Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Trollking z miasteczka Poznań. Od listopada 2013 przejechałem 206038.55 kilometrów i mniej już nie będzie :) Na pięciu różnych rowerach jeżdżę z prędkością średnią 27.82 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Trollking na last.fm

Archiwum bloga

Kapella - Karpacz tour :)

Poniedziałek, 4 czerwca 2018 · dodano: 04.06.2018 | Komentarze 9

Nadszedł czas na pożegnanie się z górami. Cóż, życie. Na ostatni kursik podczas tego wyjazdu nie miałem pomysłu, więc ruszyłem po prostu przed siebie, zerkając najpierw na flagi, które jak sądziłem pomogą mi w wyborze. Bo wiatr ma moc decyzyjną. Stanęło na tym, że... wciąż nic nie wiedziałem.

Gdy tak wciąż nie wiedząc włączałem się do ruchu, sporego jak na Jelonkę, bo to w końcu poniedziałkowy poranek, przypomniałem sobie, że chciałbym ponapawać się na koniec widokami, a czy jest ku temu lepsze miejsce niż okolice Łysej Góry? Odpowiedź brzmi: owszem, ale tam mam najbliżej :) Gdy przedarłem się z centrum do okolic Zabobrza, ze zdziwieniem spostrzegłem, że w miejscu, które "od zawsze" nazywane było potocznie "Rondo" od nazwy społemowskiego (chyba) sklepu tam się mieszczącego, powstało... rondo. Brawo :)

W Dziwiszowie zacząłem się wspinać. I wspinać. I wspinać :) Te 11% to fajna rzecz. jednak humor mi się popsuł, gdy zobaczyłem, że drogowcy zabrali się za remont, akurat teraz, kiedy ja się pojawiłem. W rezultacie na każdym zakręcie i serpentynie pojawiła się paskudna tarka, która podczas jazdy w górę nie za bardzo mi przeszkadzała, ale już podczas zjazdu wnerwiała koszmarnie, nie dając szansy na rozpędzenie. A że do tego jeszcze na szczycie okazało się, iż widoczność jest słabiuuuutka, wyszła lekka kiszka. Ślepa :)







Gdy już zjechałem znów do Jeleniej, za główną atrakcję mając mijanie slalomem drogowców, wymyśliłem sobie, że skoro byłem na północy, to warto teraz być na południu. Tym samym dotarłem do granic Karpacza, zaliczając po drodze opłotkami Mysłakowice i centralnie Ścięgny, a wracając najkrótszą i najprostszą drogą. Co ciekawe - byłem wściekły na to, że wiatr według łopoczących flag miał mi pomagać "do", a walił mocno w ryj, a jednak w drodze powrotnej pomógł, mimo że niby przeszkadzał. Ciekawostka.



Aha, jeszcze chciałbym złożyć hołd najlepszemu polskiemu zespołowi :) Ta IV Liga w końcu kiedyś się skończy awansem co najmniej do III :) Co prawda pewnie w 2053, na stulecie klubu, ale warto czekać :)

Podsumowując wolne: te ponad 200 kilosów rowerem po górkach oraz kilkadziesiąt piechotą (brawa dla Kropy!) ucieszyły mnie wielce. Szkoda, że w "moim wieku" nie da się już być na emeryturze, którą dostaje się za wykręcone w życiu kilometry na dwóch kółkach - nie musiałbym tak sobie tego dawkować :)

A dzisiejszy Relive: tutaj.
Kategoria Góry



Komentarze
Trollking
| 21:15 środa, 6 czerwca 2018 | linkuj Lapec - remonty się wtedy rozpoczyna, a na święta rozkopane zostawia :) Na wyjazdy do rodziców mam mało czasu, ale wezmę pod uwagę :) ps. jak można nie lubić oscypków???? Skandal! :)

Dariusz - też mi się bardzo "spodobał" :) Przynajmniej nie było szans, że wylecę z trasy z powodu zbyt dużej prędkości :)

JPbike - pewnie tak :) Od bachora tam kręciłem, co prawda sporo się pozmieniało, ale większość moja. Plus oczywiście teren, choć teraz się boję za bardzo weń zagłębiać, bo rower przeżywa czwartą młodość, a ta już skrzypi :)
JPbike
| 20:39 środa, 6 czerwca 2018 | linkuj Faktycznie, ładnie tam jest wśród gór, zresztą i ja lubię tam wpadać z rowerem :)
Zjeździłeś już wszystkie tamtejsze asfalty w promieniu 50 km? :)
lipciu71
| 19:56 środa, 6 czerwca 2018 | linkuj Piękny frez asfaltu :)
Lapec
| 04:47 środa, 6 czerwca 2018 | linkuj Ja jadłem, i jakoś nie przepadam. Zresztą oscypkiem z poprzedniego wpisu również bym pogardził znając świat heh.

Widoczki więcej niż konkretne, przewyższenia pewno też niesamowite patrząc że jeździsz po płaskostopiu poznańskim :-D Malutka dygresja: odwiedzaj częściej rodziców i pisz bo ładnie tam macie i chętnie popacze ;-)

Ps: nie wiem czego się tam czepiasz, wszak wiadomo że najlepsze remonty robi się w wakacje, święta, weekendy i późną jesienią ... XD
Trollking
| 17:48 wtorek, 5 czerwca 2018 | linkuj Taaaa, taaaa.... tyle mogę powiedzieć :) W życiu nie jadłem.
huann
| 07:02 wtorek, 5 czerwca 2018 | linkuj Lubię tatar ;D
Trollking
| 21:38 poniedziałek, 4 czerwca 2018 | linkuj Ania - miło to czytać :) No i... zapraszam Was do zorganizowania wycieczki w te rejony, jakby co służę pomocą co i jak :)

Huann - jak z nóżką to raczej ślimak :) A co do legendy to, hehe, podobno mam częściowo tatarskie korzenie, więc coś jest na rzeczy :)
huann
| 21:05 poniedziałek, 4 czerwca 2018 | linkuj Trasa w kształcie węża z nóżką :)
Acha, wspomnę jeszcze może o tym, że miejscowa legenda głosi, że na tutejszej Łysej Górze zbierały się w czambuł potępione hordy dzikich Tatarek! A zaczęło się od jednej, o której wspomniał onegdaj kol. Trollking, wzdychając na asfalt pod Dziwiszowem "Ech, Ta tarka!"
anka88
| 20:43 poniedziałek, 4 czerwca 2018 | linkuj Jak tam pięknie! Takie zdjęcia to istna przyjemność dla oczu. Świetny wyjazd, kolejne kilometry wykręcone w super klimacie :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa wodum
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]