 2023 · dodano: 06.01.2023 | Komentarze 7

Wolny dzień w państwie niby laickim (hłe hłe...) z okazji święta Trzech Króli jest abstrakcją, ale skoro dają wolne, to cóż, protestować nie będę. Choć zdecydowanie bym wolał, żeby ktoś w końcu miał odwagę przenieść je na drugi dzień maja. Oj, chyba się nie doczekamy, ale pomarzyć można.

Wyspałem się. Chciałbym dłużej, ale wiedziałem, że na popołudnie zapowiadano opady, więc wyjazd nastąpił na styku od "dedlajnu", czyli lekko po jedenastej.

Trasa wschodnia: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Gądki - Robakowo - Dachowa - Szczodrzykowo - Śródka - Krzyżowniki - Tulce - Żerniki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom.

W sarenki obrodziło, ale z daleka. Mogłem połączyć kropki...
Połącz kropki, czyli sarenki pod lasem
...oraz zerknąć na te "przydomowe", z poznańskiego Sypniewa.

Poruszenie wśród sarenek
W Szczodrzykowie za to pusto i cisza. Remont wygonił całe ptactwo :(
Nad kawałkiem zalewu w Szczodrzykowie
Takie tam z Głuszyny:
Takie tam na madacik: jazda we dwójkę hulajką, która zdecydowanie jedzie z prędkością wyższą niż 25 km/h
Jakby co - mandat za jazdę we dwójkę hulajką, która zdecydowanie jedzie z prędkością wyższą niż 25 km/h się należy :)

Jeszcze kadr z Dębiny. Jedna z czapli znalazła sobie nową miejscówkę - blisko spacerujących, ale była niemal niewidoczna. Nie dla mnie, bo ja już mam z głową w temacie wyszukiwania takich obiektów :)
Czapla z Dębiny w nowej miejscówce




  • DST 64.20km
  • Czas 02:34
  • VAVG 25.01km/h
  • VMAX 50.60km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 147m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tęczowy pogodo-box :)

Czwartek, 5 stycznia 2023 · dodano: 05.01.2023 | Komentarze 11

Ło matko, czego dziś w pogodzie nie było!

A wiem, tego, co powinno być zimą - śniegu. Ale za tym akurat nie tęsknię. Za to z atrakcji wymienić mogę, zaliczone oczywiście na trasie: deszcz, słońce, chmury, mega silny wiatr oraz tęczę. Sporo jak na jeden wyjazd :)

Zapobiegawczo ruszyłem Czarnuchem - po raz kolejny okazało się to dobrym wyborem, bo wróciłem o suchym tyłku. A trasa zachodnia, sprawdzona, znana i lubiana: Poznań - Luboń - Wiry - Komorniki - Szreniawa - Rosnowo - Chomęcice - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Wspomnianą tęczę udało mi się ująć w ogóle i w szczególe.
Tęcza w pełnej krasie
Prawa część tęczy
Zbliżenie na tęczę
Nad klasykiem było tak:
Klasyczne piękno na klasyku
A nad Lisówkami tak:
Ciemne chmury nad Lisówkami
Lubię kościół w Wirach, bo ma fajne aniołki. Takie zmęczone życiem.
Kościół rzymskokatolicki pw. św. Floriana w Wirach
Zmęczony życiem aniołek
Widziałem żurawie. Jeden krzyczał...
Nawołujący żuraw
...a drugi (młodziak) postanowił akurat odlecieć.
Żuraw-junior podczas odlotu
Wczoraj wypatrzyłem fajną choinkę. Jeździ na Dębiec :)
Choinkowa dziewiątka na pętli Dębiec
Dystans zawiera dojazd do pracy.




  • DST 53.60km
  • Czas 01:59
  • VAVG 27.03km/h
  • VMAX 59.20km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 192m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Osowo

Środa, 4 stycznia 2023 · dodano: 04.01.2023 | Komentarze 4

Pogoda zaczyna się kopać. Już oficjalnie.

Jeszcze rano udało mi się przejechać o suchej stopie, ale do pracy rowerem nie ruszyłem, bo zaczęło padać. A nawet lać. Tak ma być również jutro :/

Nastąpiło też znaczne ochłodzenie, choć bez tragedii: czwórka na plusie w styczniu jest całkiem ok.

Trasa dzisiaj w tę i z powrotem: Poznań - Luboń - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Krosinko - Dymaczewo Stare - Bolesławiec, a tam nastąpiła nawrotka.

Zaliczyłem po raz pierwszy w 2023 roku Osową Górę. Miło było :)
Ulica Pożegowska w Mosinie i zjazd z Osowej Góry
Mosina widoczna z Osowej Góry
W tle wieża widokowa na Osowej Górze
Zwierzaków chętnych do uchwycenia zero. Więc w zamian zaległy dzięcioł duży z Dębiny, a konkretnie samiec :)
Samiec dzięcioła dużego




  • DST 56.70km
  • Czas 02:05
  • VAVG 27.22km/h
  • VMAX 51.10km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 91m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kruczo

Wtorek, 3 stycznia 2023 · dodano: 03.01.2023 | Komentarze 8

Wciąż jest względnie ciepło (7-8 stopni na plusie) oraz słonecznie. Jeszcze, bo podobno idą grube zmiany.

Wyjazd oczywiście przed robotą, w stanie śpiocha.

Wiało. Fuj.

Trasa zachodnia: Poznań - Plewiska - Gołuski - Palędzie - Dopiewiec - Konarzewo - Trzcielin - Lisówki - Trzcielin - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań.

Prócz tego, że coś psuje mi się przednia przerzutka, przygód brak.

Słonecznie nad wyraz.
Słoneczna droga
Nad bagnem w Trzcielinie
Skromnie ze zwierzakami. Tylko kruki.
Parka kruków
Kruk z profilu
Dystans z dojazdem do pracy. A Dębina dzisiaj w wersji stroboskopowej :)
Stroboskopy na Dębinie




  • DST 63.30km
  • Czas 02:19
  • VAVG 27.32km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 80m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bez tęsknoty :)

Poniedziałek, 2 stycznia 2023 · dodano: 02.01.2023 | Komentarze 9

Pierwszy dzień roboczy w tym roku. Nie tęskniłem :)

Wyjazd oczywiście na niedospaniu, ale wciąż szosą i wciąż przy ciepełku. 

Trasa tym razem wschodnia, bo chciałem w 2023 mieć już ten kierunek odhaczony. Czyli: Dębiec - Las Dębiński - Starołęka - Minikowo - Głuszyna - Sypniewo - Szczytniki - Koninko - Jaryszki - Żerniki - Tulce - Krzyżowniki - Śródka - Szczodrzykowo - Dachowa - Robakowo - Gądki - Jaryszki - Krzesiny - Minikowo - Starołęka - Las Dębiński - dom. A potem do pracy.

Niebo było dzisiaj kosmiczne.
Komos nad głową :)
Na granicy Poznania i Szczytnik
W drodze na poznańską Głuszynę
Poranek nad Wartą
Zwierzakowo wszystko z oddali. Sarenki, żurawie i pustułka.
Odpoczywające sarenki
Landszafcik z żurawiem
Żuraw na szlaku
Zbliżenie na żurawia
Ledwo widoczna pustułka
Ptak żelazny też był.
Samolot nad głową
Czyli bez szału :)