Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 210243.80 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.78 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 703134 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2020

Dystans całkowity:1661.15 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:62:55
Średnia prędkość:26.40 km/h
Maksymalna prędkość:64.50 km/h
Suma podjazdów:7663 m
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:53.59 km i 2h 01m
Więcej statystyk
  • DST 53.80km
  • Czas 01:59
  • VAVG 27.13km/h
  • VMAX 50.60km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 213m
  • Sprzęt Ventyl
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zaczynamy :)

Środa, 1 stycznia 2020 · dodano: 01.01.2020 | Komentarze 12

No to nadszedł ten nowy, 2020 już rok. Wizualnie prezentuje się on całkiem ładnie, bo dwie dwudziestki wyglądają jak żółwik goniący żółwika lub ślimak ślimaka, więc taki zapewne będzie on u mnie w praktyce :)

Oczywiście - jeśli nie ma jakichś przeciwności nie do pokonania - staram się zawsze pokręcić pierwszego dnia stycznia. Dziś się udało, nawet szosą (a raczej wyrobem szosopodobnym, jakim jest Ventyl po latach poniewierki ze mną). Było wietrznie i zimno, ale za to sucho, więc powstrzymam się od większych narzekań :)

Trasa pierwotnie miała być północna, bo na taki wiatr wskazywały prognozy, jednak w porę się zorientowałem, że kłamią, wybierając kierunek południowy. Tym samym wykonałem "odwrotne kondominium": Poznań - Komorniki - Szreniawa - Rosnówko - Trzebaw - Dębienko - Stęszew - Witobel - Łódź - Dymaczewo - Krosinko - Mosina - Puszczykowo - Łęczyca - Luboń - Poznań.



Ruch rowerowy całkiem spory (nawet na odcinku Dymaczewo - Mosina jechałem z jednym sympatycznym szoszonem z... Lubonia), nie zabrakło niestety też i kilku debili za kierownicami czterech kółek.

Z mało przyjemnych rzeczy: PKP kosi na potęgę. Tu - na Czechosłowackiej - do tej pory malowniczy, zadrzewiony teren wygląda aktualnie tak:



Jak widać w prawej części szyldu - wycinkę wykonywali fachowcy jakich mało. Choć w sumie, patrząc na nazwę firmy, trafili idealnie :) OK, rozumiem, że drzewa MOGĄ stanowić jakieś zagrożenie podczas ostrych wichur, ale czy naprawdę jedynym wyjściem - zamiast na przykład kompleksowego przeglądu i poświęcenia tych, które rzeczywiście są słabe lub stare - jest tworzenie takich łysych, smutnych przytorowych pustyń? :/

Jeszcze słówko o Sylwestrze. Specjalnie nigdzie nie wychodziliśmy, żeby opiekować się czworonogiem, tymczasem Kropa okazała się ponownie psem mającym wszystko w dupie, a przy największej kumulacji ludzkiej głupoty jedynie zaczęła szczekać. Tak, ona jest hardkorem :) Aha, przy okazji polecam trzeci (jeszcze nie obejrzany w całości) sezon "Watahy" - rewelacja.

No to raz jeszcze wszystkiego najlepszego. Tym razem muzycznie i klasycznie :P