Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 209758.00 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 701917 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 52.80km
  • Czas 01:53
  • VAVG 28.04km/h
  • VMAX 55.50km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Podjazdy 144m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Codzienność

Poniedziałek, 13 stycznia 2020 · dodano: 13.01.2020 | Komentarze 9

Noooo, to Orkiestra na ulicach grać przestała, jednostki uśmiechnięte znów okopały się na swoich z góry upatrzonych, niewidocznych dla świata pozycjach, Polska wróciła do swej standardowej, codziennej walki o byt. Bezinteresowne uśmiechy zostały przy okazji schowane na jakiś rok.

Codziennym bytem w tym kraju jest misja: znaleźć powód, żeby się do czegoś doPOLdolić (takie to hasło uknułem). Przykład z poranka. Mam zaprzyjaźnioną piekarnię, gdzie zachodzę przy okazji przedrowerowego wysikania psa – oczywiście panie pozwalają, a wręcz jedna z nich zachęca, żeby Kropa wchodziła ze mną, jednak zawsze staram się robić to tylko wtedy, gdy nie ma ludzi. Dokładnie tak dziś było. Jednak traf chciał, że chwilę po mnie do przybytku wparował jakiś dziadek. Z takim wyrazem pyska, że nawet na twarzy Kropki pojawiło się zakłopotanie :) I na start:

- Tu z psem nie można!
- Przepraszam, a pan tu pracuje, że to pana boli?
- Nie, ale z psem nie wolno!
- A na jakiej niby podstawie pan tak twierdzi?
- Bo za to są kary!
- Jakie konkretnie? Proszę mi podać jakiś przepis o tym mówiący. A, no i dać mandat.
- Nie mam uprawnień do mandatów, ale… nie wolno!
- O tym decyduje nie pan, a osoby pracujące w sklepie. Myślę, że na tym możemy zakończyć, chyba że chce pan pójść dalej i poruszyć temat higieny zwierząt i niektórych ludzi, którzy tu wchodzą…

Pan sobie jeszcze poblublał coś pod nosem, pani sprzedała mi pyszne bułeczki, podziękowałem, życzyłem miłego dnia i… już wiedziałem, iż w tym kraju nic się nie zmieniło. Potem jeszcze prawie bym zginął pod kołami istoty w samochodzie, która prawie mnie zmiotła z powierzchni ziemi skręcając i przejeżdżając przez pas rowerowy jakbym był powietrzem, kilka razy musiałem hamować przez wymuszających pierwszeństwo i ze dwa razy usłyszałem klakson. Ot, dzień jak co dzień.

Sama trasa to zachodni, baaaaardzo wietrzny standard: Poznań – Luboń – Wiry – Komorniki – Szreniawa – Rosnowo – Chomęcice – Konarzewo – Trzcielin – Dopiewo – Dopiewiec – Palędzie – Gołuski – Plewiska – Poznań.



Pod koniec pojawił się deszcz, którego w żadnej prognozie nie wymyślono. Też ostatnio nic dziwnego :)

Relive TUTAJ.





Komentarze
Trollking
| 22:34 wtorek, 14 stycznia 2020 | linkuj Yurek55 - spokojnie, dzięki za troskę, staram się sobie radzić w życiu codziennym, jak i na polu zawodowym. Jakoś leci od prawie 40 lat na tym padole. Za to psychika mocno się zahartowała :) Ulewanie najczęściej tłumię, tak na blogu, jak i w tłumie.

Lapec - hm, aż musiałem spojrzeć, że to o mnie chodzi, bo jakoś te cyferki mi głównie ulatują :) Dzięki! Gburem się nie przejmuję, wręcz traktuję go jako model idealny do codzienności :)
Lapec
| 07:24 wtorek, 14 stycznia 2020 | linkuj Fajny dystans ogólny => Od listopada 2013 przejechałem 111121.61 :)

Co do zwierząt w piekarni. Skoro właściciele pozwalają to czemu nie :). Gburem się bym nie przejmował ;]
yurek55
| 22:55 poniedziałek, 13 stycznia 2020 | linkuj Całe szczęście, że to tylko dziś, tak chwilowo Ci się ulało i dałeś upust swej żałości. Ten wpis jest mocno depresyjny i już zaczynałem się martwić. :)
Trollking
| 22:11 poniedziałek, 13 stycznia 2020 | linkuj Huann - ale ja lubię trzynaste dni, szczególnie piątkowe... :)

Yurek - zdziwię Cię, ale ja akurat nie jestem nieszczęśliwy, dzięki za troskę, oczywiście w pełni szczerą, jak sądzę. Mam to szczęście, że otaczam się osobami wesołymi, otwartymi oraz rozumiejącymi świat trochę szerzej niż z obowiązkowego aktualnie odgórnego kopyta. I póki mogę unikam interakcji z wyznawcami tego ostatniego. To się sprawdza. A "Polska" i "ten kraj" użyłem w tekście jako zamienniki, wiem, że z niezrozumiałych przyczyn prawica widzi w tym coś złego. Ja nie.

Bitels - dobrze, że są te WOŚP-y. Na szczęście trwają dłużej niż tragedie.

DaruS - ale ten dziad zapewne codziennie ma zły dzień. To się odbijało w oczach :)

Roadrunner - hehe, pomysł dobry, ale pies nie pije, ja też nie miałem tego dziś w planach :)
Roadrunner1984
| 19:02 poniedziałek, 13 stycznia 2020 | linkuj Panie, 13go to lepiej nie wychodzic z domu. Potem masz takie przygody. Piwa sie z psem napij :):):):):):)
DaruS
| 17:17 poniedziałek, 13 stycznia 2020 | linkuj Szkoda gadać, w starciu z samochodami zawsze będziemy słabsi. Naszych uwag kierowca najczesciej nie usłyszy a my klakson przeważnie tak. Dziad się zwyczajnie musiał przypiekarnić bo by miał zły dzień.
Bitels
| 15:30 poniedziałek, 13 stycznia 2020 | linkuj Trollking, wystarczająco długo żyjesz w tym kraju, żeby wiedzieć że część Polaków kocha jęczeć na swój los i dowalać się o byle pierdołę. A zrobić coś razem i z życzliwością to tylko w czasie różnych tragedii lub takich akcji jak WOŚP.
Taki naród...
yurek55
| 15:24 poniedziałek, 13 stycznia 2020 | linkuj Bardzo współczuję Ci życia w Polsce, ups..., przepraszam: - w TYM kraju. Musisz się czuć bardzo nieszczęśliwy.
huann
| 14:01 poniedziałek, 13 stycznia 2020 | linkuj Ano - nawet jakby trzynasty mógł być przypadkiem szczęśliwy, to u nas i tak będzie nieszczęśliwy. Bo tak, bo nie wolno, bo ma być dopierPOL oraz bleee i już.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa kuibe
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]