Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 209541.90 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 701307 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 52.60km
  • Czas 02:06
  • VAVG 25.05km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • Podjazdy 132m
  • Sprzęt Czarnuch :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cześć i chwała bohaterowi!

Sobota, 16 stycznia 2021 · dodano: 16.01.2021 | Komentarze 28

Dzisiejszy wpis będzie zupełnie inny niż pozostałe. Rower zejdzie w nim na drugi plan, w sumie marginalny. Bowiem inny wątek zdominował ten dzień.

Po nocnych opadach i przymrozkach nastał zimny poranek, z mocno jeszcze oblodzonymi asfaltami. Postanowiłem więc odwrócić klasyczny cykl i najpierw pójść z psem, przy okazji zajrzeć do Teściowej z zakupami, a dopiero po południu ruszyć dwa kółka. W sumie było to jedyne rozsądne rozwiązanie po zerknięciu na drogi.

Dokładnie tak zrobiłem, fundując sobie klasyczną rundkę po Dębinie, która pierwotnie nie odbiegała od codzienności. Kropa polatała, ja porobiłem kilka zdjęć i wybrałem się w drogę powrotną. Postanowiłem jeszcze skręcić nad jeden ze stawów, gdzie często widywałem ptasią drobnicę. A tam czekał na mnie widok, którego się nie spodziewałem - sarna, która wpadła do wody i panicznie próbowała z niej wydostać.
Koziołek sarny, pod którym zarwał się lód
Biedne zwierzę ewidentnie sobie nie radziło, w panice pływało w tę i z powrotem, tracąc siły. Chwyciłem za telefon i próbowałem wezwać jakieś służby, przy okazji myśląc ze starszym państwem, którzy też podeszli, co jeszcze można zrobić. Jako że wszystkie moje telefony spełzły na niczym (temat rozwinę później) ustaliliśmy, że sarna (a w sumie koziołek) panikuje jeszcze bardziej, bo nas widzi, więc najlepiej opuścić to miejsce. Ja miałem zamiar polecieć do pobliskiej szkoły aspirantów PSP i szybko stamtąd kogoś ściągnąć. Jednak gdy się wycofywałem, spotkałem parę, którą chciałem poprosić o cofnięcie. Jakże było moje zaskoczenie, gdy usłyszałem: "ale my idziemy ją właśnie uratować". Nie wierzyłem własnym uszom, choć oczywiście to było coś, co usłyszeć chciałem.

Szybko wróciliśmy na brzeg, a moje zaskoczenie jeszcze wzrosło, gdy męska połowa duetu zaczęła się rozbierać i stwierdziła, że podpłynie do sarny i ją wyciągnie! W sumie aż mi wstyd, że na to sam nie wpadłem, choć te minus cztery na termometrze trochę mnie tłumaczy, jak i fakt, że pływam tragicznie. Postanowiłem więc pozostać jako rezerwa, gdyby trzeba było interweniować i obserwować akcję, trzymając kciuki. A przy okazji aparat.
To nie jakiś banalny mors, ale naprawdę odważny człowiek
Próba dopłynięcia do spanikowanej sarny
Pierwsza, niełatwa próba
Brawo, brawo, brawo!!!!
Cześć i chwała prawdziwemu bohaterowi!
Koziołek przerażony, zmarznięty, ale uratowany :)
Cóż mogę więcej napisać... Poznałem prawdziwego bohatera. Nie dość, że nie bał się wejść do lodowatej wody, to jeszcze skutecznie przetransportował jakimś cudem koziołka na drugą, zamkniętą część stawu.

Sarna była bardzo słaba, praktycznie nie mogła ustać, poczekałem więc aż człowiek, którego imienia nie poznałem, wróci, pogratulowałem i podziękowałem za naprawdę imponujący wyczyn, po czym poleciałem w kierunku leśniczówki, chcąc wysłać stamtąd kogoś, żeby zaopiekował się czworonożnym głupolem. Niestety, nikt mi nie otworzył, co gorsza, nawet nie udało mi się spotkać samochodu ochrony, który często widuję gdy patroluje on za płotem teren należący do Aquanetu. Tyle w temacie ich przydatności... Wróciłem więc w miejsce akcji, na drugim brzegu jednak już widać sarenki nie było, więc trzymam się nadziei, że po prostu się ogarnęła i jedynie najadła strachu. W końcu to twarde istoty.

Teraz czas na wnioski. Nie będą pozytywne. Oto lista połączeń, które wykonałem. A w sumie w większości próbowałem wykonać. Screen z momentu, gdy już byłem w domu.

Na 112 powiedzieli, że nie mają gdzie mnie przekierować, muszę dzwonić na Straż Miejską. Już wiedziałem, że mi się nie uda, tym bardziej w weekend (oczywiście, można wypełnić formularz na stronie, załączyć fotkę, wysłać i czekać aż ktoś się odezwie. Jakiś żart). Ale spróbowałem, zresztą już wcześniej, oczywiście bez skutku. Wybrałem więc numer wspomnianej szkoły aspirantów - cisza. Potem centrali straży pożarnej w Poznaniu. To samo. Leśnictwo - jak wyżej. W sumie to ostatnie może dobrze, bo znając ich zapędy wysłaliby myśliwego... Jednym słowem: państwo z dykty. Jeśli mieliśmy je w ruinie, to już nawet jej aktualnie nie ma.

