Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Mam przejechane 209541.90 kilometrów w tym 4.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 701307 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Trollking.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 62.40km
  • Czas 02:18
  • VAVG 27.13km/h
  • VMAX 50.60km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 134m
  • Sprzęt T-rek(s)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pogodowa drwina i historia Darwina

Poniedziałek, 4 listopada 2019 · dodano: 04.11.2019 | Komentarze 11

Listopad się obudził i niestety zaprezentował to, co lubi najbardziej - zniechęcać do jazdy. Dzisiaj było:

a) dżdżyście;
b) mgliśce;
c) wietrznie (choć to bez tragedii);
d) do dupy.

Przy czym punkt - nomem omen - "d" z grubsza zawiera sumę "a+b+c" :)

Ruszyłem trochę przed dziewiątą, gdy w końcu udało mi się zwlec z wyra, co było sztuką niełatwą. Trasa to zachodni robal: Poznań - Plewiska - serwisówki - Zakrzewo - Sierosław - Więckowice - Fiałkowo - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Poznań.

Po raz kolejny się przekonałem, że na skręcie z DW307 do Więckowic niedawno montowana sygnalizacja kompletnie nie łapie rowerzystów. Poczekałem grzecznie jakieś trzy minuty, żeby w końcu chcąc nie chcąc (a spieszyłem się do pracy) z musu przejechać na czerwonym. I jak tu być praworządnym? :)

Dystans zawiera dojazd do roboty, niestety znów w mżawce.

W ogóle to paskudnie było, nie da się ukryć. Kompletny kontrast z dniem wczorajszym, który był po południu pięknym podsumowaniem jesieni. Skorzystałem z okazji i kopsnąłem się do sąsiedniego województwa, na grób Babci. Było już pustawo, tłumy odjechałem, więc dzień wybrałem idealny. Do tego poznałem... Darwina. A w sumie to on się poznał na Kropie, lecąc za nami jak szalony. Oto on, w całej okazałości (już spokojny i ugłaskany):

Pies był zadbany i dziwne się wydało, czemu lata sam po ulicy, postanowiłem więc głupolowi się przyjrzeć. Znalazłem przy obroży nieśmiertelnik, a na nim wygrawerowane numery kontaktowe. Okazało się, że chłopina uciekł jakoś przez ogrodzenie i poleciał na baby :) Powiedziałem, gdzie należy szukać czworonożnej zguby, ale czekać czasu nie miałem, więc jedynie odebrałem podziękowania od miłej pani, która już wysyłała męża z misją. Mam nadzieję, że Darwin wrócił do swoich :)

A na koniec, dla kontrastu z dzisiejszym dzionkiem, kilka fotek z przeuroczych okolic Obornik Śląskich - oj, ganiało się po tych terenach za bachora, warto było wczoraj zrobić sentymentalny, ośmiokilometrowy spacer.
Liście to tyle radochy :) - Oborniki Śląskie
Na granicy polno-leśnej - Oborniki Śląskie
Windows za polem - Oborniki Śląskie
Patyczak w akcji - Oborniki Śląskie
Jaki kraj, taka Toskania :) - Oborniki Śląskie
Klimat Win XP - Oborniki Śląskie
Konfrontacja, znajomości... - Oborniki Śląskie
Wzgórze Grzybek- Oborniki Śląskie
Ostatni zew fajnej jesieni - Oborniki Śląskie
Zachód nad południem - Oborniki Śląskie





Komentarze
Trollking
| 19:39 wtorek, 5 listopada 2019 | linkuj Lapec - no właśnie tego się obawiałem :) Ewentualnie narąbanego drwala, bo w Obornikach przyuważyłem też niestety Podleśnictwo Babki, tylko że na szczęście w wersji mini.

Evita - może to faktycznie Kropa? :) A Darwin chyba był najmniej zadowolony z mojej interwencji :)

Ania - hehe, mnie w sumie też :) Choć po kilku chwilach miała już go dość :)
anka88
| 14:31 wtorek, 5 listopada 2019 | linkuj A to Darwin nooo... Ale że chciał przywitać się z Kropą to mnie w ogóle nie dziwi :)
Evita
| 10:52 wtorek, 5 listopada 2019 | linkuj To chyba Kropa wabi tych biednych "chłopów", bo widzę, że i kolejny amant się trafił ;)
Fajnie, że zainterweniowałeś w sprawie Darwina!
Lapec
| 06:41 wtorek, 5 listopada 2019 | linkuj Nie da się być praworządnym => te skrzyżowania są daremne xD.

Fajnie że popsułeś rajze Darwinowi - jeszcze by go jakiś myśliwy z dzikiem pomylił heh.
Trollking
| 22:10 poniedziałek, 4 listopada 2019 | linkuj W sumie racja, psia mać! :)
huann
| 22:02 poniedziałek, 4 listopada 2019 | linkuj No to słynnym Kocim Górom chyba należy się alternatywna nazwa - Psie Góry :)
Trollking
| 21:03 poniedziałek, 4 listopada 2019 | linkuj Huann - to wyraz jego rozwoju! :)

Bitels - i bardzo dobrze! :)

Grigor - oj tak. Przejechałem tam wiele szlaków, zawsze z radością na pysku. Choć pamiętam, że jak ostatnie kilometry z 200 na trasie z Poznania do Wrocka pokonywałem Wzgórzami Trzebnickimi, to jednak wolałem, żeby były bardziej płaskie :)

Eliza - chyba bardziej z wycieczki był zadowolony z zawartych znajomości i chwili wolności :)
eliza
| 19:47 poniedziałek, 4 listopada 2019 | linkuj Darwin świetny. Wygląda na bardzo zadowolonego z wycieczki:)
grigor86
| 19:43 poniedziałek, 4 listopada 2019 | linkuj Okolice Obornik Śl. są idealne na rower.
Bitels
| 19:17 poniedziałek, 4 listopada 2019 | linkuj I na koty też schodzi.
huann
| 18:44 poniedziałek, 4 listopada 2019 | linkuj Bikestats.pl wyraźnie schodzi na psy ;) I słusznie! :D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa negoo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]