Pomógł (nie)zwykły anonimowy człowiek, który znalazł się tam przypadkiem. Który nie bał się zaryzykować, nie wiedząc nawet jak jest głęboko, w koszmarnie niskiej temperaturze. Raz jeszcze chylę czoła - to przywraca wiarę w chociaż jakąś część ludzkości. Wielkie, wielkie brawa. I raz jeszcze dziękuję. Cześć i chwała bohaterom, tym prawdziwym, nie propagandowym.

Ok, jeszcze pokrótce o rowerze. Zrobiłem trasę podobną jak wczoraj (Poznań - Plewiska - Skórzewo - Wysogotowo - Batorowo - Lusowo - Lusówko - Sierosław - Zakrzewo - Dąbrowa - Skórzewo - Plewiska - Poznań). Zimno, pod paskudny wiatr, a od połowy drogi zacinający śnieg - generalnie paskud. Przy okazji podjechałem nad plażę w Lusowie, gdzie wczoraj zostawiłem bidon - oczywiście już go nie było. To, oraz dwóch gazeciarzy uświadomiło mi, że nie stał się jakiś cud, wciąż żyję w dziwnym kraju, a bohaterstwo to jednak wyjątek, nie reguła.
Ponowna wizyta nad Jeziorem Lusowskim - bezowocne poszukiwanie zostawionego wczoraj bidonu
Jeszcze na koniec sarenki. Takie polne, nie wodne :)
Stado dość spokojnych saren
Od jutra rekordy zimna i śnieg. Czyżby odkładana z dnia na dzień przerwa?





Komentarze
Trollking
| 22:05 piątek, 22 stycznia 2021 | linkuj Zgadza się. Gdzie państwo nie może, tam człowieka... nie pośle. Sam się musi znaleźć.
Kolzwer205
| 19:52 piątek, 22 stycznia 2021 | linkuj Koziołek miał wielkie szczęście w nieszczęściu, że trafił na tamtego pana. Działania naszych służb szkoda komentować.
Trollking
| 21:20 środa, 20 stycznia 2021 | linkuj Oj, to przecież powinien być naturalny ludzki odruch. Niestety, kluczowe jest tu słowo "powinien"...
Evita
| 09:49 środa, 20 stycznia 2021 | linkuj I właśnie takie cechy bardzo cenię w ludziach - REAGOWANIE na POTRZEBUJĄCYCH - a do zwierząt mam również szacunek i miłość, więc tym bardziej mnie cieszy, że jest nas więcej.
Trollking
| 21:49 wtorek, 19 stycznia 2021 | linkuj DaruS - podobnie jak ja. Więc szacun zdecydowanie zrozumiały :)

Evita - wiedziałem, że ta historia się spodoba :) Ja tam mogę jak widać mniej niż zero, ale fakt obcowania z "użytkiem ekologicznym" kilkaset metrów od domu przynajmniej daje mi możliwość zgłaszania rannego ptactwa Straży Miejskiej w dni robocze. Przez... aplikację, bo dodzwonić się po prostu nie da :/ Dzięki!
Evita
| 13:43 wtorek, 19 stycznia 2021 | linkuj O cholerka, ale historia!
Brawa dla tego człowieka!
I cieszę się, że zwierzeły mają gdzieś Ciebie blisko, bo Ty też trzymasz rękę na pulsie!
DaruS
| 09:46 wtorek, 19 stycznia 2021 | linkuj Kilka dni bez internetu, a tu takie rewelacje u Ciebie! Szaun, ja bym nawet latem nie wszedł... taki ze mnie pływak.
Trollking
| 18:58 poniedziałek, 18 stycznia 2021 | linkuj Tak, jedyny ze znanych mi przypadków, gdy morsowanie na coś się przydało :) Widziałem to na żywo, więc ciarki łączyły się z emocjami wynikającymi z kibicowania :)
Lapec
| 07:06 poniedziałek, 18 stycznia 2021 | linkuj W końcu komuś się morsowanie przydało :). Niektórzy to robią dla szpanu, a Pan zrobił coś dla niewinnej istoty - super!!

Mnie oczywiście na sam widok ... ćwiartki przeszły heh.
Trollking
| 22:17 niedziela, 17 stycznia 2021 | linkuj Dokładnie, mi też szczena opadła :)
eliza
| 21:33 niedziela, 17 stycznia 2021 | linkuj niewiarygodne, co gość zrobił. Wielki szacun
Trollking
| 21:12 niedziela, 17 stycznia 2021 | linkuj Tu przecież nie o to chodzi... A o kwestię tego, że w weekend nie ma gdzie się zgłosić, żeby pomóc zwierzakowi w nagłym wypadku. Ludzie mają pomoc gwarantowaną, co uświadomił mi niejeden w życiu telefon na 112.
Jurek57 | 21:04 niedziela, 17 stycznia 2021 | linkuj Kiedyś byłem ratownikiem wodnym. Udało mi się kilku ludziom pomóc. Kilku niestety nie.
Nigdy też nie miałem wtedy pretensji do innych.
Przeważnie do siebie ... .
Trollking
| 20:36 niedziela, 17 stycznia 2021 | linkuj BUS - dokładnie! :)

Jurek - dziękuję, choć mi się nawet nitka z czapki nie należy, w przeciwieństwie do tego odważnego człowieka :) Krytykę państwa uznaję za zasadną, bo czułem jedną wielką bezsilność, że nie mam gdzie zadzwonić, żeby pomóc drugiej istocie, która może zginąć na moich oczach. Coś tu jest nie tak...

Marecki - i to wielkie szapo ba :) Dzięki, ładnie się ustawiły, ich zasługa :)

Bitels - dzięki, ale jak wyżej, mi nie ma za co :)

Kamil - dobrze napisane... :)
kamilzeswaja
| 16:49 niedziela, 17 stycznia 2021 | linkuj Chwała dla bohatera i chała dla służb!
Bitels
| 16:22 niedziela, 17 stycznia 2021 | linkuj Chyba już wszyscy napisali co trzeba, więc wypada się tylko dołączyć do gratulacji dla bohatera i Ciebie Trollking.
Marecki
| 15:51 niedziela, 17 stycznia 2021 | linkuj Szapo ba dla tego Pana..
Super kadr z sarenkami..
Jurek57 | 08:21 niedziela, 17 stycznia 2021 | linkuj Czapki z głów. Dla tego człowieka !
Dla Ciebie też ... za dobre chęci niesienia pomocy.

Ale nie krytykuj innych, "służb", państwa ... .
Bo w takich momentach konsekwencje ponosimy tylko my.
BUS
| 04:25 niedziela, 17 stycznia 2021 | linkuj Kurwa, ale gość... szacun...
Trollking
| 23:20 sobota, 16 stycznia 2021 | linkuj I dodać: o culpa! :)
huann
| 22:57 sobota, 16 stycznia 2021 | linkuj Poznać Kalego po Mea Culpa ;)
Trollking
| 22:43 sobota, 16 stycznia 2021 | linkuj Albo Kalemu krowa :)
huann
| 22:39 sobota, 16 stycznia 2021 | linkuj Szerpom się to należało, jak Nansenowi grzaniec, a Stasiowi z Nel - chłodnik! :)
Trollking
| 21:49 sobota, 16 stycznia 2021 | linkuj Cieszę się, że mogłem tak Ciebie, jak i siebie ucieszyć tą historią :) W sumie to K2 też jest fajne, bo w końcu szerpowie zrobili coś sami, a nie na zawołanie (głównie) białego człowieka :)

W Poznaniu Straż Miejska też ma oddział zwierzęcy, który kilka razy ratował między innymi ptaki na podstawie moich zgłoszeń, problem jednak jest taki, że nie ma do nich bezpośredniego numeru - trzeba kontaktować się z ogólną infolinią SM. W tygodniu jest to nawet do zrobienia, w weekendy nie ma szans, gdy liczy się czas.

O instytucjach państwowych nawet nie chcę wspominać, bo mnie telepie na myśl o tym, jakie są dla nich priorytety.
huann
| 21:42 sobota, 16 stycznia 2021 | linkuj Pozytywny finał historii z sarenkiem (nie licząc części związanej z daremnym telefonowaniem) to zdecydowanie najlepsza wiadomość co najmniej dnia - nawet zdobycie K2 i wyniki naszej drużynówki w skokach nie sprawiły mi dziś takiej radości! :))

U nas jest specjalny oddział Straży Miejskiej, czyli Animal Patrol oraz Szpitalik Leśnych Zwierząt podległy Leśnictwu Miejskiemu - i do tej pory z tego, co mi wiadomo, zawsze stawali na wysokości zadania. Zresztą - co roku im pomagam w ramach głosowania w Budżecie Obywatelskim :)
Trollking
| 21:17 sobota, 16 stycznia 2021 | linkuj Meteor - oj, brawa, brawa :) Eh, dziwny to kraj, w którym masz od ręki możliwość uratowania człowieka, a zwierzętom trzeba pomagać na własną rękę lub liczyć na cud, jak w tym przypadku.

Grigor - zgadzam się w 100%!
grigor86
| 19:35 sobota, 16 stycznia 2021 | linkuj Wyrazy uznania i szacunku dla tego dobrego człowieka! Jestem pewien, że niesforny kozioł doszedł do siebie, a to co zrobił ten facet, ratując zwierzę świadczy jakim jest szlachetnym człowiekiem.
meteor2017
| 18:00 sobota, 16 stycznia 2021 | linkuj O, brawa dla tego gościa! Miejmy nadzieję, że sarenek dojdzie do siebie po tej kąpieli.

A w sumie na 112 prawdę i powiedzieli, sam zweryfikowałeś ich słowa próbując się gdziekolwiek połączyć :-/
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa bilip
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]